Ja w pewnym momencie byłem na takim CRF - 300 wenli, 60 mirty, 600 tramalu, 10 relanium żeby padaczka nie złapała. Do tego oczywiście hektolitry czarnej kawy którą piłem jak wodę i mniej więcej na takim zestawie hulałem prawie 4 lata. Zaczynając oczywiście od mniejszych dawek i zwiększając je wraz z upływem czasu. Byłem jak robot, zero zmęczenia, zero emocji, pełen spokój, w robocie mogłem siedzieć 2 dni bez snu i pracować efektywniej od reszty pracowników. Niestety tolerancja poszła w górę, tramal przestał działać i skończyła się sielanka, a zaczęło największe piekło jakie w życiu przeżywałem.