
Niepewny
Użytkownik-
Postów
178 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Niepewny
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
Oj wf podnosił mi średnią bo ze wszystkiego poza biologią (4 raz chyba nawet miałem 5) miałem 2 lub 3, musiałbym sprawdzić ale nie wydaje mi się żebym miał 5 z wf bo dostawałem z niektórych testów słabe oceny, dobre tylko jak trzeba było powyciskać pompki albo popadnosić ciężary. W tym sęk że niczym się nie interesuję, jak zmienili premiera z Szydło na Morawieckiego to dowiedziałem się o tym całkiem niedawno, problem w tym że ja nie potrafię zagłębiać wiedzy, przykład? Obejrzałem w przeciągu ostatnich dni z 10 dokumentów o mordercach, to jakiś pojeb odciął komuś fiuta i usmażył z cebulką, to jakiś lekarz zamordował 300 osób zastrzykiem z morfiny a efekt? Praktycznie nic nie pamiętam, nie pamiętam imoion, nazwisk... tak nie powinno być. W szkole nikt nic nie wiedział, skurwysyny wolą stawiać uwagi i zwracać uwagę niż pomyśleć że ''on zachowuje się dziwnie, może ma coś z głową'' zawsze miałem złe zachowanie a raz do nauczycielki która kazała mi po kimś posprzątać powiedziałem w gimnazjum ''spierdalaj''. Poza tym właśnie pamięć mam słabą, nie pamiętam nic z dzieciństwa poza dziadkiem który siedział na krześle i palił papierosa, pamiętam też że zatykałem tłumiki, dużo skakałem po drzewach i rozrabiałem ale nieraz brat mówi ''a pamiętasz to, a pamiętasz tamto'' a ja nic nie pamiętam.
-
Pamiętam jak chodziłem na tańce, wszyscy się ze mnie śmiali i nikt ze mną nie rozmawiał, jak jeździłem na obozy taneczne w wakacje oni spotykali się wieczorami, wychodzili gdzieś a mnie izolowali, nikt mnie nigdzie nie zapraszał... inna sprawa że tańczyłem najgorzej w grupie bo do niczego nie mam talentu. I nie ja nie chce być żadną gwiazdą i mistrzem podrywu w jednym ale chciałbym przynajmniej umieć komunikować się z otoczeniem i radzić sobie w pracy.
-
A ja się boję gdziekolwiek wyjść i do kogokolwiek odezwać wolę siedzieć w bezpiecznym domu i nie, nie temu że mam jakieś urojenia czy stany psychotyczne, temu że zachowując trzeźwość umysłu stwierdzam że jestem w mowie potocznej - zjebem, od dziecka. Problem leży w tym że coś jest nie tak z moim myśleniem, zachowuję się jak debil i ludzie mnie izolują ale mój debilizm jest uciążliwy do tego stopnia że nie mogę nawet znaleźć pracy. Ostatni raz wchodziłem na facebooka może z rok temu, nikt do mnie nie pisze a jak już wszedłem i zobaczyłem różne zdjęcia na głównej zrozumiałem z ilu fajnych rzeczy społeczeństwo mnie od wczesnej podstawówki izoluje.
-
Miałem, wf podnosił mi średnią, byłem silny jak na swoją masę i wytrzymały ale wybierali mnie na końcu do gier zespołowych, w siatkówkę grałem tak słabo że na studiach zdarzyła się śmieszna sytuacja, stałem na boisku i zaserwowana piłka uderzyła mi w głowę. Co mi najbardziej zapadło w pamięć to doświadczenia z lekarzami i pielęgniarkami, jak raz zdawałem krew pielęgniarka wydawała mi jakieś polecenia aż w końcu nie wytrzymała i powiedziała ''proszę mnie słuchać nie będę Panu szturchać ręki'', tak jakbym nie rozumiał co do mnie mówi. Innym razem przy aparacie badającym wzrok szturchali mi głowę bo nie potrafiłem dobrze ustawić, nawet kilka dni temu dentystka zwracała mi uwagę że siedzę na fotelu w niewygodny sposób i mówiła żebym się ''normalnie oparł'', ja wszystko robię tak jak to skomentowała jedna osoba - po swojemu. Moje problemy z myśleniem są tak nasilone że ostatnio u ortodonty wszedłem do gabinetu w płaszczu i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby się rozebrać, nie śpieszyłem się, nie było żadnej przyczyny takiego zachowania po prostu o tym nie pomyślałem i usłyszałem konentarz żeby zdjąć płaszcz. W tibii jak grałem byłem najgorszym graczem na serwerze, ludzie na teamspeak wyzywali mnie od debili bo przeze mnie ginęli, nikt nie chciał ze mną grać a na koniec mnie oszukali (jeżeli chcesz wiedzieć jak wpisz w google red skull trick), powiem tylko tyle że brata próbowali w ten sposób oszukać jak był w podstawówce i już był na tyle inteligentny by się nie nabrać.
