Skocz do zawartości
Nerwica.com

lottomat

Użytkownik
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lottomat

  1. Mogą Cie bawić, bo masz niską świadomość tego co piszesz. To jest forum tematyczne i tutaj piszą ludzie, którzy chcą coś napisać o sobie. Ja nie muszę czytaćTwoich ocen i rad, zwłaszcza kiedy są nie na temat. Lubisz oceniać innych, tak jak koleżankę oceniasz, żę skoro młoda to pewnie i głupia. A Ty kim jesteś, że masz prawo oceniać innych? Myslisz, że znasz każego? Mi wytykasz brak logiki i wrzucanie kobiet do wora a samo robisz to samo i jako Admin pokazujesz właśnie swój poziom. Pisz sobie do siebie wtedy będziesz zgodna. Ja mam takie doświadczenia, bo takie osoby spotykam w życiu i szczerze mam wywalone, że gdzieś tam być może są kobiety idealne, Ale wszyscy wiemy, że nie ma. Kobiety kierują się emocjami w życiu, nie logiką. Emocjami a emocje są jak chorągiew na wietrze, zmieniają kierunek 5 razy na minutę. Taka wiedza przychodzi z wiekiem. Szczerze pisząc, gdybym wiedział o kobietach w wieku 25-30 lat, to co wiem teraz to nigdy by się nie ożenił. Skoro się ożeniłem, znaczy logiczne jest, że nie wiedziałem wtedy. A może dla Ciebie to zbyt trudne do pojęcia? Co się dziwić, skoro podważasz, ze ktoś jest analitykiem bo sie zakochał i przestał myśleć logicznie.Jesteś typową kobietą, nie wiesz o czym piszesz ale racja i tak ma być po twojej stronie. Typowe u ludzi z niską samooceną. Spotykam takich na swojej drodze życiowej i z reguły to osoby mające małe pojęcie o tym co robia, ale mające duże doświadczenie w sprawianiu wrażenia, że się znają. Kiedyś pracowałem w dużej firmie i zdarzyło sie, że dyrektorem byłą kobieta. Oczywiście krzyki, nerwy, poganianie, wyładowania złości na podwładnych. Zastanawiałem się, jak można z taką osobą wytrzymać w domu. NIe można. Jej córka popełniła samobójstwo. Widzisz są na tym świecie rzeczy nie dla każdego. To, że masz parcie na bycie ważnym, jak tamta baba, nie oznacza, że sie nadajesz. Rozumiesz? To bardzo proste pytanie i każdy powinien sobie odpowiedzieć na to pytanie. Czy sie nadaje, bo chcieć to za mało.
  2. Nie chodzi mi o odmawianie. Nie odebrałem to jako jakąs karę tylko skoro ona nie inicjuje to ja to robie. A potem narzeka, że zawsze musi być kiedy ja chce. I po kilku takich tekstach przestałem inicjować. Przestałem sie starać i wykazywać jakiekolwiek zainteresowanie. Nie nawidze być ofiarą manipualcji, byłem manipulowany przez najbliższych i kobiety za młodego, bo tak bardzo pragnąłem ciepła i milosci. Teraz ja stawiam warunki i skoro tak ma to wyglądać, ze mam sie prosić to nie bedzie nic. A to czy ona chce mnie nie interesuje. Niech sobie szuka na mieście, ja mam koleżanki, chętne. Żadna baba już nigdy nie bedzie mną manipulować świadomie czy nie. Jestem przeczulony na tym punkcie i kasuje wszelkie próby, nawet odcinając znajomosc, co robiłem wiele razy i robie cały czas. Po prostu uważam, że skoro jest tzw. równouprawnienie to kobiety także powinny inicjowac, podrywać, pierwsze dzwonić, przepraszać itd. powinny robic wszytko to co do tej pory robili faceci. No bo przecież jest równouprawnienie. BTW. W poprzednim poscie nie chciałem powodować Twojego zakłopotania pisaniem, że sie wybijasz. Ja już taki jestem, że pisze co myśle.
