Skocz do zawartości
Nerwica.com

Naga Małpa

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Naga Małpa

  1. Tak, przerwałem odstawiając bupropion i wracając do paroksetyny. Przy takich objawach jak opisujesz, najlepiej sprawdzają się takie SSRI jak paroksetyna, Fluwoksamina, citalopram, zwłaszcza stosowane przez dłuższy czas - ładnie wygładzają i wyciszają działanie układu nerwowego/współczulnego i zwiększają odporność na stres. Natomiast stroniłbym w twoim przypadku od Sertraliny, Fluoksetyny czy Wenlafaksyny/ Duloksetyny lub czystych NRI.
  2. @PiotrekLondon jeżeli twoje zaburzenia objawiają się bardziej w formie lęku społecznego i sytuacyjnego i nie cierpisz na jakąś ciężka depresję, to skuteczna może się okazać terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym, która w tego typu zaburzeniach lękowych ma sporą skuteczność. Wiem, że najłatwiej łyknąć tabsa, ale nie zawsze okazuje się to najlepszym rozwiązaniem, zwłaszcza w sytuacji, gdzie nie występują silne zaburzenia nastroju i człowiek ma motywację do działania. Żeby nie było, ja też uważam, że zaburzenia psychiczne mają naturę czysto biologiczną i farmakoterapia w niektórych przypadkach jest konieczna, jednak czynniki zewnętrzne i behawioralne, również na to wpływają i za pomocą zmiany zachowań i myślenia, można wpłynąć na procesy biologiczne w mózgu.
  3. @PiotrekLondon Najwidoczniej jesteś w jakiś sposób lekooporny. Może to być związane między innymi z ultraszybkim metabolizmem (przeczytaj sobie mój post w temacie Wenlafaksyny). Poza tym, ciężko o jakąś alternatywę dla SSRI :/. Paroksetyna w ZOKu i zaburzeniach lękowych jest najskuteczniejsza, ale dawno temu, była tu taka użytkowniczka, która cierpiała na ZOK i w jej przypadku paroksetyna okazała się nieskuteczna, natomiast sertralina załatwiła problem. Tak że różnie to bywa.
  4. @Petek No to nie wiem czy się bupropion sprawdzi, możesz ostrożnie spróbować. Brałem Paroksetyne, pierwszy raz chyba w 2011 i zadziałała zaskakująco dobrze. Niestety po 7 miesiącach odstawiłem i wszystko wróciło. Później do niej wracałem, stosowałem też inne SSRI/SNRi ale te leki już nigdy nie zadziałały tak spektakularnie jak za pierwszym razem, a ich działanie z czasem było coraz mniej skuteczne. Paroksetyna w zaburzeniach lękowych rządzi.
  5. To zależy, w niektórych zaburzeniach lękowych jak np. fobia społeczna, wellbutrin może być skuteczny, choć wcale nie musi. Natomiast jeśli masz, hmm... taką osobowość lękową, neurotyczną, labilną emocjonalnie, to wellbutrin może te stany nasilać. Ja mam zespół lęku uogólnionego (oprócz depresji, która czasami przebiega z niepokojem i pobudzeniem po czym często przechodzi w apatię, do tego mam spektrum ChAD) i mnie wellbutrin rozchwiał emocjonalnie, powodował napięcie, agresję, niepokój a czasami chwilowe "górki" nastroju. Przerwałem bo to było męczące.
