
arecki51
Użytkownik-
Postów
38 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez arecki51
-
po hydroksyzynie następnego dnia zmuł u mnie jest 3 razy większy niż po ketrelu, plus ból głowy, po mianserynie po 6 dniach brania wstępnej, mikroskopijnej dawki, miałem w mózgu ostre brain zapsy co pół godziny, więc odstawiłem, a trazodon działał na początku dobrze, ale jak wszedłem na 75 mg to wylądowałem na SORze, bo miałem taki atak bólu zamostkowego (chyba atak paniki, ale bez tachykardii), że myślałem, że to zawał. Może powinienem wtedy zostać na dawce 50 mg. Ale też odstawiłem. Jedynie, co mi zostaje jako alternatywa do ketrelu, to mirtazapina w małej dawce, bo do przewlekłego brania neuroleptyka jakoś nie jestem przekonany.
-
Czy bierzesz TYLKO kwetaplex, czy jeszcze regularnie jakieś inne leki ? Wątroba nie boli, co najwyżej boli pęcherzyk żółciowy. Wątroba może ewentualnie się powiększyć, ale nie jesteś pewnie ani alkoholiczką, ani nie bierzesz chyba garściami leków przeciwbólowych (ibuprofen, paracetamol, pyralgina, itp.) ? Wrzody nie są autoimmunologiczne. Helicobacter pylori jest w 80% odpowiedzialna za wrzody, ale wykrycie tej bakterii w testach z krwi lub kału jest mało prawdopodobne. Tę bakterię wykrywa się poprzez 2 metody: 1) test oddechowy, do którego trzeba się odpowiednio przygotować, 2) test ureazowy w czasie gastroskopii. Brałaś IPP, a te inhibitory zmieniają pH żołądka z kwaśnego na zasadowy. Przez to likwiduje się naturalną barierę chemiczną (kwas solny o pH 1-2) przed patogenami (np. wszelkiej maści pasożyty). Na tym forum w ogóle się o tym nie mówi, ale wiele chorób psychicznych ma podłoże w pasożytach. Ekspert parazytologii w Polsce, dr Wojciech Ozimek, twierdzi, że nie ma ludzi bez pasożytów, są tylko źle zdiagnozowani. W Polsce od kilkunastu lat nie prowadzi się statystyk zakażeń pasożytami. A tymczasem WHO szacuje, że 2,5 mld ludzi na świecie nosi w sobie glistę ludzką. Amerykańska CDC twierdzi, że 80% populacji ma jakieś pasożyty, mogą to być np. lamblie, wcale nie muszą to być te duże. Często jest tak, że pasożyty żyją z nami przez dekady w symbiozie. Sprzyja temu posiadanie w domu zwierząt, szczególnie kotów, bo te łażą po stołach. Odrobaczanie nie jest skuteczne prawie wcale, bo np. jak się ma glistę, to ma się też pewnie larwy. Lek zabije dorosłą postać, która i tak max. po 2 latach sama umiera, natomiast larwy (mają ok. 0,5 mm) przeżywają i powodują reinfekcję. Nie straszę, tylko informuję, że wykrywanie pasożytów jest niezwykle trudne, bo z badań kału w profesjonalnych laboratoriach (np. Olimpia Med w Łodzi) z 3 próbek pobranych w czasie okolic pełni księżyca i tak szansa na wykrycie rośnie do ok. 30%. Badanie jednej próbki kału w ALABach, itp. jest bezcelowe, bo tam na 99% nic nie wyjdzie, gdyż laboranci tam nie znają się na wykrywaniu. A w specjalistycznych laboratoriach parazytologicznych zazwyczaj wyjdą jaja pasożyta, a rzadkością jest znalezienie obecności 2 pasożytów. Wracając do tematu chorób psychicznych (nerwice, depresje) to np. glista często powoduje właśnie przewlekłe problemy gastryczne. A ponieważ pasożyty się w nas wypróżniają, to efektem ubocznym tego jest amoniak, który odpowiada właśnie za