  3. Masz bardzo malutkie pojęcie o życiu, coś jak dziecko w szkole podstawowej.
  4. W pozytywnym sensie moze masz racje, bo jako jedyna sie wyłamujesz i myslisz logicznie. Niby kazdy ma swoje doswiadczenia i problemy ale umieć odstawic je na bok i zrozumiec slowo pisane, wymaga bycia "dziwakiem". Nie cytuje pozozostalej Twojej wypowiedzi bo to prawda, to co napisalem jest historią ktora nie ma podstaw do bycia egoistą. Jednakze ludzie mają dziwna przypadlosc ze projektuja swoje wady, ktore chca ukryc na inne osoby. Tak jak osoba chora psych. wyzywa innych od wariatow. Zdaje sie my mamy taki schemat, ze na partnera wybieramy kopie rodzica i dlatego moje problemy. Moja matka to zimna egocentryczka i szukalem kobiety cieplej i kochającej a trafilem na taką samą egocentryczke i zadufaną ksiezniczke jak moja matka. Swiadomosc ze dalem sie oszukac mnie dobija, bo zycie jest jedno a ta mi je zniszczyla. Wszystkie red flagi ignorowalem, bo mam takie podejscie do ludzi, ze skoro ja potrafie to kazdy moze. Skoro ja potrafie zrezygnowac ze swojego egoizmu by w domu bylo lepiej to uwazam, ze kazdy tez tak powinien. Niestety ona nie zamierza rezygnowac z niczego, a bierze cos sie da moim kosztem. Zrewidowalem swoj pogląd na kobiety i uwazam, ze 95% to zadufane w sobie egocentryczki, grajace rolę ofiary, by manipulowac innymi, by świat sie krecil wokol nich. Jesli jakis facet uwaza, ze tak nie jest, to IMO jest wynikiem jego postrzegania swojej roli, jako biernej, jako osoby na drugim miejscu. Jak komus sir podoba rola podazajadego za kobietą to ok, jego sprawa. Ja uwazam, ze to facet jest liderem a kobieta z tylu podąza. To jest naturalne i zdrowe, nie te wszystkie tęczowe nalecialosci z zachodu. Zauwazylas, jako jedyna co ja w ogole pisze, znaczy patrzysz dalej niz czubek nosa. ja Cie stawiam w tych 5% nieegoistek.
  5. NIe wiedziałem, że w tych czasach ma to znacznie. Mój syn używa formy "chłop" kiedy rozmawia z kolegami i często na forum czytam słowa, baba, chłop. Coś mi sie wydaje, że nie chodzi o forme, tylko nadwrażliwość niektórych ludzi. Widzisz, ja jestem przypadkiem, który bardzo dużo analizuje i w głowie widze dużo zależnosci i powiązań rzeczy na pierwszy pozór niezwiązanych ze sobą. Stąd moje nie udane związki, bo bardzo szybko wyłapywałem, że kobiety widzą w facecie jednostronną korzyść. Czyli relacja facet daje, kobieta bierze. Zanim jeszcze się taka kobieta zorientowała, że ma mnie usiedlonego, mnie już nie było. Z tym związku na początku było inaczej, ona dawała, ja dawałem. Pisałem, że to pierwsza dziewczyna, która mi dała bezinteresowny prezent, niby bluza ale to szok był dla mnie. Ja przez całe życie miałem postawe dawcy, który cieszy sie mogąc dać od siebie czas, wysłuchanie, przyjaźń, pojachać na zakupy itd a to przeradzało się w wykorzystywanie tyle ile sie da. Kiedy ktoś tutaj pisze o rzekomym moim egoizmie to niestety, taka kolej rzeczy. Wydaje mi sie, że każdy egoista był kiedys nieszcześliwym altruistą, poza przypadkami klinicznymi tj. chodzi o narcyzów i innych psychopatów. Ja zmieniłem podejscie i w końcu zacząłem myśleć o sobie, w końcu. Po tylu latach ujeżdzania. Jeśli to kogoś boli to rozumiem to, jak najbardziej. Z reguły egoizm innych ludzi boli tych, którzy sami lubią brać a nie dawać. Altruista nie narzeka na egoiste, poki ten nie przegina. A kobiety to egoistki i egocentryczki, są opracownia, artykuły na ten temat, niestety. Chciałbym pisać inaczej ale musiałbym kłamać. Wiem, że to forum tematyczne "nerwica" i moze to brzmieć nieciekawie ale prawda jest bolesna.
  6. OK, ale ja skupiam sie na relacji w związku. Dzieci uwielbiam, mam super synów, nie piszę o nich bo jakby jest wszystko ok, poza tym, ze są świadkami tego, że się nie dogadujemy. Tak jak pisałem pierwsze dziecko to spałem przy łóżku bo się bałem ze się przydusi czy jakieś inne historie, jak to z pierwszym dzieckiem. Co 3.5h budziłem sie na mleko. Ja praktycznie wychowałem pierworodnego mimo pracy, studiów itd. Dzieci przeżywają, bo są świadkami kłótni. Ale ona krzyczy także na nie, kiedy są złośliwe. Jest niekonsekwentna i wykorzystują to, że wystarczy przeczekać krzyki i zaraz dostaną to czego chcą. Jak to dzieci wychowane bez dyscypliny. Z jednej strony wprowadza wojskowy dryg, uczą sie codziennie nawet w weekendy i wakacje, zawsze pilnuje by lekcje były odrobione a zdrugiej strony lekceważy i drze sie na nich. Co mam pisać dalej by o niej nie pisać? To, że ja daje karę na laptopa za bicie sie na 24h a po 3 h matka karę zdejmuje, bo ojciec jest okrutny? Pogrywa ze mna cały czas, lekceważy moje zdanie. Zresztą temat już sie wyczerpał, koleżanki odebrały krytyke mojej żony jako przytyk do siebie i dyskusja zdechła. To też ciekawe, bo kiedy ktoś pisze o facetach, że oni tylko sex i zdradzają to mnie to nie rusza bo ja taki nie jestem. Zatem dlaczego koleżanki tak sie obrażają? Moze jednak mam racje? Zresztą tak jestem skupiony na sobie, bo dosyć robienia za woznice dla kobiet. Wszystkie moje związki i ten takze na początku kończył sie, że jak byłem traktowany jak kierowca, tatuś, lekarz, bankomat itd. Czyli egoizm nie chyba że u kobiety?