-
Pisałeś że nie wiesz co mam na myśli pisząc o problemach z abstrakcyjnym myśleniem, dam przykład: Pracując przy rozkładaniu towaru w hipermarkecie targałem wodę z palety przez 20-kilka metrów zamiast przesunąć paletę, dopiero ktoś z zażenowaniem na twarzy zwrócił mi uwagę ''nie łatwiej byłoby Ci przesunąć paletę?'' i ja cały czas robię takie debilne rzeczy... nawet ''debil'' przesunął by najpierw paletę...
-
Sam widzisz że to co piszę bardzo pasuje do upośledzenia umysłowego... za dwa tygodnie w piątek mam wizytę u psychiatry, postanowiłem pójść do innego bo ten jest przekonany że mam schizofrenię, wcześniej chodziłem do dwóch psyhologów jeden nie widział we mnie nic niepokojącego i wszystko zrzucił na zaburzenia osobowości (że niby osobowość lękliwa) a drugi zespół aspergera ale psychoterapia nie dawała żadnych efektów, byłem też u innego psychiatry i uważał że mam depresję, wkurwia mnie że każdy bagatelizuje mój problem i nikt nie skupia się na tym co mówię o moim myśleniu, każdy wychodzi z założenia że skoro zdałem maturę to nie mogę mieć problemów z myśleniem.
-
W podstawówce byłem znany z tego że maltretuję zwierzęta, teraz nie robię takich rzeczy i nauczyłem się ludzkich odruchów ale kiedyś puszczałem świnkę morską z liczydeł i robiłem z niej małysza, złamała wtedy nóżkę, inną świnkę morską przerzucałem w miejscu o 360°... tak jak stała że robiła salto i nie przejmowałem się tym że może ją to boleć dla mnie to była świetna zabawa... brat nie miał tego typu skłonności... Osy i bąki łapałem a potem zakopywałem w butelce kilkanaście centymetrów pod ziemią żeby potem odkopać i sprawdzić czy żyją. Miałem debilne zachowania, raz jak wychodziłem z bloku z całej siły kopnąłem drzwi na klatce, nie wiem po co... sąsiadka zapytała wtedy czy w domu też tak robię.
-
Szczerze mówiąc przypomina mi się coraz więcej rzeczy i zaczynam łączyć ze sobą różne fakty dzięki temu forum... wcześniej szedłem do psychiatry i mówiłem ''mam problemy z myśleniem'' ale nie potrafiłem podać przykładów czy dać jakichś dowodów na to co mówię... z drugiej strony psychiatra powinien do tego dotrzeć a nie zakładać jakąś chorobę na podstawie godzinnego spotkania...
-
W dzieciństwie miałem silne zaburzenia zachowania... nie wiem jak to wytłaczyć ale jak chodziłem na półkolonie nawet nie zabrali mnie na strzelnicę ze względu na złe zachowanie, chyba bali się że coś odwale.
-
Pamiętam jak kiedyś zapisałem się na świetlicę układać puzle z kolegą, można było zdobyć kilka punktów z zachowania, mój kolega od niechcenia szybko znajdował fragmenty i ze sobą łączył a ja przez całą godzinę ułożyłem dosłownie kilka puzzli, wypisałem się z tego bo ludzie mówili że się obijam a ja zwyczajnie nie potrafiłem tego robić.
