
Robinia
Użytkownik-
Postów
35 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Robinia
-
Schizotypowe zaburzenie, takie mam, oddam za darmo..
Robinia odpowiedział(a) na SilentCries temat w Zaburzenia osobowości
Witaj Silent, ta metafora z wiadrem i kubkiem jest genialna, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam /nie czytałam. A ona dokładnie opisuje to, co ja też często odczuwam w kontakcie z ludźmi. Mnie też w teście osobowości wychodzą "ciekawe" wyniki, aczkolwiek akurat nie w kierunku schizo. Dodatkowo mam trochę cech autystycznych. Ciekawe (a raczej zupełnie "nieciekawe") jest, że w zupełnie różnych zaburzeniach można mieć podobne odczucia odnośnie kontaktów z innymi ludźmi.- 17 odpowiedzi
-
- schizotypowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Marek - w różnych momentach życia różnie. Sytuacje, z którymi miałam do czynienia ostatnio (sprawy rodzinne), doprowadziły mnie w końcu do stanu zwanego demobilizacją. Nie potrafiłam znaleźć motywacji do robienia niczego. Zaczęłam czerpać "podejrzanie" dużą przyjemność z picia alkoholu - nie były to wielkie ilości alkoholu, ale piłam go codziennie, więc zaczęłam wpadać w uzależnienie psychiczne. Na szczęście lepsze odżywianie (choć u mnie nie idealne) i suplementy naprawdę pomagają - np. zupełnie straciłam ochotę na alkohol. Nie zmuszam się do "niepicia" - po prostu nie mam ochoty nawet na piwo, które wcześniej uwielbiałam.
-
@johnn - ja zalecałabym ostrożność z tak wysoką dawką wit. D, ponieważ wysoka dawka DOUSTNA może spowodować przedawkowanie. Natomiast nie przedawkujesz wit. D, którą twój organizm sam wytwarza pod wpływem promieniowania słonecznego - dlatego sporo zależy od tego, czy możesz i lubisz przebywać na słońcu. W lecie wystarczy wystawić się 15-20 minut dziennie na słońce, niekoniecznie w samo południe, ale jednak w czasie, gdy słońce jest w miarę wysoko. Trzeba mieć gołe przynajmniej nogi i ręce, oraz NIE być posmarowanym kremem z filtrem UV. Wiem, że niektórzy ludzie mają alergię na ostre światło słoneczne, lub zwyczajnie nie lubią siedzieć na ostrym słońcu nawet 15 min. Tylko takie osoby mogą potrzebować dużych dawek doustnych wit. D nawet w lecie. Ale uwaga! Jest tu kolejna kwestia. Otóż zalecana przez producenta dzienna dawka tranu (5 ml) jest pewnie dobra dla dzieci, natomiast dla dorosłych jest to ilość na granicy placebo. Ja brałam średnio 10 ml dziennie, co daje 2 gramy EPA+DHA na dobę (wtedy butelka wystarcza na około miesiąc - ściśle na 25 dni :) ). Wzięłam tę dawkę z zaleceń H. Różańskiego, on zaleca 1-2 łyżki tranu 2 razy na dobę. Łyżka łyżce nierówna, w moim przypadku to były łyżki raczej małego rozmiaru (ale łyżki, nie łyżeczki). W takim układzie wzrosła też ilość dostarczonej do organizmu wit. D --> 10 ml mojego tranu daje 1200 jednostek wit. D, czyli 600 proc. zapotrzebowania. Tran o podwyższonej zawartości wit. D daje wtedy aż 2.000 proc. zapotrzebowania, a to naprawdę może grozić przedawkowaniem. Gdybym planowała wakacje z długim leżeniem na plaży, to na ten okres odstawiłabym tran w ogóle - pewnie wtedy kupiłabym właśnie kapsułki z EPA i DHA, ale bez wit. D. Powtórzę więc: w sezonie wakacyjnym wszystko zależy od tego, czy i ile czasu zamierzasz przebywać