to tak jak szukać schronienia w wagonie bydlęcym/komorze gazowej/pracując w sondercommando bo frazesy "przesiedlenie,dezynfekcja,praca,lepsze spanie i wyżywienie".czy ludzie sukcesu by szukali schronienia u bezsilnych niemajętnych schizofreników którzy sie chowają pod mostami przed prześladującą rodzinką i widmem ubezwłasnowolnienia i bezterminowego w zakładzie zamkniętym i mają sie czym podzielić żyjąc z miesiąca na miesiąc za 400zł?