  6. I... Niekoniecznie symboliczna. Każdy może inaczej metabolizować. Inaczej mówiąc, może mieć inną aktywność izoenzymów (w wątrobie i jelicie cienkim) odpowiedzialnych właśnie za metabolizm leków. Wkleje cytat z opracowania naukowego na ten temat: "• Ultraszybki metabolizer (UM) – więcej niż dwa aktyw- ne allele danego genu kodującego enzym cytochromu P-450. • Szybki metabolizer (EM) – dwa funkcjonalne allele dla cytochromu P-450. • Pośredni metabolizer (IM) – jeden aktywny i jeden uszkodzony allel lub dwa allele z częściowym defektem. • Wolny metabolizer (PM) – uszkodzony gen lub całkowi- ty jego brak [16]. Stwierdzono, że pacjenci o fenotypie UM posiadają zwielo- krotnioną liczbę kopii genu kodującego białko enzymatycz- ne, a zatem ich komórki są zdolne do wytwarzania większej ilości enzymu o prawidłowej funkcji. Powoduje to bardzo szybki rozkład aktywnej postaci leku i brak jego skuteczno- ści. Brak jest odpowiedzi na leczenie standardową dawką leku. Ponadto zwiększa się ryzyko występowania szkodli- wych objawów spowodowanych dużym stężeniem metabo- litów powstałych w wyniku przemian substancji leczniczej. U osób należących do ostatniej grupy, standardowa dawka leku bardzo nasila działania niepożądane na skutek całko- witego braku enzymu metabolizującego podany preparat." Jeśli Marta1456 należy właśnie do grupy tych wolnych metabolizerów (Szacuje się, że 7 na 100 osób rasy kau- kaskiej wykazuje brak tego enzymu, a 20 posiada jego nieaktywną postać) to stężenie leku we krwi może być znacznie większe i dawka 37,5mg może działać tak, jak 75mg (lub więcej) u szybszego metabolizera. Niekiedy, stąd może wynikać lekooporność u np. ultraszybkich metabolizerów, ponieważ lek (dla organizmu to po prostu toksyna) jest tak szybko wydalany, przez co jego działanie będzie dużo słabsze. Tak naprawdę, żeby idealnie dobrać dawkę leku, należałoby badać u każdego pacjenta aktywność izoenzymów wątrobowych (najczęściej jest to P2D6 z rodziny cytochromu P450). Przypuszczam że nie robi się tego, ponieważ jest to czasochłonne i kosztowne, a poza tym większość osób podobnie reaguje na standardowe dawki leków.
  7. Objawy somatyczne zaburzeń lękowych, maga istnieć pod naprawdę różna postacią i w sumie nie ma to większego znaczenia jaką. Mój znajomy miał ich setki będąc przekonany, że na coś choruje. Zrobił wszelkie możliwe badania na własną rękę i odbył prywatnie wiele konsultacji u różnych specjalistów, co łącznie kosztowało go około 3 000 zł. Wszystkie badania wyszły wzorcowo :). Oczywiście na końcu musiał skorzystać z usługi psychiatry i wszystko ustąpiło.
  8. @Pawel1945 Można i nie można. Reakcja na odstawienie SSRI jest indywidualna. Gdy pojawią się jakieś negatywne objawy odstawienia, można wrócić do tych 30mg i np. co 3 dni schodzić o 10mg. Fluoksetyna ma wyjątkowo długi okres półtrwania - jest to aż 240h (co może pozytywnie wpłynąć na objawy odstawienia) gdzie inne SSRI wahają się od 20 do 30h. Najkrótszy okres półtrwania ma wenlafaksyna - 10h i powoduje najbardziej uciążliwe objawy odstawienie. Fluoksetyna też, potrafi być bardzo uciążliwa przy wprowadzaniu (najbardziej lękotwórcza) i zazwyczaj trzeba najdłużej czekać na efekt terapeutyczny w porównaniu z innymi SSRI. Stąd może wynikać twoja kiepska reakcja na zwiększenie dawki. Ja np. przy próbie włączenia fluoksetyny, dostałem napadu okropnego, panicznego lęku który trwał 20h na dobę i utrzymywał się przez kilka dni, dopóki nie odstawiłem leku. To był chyba najgorszy koszmar w życiu.
  9. Właśnie czytam opracowanie naukowe na temat stosowania kwetiapiny w leczeniu manii i depresji oraz profilaktyce w przebiegu ChAD. I wyczytałem coś takiego: "Cam i Gülseren (2014) opublikowali doniesienie kazu- istyczne dotyczące wystąpienia objawów maniakalnych u pacjenta ze schizofrenią przyjmującego kwetiapinę w dawce 300 mg na dobę. Objawy maniakalne ustąpiły po odstawieniu kwetiapiny. Podobny przypadek u nieleczone- go dotychczas chorego z hipomanią opisali Millard i wsp. (2015). Po podaniu małej dawki kwetiapiny obserwowano znaczne zaostrzenie objawów maniakalnych, a następnie wystąpienie objawów psychotycznych. Autorzy doniesienia zwracają uwagę, że kwetiapina stosowana w małych daw- kach blokuje głównie receptory 5HT2A (sytuacja zmienia się po podwyższeniu dawki), co może być przyczyną zwięk- szenia przekaźnictwa dopaminergicznego." Co prawda, te reakcje na leczenie występowały u osób z ChAD, ale to może tłumaczyć antydepresyjne właściwości kwetiapiny w małych dawkach i twoje "dołki i manio-podobne stany. Poza tym, blokowanie postsynaptycznych receptorów dopaminowych przez kwetiapine, uwalnia więcej dopaminy do synapsy. Antagonizm receptorów (blokowanie ich) zwiększa też ich wrażliwość (up-regulacja) i tworzy ich się więcej, co w połączeniu właśnie z większym uwalnianiem dopaminy, może prowadzić do (zwłaszcza przy nagłym odstawieniu leku) tzw. odbicia przewodnictwa dopaminergicznego (ta uwalniana dopamina "atakuje" uwrażliwione receptory) co może właśnie prowadzić do nagłej poprawy nastroju czy stanów hipomaniakalnych. Ja sobie to tak tłumacze, ale i tak z tego co czytałem, właściwości antydepresyjne kwety, nie są do końca poznane.