  7. A z kim mam przerabiać skoro ona nie rozmawia? Dlatego piszę na forum dowiedzieć sie jak mieli inni w związkach. No właśnie sama poczytaj bo projektujesz na mnie swoje demony. Ja po prostu nie dam się omamić babie tylko dlatego, ze jest babą. Nie pisz mi o mężu bo zapewne a) jest inaczej i pamieta ale tak jak pisałem, etos rycerski nie pozwoli do tego wracać, b) nie było tak źle, jeśli on wymuszał rozmowy i drążył temat, by dowiedzieć sie co jest grane. Bajki o robocopach, którzy sie żenią, pierwszy raz mają dzieci i są porzuceni przez żonę, bez żadnego przygotowania, bez rozmów co sie dzieje, bez czułości , kiedy oni są tak twardzi psychicznie i emocjonalnie, że nawet tego nie zauważają zostaw dla potomnych. Wybacz ale dalsza dyskusja nie ma sensu. Nie wierze w historie mchu i paproci. Takich nie ma, każdy facet przeżywa bycie olanym, tylko róznie sobie to rekompensują. Jedni alkohole, ćpaniem albo pójsciem w tango do agencji. Zapracowały na to. Czy wrzucenie ich do jdnego worka łamie regulamin forum? Jeśli tak to oczywiscie masz racje, netykiete będę przestrzegać i postaram sie nie dzielić tutaj z prawdą jaka jest znana facetom ale nie wszyscy chcą o tym mówić.
  8. Obowiązek kobiety to dbanie o dziecko. I jeżeli myślisz, że było jej łatwo to się mylisz. Nie ty jeden czułeś się odrzucony bo mój mąż też. Nawet tego nie zauważałam bo tak pochłnięta byłam opieką i nauką małego człowieka. Przerażona odpowiedzialnością bo wydawało mi się, że jako matka z marszu powinnam wszystko potrafić. Bzdura. A ty się zachowujesz ciągle jak mały chłopczyk któremu odebrano lizaka, tupiesz nogami i rzucasz przepraszam jak wesz na grzebieniu. Piszesz o wyrozumiałości i szacunku a sam nie masz w tym momencie za grosz. Sam zachowujesz się jak księciunio!!!! CIekawe kiedy sie zorientowałaś? WIdzisz ja już ten temat przerobiłem, bo to było 10 lat temu a Ty uważasz że to takie ważne. Pisze o tym jako całokształt opisujący jej zachowanie. Jak na mój gust polki są niedojrzałe i roszczeniowe. A facetów mają długo tylko dlatego, bo niestety w naszym kraju jest taki etos rycerza, który stoi murem za kobietą. A te to wykorzystują. Widzisz ja mam naturę analityka i dużo analizuje, lubie pisać i dyskutować. Jak nie chcesz nie pisz. Król i władca wymaga... Na początku cię broniłam i nawet próbowała zrozumieć a teraz myślę, że sama bym nie wytrzymała z takim mężem. Myślę, że stosujesz projekcje na żonę i inne kobiety a sam masz też problem. Myślisz że potrzebuje Twojej obrony? Sama pisałaś że nie umiesz być żoną i olałaś męża. Jak Ty chcesz mnie bronić? Zresztą to dowodzi jak bardzo kobieta jest zaślepiona sobą. Nie umieć zamienić kilku zdań z facetem, któego widuje codziennie od kilku lat tylko dlatego bo dziecko trzeba nakarmić? To słaba wymówka. Ja uważam, że dziecko przerasta większosć kobiet ale są zbyt dumne i egocentryczne by poprosić o pomoc faceta. Bo prawda wyjdzie i facet może zmienić zdanie, ze trafiła mu sie jakaś taka ... Widzisz jak przy pierwszym dziecku spałem przy łóżeczku przez pół roku trzymając za rączke. Mogłabys sie odemnie uczyć a nie pouczać. Przykre.
