Wychowano mnie tak, że płakać nie wolno, bo to wstyd. Więc nie płakałam całymi latami. Nawet na pogrzebie babci i dziadka. Rozpłakałam się raz, jak musiałam uśpić ukochanego kota, i strasznie się tego wstydziłam.
Narodziny dziecka coś we mnie zmieniły. Zbuntowałam się przeciwko rodzicom i ich wychowaniu, i płakałam ze szczęścia, że dziecko jest zdrowe i wszystko z nim jest dobrze. To dla mnie przełom.