  10. No ja wątpię żeby sama kwetiapina ci pomogła. Tu nadal wiodą prym SSRI. Kweta, to właśnie bardziej w profilaktyce leczenia ChAD. Ja temu lekowi nie ufam właśnie ze względu na to, że blokuje receptory dopaminowe (co w manii/hipomanii może być korzystne) ale w depresji? No nie wiem. Zwłaszcza, że moja depresja charakteryzuje się właśnie totalną anhedonią; po prostu nic nie jest mi wstanie sprawić przyjemności, każdą czynność wykonuje bardziej na siłę niż z chęci. Film, muzyka, lektura czy zwykłe codzienne rzeczy jak ładna pogoda, spacer, jedzenie, kontakty społeczne, no nic mnie nie cieszy. Nie mam żadnego celu, motywacji, porzuciłem wszystkie hobby. Świat stał się blady, mniej wyrazisty i interesujący. To taka wegetacja nie życie.
  11. @MarekWawka01 Masz zaburzenia depresyjno-lękowe. Z doświadczenia wiem, że przewlekły lęk, może wpływać na obniżenie nastroju i powodować stany depresyjne. A brałeś kiedyś leki z grupy SSRI? Te leki są najskuteczniejsze w leczeniu zaburzeń lękowych. Nazywa się je antydepresantami, ale one są skuteczniejsze w leczeniu lęków niż depresji. Co do kwetiapiny, to zauważyłem, że teraz ją wszyscy ładują na każdym kroku. Na mnie nigdy neuroleptyki nie działały przeciwlękowo, tzn. powodują takie wyciszenie i uspokojenie, ale w środku czuje cały czas silny lęk, który skutecznie obniża nastrój. Potrafią go zbić tylko benzo lub dłuższe stosowanie SSRI. Ja nie lubię działania neuroleptyków, po prostu źle się po nich czuje, zwłaszcza gdy biorę je rano. Ale nigdy nie stosowałem ich długoterminowo, dlatego dam tej kwetiapinie jeszcze czas. Co do psychoterapii, to ona bardziej się sprawdza w zaburzeniach osobowości niż w biologicznych chorobach psychicznych. Oczywiście najlepsze jest połączenie farmakoterapii i psychoterapii, jednak najpierw musi się u pocięta pojawić jakaś motywacja do pracy, chęć do zmiany, nadzieja. Moim zdaniem, te wszystkie terapie wywodzące się z psychoanalizy, są najczęściej g...wno warte i pomagają raczej osobą które nie mają się komu wygadać i potrzebują jakiegoś wsparcia. Trzeba też uważać ponieważ w środowisku psychoterapeutów, można trafić na różnego typu szarlatanów. Poszukując terapeuty, trzeba sprawdzić czy ma wszystkie certyfikaty i superwizję, czyli ciągle doszkalanie się i zdobywanie najnowszej wiedzy. Te wszystkie psychoanalizy, to chyba nie mają nawet udowodnionej naukowo skuteczności i czasami potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc (jest sporo takich przypadków). Wyciąganie z przeszłości czy dzieciństwa jakichś brudów i traumatycznych przeżyć, gdy człowiek jest przybity i w depresji, może być w skrajnych przypadkach tragiczne w skutkach. Możesz sobie obejrzeć wykłady dr. Tomasza Witkowskiego, tylko on ma dość skrajne poglądy (a żadna skrajność nie jest dobra) ale potrafi rzucić jakieś światło na temat psychoterapii. Jedyna dziedzina psychoterapii, która ma udowodnioną skuteczność (zwłaszcza w zaburzeniach lękowych jak np. fobia społeczn) to terapia w nurcie poznawczo - behawioralnym (CBT). Polega na poznaniu problemu (tu i teraz, bez rozgrzebywania przeszłości) i zmiany zachowań, a zmiany w zachowaniu potrafią wpływać na zmiany w myśleniu. Tak samo jak zmiany w myśleniu, powodują zmiany w zachowaniu. Tak czy siak, najważniejsze jest leczenie biologiczne.
