Skocz do zawartości
Nerwica.com

horror_iluzji

Użytkownik
  • Postów

    81
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez horror_iluzji

  1. Dziękuję! Ja bardzo rzadko wychodzę z domu i do nauki też mam małą motywację. Jedynie muzyka mnie trzyma jako tako w ryzach, choć tutaj motywacja też faluje. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Może skoro śpiewałaś w chórze przez wiele lat i chciałaś uczęszczać do szkoły muzycznej, to właśnie muzyka jakoś dałaby Ci ulgę, może nawet pomogła z nauką, metodą małych kroków? Oczywiście nie chcę udzielać żadnych rad, bo ja sama nie mogę sobie dać żadnej dobrej rady, ale to taka moja mała propozycja. Też będziemy się jakoś wspólnie wspierać i mam nadzieję, że razem przez to przejdziemy.
  2. Dziękuję. Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. Spróbuję zawalczyć o muzykę, ale jeszcze nie wiem, czy wrócę do szkoły muzycznej. Widocznie potrzebuję jeszcze czasu na przemyślenie tego. Muzyka faktycznie wiele dla mnie znaczy, zawsze odgrywała w moim życiu główną rolę. Jeszcze raz Ci dziękuję. Czy coś komponujesz? Jak teraz podchodzisz do ćwiczeń, dochodzenia do perfekcji i ogólnie grania?
  3. Ciężko mi powiedzieć, które lubię najbardziej. Jeśli chodzi o okresy, to lubię chyba wszystkie . A jeśli o kompozytorów, to najbardziej fascynuje mnie Bach i interesuje mnie jeszcze Mozart, choć kompletnie ich nie rozumiem. Jednakże czytam i wciąż się uczę. Poza tym czasem słucham muzyki XX wieku, bo również chcę ją odgadnąć. I oczywiście jako niedoszła pianistka próbuję rozgryźć różne interpretacje Chopina i rzeczy typu śpiewna gra, wydobywanie dźwięku z głębi klawiatury i różne techniczne zagwozdki. Oczywiście podaję bardzo znanych kompozytorów, ale niestety jeszcze nie znam się tak na muzyce, pomimo że już 12 lat w tym siedzę . A Ty jakich kompozytorów lubisz najbardziej? Masz jakieś utwory do polecenia, może książki?
  4. Witam wszystkich! Jestem nowa na forum. Mam 17 lat i kocham muzykę klasyczną. Cierpię na emetofobię, a moja nerwica zaczęła się w październiku zeszłego roku. Leczę się psychiatrycznie i uczęszczam na psychoterapię poznawczo-behawioralną. Dzięki za przeczytanie i przepraszam, jeśli zaśmiecam forum.
  5. Cześć! Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze wchodzi, ale spróbuję napisać. Gram na fortepianie, a muzyka to moja pasja i życie, choć też się przy niej trochę nacierpiałam (a raczej przez moje podejście do niej. Ciągła krytyka samej siebie, perfekcjonizm, porównywanie się non stop, wyrzucałam sobie, że nie kocham muzyki tak, jak powinnam tylko z tego powodu, że nie miałam już siły dłużej ćwiczyć itp.). Chciałabym pójść na studia muzyczne i zostać pianistą, który koncertuje i przekazuje wiedzę, jednakże jak na razie te wszystkie plany stoją pod znakiem zapytania. Nie wiem, czy się do tego nadaję, gdyż mam dosyć lękową naturę, a na domiar złego teraz dobiła mnie nerwica. Musiałam nawet zrezygnować ze szkoły muzycznej, gdyż tylko pogarszała mój stan zdrowia (bardzo się tam stresowałam, co nasilało objawy i powodowało chroniczne zmęczenie. Kiedy zrezygnowałam ze szkoły muzycznej, zmęczenie nagle zniknęło, a objawy przynajmniej się nie nasilały), a także ciężko było mi wychodzić w ogóle z domu (nadal mam z tym trudności). Na szczęście mam wspaniałą panią profesor, która udziela mi nieodpłatnych lekcji, kiedy tylko trochę lepiej się poczuję. Chciałabym od przyszłego roku szkolnego wrócić do szkoły muzycznej, ale boję się, że to tylko pogorszy mój stan. Przepraszam, że tak chaotycznie to wszystko opisuję, ale ciężko ubrać to w słowa. Jakby ktoś był zainteresowany, aktualnie ćwiczę Chopina w samotności i zastanawiam się, czy dam rady pójść na lekcję do mojej pani profesor.
  6. Cześć, jestem nowa na forum. Na emetofobię cierpię od 2016 roku - wtedy też dostałam niestrawności i stało się... Od tamtej pory dostaję ataków paniki z powodu strachu, że zwymiotuję. Od października zeszłego roku jednak pogorszyło się. Odczuwam ścisk w gardle i z tyłu języka (uczucie, jakby ktoś mi coś wkładał do gardła) i boję się, że przez to zwymiotuję. Poza tym mam wizje robaka, który wchodzi mi do przełyku, a czasem nawet do żołądka i go tam czuję. Te objawy praktycznie nigdy nie odstępują i przez to musiałam rzucić szkołę muzyczną (w szkole ogólnej mam nauczanie domowe). Leczę się u psychiatry (biorę escitalopram i pregabalinę), a także mam psychoterapię poznawczo-behawioralną. Dziękuję za przeczytanie, musiałam się po prostu wygadać i przepraszam, jeśli kogoś to obrzydziło.
×