  9. To są podstawy. Nikovogo nie trzeba przekonywac, kazdy w miare normalny to wie. Masz prawo tak myslec, skoro takich wybierasz to niestety mi nic do tego. Note tak robi, kiedy zaczyna grunt pod nogami uciekac to panikuje. I zaczyna sie przymilac. Kazda tak robi, to musi byc zakodowane ze kiedys facet ucieka to nagle panikuje. Dlatego pisze ze te ktore poznalem to niedojrzale dzieciuchy igrające z ogniem. Jestem pewien ze to kwestia braku wychowania. Brak twardej ręki ojca, pogrywaly sobie w domu z kazdym az ojciec albo matka się wsciekli to wtedy sie pionowaly. Widze to jak na dloni, zagrywki kobiet są te same pogrywanie i sprawdzanie granic wytrzymalosci mężxzyzny. Widze, ze nie rozumiesz co czytasz. Napisalem wczesniej ze czulem sie olany bo zajęła się dzieckiem, zatem pojawilo sie uczuciep pustki. Z tymze zona to zona, gdybym chcial surogatke to bym sobie wynająl z Ukrainy dosyc tanio to wychodzi. A potem nianke. Ale ja wybralem zone, tzn. że zona ma byc żoną w częsci a w pozostalej czesci matką. Moja mnie olala bo wybrala bycie matką. Malo tego dorosly czlowiek rozmawia i dzieli sie zyciem. Ona ze mną nie rozmawia, nie bylem przygotowany na cos takiego. Tak samo jak nikt nie wie jak bedzie reagowal kiedy bedzie mial wypadek. Facetow nie uczą co się bedzie dzialo po narodzinach dziecka.Ale ja się doksztalcilem mimo tego ze to obowiązek kobiety ktory zaniedbala. Mam dosyc księzniczek skupionych na sobie. Od wychowania to byli rodzice a nie mąż. Ja wymagam a uczyc jak byc małzonką to trzeba samej.Ja jestem facet nie baba. Mnie zona nie uczy jak być mezem i ojcem. skoro ja mogę się doksztalxac a jestem tylko zwyklym facetem to kazda kobieta też powinna się ogarnąć. Facet to nie drugi tatuś.
  10. Pewnie, że bym ją zostawił.. Po co mam się męczyć z kimś, kto nie umie docenić tego co ma i narzeka, że nie spełniam jej wymagań. Żałuje każdego dnia, że pozwoliłem sobie na zaufanie wobec kobiety. Tyle lat miałem je na dystans, tyle razy się sparzyłem na kontaktach i wystarczyło, że opuściłem gardę raz. Wiesz co, ona na początku znajomości była zupełnie inna. Miła, kochana, uśmiechnięta, lojalna, kupowała mi jakieś rzeczy. To pierwsza laska, która mi kupiła bluzę tak bez okazyjnie, nigdy wcześniej nie dostałem żadnego prezentu od żadnej z dziewczyn. Dałem sie omamić, a potem po narodzinach 1 syna zaczęły się problemy. Zostałem totalnie olany. Cała jej uwaga to dziecko a ja do roboty i na zakupy. To jeszcze rozumiem, bo dziecko wymaga uwagi, ale ona mnie tępiła, tak jakby chroniła dziecko przede mną. Miła sympatyczna żona też zniknęła, a pojawiła się złośliwa wredna osoba, która patrzyła mi na ręce i wytykała błędy. Nic innego jej nie interesowało tylko dziecko. Potem szantaże i groźby. Czytałem o tym trochę i wychodzi na to, że kobiety przestają udawać, kiedy poczują bezpieczeństwo związane z małżeństwem i dzieckiem. Facet jest juz uwiązany i nawet jak odejdzie to kasę będzie mogła z niego ciągnąć. Pewnie, że nie ma sensu. Jesteśmy w trakcie zamykania kredytu hipotecznego i to potrwa jakiś czas jeszcze. Ale już jej powiedziałem, że mam dosyć jej widoku, szantaży, histerii, krzyków. Skoro sobie nie radzi teraz to zobaczy jak ją życie doświadczy jak będzie sama. I będzie musiała pracować, by spłacać czynsz i zrobić zakupy. Niektórzy nie potrafią docenić tego co mają. Ja miałem trochę lasek wcześniej i ta była najlepsza. Nie chce mi się juz tego przechodzić. Poza tym ja jestem tzwm "facetem po przejsciach" i ja patrze na sprawy zupełnie inaczej niz normalny nie doświadczony życiem typek. Ja jestem wyczulony na manipulacje i egoizm drugiej osoby i bardzo szybko i gwałtownie reaguje. Obawiam sie, że nie nadaje sie do innego związku. I na tym poprzestanę. Nie po to chce odciąć sie od bagna by szykować sobie nowe. Znam takie przypadki, kiedy facet ma 3 dzieci i kazde jedno z inną kobietą, bo wydawało mu sie, że następna kobieta, to bedzie już ta jedyna. A teraz widze że jest sam i ma już dość ujadania się z księżniczkami. Moja opinia nie wzięła sie z doświadczeń z moją żoną. Ja już wcześniej widziałem, że związek z kobietą to ciężkie doświadczenie. Ja po prostu nie chce być jeleniem i za wszelką cenę walczę o niezależność. Nie zamierzam być ojcem, lekarzem ani przyjaciółką tylko facetem. Nie wiem czemu akurat takie wybierałem ale zapewne to jakiś schemat wyniesiony z domu i są dziewczyny, z którymi sie dogaduje a z niektórymi nie. A te, z którymi sie dogaduje po jakimś czasie próbują mi wejść na głowę. Nie chce mi sie przeciągać liny z laską, która nie rozumie że tak sie nie robi. IMO związek miedzy dorosłymi to związek oparty na współpracy i zaufaniu a nie wykorzystywaniu drugiej osoby i zagarnianiu do siebie co sie da.