na słońcu. Np. dla mnie zwykły tran nadal będzie OK, ale ja nie zamierzam wylegiwać się godzinami na plaży :) Reasumując, polecałabym Ci jednak tran bez podwyższonej wit. D; widzę go w twojej aptece, jest dostępny w kilku smakach owocowych i w naturalnym. Ja wolę smak naturalny, bo wtedy czuję, że na pewno tran jest świeży - ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy są w stanie przełknąć olej z ryby o smaku ryby :) https://gemini.pl/moller-s-tran-norweski-powyzej-3-lat-aromat-owocowy-250-ml-9051002 A jeśli chcesz doczytać szczegóły o witaminie D, to na przykład tutaj: https://www.medonet.pl/leki-od-a-do-z/witaminy-i-mineraly,witamina-d3---witamina--ktora-buduje-organizm,artykul,1726952.html Jeśli chodzi o pozostałe witaminy i mikroelementy, to już sporo napisałam w poprzednim poście. Generalnie uważam, że nie ma sensu szukać zestawu "wszystko w jednej tabletce" - część powodów podałam właśnie w poprzednim poście. Do tego np. dziś znalazłam info, że wit. D (tran) nie powinno się przyjmować z magnezem, w sensie: w tym samym momencie... Albo kolejny przykład: witamina C - lepiej jest ją mieć oddzielnie, bo wtedy można zjeść dawkę uderzeniową w sytuacji, jeśli czujesz, że bierze Cię przeziębienie. Nie wiem, czy zostało to udowodnione naukowo, ale u mnie to działa. Na codzień NIE biorę końskich dawek wit. C, ale kiedy czuję, że przemarzłam lub że jakiś wirus się do mnie dobiera - wtedy łykam np. 200 mg 3 razy dziennie przez 2-3 dni. Poniżej przykładowa witamina C z twojej apteki, mam taką (ale jeśli chcesz bardziej tip-top, to poszukaj takiej, która jest zarejestrowana jako lek OTC, a nie jako suplement). https://gemini.pl/sema-lab-witamina-c-200-mg-50-tabletek-powlekanych-0077456 W każdym razie kiedy czytam wypowiedzi ludzi na forach, to jeszcze nie natrafiłam na preparat typu "wszystko w jednej tabletce", który wytrzymałby rzeczową krytykę. Pamiętaj też, że nie ma konieczności łykania całej tablicy Mendelejewa w formie suplementów. Np choćby selen - jest go łatwo uzupełnić poprzez zjedzenie 1-2 sztuk orzechów brazylijskich dziennie. Te orzechy słyną właśnie z zawartości selenu. Ogólnie orzechy to kolejny szeroki temat - teoretycznie z różnych orzechów można dostarczyć mnóstwo składników odżywczych, ALE orzechy powinny być nieprażone, pakowane w atmosferze ochronnej (a najlepiej kupowane jako niełuskane), oraz należy je moczyć przez kilka godzin, bezpośrednio przed jedzeniem. Orzechy niemoczone (lub prażone) są źródłem głównie fitynianów (soli kwasu fitowego), które skutecznie blokują wchłanianie mikroelementów w przewodzie pokarmowym. Jasne, że nie każdy ma czas i chęci na moczenie orzechów, stąd popularność suplementów :) Jeśli coś konkretnego jeszcze mi przyjdzie do głowy nt. witamin i minerałów, to dopiszę - ale ogólnie jestem w tej chwili na takim etapie wiedzy, jaki opisałam w poprzednim poście :)
-
@MarekWawka01 - gdzieś czytałam (na blogu H. Różańskiego?) że cytryniec poprawia libido, aczkolwiek nie wiem, czy działa przy lekach. Z kolei we wpisie na temat ashwa Różański chyba nie podaje działania na libido (ale głowy za to nie dam). Ja nigdy nie brałam ketrelu, ale brałam SSRI i czułam się wtedy jak wykastrowana (o ile kobieta może się tak czuć).
