Tylko ja nie mam manii, mój nastrój jest albo neutralny, albo w dołku, rzadko mam jakieś stany podniecenia i euforii. Moje próby wykonywania czynności, które sprawiają mi lęk nie zmieniły tego ch***wego uczucia, kiedy musiałem to robić za kolejnym razem. Nawet jak zdałem sobie sprawę, że jestem w stanie jakoś przejść przez niekomfortową sytuację, to kolejne jej przejście i tak kosztuje mnie tyle siły, że mózg broni się przed tym właśnie takimi myślami, które mnie blokują. Jak to ***** w końcu przeciąć?!?!?!?!?!?!