problemy ze snem. Pasożyty jelitowe uwielbiają serotoninę, dlatego stają się bardziej aktywne w czasie pełni księżyca, kiedy więcej tej serotoniny się produkuje. Nikt tu nie pisze, a przynajmniej nie czytałem o tym jak dotąd, że z pożywienia mamy L-tryptofan, który potem jest konwertowany do 5-HTP, który jest bezpośrednim prekursorem wytwarzania w jelicie cienkim serotoniny, z której to dopiero powstaje melatonina. Więc dlatego też tak dobre działanie w długim czasie mają leki wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI). Rzecz jasna szyszynka też "produkuje" serotoninę, ale to mniej więcej 1/10 tego co jelito cienkie. Jeszcze jedna ważna sprawa związana z serotoniną. To nie błonnik odpowiada za regulację wypróżnień i perystaltyki jelit. To właśnie serotonina podrażnia zakończenia nerwowe kosmków jelitowych, powodując aktywację mięśni gładkich jelita i przesuwanie treści pokarmowej w jelitach. Błonnik działa jak taki naturalny hebel. Jeśli ktoś np. pije siemię lnianie, które jest świetnym błonnikiem, to jeśli przy tym nie pije więcej wody (zależy od masy ciała, ale 1,5-2,5 l dziennie), to może się nabawić jeszcze większych zaparć. Tak, że przyjmowanie IPP na żołądek ma wiele złych następstw, a wszystko dlatego, że zaburza procesy trawienia (brak kwasu solnego) i otwiera furtkę dla wielu patogenów. Jeśli zatem masz "nerwicowe" wrzody (a nie autoimmunologiczne), to wynika to z długiego przewlekłego stresu, nadwrażliwości trzewnej i konsekwencji przyjmowania leków redukujących wydzielanie kwasu solnego. Potem mamy refluks, zgagę, niestrawność, ale też nerwice, bezsenność, a potem i depresje (nerwicowe). Ja kiedyś z takiej silnej nerwicy hipochondrycznej (schudłem z 75 do 55 kg w pół roku) wyciągnąłem się Seroxatem (paroksetyna). Brałem 16 lat i byłem królem świata. Robiłem za 2, płodziłem dzieci, budowałem domy, latałem służbowo po całym świecie. 2 lata temu odstawiłem paroksetynę i wszystko po pół roku wróciło, znowu ból żołądka, zaparcia, nerwica, bezsenność, brałem IPP (bo 2 lata temu nie miałem żadnej wiedzy), w badaniu kału w Olimpia Med wyszły jaja glisty. A żeby leczyć pasożyty, to najpierw trzeba wyleczyć żołądek, a to jest bardzo trudne przy nerwicy żołądka i hipochondrii. Nasennie biorę od roku ketrel w dawce 12,5 mg. To wystarczało na 6-7 godzin snu. Do tego pregabalina na lęk uogólniony, bo zadziałała w kilka dni na początku. Chciałem wrócić do paroksetyny, ale nie mogłem znieść uboków już przy 5 mg z powodu stanu zapalnego żołądka. Powinienem wrócić do SSRI, ale mam cały czas stracha przed ubokami. Po ketrelu faktycznie rano jest trochę ciężko, w dodatku ostatnio testuję 25 mg, bo mam stresujący czas i zacząłem się wybudzać po 4-5h spania. 18 lat temu, jak mnie docisnęła nerwica, to najpierw przez 6 miesięcy brałem doxepin. Ale przestał działać i magik przepisał mi w 2005 Seroxat, wtedy jeszcze w Polsce dość nowy. Nie pamiętam już teraz, ale wtedy nie miałem żadnych większych uboków przy wdrażaniu. Możliwe, że mózg był przyzwyczajony poprzez doxepinę i nie reagował "alergicznie" na SSRI. Nie wiem. Ale dzięki Seroxatowi po 2-3 miesiącach byłem już "wyleczony" z nerwicy i to zaledwie przy dawce 20 mg i tak leciałem przez 16 