  11. Tez tak sądze. To przykre. Ja akceptowalem ja taka jaka byla z jej wadami i zachowaniem. A ona w pewnym momencie zaczela mnie punktowac, na sile zmieniac pod siebie, ulepiac jak plastline. wychodzi na to ze albo jest niezrownoważona albo ja świruje. Po co nalegala na 2gie dziecko z facetem, ktorego nie akceptuje? Dlaczego pozwolila na 3cie dziecko skoro bylo juz tak bardzo zle?. Nie rozumiem tego.Logicznie wychodzi mi kant i uwiazanie faceta na dzieci by miec bankomat pod reką. Kiedy o tym mysle to wlącza mi sie agresja, bo zniszczyla mi i dzieciom zycie. Przestalem jej calkowicie ufac, zrobilem wazektomie by znowu mnie nie wrobila kiedt nagle zachce jej sie sexu. Nie wiem co mam robic, chodze na terapie i staram sie nie myslec o to co jest w domu. Nie lubie kobiet, kiedy jakas podbija to kasuje ją szybko by mi doopy nie zawracala.
  12. Ciezko jest rozmawiac kiedy ktos nie chce. Ja mam na glowie prace, dodatkowo prowadzilem firme oprocz pracy, urzedy, banki, kredyty, zakupy itd Ona nic siè nie dotykala do tego, tylko ja. Ona ogarnianie domu, dzieci, jedzenie, sprawdzanie lekcji. Ja chodze na wywiadowki i przejmuje dzieci w weekendy oraz po pracy kiedy moge. Do tego ucze sie wieczorami jak dzieci śpia by byc konkurencyjnym w branzy. Cieżko jest zrobic podzial 50:50 ale wystarczy chciec docenic drugiego. Ja jej nie doceniam bo ona mnie nie docenia. Mam dosyc dawania innym wiecej, kiedy mi nie dają nic. Zauwazylem, ze kobiety oczekują od facetow angazowania sie mimo tego, ze same nic nie robią. Byc moze w glowie taka laska jest zakochana ale jesli tego nie mowi, nie pokazuje oddania, nie pokazuje lojalnosci to tego nie ma. My nie mamy 9 zmyslu by obserwowac spojrzenia, ruchy uszu, dotkniecia czy czas po jakim sie odezwiemy. Po prostu facet musi widziec ze jest kochany i potrzebny. To nie jest ujma na honorze. Kiedys czytalem taki wpis jakiejs dziewczyny na forum, ze podoba jej sie jakis chlopak, ale nie moze sie o tym dowiedziec. I co on biedna ma z tym zrobic? Niestety dopoki facet nie dowie sie, ze komus zalezy to nic sie nie zmieni. My nie mamy radarow ktore odczytują z powietrza intencje innych.
  13. To nie jest porada, rozmawiamy i pisze co mysle. Tak samo jak Ty piszesz i ja przyjmuje jako kolejne doświadczenie. Wyglada troche jakby zle doswiadczenia z domu byly napedem dzialania odwronie u mnie. Z tego co piszesz, u Ciebie podobnie. To zrozumiale. Moja zona tez ma schemat, ojca cipy, nic nieznaczącej postaci w domu i wymaga bym byl inny niż teść, przez krytyke i punktowanie na kazdym kroku. Nie da sie tak źyć. Moja postawa to obrona przed atakiem emocjonalnym i psychicznym ze strony źony. Wiele razy rozpoczynalem rozmowe z nią i mowie, ze ja nie umiem tak jak ona chce. Ja jestem jak ojciec i zmiana trwa, to nie tydzien, miesiąc czy rok. Ja 20lat obserwowalem ojca i conajmniej 10lat a mosw dluzej potrwa usuniecie pantofla z mojego mozgu by stac sie silnym psychicznie facetem, ktory zdobywa co trzeba. Niby rozumie niby ok, ale przychodzi okres i zaczyna znowu przypierd...lke do krzywego chodu. A ja juz mam dosyc. Dosyc ciąglej krytyki, punktowania. BTW dziwne ze twierdzisz ze ja jestem wladczy kiedy wiele razy pisalem ze szanuje partnerstwo. Moja postawa to obrona przed atakiem. To samo kolezanka nie rozumie co pisze, wylapuje tylko jakies slowa bez kontekstu i cos mi imputuje bez sensu. Tak sie nie da rozmawiac.
