Długo myślałam nad tym co napisałam poniżej. Może ktoś miał podobnie. Wybieram się do psychiatry, ale zastanawiam się czy dobrze zrobiłam.
Wahania nastroju w ciągu dnia
Problemy z zaśnięciem, przebudzanie w nocy
Zmienność emocji w ciągu dnia
Zwiększona płaczliwość, potrafię codziennie znaleźć do tego jakiś powód, który z perspektywy czasu okazuję się głupotą
Dni bądź godziny gdy mam doła, nie widzę sensu życia, nie mam na nic ochoty ani siły nic zrobić
Zdarza się że coś mnie ucieszy, trwa to coraz krócej ale zdarza się
Popadanie w taką jakby histerię gdzie płaczę , chcę krzyczeć, wyobrażam sobie śmierć i chcę umrzeć, tnę się , gryzę się po rękach
Poczucie bezsilności, smutku, pustki, niechęć do życia
Ciągłe zamartwianie się rzeczami które kiedyś nie powodowały u mnie takiego uczucia
Zamykanie się w swoich myślach, w swoim świecie
Problemy z zapamiętywaniem i skupieniem co według mnie jest następstwem tego że w mojej głowie jest masa myśli, rozmów co trochę burzy rzeczywistość wokół
Strach przed interakcją z obcymi ludźmi jak witanie się, nawiązywanie kontaktów, problem z rozmową, patrzeniem w oczy i udzielaniem się. Na ogół w takich sytuacjach radzę sobie najlepiej po alkoholu
Przez większość czasu poczucie zmęczenia braku energii żeby coś zrobić
Słabe kontakty z rodzicami, rodziną
Oprócz smutku, jest też dużo tego uczucia zobojętnienia, gdzie nie czuję kompletnie nic, nic mnie nie zaskoczy, nie ucieszy, nie rozzłości.
Przebywanie w licznym gronie np. rodzinie, klasie pełnej ludzi wywołuje we mnie spięcie, nerwowość, zdenerwowanie, lęk, pocenie
Wyraźcie proszę swoje opinie, może ktoś miał podobnie. Czy słusznie postąpiłam umawiając się do lekarza czy może wyolbrzymiam ?