-
Postów
10 579 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez nieboszczyk
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
nieboszczyk odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
BadBoy np.zamienianie puszek w sitko za pomocą AKMS ---- EDIT ---- Karmienie skunksa -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
nieboszczyk odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
bee84 zgadza sie.już miałem do czynienia z takimi osobnikami.takim nie potrafie zaufać.więc nawet gdyby taki osobnik sie mną zainteresował ja bym tego wogóle nie dostrzegł bo takim nie wierze i boje sie takich.tacy też potrafią wykorzystać czyjąś desperacje dla własnego dobrostanu psychiczego.dlatego teraz kieruje sie wyłącznie rozumem.więc uganianie sie za kobietami wogóle mnie nie interesuje.szkoda czasu,szkoda energii.znam wiele innych przyjemniejszych rzeczy. ---- EDIT ---- po drugie wiek robi swoje. -
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
wszystko zależy od poglądów.są tacy którzy uważają że upośledzony czy niepełnosprawny to jednostka niegodna życia.i gdyby mogli to by zatłukli mlotkiem i spalili w piecu takiego osobnika.akurat mam nieszczęście że właśnie moi rodzice mają takie poglądy.tylko co zrobią kiedy np. piła odetnie któremuś z nich ręke lub spadnie z dabiny i złamie kręgosłup? może są pewni że ręka odrośnie lub rdzeń im przeszczepią?nawet jeśli tak będzie to nie będzie mnie to interesowało.niech idą tam gdzie mnie kiedyś wysłali.a co do relacji z nimi to od dłuższego czasu nie utrzymuje z nimi żadnych kontaktów.poprostu zwyczajnie zerwałem całkowicie.takie są efekty kiedy w rodzinie panuje sztywna atmosfera emocjonalna. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
nieboszczyk odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
ja natomiast nie spojrzał bym na kogoś atrakcyjnego lub mającego pół polski przyjaciół ani na bogatego.dla mnie takie osobniki są puści w środku,niewidzą nic poza czubkiem swego nosa,zapatrzeni tylko w siebie.tacy zwykle wymagają od życia i innych wycieczki na Marsa.dlatego trzymam tylko z nieszczęsliwymi lub niepełnosprawnymi bo wiem że takim jestem potrzebny i zawsze docenią moją pomoc i lepiej zrozumieją. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
nieboszczyk odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
mnie wygląd nigdy nie interesował.dla mnie zawsze liczył sie charakter i poglądy danego osobnika.a z praktyki wiadomo że im ktoś ładniejszy tym ma gorszy charakter.ktoś ładny z reguły przypomina szerszenia.(ładny szczupły kolorowy na zewnątrz a w środku jad.) -
jasne że niezdają sobie sprawy.a obecnie niemam z nimi żadnych relacji bo ich przy mnie poprostu niema.moge ich nie widziec i niesłyszeć nawet do śmierci.
-
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
dzieci sie nie oddaje do zakładów psychiatrycznych?do tej pory nie moge zrozumieć jak mogli wepchnąć mnie za kraty jako 4 latka i trzymać cały rok za kratami jak 8 latka. jakoś nie mieli żadnych skrupułów i dla nich było to łatwiejsze niż sie odlać bo wystarczył jeden telefon i byłem załatwiony.wystarczyła jedna diagnoza jakiegoś osła żeby była podstawa.a ten debil swoją jedną diagnozą zrujnował mi całe życie.a jeśli chodzi o symptomy to być może bardziej czepili sie moich trudności w nawiązywaniu kontaktów z innymi niż mój spokojny charakter.a z tego co wiem historia mojej choroby przypomina książke telefoniczną.więc niewiem czy będzie możliwe załatwić co kolwiek sądownie.nawet gdyby doszło do sprawy to i tak bym sie z nimi spotkał bo też oni byli by na rozprawie.wystarczy że wezmą historie choroby do sądu lub wezwą lekarza na świadka i jestem załatwiony.wiadomo że chorego nie wysłuchają.a ja chce mieć tylko święty spokój w zyciu.żeby mnie nie ścigali,nie mścili sie bo to głupie i nie wciskali mi na siłe tej pieprzonej kurateli której wogóle nie potrzebuje.nie potrzebuje rodziców żeby przetrwać.wystarczy mi skromny dochód i serdeczny przyjaciel którego mam.jeszcze wystarczy dla zwierzątka.a na oko które mi wybili widze tylko że na żółto.mam nierówną zrenice.kiedy mi to zrobili nastąpił wylew krwi do przedniej komory gałki ocznej,przemieszczenie soczewki,odklejenie siatkówki,jaskra następcza.lekarze mówili że grozilo mi pęknięcie oka.dlatego nigdy więcej nie pójde do szkoły. -