  14. Kazdy widzi czubek swojego nosa nawet kiedy twierdzi, ze jest inaczej. Ja pisze na glos, ze powoduje klotnie w rewanzu za jej okazywany brak szacunku. Oceniasz mnie, wywalasz jakiez brudy i mi je przypisujesz. A ja tylko opisuje, ze mam konflikt z zoną, ktora chce mnie zdominowac i widze, ze inne kobiety w okolicy nie są lepsze. Ja nie chce Cie oceniac choc podejrzewam, ze juz wiem gdzie jest problem w waszym zwiazku. Nie pisze, ze to ty jestes winna czy Twoj facet, dlaczego? Bo wina za relacje lezy po srodku. Ja wiem ze powoduje klotnie jako odbicie pileczki. Widzisz ja nie mialem okazywanego zainteresowania od matki, bo myslala o sobie, a to przelozylo sie na relacje z kobietami. Taki schemat zachowań. Ja oczekuje szacunku i zauwazenia mojej osoby i tego co robie. Tylko tyle. Gdzies czytalem, taką anegdote, ze facet jest glową rodziny a kobieta szyją, ktora kieruje tą glową. Uwazam, ze kobieta moglaby miec cala rodzine pod reką i kochajacego faceta, gdyby nauczyla sie obslugi faceta. A wyglada to tak, ze slysze krytyke, wytykanie błędow, dosrywanie, krecenie glowa itd itp. Zawsze niezadowolona a ja juz nie wiem co mam robic. Ze stresu spac nie moglem dlugi czas, bo w glowie mailem "nie nadajesz sie, jestes cieniasem, cipa, naiwniak itd" Obwinia mnie, ze nie mialem wzorca meskiego, bo widziala, ze moj byl calkowicie zdominowany jak pies. I to jest moja wina, wg niej. Pomimo tego ze zarabiam pieniadze, mamy 2 auta i zyjemy na jakims sensowym poziomie. Zawsze znajdzie powod by mi przypieprzyc, a to wygladam jak żul, bo mam zarost 5 dniowy. Kiedy ze stresu przytylem 15kg to powiedziala ze patrzec na mnie nie moze, wymiotować jej sie chce na moj widok. I powinnismy sobie poszukac kochanka. Taki tekst od "kochajacej" żony. Caly czas szpile prosto w serce. Jestem przez nia niszczony przy dzieciach i widzą jak kobiety traktują facetow. Ona sie nie przejmuje. Jestem zlym ojcem, nie umiem przy dzieciach. A niby skad mam umiec, skoro sie ucze? My faceci nie mamy zmyslu rodzicielskiego jak kobiety, my sie uczymy na zasadzie prob i bledow, zwlaszcza kiedy jest ograniczony czas, bo pol dnia spedzam w pracy. Ze swojej strony podpowiem Ci, zebys pomyslala jak traktujesz swojego faceta. Czy mu dosrywasz, czy mu zrzędzisz, czy krytykujesz itd. Nie wiem co kobiety chca osiągnąc przez takie podejscie, poza ryzykowaniem konfliktu. Malo ktory facet pozwoli by mu baba wytykala bledy. My nie mamy w nawyku punktowania kobiet, bo tak nas nauczono, ze wobec kobiet nie jestesmy zlosliwi i wredni. Wy natomiast robicie to notorycznie, tak jakbyscie mialy jakies odgorne pozwolenie, by dokopywac facetom. A kiedy facet oddaje to placz i sedzino pomocy.
  15. Wiem, ze tak robie bo takie mam doświadczenia. W domu napatrzylem sie na ojca jak to nazwaleś "pantoflarza" i nie chcę powtarzac tych samch błedow. Schemat byl taki, ze matka zarabiala wiecej od ojca i on byl przez nią calkowicie zdominowany. Widzialem jak nim pogardza, nie liczy sie z jego zdaniem. Facet nie umial podjąć prostych decyzji,zawsze mowił zapytaj mamy. Nawet podejrzewam ze dorobila mu rogi. Skonczyl marnie w depresji i alkoholizmie...przez dominujacą babe. Bal sie postawic, bal sie powiedziec co mysli, bał się walnąć pięścią w stol i przywrocić matkę do pionu.A matce odpalalo jak kazdej babie. Szczerze kolego, bycie uleglym do kobiety to najgorsza mozliwa opcja. Nie jest to przytyk, bo to sa moje doswiadczenia, ktore wykorzystuje by uniknąć bledów ojca. W domu spedzamy wiekszosc zycia i tam utrwalamy postawy wobec swiata. Ulegly facet w domu, bedzie ulegly w pozostalych sferach życia. Mam przykĺad z domu jak to wyglada. Ja nie pozwole by mi baba na glowe weszla, bo zalezy mi na moim zyciu i posrednio na statusie całej rodziny. Tego zona nie rozumie. Facet dominujący w domu, dominuje w sferze zawodowej a to przeklada sie na kasę. Uwazam, ze to logiczne i dla wspolnego dobra kobieta powinna miec tego świadomosc. A jej odpaly emocjonalne, obrazanie sie, agresja podczas okresu i inne jazdy musi sobie ogarnąć sama. Trudno by jeszcze facet ją do lekarza ciągnąl po proszki albo wysylał artykuly z internetu, gdzie inne kobiety piszą o rozwalonych związkach przez to ze facet mial juz dosc. Zgoda. Wiesz mi wystarczą 3 magiczne slowa kazdego dnia, nie potrzeuje zapewnien o dozgonnej milosci czy liscikow na Walentynki. Trzeba chciec przelozyc dobro wspolne nad dobro osobiste. I nie moze tak byc, za ja dla świętego spokoju bede robic co sobie życzy żona bo to prosta droga do poddanstwa.