lat. Mam nadzieję, że ten "off-topic" nie zaburzy Wam światopoglądu Pocieszające jest to, że dość często żyjące z nami w symbiozie pasożyty "chronią" nas przed autoagresją, bo osłabiają nadmierne działanie układu immunologicznego. Dlatego też bardzo trudno jest wykryć pasożyty z badania krwi na przeciwciała. Mi np. z krwi przeciwciała na glistę wyszły ujemne, pomimo znalezienia jaj w kale. Niestety, żyjemy w kraju, w którym służba zdrowia leży i kwiczy, bo mamy taki rząd, który za miliardy buduje przekopy i lotniska, a nie inwestuje w zdrowie obywateli. W Polsce parazytologia praktycznie nie istnieje, lekarze nie mają o tym niemal żadnego pojęcia. Polecam na koniec przeczytać list otwarty dr Wojciecha Ozimka - wystarczy wygooglać.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
arecki51 odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
masz rację, sorry -
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
arecki51 odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Rozważam przyjmowanie mirtoru, bo po 4h snu na 25 mg ketrelu budzę się i nie mogę dalej spać, a bardzo bym chciał dłużej. Co na długi sen, jeśli mirta ponoć działa jedynie ca. 2h (ułatwia zasypianie) ? -
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
arecki51 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
No właśnie escitalopram jest "najsilniejszy" (z punktu widzenia ilości miligramów na skuteczną dawkę terapeutyczną), bo 10 mg escitalopramu odpowiada 20 mg paroksetyny czy 200 mg sertraliny. Wszystkie SSRI mają za zadanie wychwycić serotoninę, niemniej każdy z leków SSRI ma jakieś tam swoje szczególne cechy w porównaniu do innych. Np. uważa się, że paroksetyna najbardziej "kastruje" libido, ale też lepiej tłumi lęki, a np. sertralina lepiej aktywizuje. Niemniej, każdy z leków może działać inaczej u danego pacjenta, dlatego tak trudno dobrać najskuteczniejszy lek dla siebie. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
arecki51 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Nie wierz temu komuś, co mówił, że da się w 10 dni zejść. Pisałem Ci, że z bezno trzeba schodzić stopniowo. Nie ma innej metody. Redukcja na clonie powinna być bardzo powolna, najlepiej redukować o 0,25 mg co 2-3 tygodnie, a ostatnie 0,5 mg rozłożone nawet na 2 miesiące. Z moich własnych doświadczeń - miesiąc zajęło mi schodzenie z minimalnej dawki lorazepamu. A brałem tylko miesiąc. Dopiero pod koniec 4 tygodnia przestałem odczuwać skutki odstawienia lorafenu. Bezsenność z odstawienia leczę nadal ketrelem, ale już zszedłem z dawki 25 mg na 12,5 mg (przecinam pigułkę na pół). A początkowo, jak odstawiłem lorafen, to nie mogłem zasnąć nawet na chwilę. Dopiero ketrel mnie "uratował". W szpitalu mogą dawać jakiś mix nasennie, tego nie wiem. Z tym, że musiałbyś znaleźć szpital z oddziałem leczenia uzależnień od benzodiazepin (taki jest w IPiN na Sobieskiego w Warszawie). Pisałeś o kontakcie z dr Anną Basińską-Szafrańską. Ona się specjalizuje w terapiach przy odstawianiu benzodiazepin jak nikt inny w Polsce. Może z nią udałoby się skontaktować, nawet na e-wizytę ? Jedno jest pewne. Alkohol nie jest metodą ratunkową. Ale tak jak pisałem, schodzenie z clona z pomocą diazepamu jest klasyczną metodą i niewykluczone, że dr Basińska zaproponowałaby taki właśnie schemat rozpisany na parę miesięcy. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