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
obecnie mam 32 lata.a pamięć mam dobrą.niektórzy mówią że fotograficzną.dobrze pamiętam tych którzy mnie skrzywdzili.pamiętam nawet fragmenty rozmów i imiona niektórych lekarzy.pamietam też imiona i nazwiska niektórych pacjentów.pamiętam że każde okno było okratowane i że co tydzień kogoś zamykali w separatce.a z tego co jestem świadomy to objawami tego niedorozwoju są trudności w nawiązywaniu kontaktów i rozmów z innymi,niezdolność do funkcjonowania w zespole grupowym,to że jestem spokojniejszy niż inni,niezdolność do pracy zespołowej.z tego co wiem to nawet w dzieciństwie nie umiałem bawić sie z innymi,a w szkołach do których dzidziłem nie miałem życia.w podstawówce żyłem jakoś bo miałem indywidualne nauczanie.zupełnie inaczej było kiedy trafiłem do ogólniaka.tam wybili mi lewe oko z procy,kopali na każdym kroku,wrzucali mi petardy do tornistra.a kiedy dostałem z czegoś lepszą ocene niż inni zawsze zostałem pobity.gdybym w pore nie rzucił tej szkoły to bym był w ziemi.obecnie żyje samodzielnie.jestem zdany tylko na siebie.mam znajomego niepełnosprawnego któremu pomagam i zwierzaczka którego utrzymuje.do tego mam na utrzymaniu dom z kawałkiem ziemi.wszystko było by znośne gdybym nie musiał bawić sie z tak zwanymi krewniaczkami którzy chcą sie mścić jak dzieci bo z nimi nie mieszkam.kiedy ktoś mnie nie lubi czy uważa że jestem niewart rozmowy poprostu sobie odpuszczam.a tak zwane ''leczenie'' w zakładach psychiatrycznych w niczym nie przypomina prawdziwego leczenia czy pomocy.wręcz przeciwnie.tam człowiek choruje jeszcze bardziej.najpierw cie zamkną a potem napiszą w historii choroby że twój stan psychiczny jest zły.to tak jak kogoś walnąć kilofem w kolano i mieć pretęsje że kuleje.personel czy społeczeństwo tak zwanych zdrowych uważa że wystarczy dać takiemu kilo prochów i położyć spać.że leczenie ''biologiczne'' wystarczy.a z tego co mi wiadomo dużo lepsze efekty rehabilitacyje przynosi psychoterapia i dobre kontakty czy układy z innymi. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
nieboszczyk odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
namiestnik już sie pogodziłem że zestarzeje sie w samotności.wkońcu ktoś musi.wypadło na mnie.a intniejąca nerwica skutecznie zredukowała moje potrzeby interpersonalne praktycznie do zera.teraz odczuwam wstręt na myśl o nowych znajomościach.a włosy mam już siwe. -
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
nieboszczyk odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
ja niemoge znalezc dziewczyny.ale nie szukam dziewczyny bo niemam na to energi i jestem za stary na takie zabawy.już nie jestem nastolatkiem któremu hormony buzują we krwi i chodzącym na dyskoteki i tańczącym do rana.to już nie ten wiek.jedyne co może mnie uszczęśliwić w życiu to święty spokójl. -
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
przypuszczam że moje uszkodzenie mózgu spowodowane jest niedotlenieniem podczas porodu.jeśli tak to podziękować lekarzom za to że nie interesowali sie moją mamą w szpitalu.tylko dlaczego ja musze słono płacić za to do końca życia? ---- EDIT ---- drugą przyczyną może być gen wadliwy.mój ojciec kiedyś palił papierosy. -
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