-
Jestem stosunkowo silny jak na swoją masę, tak mówili na siłowni bo robiłem serię z 100+% swojej masy. Na wf miałem raczej dobre oceny ale fakt ratowało mnie tylko to że byłem sprawny fizycznie bo jeśli chodzi o gry wieloosobowe zawsze wybierali mnie na końcu, zupełnie sobie nie radziłem w piłce nożnej, siatkówce i innych grach. Jeśli chodzi o testy iq nie powiem Ci nic konkretnego, mam opis przebiegu testu, wynik skali werbalnej i niewerbalnej i komentarz o tym jakich to ja nie mam mocnych stron (zgodnie z wynikami) ale życie pokazuje że coś jest nie tak, zresztą już w dzieciństwie miałem test iq i wszystko było wporządku tylko miałem problem z syntezą i analizą wzrokową, nie wiem co to do końca jest ale myślę że to powoduje moje problemy, jest u mnie silnie zaburzone. Teraz też rozumiem ale w dzieciństwie lubiłem podenerwować młodszego brata, pognębić kogoś... z wiekiem zrozumiałem co robię.
-
Chciałem się bawić z rówieśnikami ale byłem trudnym rówieśnikiem, nie rozumiałem że inni też mają uczucia, chciałem być w centrum uwagi, często rozrabiałem, przeszkadzałem na lekcji, często przeklinałem mimo młodego wieku (pamiętam sytuację z gimnazjum jak rozmawiałem z jedną dziewczyną i w kilka zdań wsadziłem kilka kurwa aż mi zwróciła uwagę żebym mówił normalnie), teraz nie przeklinam, staram się możliwie jak najnormalniej zachowywać ale wychodzi mi to do pewnego stopnia, na niektóre rzeczy nie mam wpływu np. na to że nie potrafię utrzymać rozmowy na poziomie z rozmówcą i jestem zwyczajnie nudny bo tak jakby nie mam nic w głowie, ludzie rozmawiają o tym i o tamtym a ja milczę i potrafię rozmawiać o samych konkretach, nigdy w życiu nie powiedziałem trafnego żartu tak jakbym nie umiał, jak ktoś atakował mnie słownie nie potrafiłem odpowiedzieć (zripostować) i broniłem się udając że mnie to nie rusza z fałszywym uśmiechem na twarzy, zauważyłem po innych ofiarach losu że jak próbują walczyć to efekt jest odwrotny, im bardziej się denerwują tym większy ubaw ma otoczenie, to jak reagowałem na zaczepki nie dawało nikomu satysfakcji temu ludzie nie dokuczali mi na codzień, ale zawsze na kilka nowo poznanych osób (na przykład na borówkach czy w szkole) trafiała się osoba która przy wszystkich robiła na mnie jakieś podjazdy. Poza tym podobno jestem chamski, nie wiem tylko na czym to moje chamstwo polega, nikt mi nie wytłumaczył a od bardzo dawna nie chciałem nikogo urazić z premedytacją, mówiąc wsadzam między wiersze rzeczy których nie jestem świadomy to kłopotliwe.
