Ależ proszę cię bardzo:
Po pierwsze mąż stwierdził, że Yerba ma działanie podobne do kawy (w sensie, że dodaje energii).
Ale- po drugie - jego zdaniem picie tegoż specyfiku ma też działanie odchudzające ( powtarzam tylko słowa męża),co w jego wypadku nie jest dobrym wyjściem,bo ten człowiek wygląda już jak śmierć na chorągwi.
@Liber8, mąż zamawia w necie.
Ja bym to może piła zamiast kawy,ale jak dla mnie smak okropny.
@Liber8,z tych rzeczy, które wymieniłeś,to w zimie robię wszystko, oprócz grania na kompie.
Tylko mi inaczej czas leci,bo pracuję.
No i kociarnię i psiarnię mam.
W szafce mam teraz więcej puszek Whiskasa, niż cała zawartość lodówki " dla ludzi".Ale był akurat w promocji...
To jest hobby mojego męża, które przetrwało od czasów kawalerskich.
Rybek mamy już teraz dużo mniej, były tu kiedyś takie agresywne, co obgryzaly płetwy skalarom.
Tamten glonojad, ci jest przyssany do szyby,jest stary jak świat.
U mnie odstawienie leków zawsze kończy się niepowodzeniem.
Czyli stopniowe pogorszenie nastroju,a nie zamierzam znowu robić piekła domownikom ani sobie.
Libido mi co prawda spadło,ale mam już w końcu prawie 50 lat i pewnymi sprawami się nie przejmuję.