Skocz do zawartości
Nerwica.com

Melodiaa

Główny Moderator
  • Postów

    1 413
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Melodiaa

  1. 2 minuty temu, Vizyo napisał(a):

    Ja naprawdę doceniam to, że poświęciłeś czas i to co ty przeszedłeś świadczy o tym jak masz zaj**iście silną psychikę. Ja przy tobie jestem jeszcze dzieciak i mamy inne postrzeganie świata. Ja pogodziłem się, że mi nikt nie pomoże bo sobie sam nie umiem pomóc. Gdzie wyjdę widzę wyższych od siebie. I nie umiem tego ukryć, że tak nie jest. Nie wiem na co liczyłem może to w moim rozumowaniu twoich wiadomości jest błąd. Ja źle to zinterpretowałem po prostu myślałem, że każąc akceptować problem po prostu uciekasz od tematu. Przepraszam jeżeli Cię uraziłem ja również nie chciałem źle. 

    A myślisz, że u mnie robienie z kilku cm wzrostu wielkiego problemu i obrzydzenie z tego powodu, że jestem niższy niż koledzy może świadczyć o dysmorfofobii? Bo nie mam postawionej diagnozy, że na pewno to mam, ale czytając o tym wszystko się zgadza w moim przypadku.

    Nie stawiam diagnoz i autodiagnozy też się nie obiektywne. Idź na terapię albo lekarza.. 

  2. 3 minuty temu, Vizyo napisał(a):

    Nie wiem od czego zacząć bo nie umiem zaakceptować swojego położenia, a bez tego nie ruszę. Dlatego ciągle jestem w punkcie wyjścia. Ja wiem, że nie mogę ciągle wracać do przeszłości, ale to boli i siedzi w głowie. Jeżeli ty również masz problem ze swoim wzrostem to mogłabyś powiedzieć jak nauczyłaś się z tym żyć? 

    Akcetuję siebie taką jaką jestem z wadami i zaletami. Nie wyrzucam sobie czegoś na co nie mam wpływu, wybaczam niedoskonałości i pracuje nad tym czym mogę. Lubię siebie taką jaką jestem a jeżeli nie wpisuje się w czyjeś ramy to nie mój problem. Nie muszę być jakąś tam i nie stawiam sobie takich poprzeczek ale wierzę, że rozwój osobowości i pracowanie nad swoimi ograniczeniami i barierami psychicznymi pcha mnie do przodu. Skupianie się na przeszłości nic nie da bo ona już była i nie mogę jej zmienić ale mogę zmienić to co jest teraz i swoje myślenie. Niektórzy nie mają rąk i nóg a występują w olimpiadach bo wierzą, że ich ograniczenia ich nie powstrzymają. I to jest potęga umysłu.  Wstyd mi patrząc na takie osoby, że użalam się nad jakimiś 10 cm zamiast robić coś wartościowego. Zobacz ile czasu tracisz na skupianie się nad czymś co zupełnie w odczuciu przeciętnego człowieka nie jest problemem. Znam niższych facetów i mają toczego zapragną....

  3. 36 minut temu, Vizyo napisał(a):

    Przepraszam, ale potraktował mnie małostkowo i jeszcze można powiedzieć, że odebrałem to jako atak jego wypowiedzi. Wiem co przeszedł jest za**biście silnym człowiekiem, ale mnie "zlał" i nie owijam w bawełnę. Ale przejdźmy na pv bo tu zbyt dużo osób się udziela którzy nic nie wnoszą do rozmowy.

    Widzę, że ciągle siedzisz w miejscu i nie wiem czego oczekujesz od innych? Myślę, że wiele osób próbowało ci pomóc i jak widzę nadal to robią kolejne. Nie sądzę aby @Dryagan cię zlał tylko do Ciebie nie docierają słowa i żadne rady. Widząc to, że maglujesz temat setny raz oznacza, że nie wyciągasz wniosków ani nie uczysz się powoduje bezsilność a nawet może zastanawiać może czy to realny problem. Jesteśmy tutaj od ponad 10 lat i czytaliśmy różne posty przez ten czas i wierz mi, każdy tu z nas ma problemy ale bywa, że zastanawiamy się nad użytkownikami i tym co piszą. 