z tego co wiem to urodziłem sie z tym.i wiem też że mama rodziła mnie przez 2 dni a lekarze wogóle się nią nie interesowali.niewiem dokładnie co jest przyczyną mojej nieuleczalnej choroby. -
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
oligofrenia-inaczej niedorozwój umysłowy. -
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
pierwszy raz wsadzili mnie tam kiedy miałem 4 lata.odsiedziałem tam póltora miesiąca.drugi raz mnie wsadzili 4 lata pózniej.odsiedziałem tam już cały rok.do dziś nie moge zrozumieć jak można rok czasu trzymać za kratami 8 latka który nie zabił nawet muchy nie informując go z jakiego powodu jest w zakładzie.do tego szprycować różnorakimi lekami nie informując czemu mają służyć te leki.coltrane mówisz że areszt śledczy służy do niszczenia człowieka.otóż zakład psychiatryczny niszczy nieporównywalnie bardziej.tam też zawsze jesteś w czyjejś obecności,jeśli nie pielęgniarek to innych pacjentów,okna i drzwi niemają klamek,kibel niema drzwi,tam sie robi siusiu i kupke przy ludziach,przy nich też jesz,a jeśli cie wypuszczą to wychodzisz z piętnem na duszy i w dokumentach,nikt ci nigdy nie zaufa ani nie wysłucha,twoja korespondencja podlega ścisłej kontroli ordynatora(leśli napiszesz coś co mu sie niepodoba to ocenzuruje lub list nie dotrze do adresata.mimo że było to dawno temu pamiętam tak dobrze tamte czasy jak by to było wczoraj.pamiętam jak co drugi dzień na moich oczach kogoś zapinali w pasy lub zakładali kaftan,pamiętam jak inni pacjęci wykrzykiwali,śpiewali i niedawali spać po nocach.pamiętam jednego pacjenta który szedł po korytarzu i sikał na innych,pamiętam innego pacjenta z mojej sali który w łózku załatwiał sie do basenu i rzucał kałem w innych pacjentów i w pielęgniarki,pamiętam jedną pacjentke której dali zastrzyk a ona napieła pośladek i igła złamała sie i została w pośladku,ona biegała nago po korytarzu a z tego pośladka krew sie lała.inny pacjent zjadał gumki do ołówka.wszystko działo sie na moich oczach.pamiętam też że tam niebyło żadnych spacerów,żadnych przepustek,żadnych telefonów.na to wszystko musiałem patrzeć przez cały rok,dobę w dobę.ten rok całkowicie zmienił moje życie,nauczył mnie bać sie życia i niebać sie śmierci.dlatego uważam że w porównaniu do zakładu psychiatrycznego areszt śledczy to przedszkole. -
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
jeśli chodzi o moją karalność to jestem aniołem.nawet nie potrafiłbym ukraść jabłka z sadu.nigdy nie siedziełem w areszcie czy zakładzie karnym i żaden z moich znajomych też nigdy nie był karany.ale to co wiem o tego typu instytucjach to z filmów dokumentalnych,książek lub z opowiadań innych.ale nie w tym rzecz.nie siedziałem w więzieniu ale siedziałem w innej instytucji za kratami.kiedy byłem mały moja ''kochana'' rodzinka wsadziła mnie do zakładu psychiatrycznego.nigdy nie byłem agresywny ani nie stanowiłem zagrożenia dla innych.zamkneli mnie prewencyjnie,być może siedziałem zato co zrobili inni agresywni z uszkodzonym mózgiem,albo że upośledzone dziecko to powód do wstydu albo mieli pretensje do mnie że nie rozwinołem sie tak jak oni zaplanowali.mówili że chcieli mi pomóc.dzięki nim odsiedziałem cały rok za kratami za niewinność i to wpłyneło w sposób znaczący na całe moje życie.właśnie w tym szpitalu dostałem zaawansowanej wszawicy,ospy,do tego tak mnie zniszczyli psychicznie że oddawałem mocz do łóżka przez sen.teraz zazdroszcze tym którzy siedzą w areszcie lub są po odsiadce bo siedzieli na własne życzenie,mieli wybór,po drugie odsiedzą swoje i mają święty spokój.ja też wole trafić do aresztu na kilka lat niż siedzieć w zakładzie psychiatrycznym tylko zato że jestem nieszczęśliwy czy samotny. -
ja ich nieche znać po tym kiedy zrozumiałem co chcieli mi zrobić.jak twierdzili że samotność dobrze mi zrobi to dałem im odczuć tego samego.
