u mnie nic sie nie zmieniło.wegetuję jak wegetowałem.tyle tylko że w dzieciństwie nie mogłem nigdzie dalej sam pojechać,z domu praktycznie nie wychodziłem.byłem sprawniejszy fizycznie i skakałem na rowerze,po kamieniach,właziłem na drzewa bez gałęzi i naiwnie wierzyłem że kiedyś moje życie sie odmieni i będe żyć normalnie tak jak wszyscy,że dziewczyna ze szkolnej klasy która niegdyś mi sie podobała będzie moją żoną,że zostanę chemikiem,geologiem,astronomem lub astronautom,że zawód poprostu się wybiera ulubiony i już go masz.że kupie sobie broń i załatwie jakieś lewe zezwolenie.że rozbiję się swoim własnym samolotem na tahiti/bora bora,pitcairn i tam zostanę.skąd mogłem wiedzieć że do tego wszystkiego trzeba mieć zdrowie?