  12. Wydaje mi się, że Kwetiapina ściąga mój nastrój w dół. Ale poczekam jeszcze aż połączony z nią citalopram zacznie działać, tym bardziej, że mój epizod depresji trwa ponad pół roku. Przez nieregularne leczenie i czynniki zewnętrzne, jak np. różnego typu niepowodzenia w życiu, doprowadziły mnie do fatalnego stanu. Epizody depresji są coraz dłuższe i silniejsze. A czas ucieka... W ogóle, to ktoś poczuł tu antydepresyjne działanie kwetiapiny? Jakiś wyraźny wpływ na nastrój? Kurcze ja nie ufam temu lekowi, ale z drugiej strony jest ostatnio coraz częściej stosowany w innych zaburzeniach niż schizo. Fakt, jest skuteczny w leczeniu manii i jako stabilizator nastroju, ale jego działanie antydepresyjne poddaje wątpliwości :/. Zna ktoś jakieś badania potwierdzające skuteczność antydepresyjną np. w badaniu podwójnej ślepej próby? Wydaje mi się, że to działanie antydepresyjne, to może być bardziej lobbing firm farmaceutycznych. Kurcze nie wiem...
  13. No chyba tak, psychiatria to najsłabiej rozwinięta dziedzina medycyny i najsłabiej dofinansowana, chyba, że coś się w ostatnich latach zmieniło z tym finansowaniem. Ale tym poznaniem, to bardziej się chyba zajmuje neurobiologia a psychiatria korzysta z tego. Przecież większość psychiatrów, nawet nie interesuje się zbytnio mechanizmem działania leków. Bardziej liczy się dopasowanie profilu działania leku do istniejących objawów u pacjenta i na specjalizacji w praktyce klinicznej tego się właśnie uczą.
  14. @zabijaka Tak, dopamina odgrywa ważną rolę w procesach takich jak motywacja, dążenie do osiągania celów, większej kreatywności czy twórczości. Ludzie z prawidłowo funkcjonującym układem dopaminergicznym potrafią dążyć do bardzo odległych w czasie celów i dłużej czekać na gratyfikację. Np. jedna osoba, zaczynając jakaś pracę odkłada sobie powiedzmy 50 000 zł po czym kupuje np. wymarzony samochód tracąc tę sumę, osiągając szybki cel który oczywiście wiąże się z przyjemnością. A inna osoba potrafi poczekać i np. zainwestować te pieniądze w coś, co za jakiś czas je pomnoży i kupi sobie lepsze auto i wybuduje dom. Przykładów takich można mnożyć wiele. Ktoś kupi sobie tabliczkę czekolady i zje ją na raz w 5 min, a kto inny potrafi poczekać i delektować się nią przez parę dni. Mechanizmy uzależnienia, też właśnie wiążą się z zaburzonym układem nagrody i tacy ludzie są nastawieni na szybką nagrodę i zaczyna liczyć się tylko zdobycie substancji od której są uzależnieni, a wszytko inne przestaje być istotne i interesujące. Mam taką teorię, że artyści również mają wyższy poziom dopaminy, która odpowiada za bogate, kreatywne myślenie. Weźmy taką schizofrenię, gdzie uważa się, że jej podłoże leży właśnie w zbyt dużym stężeniu dopaminy w pewnych obszarach mózgu, a jak pisał Antoni Kępiński, choroba ta trapi nieraz umysły wybitne, twórcze i subtelne. Pewnie zaburzony układ dopaminergiczny może mieć jakiś udział w depresji, tylko jak widać, to wszystko nie jest takie proste. Zaglądam na to forum od 10 lat i wiele osób próbowało tu leczyć depresję dopaminą (agonisty dopaminy, seleginina, metylofenidat) i zazwyczaj kończyło się to fiaskiem nawet po początkowych zachwytach. Bupropion, który hamuje transporter dopaminy i noradrenaliny zwiększając ich poziom w synapsach, również nie jest zbyt skuteczny, a może nawet indukować lęki, labilność emocjonalna, nerwowość czy wręcz wybuchy agresji. A jaki neuroleptyk dostałeś na tą bezsenność? Bo taka np. Kwetiapina powinna zadziałać raczej odwrotnie, ponieważ jest już chyba nawet zarejestrowana jako stabilizator nastroju w ChAD, do leczenia manii i może mieć również działanie antydepresyjne. Ale pewnie jakieś działanie paradoksalne, również może wystąpić. Kwetiapina blokuje również transporter noradrenaliny (chociaż nie wiem jak mocno) może stąd ta nerwowość. Wszystkie neuroprzekaźniki są od siebie zależne i moim zdaniem, nie da się ingerencją z zewnątrz np. w układ dopaminergiczny naśladować naturalnej komunikacji neurochemicznej w mózgu przez zdrowy organizm. To wszystko jest jeszcze dla nauki zbyt skomplikowane.