  16. Kiedys dawno temu miałem trochę podobne podeĵście do Twojego Dryagan, wychowany w rodzinie z przesadnym szacunkiem do kobiet. Szowinizm przyszedl z wiekiem i doświadczeniem. Powyższy mem idealnie obrazuje stosunek kobiet do mężczyzn i po prostu mialem tego dosyć. My jako faceci mamy ogromną ilosc obowiązków jakie naklada na nas spoleczenstwo a potem w najbardziej intymnych sprawach w życiu domowym jeszcze musimy się doginac do nich. Kropla goryczy sie przelała i stracilem jakikolwiek szacunek do kobiet. Nie jestem pierwszym lepszym z łapanki i obserwuje inne, w nadzieii ze jednak nie mam racji. Nie spotkalem lepszej wersji. Dlaczego kiedys mialem szacunek? Kwestia podejscia, zakladalem, ze kobiety są slabsze, potrzebują naszego wsparcia, jestem im potrzebny itd Dlatego przymykalem oko na egoizm i brak szacunku do facetow. Bo powyszy mem pokazuje brak elementarnego szacunku do faceta. Rozumujac wg. mema facet powinien brac na klate kazde odpaly księżniczki, tylko dlatego bo....jest ksieżniczką? To jakis przywilej? Rozumiem rozgoryczenie kolezanki, ale pewnie pisze ze swojej perspektywy. Ja sie tylko mogę zapytac, czy przeprasza na bierząco za swoje zachoawanie? Te 3 magiczne slowa prosze, dziękimuje, przepraszam to nic innego jak "netykieta",ktora zapewnia dlugie i szczeliwe zycie dwojga ludzi w malym pomieszczeniu, jak dom czy mieszkanie. Moja zona nie przeprasza, bo ma to gdzies. Jak mi powiedziala, tylko slabi przepraszają. Zatem ja tez przestalem okazywac jej slabosc. Mamy wojne, przez. jej durne wymysly, bo ja nie odpuszcze. Nie bede robic tego co mi baba mowi, bo jestem facetem.
  17. Jesli szowinista to osoba, ktora szanuje grsnice innych to jestem nim. Jesli szowinista popiera równouprawnienie to jestem nim, mimo tego ze wg. teorii powinienem byl zmusic ją póĵscia do pracy wtedy samemu bym ogarnial więcej w domu.Jesli szowinista to ten, ktory oczekuje by dorosla kobieta powiedziała mi jaki ma problem i jak chce go rozwiązac, ale liczyc ze ja bede sie domyślac albo ciągnąć za język, to tak jestem nim. Widzisz, ja uwazam ze kazdy ma język wiec niech mówi, a skoro nie mówi ale woli sie wyżywac psychicznie na kims innym, na mnie to ja sie bronię. Pewnie nalezysz do kobiet, ktore wolalaby by facet sie dopytywał, nadskakiwał itd, ale ja taki nie jestem bo szanuje równouprawnienie. Traktuje kobiety jak facetów. wymagam jak od facetów, jak od siebie. IMO kobieta nie ma przywilejów ale i tak wbrew sobie wziąłem na siebie ciężat utrzymania finansowego rodziny. Nie rozumiem do czego zmierzasz z oceną mojej osoby. Zapytaj matek ktore tyrają po 8h/12h codziennie a potem w domu jeszcze, czy wolalyby zajac sie domem i miec kontakt z dziecmi tylko zamiast pracowac na etacie itd.
  18. W glowie siedzą sytuacje kiedy zaluje ze czegos nie zrobilem, ze zachowalem sie slabo a normalnie bym tak nie zrobil.
  19. Zauważylem ze ona uwaza, ze facet nie ma emocji. Ze facet powinien byc jak skala, przyjmowac na klate kazde jej chamskie czy agresywne zachowanie, czyli byc workiem treningowym do wyzycia sie. Ona nie okazje uczuc, ani przywiązania. raz na pol roku udaje ze jej sie sexu chce na jeden dzien, bo sobie przypomina ze podobno faceci tylko tego chcą. Z moich obserwacji widze ze bardzo duzo kobiet tez ma takie podjescie, ze facet to nie czlowiek tylko robot, ktory nie ma uczuc.Nie dziwie sie, kiedy w internecie piszą o facecie co sie powiesil bo zona go niszczyla ani o tym ze zabij ją a potem siebie. To nie jest normalne, nikt zdrowy psychicznie nie pomysli ze inni ludzie to tylko postacie w filmie, bez potrzeb, uczuc.