-
@johnn - wybór konkretnego suplementu to zawsze trochę kwestia gustu - ja osobiście wolę tran w butelce, niż kwasy omega w kapsułkach, ponieważ: - tran zawiera ważne kwasy EPA, a nie tylko DHA, jak "Equazen", - zawartość witamin A, D i E jest wyważona, przynajmniej w moim tranie, - cenowo tran wychodzi o przynajmniej 1/4 taniej. Wada tranu - koniecznie trzeba go trzymać w lodówce (lub na balkonie, dopóki jest chłodno na dworze). Ja kupuję "popularny" lecz mający dobrą opinię tran Mollers: https://www.doz.pl/apteka/p131211-Mollers_Tran_Norweski_naturalny_plyn_250_ml Jeśli chodzi o witaminy "Centrum", to tak na szybko mam takie uwagi: - B12 cyjanokobalamina jest BARDZO słabo przyswajalna - tylko metylokobalamina w miarę się przyswaja - podobno najlepsza jest metylokobalamina w wersji do ssania, wtedy przyswaja się najskuteczniej (tzn. najskuteczniejsze są zastrzyki, ale dostępne chyba tylko na receptę), - magnez, wapń i fosfor razem to zły pomysł - wapń zaburza wchłanianie magnezu, a fosfor wchłanianie wapnia (a w ogóle po co suplementować fosfor, w żywności jest go aż za dużo), - tlenek magnezu jest prawie nieprzyswajalny - tylko sole organiczne magnezu mają wartość (cytrynian, mleczan itp). Jeśli już kupiłeś te witaminy, to oczywiście nie otrujesz się :) ale magnezu i B12 nie przyswoisz z nich w rozsądnej ilości. Uwaga: do przyswojenia A, D, E i K niezbędny jest tłuszcz - jeśli łykniesz pastylkę bez posiłku z choćby odrobiną tłuszczu - te witaminy nie przyswoją się w ogóle. Ja na początek kupiłam "Mebevit" (zestaw wit. B) i dodatkowo B3 w formie niacyny, i na pewno dokupię w/w B12 metylo- do ssania. B12 jest chyba nawet ważniejsza niż B3 niacyna, sama trochę się już tu pogubiłam. Ten "Mebevit" też nie jest idealny, bo nie ma rejestracji jako lek - gdyby miał, to miałabym do niego większe zaufanie. Do tego łykam dowolną zwykłą wit. C, natomiast wit. A, D i E są w tranie w wystarczającej ilości. Magnez - mam kapsułki cytrynian magnezu + B6 + cytrynian cynku z firmy PharmoVit - też nie ma tu niestety rejestracji jako lek, więc niektórzy powiedzą, że lepiej jest kupić inny magnez zarejestrowany jako lek. Magnezu nie należy popijać mlekiem i jeść z żywnością zawierającą wapń (sery, jogurty, jajka). Magnez można też aplikować przez skórę - tzw. gorzka sól magnezowa ze sklepu chemicznego (CDA = czysta do analizy, lub czystość spożywcza) - w roztworze moczy się nogi lub smaruje skórę - jest o tym sporo informacji w internecie. Wada - można przedawkować, a wtedy można się nabawić np. spowolnienia akcji serca. Poza tym łykam kelp + spirulinę (zawierają m. in. jod) producent: MyVita, wersja "BIO". Od czasu do czasu L-tryptofan (na produkcję serotoniny). No i wspomniane wcześniej: L-teanina (Yango) i ashwagandha (Olimp) na stres i na natrętne myśli bliskie nerwicy natręctw OCD. W razie problemów ze snem biorę dowolne ZIOŁOWE krople lub tabsy nasenne - tu mam szczęście i właściwie wszystko działa na mnie skutecznie. Czy już jestem lekomanką? Moim zdaniem nie - bo obecnie nie biorę żadnych leków chemicznych. @johnn - nie chciałam Cię zniechęcać do twojego wyboru suplementów, bo każdy powinien się zdać na własne wyczucie, ale IMHO przynajmniej magnez (jako cytrynian lub mleczan + B6) i wit. B12 metylowaną kup sobie dodatkowo.
-
Witaj, Ja mam prawie identyczne poczucie niezrozumienia mnie przez rodzinę i niektórych znajomych. Różnica jest taka, że mam też kilkoro (niewielu) znajomych, którzy też mieli depresję lub mają ją nadal. Niestety jednej rzeczy jestem pewna: jest bardzo, bardzo trudno wyjaśnić istotę depresji komuś, kto sam jej nie doświadczył. To jest przysłowiowe rzucanie grochem o ścianę... albo rozmowa ze ślepym o kolorach. Ale to NIE jest powód, żeby się ewakuować z tego świata - nie, nie, nie! Nic nie piszesz, czy leczyłeś /leczysz depresję? Skoro nie masz fobii społecznej (nie boisz się ludzi), to może terapia w grupie byłaby dla Ciebie dobra? Tam na pewno spotkałbyś ludzi, którzy (przynajmniej częściowo) rozumieliby z czym się zmagasz.
-
Witaj, Czy próbowałeś najprostszego rozwiązania - mam na myśli ziołowe leki o działaniu rozkurczającym? Mogą pomóc, jeśli twoja dolegliwość jest "tylko" psychosomatyczna.