  15. @Michal85 Ja też tu nie widzę żadnej patologii. Poza tym, co jest w tym złego, że podniecił cię masturbujacy się facet. Mnie też to czasami podnieca a jestem w 100% hetero. Przecież w filmach porno (i nie mówię tu o gejowskim porno) mężczyźni też się często masturbują np. przed stosunkiem lub w celu ejakulacji np. na partnerkę i też nas to przecież stymuluje seksualnie. Zafiksowałeś się na tym, ponieważ w zaburzeniach lękowych (dawniej nazywanych nerwicą) takie natrętne/kompulsywne powtarzające się myśli i wyolbrzymianie problemów występuje bardzo czesto. Towarzyszy temu również ogromne poczucie winy i poczucie wstydu. Sam napisałeś, że problem się nasilił podczas pojawienia się nerwicy. Spokojnie, skorzystaj z pomocy specjalisty (psychiatra, psycholog, seksuolog) i wszystko będzie dobrze. Twoje zaburzenia lękowe trzeba leczyć tak samo jak uzależnienie od pornografii, które ma ten sam schemat/mechanizm co uzależnienie od substancji psychoaktywnych tj alkohol, opioidy itd...
  16. @grela1 Chyba najskuteczniejsze są w tej materii leki z grupy SSRI. Jest nawet jeden lek SSRI (nazywa się Dapoksetyna) zarejestrowany do leczenia przedwczesnego wytrysku. Można go przyjmować doraźnie kilka godzin przed stosunkiem. Najlepiej zasięgnąć opinii u jakiegoś specjalisty - seksuologa lub psychiatry.
  17. Luna, nie mam innych objawów, nigdy wcześniej też nie miałem podobnych problemów. Jestem pewien, że to po kwetiapinie ponieważ kiedyś już ja przez chwilę przyjmowałem i było to samo. W zespole niespokojnych nóg, stosuje się często agonistów dopaminy, które działają odwrotnie do kwetiapiny czyli pobudzają receptory dopaminowe.
  18. Ma ktoś problemy z przymusowym poruszaniem kończynami po kwetiapinie, zwłaszcza w trakcie zasypiania? Jestem senny a zarazem niespokojny ruchowo, strasznie to nieprzyjemne uczucie. Wiąże się to pewnie z przyblokowaną dopamina a dokładnie ze słabszym jej działaniem poprzez przyblokowane receptory. Jednak jak temu zaradzić? nie wiem, może poprzez zmniejszenie dawki. W ogóle nienawidzę działania neuroleptyków, ale dam jej szansę.
  19. Niestety "mądrzy" w dziedzinie psychofarmakologii (jak Miko84/psychopharm czy Dark Passenger) już dawno się wykruszyli, przez co "indeks leków" stał się nudny i powtarzalny a przodujące pytania to; Hej biorę 20mg paroksetyny, kiedy zacznie działać?. Tak, ponieważ to leki pierwotnie stosowane w leczeniu psychoz/objawów wytwórczych najczęściej w przebiegu schizofrenii. A za te wyżej wspomniane objawy, odpowiada właśnie zbyt wysoki poziom dopaminy w niektórych częściach mózgu. Dopiero od niedawna neuroleptyki stosuje się w depresji lub ChAD jako stabilizator nastroju (najczęściej Kwetiapine lub Olanzapine) oczywiście w niższych dawkach niż w przypadku schizofrenii. Ale są też neuroleptyki (Sulporyd/Amisulpiryd) które w mniejszych dawkach potrafią uwalniać dopaminę, jednak działanie to nie jest zazwyczaj długotrwałe.
  20. Stres i zaburzenia lękowe (nerwica) skutecznie mogą zbijać libido. Skonsultuj to z psychiatrą i seksuologiem.
×