Skocz do zawartości
Nerwica.com

kabe1789

Użytkownik
  • Postów

    369
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kabe1789

  1. 34, może mam ale pewnie rodzice gdzieś mają ja sama takowej nie robiłam u psychiatry ani nic. Wiem że miewałam czasami halucynacje jak w schizofrenii i ta depresję, nie wierzyłam w siebie. Teraz do mnie dotarło że jestem chora długo w to jakoś nie wierzyłam. Nie chciałam się leczyć sądząc że jestem zdrowa. A ta złość co mam w sobie przekierowuje na pracę i dużo się przepracowywalam w domu, porządki itd. Jestem trochę wyzuta z działania bo już zmęczona ciągła praca.

  2. 13 minut temu, mienta napisał(a):

    Myślę, że to nie jest tak, że toksyczne środowisko wywołuje u nas choroby psychiczne (celowo nie piszę "zaburzenia", bo to inny paragraf). To jest tak, że pewne przykre doświadczenia mogą zapoczątkować chorobę u osób z predyspozycjami do takich chorób. Czyli musi być ten gen.

    Tak i jakieś cechy charakteru ja się dużo rzeczy bałam bo mi nic nie wyjaśniano tylko siła wsadzano na karuzele itp. Komunikacja dużo daje dzieciom i oprócz tego byłam bardzo płaczliwa jak bolało czy fizycznie czy psychicznie. Zbyt byłam delikatna i źle to znosiłam i odbierałam. Wiem że odkąd pamiętam miałam swój świat mało zainteresowana otoczeniem.

  3. Mam podobnie, ale i tak dużo płakałam w gimnazjum i liceum mega ciężka depresja nikt łez nie widział sama byłam z tym ale złości za to nie pokazywałam bo uznawali to za brak szacunku do rodzica i tłumilam ją, stąd mam takie problemy z sobą.

  4. 17 minut temu, mienta napisał(a):

    Ja nie płaczę, odkąd skończyłam 6 lat. Czasami płaczę sobie w środku, ale czuję, że potrzebuję to jakoś uzewnętrznić. Dlatego planuję kupić worek treningowy (rękawice już mam) i sobie czasem ponapierdzielać.

    Ja popłakałam sobie poleżalam, muzykę puściłam w słuchawkach i się uspokoiłam. 

  5. 41 minut temu, Semir napisał(a):

    @kabe1789 O czym jest to lepiej samemu się przekonać 🙂 . A warto ją przzeczytać bo można z niej wynieść bardzo dużo mądrego i w gruncie rzeczy uświadamia Nam że to o czym marzymy i śnimy czasem jest tuż obok tylko tego nigdy wcześniej nie dostrzegaliśmy. Dzisiaj czuję się znacznie lepiej ( żeby było do tematu wątka 🙂 ) 

    To spoko zobaczę czy jest ta książka w bibliotece spróbuję ja wypożyczyć i przeczytać. A co do wątku dobrze się czuje. 

  6. 7 godzin temu, Semir napisał(a):

    @kabe1789 Dziękuję znam wiele cytatów tego niesamowicie mądrego człowieka. Poza tym samego Alchemika przerobiłem chyba z 5 razy. Dla mnie największym bólem jest to że nie moge się przeprowadzić do mojej ukochanej ( długi po ojcu i moje po hazardzie mi to uniemożliwiają ) pareset kilometrów od mojego miasta w którym praktycznie nic nie mam. Dopiero jak spłacę wszystko czyli za jakiś rok może 2 to się wyprowadzę a jak na razie pozostają tylko spotkania co kilka miesięcy i rozmowy na messengerze. Tylko tam czuję się szczęśliwy 🙂 

    Wszystko się ułoży, a dużo słyszałam o Alchemiku zdradzisz coś więcej o czym jest i czemu twoim zdaniem warto ją przeczytać ( ty aż 5 razy 😁)

  7. 7 minut temu, Semir napisał(a):

    Totalnie przybity. Zastanawiam się nad zagraniem ale wiem jak ulegnę jeden raz to potem pójdzie z gruzem :( . Gdyby nie moje kochanie to pewnie bym sie rozpłakał. Grupa integracyjna w której byłem sie totalnie rozpadła i właściwie zostałem sam w swoim mieście. Nawet moja partnerka mi mówi żebym wyszedł do ludzi ale moim tokiem rozumowania nie ma gdzie. Szukam nowej grupy na Facebooku ale zawsze jak wpisuję integracja to widzę wszystko dla studentów. Ogólnie dzisiaj mam bardzo kiepski nastrój w sumie dlatego wróciłem na to forum by mieć chociaż namiastkę tego że nie jestem sam ze  swoimi problemami. 

    Jestem z tobą, nie jesteś sam. Też się czułam samotnie tu spotkałam większą wrażliwość na czyjąś krzywdę, pocieszenie, dobre słowo.