arecki51 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Jeśli już miesiąc przemęczyłeś się, to faktycznie może już nie zwiększać dawki clona. Niech to lekarz oceni. Teleporady nie są złe. Ważne jednak, żeby trafić na dobrego psychiatrę, który ma doświadczenie w farmakoterapii (np. kliniczne). Wizyta fizyczna może nie zmienić nic, bo przecież psychiatra nie robi żadnych badań ciała. Może jedynie dać Ci poczucie lepszego "zaopiekowania", czasem to na chwilę pomaga. Pobyt w psychiatryku może być (ale nie musi) również traumatyczny. Będziesz w sali z innymi pacjentami, którzy mogą cierpieć na różne dolegliwości, np. psychotyczne, co może przeszkadzać, a nie pomagać, bo np. będą jęczeć w nocy, majaczyć, itp. Niestety, psychiatryk to nie sanatorium, a w większości psychiatryków nie dzielą pacjentów pod względem rodzaju choroby. Ale jak ktoś nie daje już rady, to może to być jakimś rozwiązaniem, żeby "ratować się" w szpitalu. Mogą Cię tam jednak leczyć poprzez początkowe "zwiększenie" dawkowania benzodiazepin, może będą chcieli wdrożyć to "klasyczne", opisane przeze mnie leczenie z pomocą długodziałającego diazepamu. Skoro już bierzesz neuroleptyk (ketrel), to nie wiem, co jeszcze innego mogliby Ci dawać w szpitalu na przetrwanie efektów odstawiennych po clonie. Na pewno NIE ZAPIJAJ tego alkoholem !!! Bo efekty odstawienne benzo nie ustępują w 2 tygodnie, przy gwałtownym odstawianiu mogą trwać parę miesięcy. Wg znanej amerykańskiej psychiatry, która zajmowała się w czasie swojej kariery uzależnieniami od beznodiazepin, schodzenie po kilku latach brania clona powinno trwać minimum pół roku. Niektóre schematy schodzenia rozpisane były nawet na ponad rok, jeśli ktoś przyjmował jeszcze większe dawki i w dłuższym okresie. W każdym przypadku wykorzystywało się do tego długo działający diazepam, który początkowo uzupełniał redukowaną dawkę znacznie silniejszych, krótkodziałających benzodiazepin, takich jak clonazepam, alprazolam (np. xanax) czy lorazepam. Jeśli Cię stać, to są miejsca w Polsce (prywatne kliniki), które zajmują się odstawianiem benzodiazepin. Niezależnie od tego, czy szpital czy prywatna klinika/ośrodek, to i tak musisz się liczyć z tym, że terapia może potrwać parę miesięcy, a nie 2 tygodnie. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
arecki51 odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Uważaj na suplementy, jeśli bierzesz leki psychotropowe. Olejki CBD czy ashwaganda nie powinny być przyjmowane razem z takim lekami. Ważne, jeśli brałeś sertralinę i nagle odstawiłeś, to mogą być też efekty odstawienne jeśli brałeś dość długo. A jeśli krótko, to efekty mogą być niewielkie, ale i tak kumulują Ci się z gwałtowną redukcją clona. Ketrel działa nasennie w małych dawkach lepiej, niż w dużych, może spróbuj 50 mg zamiast 100 mg. Ale to potwierdź u lekarza. Co do benzo. Psychiatra mógłby wdrożyć redukcję clona za pomocą relanium (diazepam). Bierze się wówczas oba te leki naraz, ale najpierw redukuje się powoli clonazepam w odstępach 2 tygodniowych np. co 0,25 