-
Tak, chciałbym mieć pracę ale przez swoją ułomność nie mam na nią szans o czym przekonałem się w miejscach w których próbowałem zatrudnienia. W ostatnim czasie nie robię dosłownie nic, leżę na materacu, trochę jem i czasem zapalę papierosa. Wierzę że wszystko byłoby inaczej gdybym normalnie myślał, ale skoro mam problemy z myśleniem nie mam innego wyjścia niż marnować czas, przecież nie znajdę pracy, nie znajdę dziewczyny. Tak rodzice wiedzą,uważam że sporo namieszali przy diagnozie, oni widzą to że jestem leniwy, że niczym się nie interesuje ale nie przyjmują do wiadomości że coś jest nie tak z moim myśleniem, nie widzą że od dziecka społeczeństwo mnie izolowało, nikt nie zapraszał mnie np. na sylwestra czy urodziny, ostatnie kobtakty z rówieśnikami jakie pamiętam to gra w piłkę pod blokiem. Miałem jakoś 18-19lat jak zacząłem się badać, najpierw zrobiłem test na iq bo objawy które miałem wskazywały w moim przekonaniu na upośledzenie umysłowe jednak test nic nie wykrył a raczej stwierdził że jestem okazem zdrowia. Czasem łapię doła z powodu tego jaki jestem, chciałbym być inny ale nie potraię i z tego powodu jestem smutny, poza tym boję się o przyszłość. Mam wrażenie że żaden lekarz jak do tej pory nie skupił się na moim głównym objawie czyli problemy z myśleniem i żeby było wygodniej określali najpopularniejsze choroby jak depresja czy schizofrenia, zupełnie nie przywiązując wagi do tego co mówię, bardzo mnie boli że nigdzie nie mogę znaleźć pomocy. Piszę jak inteligentny człowiek ale zauważ że myślę o tym co teraz piszę od bardzo dawna, to nie jest tak że wczoraj stwierdziłem że coś ze mną nie tak to się ciągnie od początku liceum, najpierw zwalałem niepowodzenia w kontaktach z ludźmi na cały świat a potem dostrzegłem pod wpływem różnych komentarzy i zachowań ludzi że to ze mną jest problem, w dodatku doszły problemy na studiach i w pracy co utwierdziło mnie w przekonaniu że nie jestem normalny, że coś z moim myśleniem jest nie tak...
-
Poza tym dziwnie się zachowuję, potrafię czasem jeść sam chleb lub bułkę z masłem bo nie lubię żadnego smaku poza słodkim i bardzo ograniczam pełne posiłki nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem obiad z rodziną, poza tym mało jem, mam jakiś jadłowstręt i ograniczone poczucie głodu ale mam świadomość tego jak wyglądam, że jestem chudy
-
Swgo czasu gdy sadziłem tylko o tym gadałem że wszystko wiedziały osoby którym nic nie mówiłem, nie rozumiałem tego że ktoś może sprzedać, nawet niektórzy dilrzy ze względu na moje idiotyczne zachowanie nie chcieli mnie znać, jakbym zupełnie nie myślał.
-
Nie mówię też ''dzień dobry'', nie witam się chyba że wiem że komuś to się nie spodoba (np. mamie) i to też nie zawsze, tylko jeśli wcześniej wiem że gość jest w domu inaczej schodzę na parter i ignoruję otoczenie. Mam tak małą podzielność uwagi że w szkole musiałem wybierać pomiędzy sporządzaniem notatek a słuchaniem nauczyciela, starałem się robić to i to a w efekcie nie wynosiłem nic z lekcji, prawie nigdy nie robię kilku czynności na raz, jak musiałem gotować (na borówkach gdzie przy okazji dzieliłem pokój z ludźmi z poza rodziny) zdarzało się że stałem nad patelnią i myślałem kiedy będzie gotowe, że zapominam o ważnych sprawach, zamknąć drzwi do pokoju, wyłączyć gaz, raz rzuciłem zapalonego peta do śmietnika (raz gdy mieszkałem wśród ludzi i przerazili się moją głupotą a raz na dworcu centralnym całkiem niedawno, nie to że złamałem zakaz palenia to jeszcze wrzuciłem zapalonego papierosa do kosza) swego czasu chciałem przytyć i gotowałem ryż spaliłem kilka razy w ciągu miesiąca bo chciałem w międzyczasie coś zrobić i zapominałem... nie to że nie potrafię porozmawiać na żaden abstrakcyjny temat to jeszcze zapominam o oczywistych rzeczach... mam przez to fobię społeczną, w każdym kogo poznaje widzę kogoś kto zaraz mnie odrzuci i oceni śmiejąc się w myślach z mojej ułomności, w dodatku w szkole nieraz miałem wrażenie że ludzie o mnie dyskutują... ale to nie wzięło się z nikąd jak już pisałem wiele razy słyszałem negatywne komentarze i widziałem negatywne reakcje na swoją osobę.
