Skocz do zawartości
Nerwica.com

berooo

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Treść opublikowana przez berooo

  1. Byłam dzisiaj u psychiatry pierwszy raz. Miałam wrażenie że skategoryzował mnie do osób które wyolbrzymiają i zamiast do psychiatry powinny iść do psychologa. Jest to też moja wina bo zraziłam się po tym jak zaczęłam opowiadać o problemami z emocjami i miałam wrażenie że myśli że chcę wyłudzić receptę na leki i ostatecznie wyszłam nie mówiąc o myśleniu o samobójstwie i chęci zrobienia sobie krzywdy. Dostałam skierowanie na psychoterapie ale mam ogromny niesmak co do tego psychiatry. Na moją informację o tym że nie mogę spać powiedział tyle że osoby które są zdenerwowane tak mają. Mam wrażenie że moje problemy z emocjami, beznadzieja i fobia społeczna sprzed paru lat były dla niego mało istotne i zajmowałam mu czas i powinnam przyjść gdybym miała za sobą próby samobójcze.
  2. Długo myślałam nad tym co napisałam poniżej. Może ktoś miał podobnie. Wybieram się do psychiatry, ale zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Wahania nastroju w ciągu dnia Problemy z zaśnięciem, przebudzanie w nocy Zmienność emocji w ciągu dnia Zwiększona płaczliwość, potrafię codziennie znaleźć do tego jakiś powód, który z perspektywy czasu okazuję się głupotą Dni bądź godziny gdy mam doła, nie widzę sensu życia, nie mam na nic ochoty ani siły nic zrobić Zdarza się że coś mnie ucieszy, trwa to coraz krócej ale zdarza się Popadanie w taką jakby histerię gdzie płaczę , chcę krzyczeć, wyobrażam sobie śmierć i chcę umrzeć, tnę się , gryzę się po rękach Poczucie bezsilności, smutku, pustki, niechęć do życia Ciągłe zamartwianie się rzeczami które kiedyś nie powodowały u mnie takiego uczucia Zamykanie się w swoich myślach, w swoim świecie Problemy z zapamiętywaniem i skupieniem co według mnie jest następstwem tego że w mojej głowie jest masa myśli, rozmów co trochę burzy rzeczywistość wokół Strach przed interakcją z obcymi ludźmi jak witanie się, nawiązywanie kontaktów, problem z rozmową, patrzeniem w oczy i udzielaniem się. Na ogół w takich sytuacjach radzę sobie najlepiej po alkoholu Przez większość czasu poczucie zmęczenia braku energii żeby coś zrobić Słabe kontakty z rodzicami, rodziną Oprócz smutku, jest też dużo tego uczucia zobojętnienia, gdzie nie czuję kompletnie nic, nic mnie nie zaskoczy, nie ucieszy, nie rozzłości. Przebywanie w licznym gronie np. rodzinie, klasie pełnej ludzi wywołuje we mnie spięcie, nerwowość, zdenerwowanie, lęk, pocenie Wyraźcie proszę swoje opinie, może ktoś miał podobnie. Czy słusznie postąpiłam umawiając się do lekarza czy może wyolbrzymiam ?
×