-
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
chętnie bym przeczytał tą książke.ale mam na myśli to że nawet jeśli osadzony opuszcza zakład karny ze zmianami w psychice to nikt go nie ściga ani nie obserwuje po odsiadce.ani rodzinka ani społeczeństwo.taki ktoś po odsiedzeniu wyroku swojego może spać spokojnie. nie żyje w strachu ani w niepewności.po drugie czas jego odsiadki jest określony.rodzinka sie go nie czepia i go rozumie bo jest zdrowy.do tego ktoś taki często ma wspaniałe układy z innymi którzy go bronią(znajomi,koledzy,dziewczyna).poprostu ktoś kto odsiaduje wyrok swój wie ile odsiedzi i jest pewien że wyjdzie na wolność.to czy wróci za kraty to zależy wyłącznie od niego.do tego w więzieniu mają dużo lepsze warunki.niema kaftanów,pasów,nie robią im co chwile jakichś idiotycznych badań,nie wciskają do ich organizmów siłą żadnych leków,ich korespondencja nie podlega kontroli,mają do dyspozycji telewizję,salę komputerową,radiowęzeł.inaczej jest z osobnikami którzy mieli nieszczęście urodzić sie z uszkodzonym mózgiem.tacy zwykle siedzą za kratami za darmo.czas ich odsiadki jest nieograniczony.poprostu kiedy trafią do zakładu nie wiedzą ile dostali.nawet kiedy takiego wypuszczą na wolność żyje w ciągłym strachu bo np. rodzinie niepodoba sie że ich dziecko jest ''czubkiem'' lub nie rozwineło sie tak jak rodzinka zaplanowała czy nie spełnia ich oczekiwań albo sie wstydzi przed innymi.a odsiadka w takim zakładzie napewno nie wpływa korzystnie na proces rehabilitacji takiego osobnika.to kolejny gwózdz do trumny.tam sie popada w depresje.wystarczy jedna taka odsiadka żeby mieć traume do końca życia.najbardziej odczuwalne jest to że w takim miejscu siedzi sie za niewinność a to że ktoś ma uszkodzony mózg to niema nato żadnego wpływu i niema co przepraszać zato innych -
właśnie sztuką jest wychowanie w poczuciu bezpieczeństwa,cieple,miłości,wzajemnego wsparcia i szacunku.kluczem do tego prawidłowego wychowanie jest dążenie do samodzielności dziecka i zapewnienie mu szczęśliwego życia.sztuką są dobre układy z rodziną.sztuką jest traktowanie poszczególnych czlonków rodziny jak równych sobie.A rodzice których ''wychowanie'' polegało tylko i wyłącznie na nakarmieniu,ubieraniu,i ciągłym kontrolowaniu stanu fizycznego a całkowitym ignorowaniu stanu psychicznego i separowaniu od rówieśników oraz ciągłym pilnowaniu niewiedzą co robią.taka ''rodzina'' nie nie przypomina rodziny,tylko imitację rodziny-wychodzi dobrze tylko na zdjęciu.więc poco takim rodzicom żywe dziecko?równie dobrze mogą kupić sobie np.betoniarke-też ma skromne potrzeby-tylko wlać benzyne i od czasu do czasu odmalować.a będzie pracować na zawołanie i nie zakocha się np. w szlifierce czy pile.
-
a ta ich zemsta za nieokazywanie im ''miłości'' i posłuszeństwa jest poprostu absurdalna i komiczna.przypomina urojenia występujące w otępieniu organicznym(chorzy w takim stanie twierdzi np.że kiedy oddają gazy twierdzą że to aniołki wydostają im sie z tej części ciała).a sam fakt że łączy nas tylko pokrewieństwo niejest żadnym wytłumaczeniem takiego postępowania.argument typu''bo ja cie stworzyłem'' jest również komiczny bo przecież ojciec miał z tego większą przyjemność niż ja.a to że mnie wychował to żaden sukces bo każdy rodzic to potrafi i to wcale nie znaczy że jestem jego własnością.a mi nie odpowiada słuchanie na każdym kroku tekstów typu: jesteś chory-to musisz być uległy.
-
z tą opiekuńczością to jest sarkazm.mi żyć nie dają moi tak zwani krewni w lini prostej.to właśnie ich zachowanie jest iście dziecinne bo chcą za wszelką cene sie zemścic na mnie i zrobią wszystko żeby mnie dopaść bo niejestem im posłuszny i niechce z nimi mieszkać.nawet niedają mi zrobić opłaty za dom ani sprawdzić w jakim stanie jest mój dom.jeśli zrobie jedną z tych rzeczy przygotują na mnie zasadzke i mnie zniszczą.prawdopodobnie ustalili z sąsiadami że jeśli sie pojawie w domu to któryś zadzwoni do nich-minie pół dnia i już ich mam w domu.a wtedy napewno im odbije.najbardziej ojcu.może mnie pobić lub siła wcisnąć do samochodu.a ja za nic w świecie niechce mieszkać z tymi gnojami i pytać ich o każdą głupią rzecz,tłumaczyć sie ze wszystkiego całe życie.już 2 razy złamał mi nos i ułamał kawałek zęba.mówią że dziecko jest winne rodzicom miłość i posłuszeństwo.posłuszenstwo do czasu.a co do miłości-no cóż-moi nie dadzą sie kochać.to jakiś sarkazm.tą tak zwaną opiekuńczością zamienili mnie we wrak człowieka.ataki nerwicy zą bardzo silne i przybierają na sile.mimo że jestem daleko od nich potrafią zabić człowieka nic nie robiąc.poco mi taka rodzina?zazdroszcze tym którzy wychowali sie w domu dziecka bo po pełnoletności mają wolną ręke.nie ciągnie sie za nimi smród.
