Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aspołeczny123

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Aspołeczny123

  1. Sprzedajny złodziejski i antyobywatelski rząd.
  2. Również mam podobne obiawy, brak logicznego myślenia, problemy z pamięcią, trudności w komunikacji z ludzmi, podczas stresu nie potrafię myśleć, drżą mi ręce. Nie lubię przebywać z kimś san na sam, zawsze prześladują mnie myśli że nie bede miał o czym rozmawiać. Czesto podczas rozmowy mam pustke w głowie nie wiem co powiedzieć zaczynam sie stresować, czerwienić, oblewają mnie poty, przez to jestem postrzegany za dziwnego i ludzie w moim towarzystwie również dziwnie sie zachowują.
  3. Hmm tak to właśnie wyglądało, nadużywał alkoholu palił marichune miał też myśli samobójcze i zaczął popadać chyba w jakąś depresje, mozliwe że dziewczyna też miała na to wpływ, poznał ją jak zaczął chodzić do kosicioła ewangelickiego, doświadczył też uzdrowienia na własnej skórze. Z tego co mi opowiadał to tam wiekszość osób z tego kościoła jest po przejściach, nawet jego dziewczyna jest po próbach samobójczych, ale zauważyłem że powoli ta jego wiara słabnie albo już nie jest nią tak podekscytowany jak na początku. W każdym razie cieżko uwierzyć że można sie tak zmienić, ale ja dalej twierdze że to jest tylko i wyłącznie kwestia psychiki, jeśli już jest jakiś stwórca to napewno nie ingeruje w nasze życie i nie ma wpływu na to się dzieje.
  4. Zostałem wychowany w katolickiej rodzinie, babcia była bardzo wierząca rodzice już troche mniej, nigdy nie czułem potrzeby chodzenia do kościoła czy wiary, od kilku lat juz nie uczęszczam na msze. Z kolei nie tak dawno byłem świadkiem przemiany mojego znajomego poprzez wiarę, rzucił nałogi, wyprowadził się z domu, znalazł dziewczyne, oświadczył się, w tym roku planuje ślub i to wszysyko w przeciagu jednego roku odką odnalazł boga. Początkowo też chciałem sie nawrócic lecz mi to nie przychodziło tak łatwo, cieżko bylo mi zrozumieć pisamo swięte i z czasem doszedłem do wniosku że bóg jest tylko w naszej wyobraźni, a wszelkie działanie rzekomo boga to tak naprawde działanie naszej podswiadomości. Nie wiem czemu ale mam przeczucie że po śmierci urodze sie na nowo jako inny człowiek ale z tą samą duszą i nie bede pamiętał swojego poprzedniego życia.
  5. Polecam posłuchać Korteza, bardzo emocjonalnie śpiewa, świetne teksty a muzyka jeszcze lepsza, jego piosenki mają coś co pozwala mi całkowicie odpłynąć żaden inny artysta nie wzbudza takich emocji we mnie, potrafię się czasami zalać łzami.