-
Poza tym od dawna obsesyjnie szukam w internecie co mi może dolegać, czytam o upośledzeniu umysłowym, o chorobach genetycznych ale nie mogę znaleźć nic co by pasowało pod objawy... a raczej znalazłem - upośledzenie umysłowe idealnie pasuje do gościa który rozdaje ulotki na zbiórkę żywności ludzią którzy już zrobili zakupy... jednak test iq temu przeczy.
-
Jak Daniel Magical wylądował w areszcie i dostał sądowy zakaz streamowania obejrzałem o tym wszystko co było dostępne w internecie, przeczytałem kilka ''newsów'' które były praktycznie takie same i obejrzałem kilka materiałów na yt które też były takie same, wszystkie wyjaśniały sytuację i praktycznie każdy miał komentarz Rafonixa... zaczynam bardziej poznawać siebie... w liceum spodobał mi się ten twór literacki fredrego o pizdolinie i cały czas o tym myślałem mimo że nie jestem jakimś zbokiem, po prostu to było dla mnie genialne, cytowałem to aż zacząłem wkurwiać ludzi a z czasem zapomniałem... ja mam coś z głową.
-
Powiem tak - chciałbym czasem spędzić czas w grupie i być akceptowanym w grupie, do pojedynczych osób się nie przywiązuję. Tak palę. Z tym wiązaniem sznurowadeł było normalnie ale brat miał z tym problemy, on także późno zaczął mówić i nawet nie zdał egzaminu na kartę rowerową, dziś radzi sobie o wiele lepiej niż ja i uważam że on potrafi myśleć abstrakcyjnie ale jego problemy utwierdzają mnie w przekonaniu że to jakaś choroba genetyczna. Nie potrafię się zachować, w dzieciństwie np. nie uznawałem różnicy wieku między mną a starszym rozmówcą i ze wszystkimi rozmawiałem na równi co stawiało mnie w świetle niewychowanego. Przypomniała mi się też sytuacja jak byłem na zbiórce żywności, wiecie jak w sklepach stoją ludzie i rozdają te ulotki. Ja rzeczywiście rozdawałem je, ale ludzią którzy wychodzili ze sklepu a nie którzy wchodzili dopiero kumpel ze zdziwieniem zapytał ''co Ty robisz'' Rozumiecie? Ja... zachowuje się jakbym zupełnie nie myślał, nie wiem co mi jest i boję się o przyszłość... Możliwe że mam jakiś autyzm, wcześniej nie zwracałem na to uwagi ale potrafię na jakiś czas ostro oddać się danej czynności, na przykład jak uczyłem się chodzić na rękach nie wychodziło a mimo to próbowałem dwa lata aż się nauczyłem, w przeciągu tych dwóch dni obejrzałem kilka reportaży o bliźniakach syjamskich i przeczytałem co cały internet ma do powiedzenia o przypadkach fetus in fetu. Poza tym jak słucham muzyki potrafię codziennie słuchać kilku kawałków i nie zagłębiać się dalej, potrafię czytać w internecie to samo o tym samym i nie nudzi mi się, nie mam potrzeby odkrycia czegoś nowego temu np. W dzieciństwie wciągałem się w gry mmo rpg i mi się nie nudziły mimo że cały czas robiłem to samo, w Lola przegrałem ponad 300 dni stałego siedzenia przed komputerem... wiem że jest ze mną coś nie tak ale mam nikły wgląd w ten problem, postaram się ostro o tym pomyśleć. ..
-
Te wątpliwości wynikają z tego że problem jest od dziecka i jak widziałem schizofreników w szpitalu to oni byli w porównaniu do mnie nornalni, żartowali, ripostowali, mieli wiedzę o różnych rzeczach, byli ogarnięci w przeciwieństwie do mnie, mieli jakieś pomysły typu zróbmy to lub tamto a ja zupełne nic, do mnie podchodzili tylko poprosić o fajkę i tyle kontaktu z ludźmi miałem bo nie potrafię o niczym rozmawiać tak by rozmówca nie był zażenowany rozmową. Myślę słowami a co do słów znaczenia wielu słów nie ogarniam, ostatnio pytałem brata co to protokół, do dziś nie wiem czym jest faktura(dzisiaj mam mówiła coś o fakturze), tak jakbym miał jakieś ubytki w intelekcie, jakbym przez te wszystkie lata mniej się nauczył niż moi rówieśnicy a bardziej był skupiony na swoim wnętrzu, na przeżywaniu różnych negatywnych emocji niż na rzeczywistym świecie. Codziennie pół dnia spędzam myśląc ''czemu ja jestem taki dziwny'', nic z tego nie mam a obsesyjnie o tym myślę bo przez to jaki jestem nie mam pracy, nie studiuje, nie mam znajomych.