  20. Mam kolowrotek w glowie, nie potrafie ocenic obiektywnie mojej sytuacji. Ona nie potrafi przyjac stresu i zaakceptowac ew. porazki. Mysle ze jest bardzo slaba psychicznie i kiedy ją obserwuje to widze duze dziecko, ktore udaje doroslego. Koedy obserwuje kolezanki to zachowuja sie tak samo. Nie chce wyjsc z jednego bagna by wejsc w drugie. Ja tez sie stresuje tez sie boje ale ja nie zrzucam na nikogo winy za to co sie wydarzylo a ta mnie obwinia za wszystko co zle. Kiedy jest ok to slowa pochwaly, docenienia nie powie. Nie zna slowa dziekuje za to co ma. A ma latwe zycie, wiekszosc matek nadal pracuje a potem obrabia dzieci w domu. Stracilem dystans, bo nikomu nie moge sie wygadac, kazdy ma mnie w doopie. Sam juz nie wiem czy rolą faceta jest brac na klate agresywne zachowanie kobiety, chamskie odzywki zwlaszcza co miesiac jak ma okres to miesza mnie z blotem. Grozi i fochy strzela, obraża sie ze po pracy chce sobie odpocząć godzine.Wg. niej kazdy ojciec po pracy spedza czas z dziecmi do wieczora. Raz mowi jedno, zaraz odwraca kota ogonem i mowi cos odwrotnie i sie rzuca. Odejsc nie moge bo musoalbym splacac kredyt mieszkaniowy za mieszkanie, w ktorym ona by zostala. Wiec ją muszę wypieprzyc z domu. Ale jak?
  21. Latwo powiedziec nie dostac milosci. Mi nie chodzi o milosc juz. Mi chodzi o to ze mnie oszukala, wykorzystala. Ona nie pracuje i grozi ze bedę ją i tak utrzymywal. Ja pracuje cięzko a ta siedzi w domu i jej odpala z nudow. wprowadzila wojskową szkole w domu, dzieci na bacznosc stoją prawie. Mną też pomiata jak uczniakiem. I co mam zrobic? Na policje pojsc? Gdzie tu widzisz parabole do braku milosci czy oczekiwania uwielbienia? Poza tym uwazam, ze powinniscie wielbic swoich facetow jesli zaslugują, tak samo jak oni was kiedy zaslugujecie. To jest zdrowe, wzmacnia relacje, podnosi samoocene malzonków. Roszczeniowosc jednego z malżonkow albo obydwojga nie pomaga budować. No i rozmowa, rozmowa i rozmowa. Ja z nią nie rozmawiam, ja otrzymuje polecenia co mam robic. Ona nie umie przeprosic, podziękowac czy poprosic o cos. Ona rozkazuje i wydaje polecenia. Pewnie odbilo jej od siedzenia w domu ale czy ja mam to znosic? Jest dorosla, wie co robi. Jest rownouprawnienie od tylu lat.Kobiety walczyly o wiecej przywilejow a teraz okazuje sie, ze jedna taka nie ogarnia i liczy ze to facet bedzie ją naprawial.
  22. Oczywiscie ze wina jest po obydwu stronach, wybielanie sie nie ma sensu. Ja pisze co ja widze. Zastanawialem sie czy to byla moja niedojrzalosc, ze tak mnie mocno zabolala groźba rozwodu czy moze kazdy by tak to odczul. Mi do glowy by nie przyszlo coś takiego, dlatego uderzenie bylo tak silne. Potem byly jeszcze inne groźby kiedy cos chciala wymusic na mnie ale wtedy zaczela juz sie wojna podjazdową. Ona grozi ja ją ponizam i wyzywam itd itd. Starcilem do niej szacunek. Moja wina jest tylko to, ze zgodzilrm sie na 2 dziecko wbrew sobie. Gdybym wtedy sie rozszedl, to bym byl szczesliwy i alimenty tylko na 1 dziecko. Nie wierzylem ze są kobiety tak podle i zaklamane. teraz juz wiem ze są i jest to ogromna czesc calosci. Bardzo ciezko spotkac bratnią dusze.
  23. Przyslowia wiadomo, kazdy zna. Tylko sie je lekcewazy, bo kto uwierzy ze to na niego trafi. Zresztą podszkolilem sie w temacie ostatnio.
  24. Ta relacja nie miesci mi sie w glowie. Bylismy przyjaciolmi do momentu kiedy mi postawil ultimatum z rozwodem. Przezylem to mocno, ja bylem zakochany. I nagle dostalem z liscia od osoby, ktora wybralem na małzonkę. Dla mnie to byl poziom zdrady i zwiazek sie powoli konczyl, wycofywalem sie. A teraz mam poczucie ze od poczatku grala by mnie omamić i uwiązac na dzieci. Dobijala do 30tki, czyli. za rok dwa skonczyly by sie randki i szansa na normalnego faceta. Po tylu latach widze tą inscenizacje. Glupi bylem bo uczucia przeslonily red flagi.
  25. Jest równouprawnienie juz od wielu lat. Nic takiego nie napisalem.
×