    Naprawdę w mojej ocenie Twój wzrost jest ok a cały problem tkwi w twojej głowie. Wieczne tłumaczenie, że ktoś cię tam wyśmiewał z tego powodu w pewnym momencie powinno przejść w fazę akceptacji i zamknięcia rozdziału. Nad wzrostem nie popracujesz za bardzo ale nad swoim podejściem możesz i uwierz, że to łatwiejsze. Jako kobieta mam 175 cm wzrostu i przeważnie patrzę na wszystkich z góry. Od szkoły marzę aby mieć z 165 cm i chodzić na szpilkach. Jestem jaka jestem i nic na to nie poradzę...godzę się z tym bo głowy sobie nie utnę ani nóg nie przetrącę. Też wiecznie słyszałam, że nadaję się tylko na siatkarkę alko modelkę. Ludzie szufladkują i co z tego? 

  4. 1 godzinę temu, Arek34 napisał(a):

    Nie wiem co ja wam ze sobą zrobić, bez przerwy z dnia na dzień męczą mnie lęki z którymi nie wiem jak ja mam sobie poradzić.

    Dajcie mi jakieś porady bo ja to się chyba zabiję jak będę tak dalej żyć.

    Jeżeli nie byłeś u lekarza a lęki są męczące i obniżają komfort życia to najwyższy czas pójść po pomoc do lekarza psychiatry a także psychologa. Z tego co piszesz Twój stan wymaga pomocy fachowej. My tutaj możemy wskazać drogę, wesprzeć słowem ale z pewnością nie rozwiążemy problemów. Lęk to trudny przeciwnik i z doświadczenia wiem, że uleganie mu tylko nasila problem. Czytanie o lęku plus leki i wizyty u psychologa pomogły mnie z czasem uporać się z ciągłym uczuciem zagrożenia. Na forum na pewno możesz liczyć na słowa wsparcia i zrozumienia.

  5. Kiedy przekracza się 40 dostrzega się, że te wszystkie pierdy i wątpliwości mijają. To najlepszy okres w życiu. Dojrzewa się psychicznie i nie zastanawia nad uplywajacym czasem bo się wie, ze spokój i stabilizacja to najlepsze co w życiu można osiągnąć. Droga zawodowa i rodzina w miarę stabilna, dzieci odrosniete i łapie się że znów nadszedł czas dla siebie. 

    To wspaniale... 

    40 trwaj 😝

  6. 33 minuty temu, Fobic napisał(a):

    Żeby mniej odczuwać odstawienie, schodziłbym nawet o 0,25 mg co 2 tyg.

    Nie zapominamy o  regulaminie. Następnym razem ost ;)

     

     

    @Kamil8890 w dziale uzależnienia mamy wątek o walce z benzo.

    Ostatnio też stworzyliśmy hydepark o walce z benzo. To luźniejszy (można pisać o wszystkim oczywiście w ramach regulaminu) wątek dla osób mocno wspierających się i integrujących w odstawieniu.  

    Może coś Cię zainteresuje i pomoże dodatkowo. 

     

     

     

  7. 14 godzin temu, Purpurowy napisał(a):

    Dlaczego?

    Chyba to nie te czasy forumowe aby robić zjazdy.

     

    19 godzin temu, Dryagan napisał(a):

    OMG - imprezują na Forumie beze mnie 😞 a ja w szale pracy, ledwie żyję, czuję, że mam spadek mocy na wiosnę. Potrzebuję naładować akumulatorki, bo padnę na placu boju. Trochę dobrej energii poproszę!!!

    Bez Ciebie w życiu...w samą porę przybyłeś :D Wysyłam trochę słońca od siebie abyś akumulatory podładował ;) 🌞🌞🌞

  8. 7 godzin temu, initium napisał(a):

    Mam dosyć sama siebie. Tydzień po zakończeniu terapii już nie czuję się silna i wracam na stare tory myślenia.

    Wypracować nowe schematy myślenia jest trudne ale trzeba to robić. Krok po kroku. Nowa terapeutka potrzebna. 

  9. 11 minut temu, Liber8 napisał(a):

    To kiedy ten zlot forumowy? :mrgreen: Za czasów świetności forum i jak jeszcze żyła Anemon (organizowała zloty w Katowicach) bywało po 10 - 15 osób na takich zlotach, fajne czasy były :D

    Forum przechodzi renesans obecnie więc określenie czasów świetności nie na miejscu 😁🫣 Jednak wiem co miałeś na myśli 😉

    Nigdy nie byłam na zlocie ale dziś mi wpadła do głowy taka szalona myśl. 

     

×