-
Kiedyś zdarzało mi się interpretować dosłownie ale z wiekiem minęło, czy lubię przebywać wśród ludzi? Raczej nie ale nie temu że nie lubię ludzi tylko temu że czuję się gorszy od każdego rozmówcy i nie tylko czuję ale rzeczywiście jestem gorszy. Gdybym był na równi z ludźmi sam nie wiem jak bym się zachował raczej nie wykorzystywał bym każdej wolnej chwili na kontakty z ludźmi ale od czasu do czasu bym z kimś się spotkał.
-
Z zaburzeniami abstrakcyjnego myślenia chodzi mi o to że niby potrafię rozwiązać jakieś zadanie z matmy - ok abstrakcja ale nie potrafię np. żartować czy kogoś zripostować, nie mam trafnych uwag rozmawiam tylko o konkretach a z reguły jak się znajdę w grupie zupełnie nie mam nic do powiedzenia nawet w temacie przeziębienia jakbym wcale nie myślał tak jakbym nie myślał abstrakcyjnie. Jak oglądam jakiś film np. Na youtube to nie zauważam wielu rzeczy, nie mam żadnych trafnych uwag, dopiero po przeczytaniu komentarzy gdzie ludzie opisują swoje wrażenia po filmie, rzucają trafnymi spostrzeżeniami, padają mocne żarty odnośnie filmu widzę jak moje myślenie różni się od myślenia innych osób.
-
Jeżeli irojeniem jest to że wierzyłem że ludzie odrzucają mnie przez to że mam odstające uszy czy przez to że jestem chudy to tak miałem. Nie mam wyników z poszczególnych skali ale pamiętam że analiza i synteza wzrokowa były dość mocno zaburzone, rozwiązałem chyba mniej niż połowę tych układanek-historii. Mam wrażenie że jestem elementem zainteresowania społeczeństwa, że gdy ludzie gadają za moimi plecami to na pewno się ze mnie śmieją, wzięło się to stąd że kilka razy słyszałem jak nie wiedząc że jestem w pobliżu wyzywali mnie od debili i przyjebów albo jedna dziewczyna mówi że jestem ''spoko'' bo ledwo co mnie zna a druga ''no co Ty posłuchaj jak on mówi''.
-
Zresztą mam dziwne poczucie humoru raz do mnie ktoś powiedział ''może przejedź się rowerem gdzieśtam'' a ja do niego ''nie jestem pedałem'' xD Dopiero po chwili się połapałem że to co spontanicznie powiedziałem było dziwne, swgo czasu miałem dużo takich wpadek i nie dziwie się że ludzie nie chcieli ze mną rozmawiać jak miałem takie poczucie humoru... tylko nie pamiętam co mówiłem w gimnazjum bo nie przywiązywałem do tego wagi ale reakcje ludzi na to co mówiłem pamiętam ''haha ale śmieszne'', ''aha'', ''ok'', teraz póki co nie mam tego typu wpadek ale nie wiem czy temu że coś się poprawiło czy bardziej temu że za każdym razem kiedy coś mówię myślę o tym co mówię i nie pozwalam sobie na spontaniczność, poza tym mało mówię bo ograniczam kontakty z ludźmi.
-
Sprawdziłem wyniki i jednak było inaczej niż napisałem, o wiele inaczej: Skala słowna: 120 Skala bezsłowna: 105 Ogólnie: 114 O tym autyzmie też myślałem, nawet mówiłem lekarzą że to albo upośledzenie umysłowe albo autyzm ale oni uparli się przy schizofrenii.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7