-
Napiszę coś kontrowersyjnego.... Jeśli w pracy faktycznie masz wyraźny mobbing (a nie tylko wyolbrzymiony przez Twoje złe samopoczucie) - to może warto pomyśleć, jak udowodnić ten mobbing - wtedy sprawcę nawet do sądu można podać, niech drań /dranie nie będą bezkarni... Wiem, że to wymaga wysiłku, na który zwyczajnie możesz nie mieć siły... ale przynajmniej poszukaj w googlu haseł typu "mobbing przepisy prawa" i "jestem ofiarą mobingu" itp.
-
...spostrzegł na podwórku leżące cztery duże walizki, z których dochodziły jakieś dzwięki. Stąnał na wpół przerażony. Okazało się, że w walizkach były grające pozytywki, których szukał przez ostatnie 20 lat na polecenie swojej despotycznej ciotki. Ciotka miała na imię Pulcheria i tak też wyglądała. Była nie tylko władcza i kłótliwa, miała też osobliwy zwyczaj
-
twarzoczaszka
-
tak Czy masz pozwolenie na broń? : )
-
nie Czy masz ogródek? (działka itp. też się liczy)
-
słodkie, a najlepiej likier : ) płaszcz czy kurtka?
-
obraz książka, ebook czy audiobook?
-
nie obchodzę Świąt pies czy kot?
-
życie - tycie (w sensie: przybieranie na wadze : ) żyrafa
-
OK :) skłoter / skłotersi (ludzie mieszkający w skłocie)
-
Bernard90 - młody jesteś, więc nie przejmuj się tym, że popełniłeś jakieś tam błędy (piwo, odstawienie leków). Raczej skup się na tym, co może Ci się udać, co możesz osiągnąć. Spokojnie masz szansę na poprawienie relacji społecznych i na znalezienie partnerki /partnera (sorry, czytałam twój post wczoraj i wydawało mi się, że z niego nie wynika, czyś hetero czy inna opcja). Jeśli masz na myśli dziewczynę - to pewnie wiesz, że mało dziewczyn interesuje się futbolem, a jazda na rowerze jest świetna, ale trudno wtedy kogoś poznać. Przypomnij sobie, co kiedyś Cię interesowało czy fascynowało (oprócz sportu). Umiesz śpiewać? Wstąp do chóru, mówię serio. W chórach zawsze brakuje facetów. Albo idź na kurs tańca towarzyskiego /latynoamerykańskiego czy innego. Tam też każdy mężczyzna "ładniejszy od diabła" ma zagwarantowane branie. Albo zostań wolontariuszem gdziekolwiek, na jakimś polu, które jest Ci bliskie (żebyś chodził tam z przyjemnością). Idź zbierać zioła z pasjonatami roślin i zielarstwa (inne forum). Mogę wymyślać dalej - ale chodzi o to, żebyś to TY sobie przypomniał, co Cię kiedyś interesowało (oprócz sportu). Jeśli jesteś bardzo zniechęcony - albo bardzo nieśmiały, wycofany, niepewny - spróbuj psychoterapii. Wydaje mi się, że nawet przez Skypa można pogadać z psychoterapeutą - tylko koniecznie upewnij się, że on /ona ma certyfikat - bo sam tytuł "magistra psychologii" NIE uprawnia do wykonywania zawodu psychoterapeuty.
-
wiosna, wers, wiersze, teren, tren, tran, zator, tresowanie, Warta, nisza, ser, nie, tnie, wiara, wierna, sowa, siwa, sina, szare, reszta, niwa, iwa, wanna, zero, nit, zin, sito, Teresa, sanie, era, ara, stan, San, trasa, wir, wata, rata, Rota, weto, sort, wrota, wrona, zew, teraz obserwatorium
-
Witaj, Leki bywają zbawienne, ale organizm ludzki to skomplikowana "maszyneria" - mózg i ciało potrzebują też np. magnezu, kwasów omega-3, witaminy D i tak dalej. Czyli: zdrowa i bardzo urozmaicona dieta, albo suplementacja - a najlepiej i jedno i drugie w granicach rozsądku, tzn. 3 łyżki dobrego tranu dziennie plus tabletka cytrynianu magnezu z wit. B6 nie zaszkodzą nikomu. Druga sprawa - ruch, wysiłek fizyczny nie tylko w wakacje, ale minimum kilka razy w tygodniu. Na początek cokolwiek, dowolna aktywność, którą lubisz. Jeśli mieszkasz w bloku to np. chodzenie lub bieganie po schodach jest dobrym treningiem. I tak jak napisał przedmówca - psychoterapia pomaga niektórym nawet lepiej, niż leki.