  8. 35 minut temu, zarr napisał(a):

    Ból żołądka, ale dlatego że o 22 jeszcze zjadłam batonika😄więc potem mam takie bóle. Muszę znów zacząć ograniczać cukier-zwłaszcza wieczorem. 

    Dobrego dnia.

    Była chęć to zjadłaś 😆😏nie wygrasz z zachcianka. 😅

  9. 4 minuty temu, DEPERS napisał(a):

    Całe noce śpię przy klimie na 23 stopnie w majtkach:) 

    😆Mi wystarczy okno z moskitierą komar mucha nie siada a ja mam miły chłód nocny. Żaluzje w pokoju trzymają chłód rano. Jest gites.

  10. 51 minut temu, DEPERS napisał(a):

    Ostatni raz kiedy jechałem pociągiem to 2005r , do szkoły, nie było jeszcze w nim klimy:) 

    Ja ost może rok temu na krótki dystans ok 1 godz z tłokiem było różnie a pociągi też różne starszego typu lub te nowsze z klima odsuwane drzwi. Jeśli ktoś jedzie daleko to można się przeziębić.

  11. 45 minut temu, acherontia styx napisał(a):

    Akurat nie pracuje na zewnątrz ;) 

     

    Wiesz co, ja jeżdżę pociągami w których jak rozkręcą klimę to bez sweterka, nawet w 30 stopniowy upał, ani rusz 🙄 a że w ciągu ostatnich 2 tygodni jeżdżę często, to podejrzewam, że ta klima mnie załatwiła.

    Możliwe, inni mają po klimie problem z zatokami a inni z gardłem to aż niezdrowo podkręcają zwłaszcza że się siedzi czy stoi, mało co chodzi po pociągu, a na dłuższą podróż można się przeziębić i doznać szoku jak się z chłodu wyłazi na upał. Powinni to konsultować z lekarzami a nie, bo to może być niebezpieczne dla starszych czy dzieci. Przepływ tlenu okej bo dużo ludzi ale bez przesady.

  12. 4 godziny temu, Fobic napisał(a):

    @kabe1789 co racja, to racja. Ja mam niestety chyba już taką nerwicę, że gdy coś robię to choćbym nie widział na oczy przez ociekający pot, działam zawsze na 101%. Szybko, precyzyjnie, prawie jakby się paliło, albo mnie ktoś z biczem gonił. Nieważne czy akurat zamiatam, czy wnoszę 30 kg worki na 3 piętro, leje się ze mnie tak samo równo 😅

    @Lucy32 dokładnie. Bycie m. in. ciężko pracującym fizycznie pracownikiem na kacu to podwójna ludzka tragedia 😂

    Miłego dnia wszystkim.

    Mam tak samo nie umiem odpoczywać jak to robię mam poczucie winy że się lenię. 😌Tak już mam. Aż dziw że póki co ogarniam wiele i sobie organizuje co najpierw zrobię, ale są dni że totalnie zapominam co jeszcze i źle mi z tym....i trochę wstyd.

  13. Godzinę temu, Fobic napisał(a):

    A ludzie szukają wszelkich sposobów żeby się nie pocić, bo źle z tym wyglądają. Kremy, toniki (to jeszcze pół biedy), faszerowanie się różnymi tabletkami na nadciśnienie i inne niezwiązane bezpośrednio z potliwością rzeczy. Tłumaczę że jak co roku są upały, a normalny człowiek poci się w celu schłodzenia organizmu i nie jest to żadne zaburzenie. Życie to nie tv i pokaz mody. Co ma powiedzieć ktoś pracujący fizycznie, kiedy pot kapie mu z nosa jak z kranu przez 10 godzin?

    Racja, budowniczy domów czy inny robotnicy sezonowi itd. Warto pracować na tyle spokojnie bez presji by bardzo się nie męczyć, trzeba też siebie szanowac. Wiele osób myśli że osobą młodą to musi działać jak robot non stop, ale umówmy się praca to nie niewolnictwo mamy prawo na odpoczynek. A leki na pocenie wpływają na nerki. Kiedyś brałam ale czułam je (nerki) i ciągle się biega do WC a i tak się pocilam. Trzeba pić bo można się odwodni. Uznałam że nie warto się faszerować. Z twarzy można chusteczka się wytrzeć umyć twarz. A gdzie się da użyć kosmetyk. Chodząc po mieście czasem trudno jest się spoconym. To normalne.

  14. 39 minut temu, DziwnyTyp napisał(a):

    Dzisiaj czuję się tak, jak wtedy kiedy nadchodziła psychoza, bardzo się obawiam jej nawrotu. Psychiatra dopiero w przyszłym tygodniu, bede musial niestety o tym wspomniec, pewnie dostane jakies neuroleptyki na kiju, eh.. Już szło coraz lepiej i znowu jestem w czarnej dupie.

    Dobrze cię widzieć, ale szkoda że przychodzi nawrót.

×