-
ci którzy siedzieli w zakładach karnych są w lepszej sytuacj
nieboszczyk odpowiedział(a) na nieboszczyk temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
problem jest w tym że ci którzy odsiadują swój wyrok ciągle powtarzają:'' za kilka lat znów powrócą tamte dni, więzienna straż znów otworzy brame mi,wezmę na dłoń ukochaną wolność swą,nigdy już nie powrócę drogą tą'' i to często sie sprawdza.a ci z uszkodzonym mózgiem nawet jeśli są wolni nie potrafią cieszyć sie z tej wolności bo żyją w ciągłym strachu i niepewności.bo ciąży nich dożywocie w zawieszeniu.bo ich ścigają tak zwani zdrowi.tacy niemogą nawet spokojnie sie wyspać ani zjeść.film symetria jest mi dobrze znany.ale przypadki zamknięcie kogoś zdrowego bez powodu są niezwykle rzadkie.do tego taki osobnik ma prawo do odszkodowania za straty moralne.a ci z uszkodzonym mózgiem są notorycznie zamykani prewencyjnie. -
tak zwani zdrowi nie doceniają tego co mają.siedzieli zato co zrobili.mieli wybór.nie musieli popełniać przestępstwa.po drugie sędzia skazuje takich na określony czas odsiadki.kiedy odsiedzą swoje wychodzą na wolność bez obawy ścigania ich i prześladowania.mają szanse wyjść na prostą i ułożyć sobie życie,być szczęśliwym.co innego z tymi którzy urodzili sie z uszkodzonym mózgiem.takich zamykają prewencyjnie i krępują na każdym kroku.do tego na czas nieokreślony.nie istotne czy taki ktoś jest agresywny czy spokojny.a nawet jeśli takiego wypuszczą na wolność to będą całe życie obserwować i ścigać.jak to sie dzieje że mordercy odsiedzą kilkanaście lat i wychodzą na wolność,układają sobie życie i nikt ich nie ściga po odsiadce?a ludzie z uszkodzonym mózgiem dostają dożywocie za darmo bez żadnego ułaskawienia i resocjalizacji,że siedzą zato że są samotni,nieszczęśliwi,zato że niemają na tym świecie nikogo kto by ich pokochał?
-
ridllic nie odbywałem służby wojskowej.mimo to troche znam sie na takich urządzonkach bo czytam książeczki.do tego były też ćwiczenia praktyczne które poszerzyły moją wiedze na ten temat.a strzelam tylko z pozycji stojącej.czy pozycja leżąca ma wpływ na precyzje strzału?obsługa tego urządzonka niejest prosta ze względu na silny odrzut i podrzut oraz konieczność regulowania szczerbiny.a jeśli według ciebie strzał na dystansie 30 niejest niczym nadzwyczajnym to jak poradził być sobie z celem o wymiarach nie 50x50cm tylko 5x12cm? ilość trafień zależy głównie od nastroju.(im gorszy tym więcej dziur). misiek strzał w butelke to żadna frajda.jedno trafienie i po butelce.a puszka sie nie tłucze i niema bałaganu. ---- EDIT ---- co? już się boimy?widocznie na tym forum są sami wydygańce.ale to działa o obie strony.ja też sie was boje.
-
ridllic po pierwsze niema strzelnic o dystansie 300m.po drugie nie strzelałem z 300m tylko z 30m i mam pełno takich podziurawionych puszek.i korzystam z najcięższej broni.pamiętam dobrze łukowy magazynek na 30 naboi,metalową kolbe składaną,pociski pełnopłaszczowe,dosyć wysoką muszkę,bardzo silny odrzut i podrzut i dużą mase (4,5kg)do tego przed oddaniem strzału za każdym razem trzeba wprowadzić pierwszy nabój do komory.ryglowenie z prawej strony broni.
-
ridllic tylko w tarczę?teraz strzela sie tylko w puszkę.tarcze do lamusa.tarcze są dla początkujących bo są szerokie i niesztuka w nie trafić.co innego maleńka puszka na sznureczku która jeszcze sie majta po każdym trafieniu.a to urządzonko chyba sie nazywało AKMS i było na amunicję 7.62x39mm. tym samym urządzonkiem posługują sie klawisze na wieżyczkach w zakładach karnych i aresztach śledczych.