mg, a jak już się zejdzie całkowicie z clonazepamu (w Twoim przypadku zajmie to ok. 4 miesiące), potem powoli redukuje się diazepam, który początkowo uzupełnia zredukowaną dawkę clona. Psychiatra powinien Ci ustalić schemat, np.: clonazepam redukujesz co 0,25 mg co 2 tygodnie, jednocześnie biorąc ustaloną przez psychiatrę dawkę diazepamu do czasu całkowitego odstawienia clona. Potem redukuje się diazepam, z którego schodzenie jest łatwiejsze niż z clona. Jeśli psychiatra uzna, że możesz próbować redukcję bez wdrażania diazepamu, to redukuj dawkę clona nawet co 3 tygodnie o 0,25 mg. Zacznij od dawki 1,75 lub 1,50 mg, skoro już teraz jesteś na 0,75 mg od jakiegoś czasu i organizm nie daje sobie rady. Dodam, że mi zejście z lorafenu (też silna benzo) zajęło miesiąc z dawki minimalnej 1 mg, którą brałem zaledwie przez miesiąc. Pomimo minimalnej dawki i krótkiego brania codziennie zaledwie przez miesiąc, to już miałem odczuwalne efekty odstawienne: głównie bezsenność, stany lękowe, ból brzucha, uczcie rozbicia, odrealnienia. Dlatego u Ciebie redukcja clona powinna być powolna i o niewielkie porcje, a nie tak od razu z 2 mg na 0,75 mg. Dodam, że ketrel brałem najpierw nasennie w dawce 25 mg, a teraz po 2 tygodniach już dzielę na pół (12,5 mg), bo i tak śpię całą noc i rano ciężko wstać. Powtórzę na koniec tego wywodu, koniecznie ustal plan zejścia z clona z psychiatrą, z mojej strony to tylko podpowiedź. -
mentalnie zatrzymałem się na 35, a mam 51
-
Dziękuję. Czy trazodon można łączyć z pregabaliną ? Brałem Trittico przez 12 dni. Niespecjalnie działał nasennie, pamiętam, że i tak wybudzałem się po nim o 4 rano. Pamiętam też, że nasilał w pierwszych dniach lęk wolnopłynący przy dawce 25 mg w ciągu dnia (podobnie chyba działają początkowo SSRI). A jak wziąłem dawkę 75 mg to wylądowałem na SORze, bo myślałem, że dostałem zawału + miałem takie jakby chwilowe porażenie OUN (jakieś prądy przechodziły mi od mózgu przez biodra aż do kolana i uczucie, jakby mi ktoś nożem kroił mózg). Na SORze nic nie wykazało. Ale Trittico odstawiłem natychmiast. Dziwna sprawa. W tamtym czasie nic innego nie brałem poza doraźnie maleńkimi dawkami hydroksyzyny 10 mg.
-
Hej, pytanie do eksperta Może ja coś źle tę pregabalinę "łykam". Biorę od 7 tygodni 225 mg (75-0-150), większa dawka wieczorem. Odnoszę wrażenie, że ona bardziej pobudza, niż usypia. I że właśnie przez to, że biorę większą dawkę na noc, to nie mogę przez to spać. Początkowo wiązałem bezsenność z odstawieniem lorafenu (brałem 1 mg codziennie przez miesiąc), ale lorafenu nie biorę już od 20 dni. Od kilku dni muszę się ratować 25 mg ketrelu na noc, ale chociaż śpię po nim, to samopoczucie na drugi dzień jest marne, no i suchość w ustach i nosie, oraz zaparcia w bonusie. Wolałbym zatem ketrelu nie brać. Mam dlatego zagwozdkę i pytanie, czy prega działa bardziej aktywizująco i łagodząco lęki czy może bardziej nasennie i lepiej byłoby brać więcej rano, a mniej wieczorem ? Może przez 150 mg na noc cierpię na bezsenność. Myślałem też o zmianie ketrelu na mirtazapinę, żeby też było działanie przeciwdepresyjne oprócz nasennego (bo cierpię na nerwicę lękową hipochondyczną, z napadami lęku i ze stanami depresyjnymi). Dziękuję.
