Z nadpotliwością zmagam się od wielu lat , pierwszym skutecznym sposobem były leki SSRI , brałem je jakiś czas i zapomniałem o mojej potliwości ale jak przestałem je brać to i pocenie wróciło . Uczestniczyłem w terapii grupowej ale nie przyniosła efektu , dalej się pociłem a głównie w stresujących sytuacjach . Lekarz stwierdził fobię społeczną i podwyższony poziom lęku . Od dwóch lat mam terapię indywidualną , bahawioralno-poznawcza . Miałem taki czas , że do fryzjera miałem trudno iść bo zaraz musiałem czoło wycierać a plecy robiły mi się mokre . Na zakupach ta sama sytuacja . W czasie terapii moja nadpotliwość bardzo się zmniejszyła , w pierwszej połowie tego toku to prawie jej nie było . Później miałem intensywny czas w pracy dalej była intensywna wycieczka objazdowa , wieczorami alkohol i przeciążyłem organizm , potliwość wróciła ale już z mniejszym nasileniem . Teraz znów jest mocno ograniczona . Czym mam spokojniejszą głowę i mniej spięte ciało to i pocenie mam mniejsze . Trudno mi było funkcjonować w lato bo wysokie temperatury mi nie służą . Dla mnie ważne było , żeby nie skupiać sie na swoim poceniu , zaakceptować je i nie nakręcać bo najgorsze było myślenie czy już jestem mokry i czy to inni widzą . Czym mniej myślenia o sobie i swoim problemie tym mniejsza potliwość , tak to u mnie działa .