  6. Wkurzają mnie zarozumiali cwani i chamscy małolaci.
  7. Witam. Od 4 lat mam problemy ze sobą, mam chyba jakąś fobie społeczną, nie umiem rozmawiac z ludźmi,prawie wogole nie rozmawiam z rodzicami, nie potrafie okazywać uczuć. Jestem mało inteligenty i nie umiem myśleć logicznie przez co boję się wyśmiania podczas rozmów z innymi, stres mnie zjada i mam pustkę w głowie. Widzę że wiekszość ludzi w moim towarzystwie(np.w pracy) rownież inaczej sie zachowuje wobec mnie, odnosze wrażenie ze wyczuwają że jestem "inny". Wcześniej nie miałem problemi z kontaktami z ludźmi, byłem w zwiazku toksycznym (chorobliwa zazdrość itp) to też napewno miało wpływ na teraźniejszą sytuacje. Ciągle rozmyślam nad sowim zachowaniem, nad tym co mówię, czuje się jak w wieźeniu nie umiem żyć w tej chwili, tu i teraz, ciągle zastanawial się nad sobą i nad tym kto sobie coś pomyśli, jedynie alkohol pozwala mi się od tego uwolnić. Mam wrażenie że problemy zaczęły się po zakończeniu związku i regularnym paleniu zioła. Z czasem miałem coraz bardziej lewe fazy, ogólnie rozmyślanie na temat siebie swoich zachowań, sytuacji itp, co doprowadzało mnie do coraz wiekszej depresji aż wkońcu zacząłem mieć myśli samobójcze. Nie akceptuje siebie, nie radzę sobie z życiem, jestem lewy do wszystkiego, nie odczuwam radości z życia jedynie lęk i strach przed przyszłością i kontaktami z ludzmi, najchętniej spędzałbym całe dnie w samotności. Bywa że raz na jakiś czas jakby wszystko odchodzi, nabieram pewności siebie, zaczynam żartować, ciągnie mnie do rozmowy, mam wiekszy dystans do siebie i ogólnie sytuacji w której jestem, ale poźniej zły stan wraca ze zdwojoną siłą i czasami nawet nie mam odwagi popatrzeć komuś w oczy jestem na skraju załamania. Ogólnie to pierwszy raz piszę o tym na forum i jest jeszcze wiele innych obiawów których nie opisałem w tym poście np. strasznie słaba pamięć. I sory że tak chaotycznie i ogólnikowo ale naprawdę cieżko jest mi pisać składnie i zrozumiale. Ogólnie chciałem się wygadać i może pogadać jeśli ktoś bedzię chętny.
  8. Witam. Od 4 lat mam problemy ze sobą, mam chyba jakąś fobie społeczną, nie umiem rozmawiac z ludźmi,prawie wogole nie rozmawiam z rodzicami, nie potrafie okazywać uczuć. Jestem mało inteligenty i nie umiem myśleć logicznie przez co boję się wyśmiania podczas rozmów z innymi, stres mnie zjada i mam pustkę w głowie. Widzę że wiekszość ludzi w moim towarzystwie(np.w pracy) rownież inaczej sie zachowuje wobec mnie, odnosze wrażenie ze wyczuwają że jestem "inny". Wcześniej nie miałem problemi z kontaktami z ludźmi, byłem w zwiazku toksycznym (chorobliwa zazdrość itp) to też napewno miało wpływ na teraźniejszą sytuacje. Ciągle rozmyślam nad sowim zachowaniem, nad tym co mówię, czuje się jak w wieźeniu nie umiem żyć w tej chwili, tu i teraz, ciągle zastanawial się nad sobą i nad tym kto sobie coś pomyśli, jedynie alkohol pozwala mi się od tego uwolnić. Mam wrażenie że problemy zaczęły się po zakończeniu związku i regularnym paleniu zioła. Z czasem miałem coraz bardziej lewe fazy, ogólnie rozmyślanie na temat siebie swoich zachowań, sytuacji itp, co doprowadzało mnie do coraz wiekszej depresji aż wkońcu zacząłem mieć myśli samobójcze. Nie akceptuje siebie, nie radzę sobie z życiem, jestem lewy do wszystkiego, nie odczuwam radości z życia jedynie lęk i strach przed przyszłością i kontaktami z ludzmi, najchętniej spędzałbym całe dnie w samotności. Bywa że raz na jakiś czas jakby wszystko odchodzi, nabieram pewności siebie, zaczynam żartować, ciągnie mnie do rozmowy, mam wiekszy dystans do siebie i ogólnie sytuacji w której jestem, ale poźniej zły stan wraca ze zdwojoną siłą i czasami nawet nie mam odwagi popatrzeć komuś w oczy jestem na skraju załamania. Ogólnie to pierwszy raz piszę o tym na forum i jest jeszcze wiele innych obiawów których nie opisałem w tym poście np. strasznie słaba pamięć. I sory że tak chaotycznie i ogólnikowo ale naprawdę cieżko jest mi pisać składnie i zrozumiale. Ogólnie chciałem się wygadać i może pogadać jeśli ktoś bedzię chętny.
×