-
próbowałem, zacząłem od dawki 5 mg (ćwierć tabletki) i jak po 5 dniach zwiększałem do 10 mg, to od razu nudności przez cały dzień i ból żołądka. Nie byłem w stanie tak normalnie funkcjonować, pracować, itp. Nie pomyślałem wtedy o jakichś lekach "osłonowych", ale nie wiem czy takie są. Tak przemęczyłem się 5 tygodni, próbując co 3 dzień zwiększać dawkę do 10 mg. No i poddałem się i od razu wszystkie uboki zniknęły. Poza nerwicą.....Dlatego zapytałem, czy może ten sulpiryd, albo może są inne "dragi" wspomagające wprowadzanie SSRI do organizmu (poza benzodiazepinami, bo brałem przez miesiąc Lorafen zaledwie 1 mg dziennie i odstawianie było dość bolesne nawet przy tak małej dawce i względnie krótkim czasie).
-
Mnie ketrel zwala na całą noc (ostatnio nawet chyba przespałem noc w jednej pozycji) w dawce nie większej niż 25 mg, ale może za krótko biorę. Natomiast zapytam Cię, jak działa sulpiryd ? Czy redukuje lęk, niepokój, czy może uspokaja spięcia w brzuch (eliminuje nerwowy ból żołądka, itp.), czy jakoś inaczej ? No i czy doraźnie stosujesz, czy stale. Bo w ulotce piszą, że pierwsze skuteczne działanie po 1-2 tygodniach..... Brałem paroksetynę 16 lat i byłem głupcem, że odstawiłem. Teraz nie mogę wrócić do niej, bo uboki bardzo doskwierają (głównie nudności i ból brzucha). Ale powiem Ci, że nie można brać wieczorem, tylko rano, najlepiej ze śniadaniem. Zawsze brałem tabletkę 20 mg na koniec śniadania. Nigdy nie miałem jakiegoś super głębokiego snu, nawet jeśli rano chciałem dosypiać, niestety SSRI zazwyczaj aktywizuje jako antydepresant.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
arecki51 odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Amerykanie po badaniach na pacjentach uznali, że mirtazapina jest antydepresantem o najmniejszym oddziaływaniu powodującym zaburzenia żołądkowo-jelitowe (poza zaparciami). Dla porównania sertralina i escitalopram mają wg tych badań największy odsetek działań niepożądanych jeśli chodzi o sprawy gastryczne (nudności, biegunka, wymioty). A jak to u Was, stosujących mirtę, było / jest ? -
Ale podobno sertralina jest dobra na depresję, ale nie działa na lęki (GAD) ? Tak podają tabele z amerykańskich badań... Ja po 5 miesiącach przerwy próbowałem wrócić do parkosetyny, ale męczyłem się przez 5 tygodni na 5 mg (ćwierć tabletki. poza ubokami nie zaskoczyła i spasowałem). Szukam teraz leku, który pozwoli spać i uspokoi ataki lęku oraz poprawi apetyt. Pregabalina 225 mg dziennie działała na lęki przez 4 tygodnie, a potem jej działanie osłabło....
-
Od 3 dni biorę Ketrel w dawce 25 mg na bezsenność, bo już nie spałem od kilku nocy. Oprócz tego od 6 tygodni pregabalina (Egzysta) w dawce 225 mg (75-0-150) na zaburzenia lękowe. Pomimo, że przesypiam całą noc dzięki kwetiapinie, to w dzień jest wolnopłynący lęk i brak energii, totalna zmuła, wrażenie spięcia. Czy to normalne i kwetiapina tak działa ?
-
Wprawdzie jest wątek na forum o agomelatynie, niemniej zapytam tutaj, na wątku o bezsenności, o Wasze opinie, ew. co mówią w Polsce lekarze ?