Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niepewny

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Niepewny

  1. Byłem na komisji, tak jak rok temu zaprosili na kolejne spotkanie, już domyślam się że skończy się to odmową no ale zobaczymy...
  2. Jeśli chodzi o jakieś dziwne objawy to zdarza mi się o czymś myśleć... myśleć i nagle mózg się resetuje, nie pamiętam o czym myślałem zwykle czuję że było to coś ważnego, mam tak bardzo często. Kilkanaście razy w życiu zdarzyło mi się przerwać myślenie o czymś tak że powtarzałem jedno słowo w myślach, między innymi przed chwią powtarzałem słowo brzuch, po chwili zorientowałem się że tak robię dobrze że nie mam tego na głos bo zdarzało mi się to w szkole.
  3. Biorę leki ale nie regularnie, jak rodzice każą. Ja uważam że mam uszkodzony mózg czy zaburzenie wynikające z jego złej budowy i na to leki mi nie pomogą... Śmiać bez powodu mi się nie zdarzyło... Mi też zdarzało się robić złe rzeczy, raz na przykład powiedziałem do łysej dziewczynki że nie stać ją na włosy, jak jakiś patol a była chora... ja tego najwidoczniej nie rozumiałem mimo że nie byłem już taki mały... temu mimo wyników testu iq cały czas chodzi mi po głowie upośledzenie umysłowe, ja się zachowuję jakbym był upośledzony
  4. Mama pracuje w gminie, jest radną i muszę ją zapytać czy chce żebym się ujawniał. Ze sznurowaniem nie miałem problemu, nie wiem kiedy się nauczyłem jeździć, nie pamiętam, brat za to miał problemy ze sznurowaniem i bardzo późno się nauczył, miał może z 8 lat, poza tym nawet nie zdał na kartę rowerową temu uważam że dolega mi coś rodzinnego co inaczej się objawia u mojego rodzeństwa.
  5. Mam całkiem ładne pismo ale w podstawówce odwracałem litery i robiłem bardzo dużo błędów ortograficznych, na dyktandach zawsze 1 z czasem się nauczyłem ortografii ale do dziś nieraz tak mam że jak pisze jakiś mało używany wyraz nie wiem jak go napisać. Materiał był zbyt jakby to określić abstrakcyjny... uczenie się tego co dzieje się w organizmach na poziomie komórkowym było dla mnie trudne. Nieraz musiałem się mocno skupić, przeczytać coś wiele razy by zapamiętać i zrozumieć a na uczelni byłem od 7 do 20 nie było na to czasu. Miałem też trudności w zapamiętywaniu nazw łacińskich. Nie wiem o czym mówić na komisji... chyba będę musiał więcej powiedzieć.
  6. Przyszło kolejne wezwanie na komisję o rentę, ja nie chciałem ale rodzice mnie namawiali. W czwartek. Pewnie znowu przyjdzie odmowa...
  7. Odwoływałem się, i tak nie przyznali. No właśnie, ja zawsze coś odpierdalam w pracy, zachowuję się jak debil i wszystko robię po swojemu, wiem że mam coś z mózgiem bo o ile każdemu raz na jakiś czas zdarza się coś zrobić źle o tyle ja od dziecka wszystko robię po swojemu czyli źle, w każdej pracy coś robiłem nie tak jak trzeba do tej pory. Jak już znajdę się wśród ludzi przez brak abstrakcyjnego myślenia nie potrafię z nikim porozmawiać, co najwyżej o konkretach jak siłownia... jest to bardzo ciężkie bo w grupie stoję i milczę kiedy ludzie rozmawiają dlatego izoluję się od ludzi, nie pasuję do nich jestem inny. Raczej nie miałem trudności w szkole do liceum ale na studiach materiał już jakby mnie przerastał, był zbyt trudny by zrozumieć... tylko najgorsze jest to że jak idę do psychiatry to każdy myśli że mam urojenia, pierwszy raz jak poszedłem do psychologa to stwierdził u mnie tylko zaburzenia osobowości i nie widział nic więcej, nie rozumiem tego... inny stwierdził jakąś depresję, kolejny schizofrenie... nie rozumiem aż tak ciężko jest kogoś zdiagnozować? Nie wiem czym jest upośledzenie niewerbalnego uczenia się, przeczytanie wikipedii mało da.
  8. Tak ta osoba była ode mnie starsza, ze 4-5 lat o ile dobrze pamiętam. Mimo wszystko fakty są takie że wobec normalnych osób zachowywała się ''normalnie'' a mnie biła. Ja nie chcę nic udawać, chciałbym żeby zdiagnozowano to co jest, poza tym jestem... jakby to powiedzieć ciekawy co tak na prawdę mi dolega... jednego jestem pewien - jest to nieuleczalne i będę musiał z tym żyć. Problem w tym że bez renty jestem skazany na żebranie, byłem w kilku pracach i zawsze miałem jakieś problemy, to czy tamto robiłem źle i mnie zwalniali po kilku dniach. Póki rodzice żyją mam dach nad głową a co potem? Mimo strachu przed ludźmi, bo przecież zawsze jest tak samo... szukam pracy, dzwonię tu i tam, mówią ''odzwonimy''... no to zobaczymy. Boje się że oddzwonią, pójdę, zupełnie nie będę ogarniał i tyle popracuję. Poza tym ostatnio zdarza mi się wypić, siadam i pije żeby się lepiej poczuć, nie mogę znieść tego że mam taki problem a w dodatku nie mogę znaleźć żadnej pomocy.
  9. W podstawówce matka ciągała jednego typa po policji bo mnie bił cały czas, dopiero się uspokoił. Gdybym był normalny nic by mi nie robił bo wobec tych ''normalnych'' zachwywał się jak trzeba. Widziałem ludzi z łopatami ale sam nie wiem czy przypatrywałem się temu jak to robią.
  10. Teraz lekarka chciała zamienić schizofrenię niezróżnicowaną na prostą chyba. Uzasadnili? Że niby mam urojenia ksobne i objawy negatywne, ja nie wierzę że schozofrenia może powodować takie trudności w życiu od najmłodszych lat
  11. Test iq już miałem u psychologa robienie testu w internecie nic mi nie da. Inne osoby nigdy nie chciały mi pomóc, dorośli mieli ''wyjebane'', sąsiad podobno był zazdrosny o to że miałem w szkole lepsze oceny od jego syna i z tego powodu nie spotykał się z rodzicami, podobno siedział cały czerwony i wkurwiony jak nauczycielka wyczytała mnie w podstawówce na liście najlepszych uczniów, nie przychodzili do nas nigdy żadni ludzie w naszym wieku żebyśmy się pobawili razem bo rodzice nie mieli znajomych od piwa poza jednym sąsiadem a jak już ktoś był my mało rozmawialiśmy tylko ''dzień dobry, co w szkole'', rówieśnicy mówili rodzicą - na swój sposób ja uważam że bicie rówieśnika i zabieranie mu piłki o czpki a także agresja słowna jest taką wiadomością dla rodzica że z dzieckiem coś jest nie tak, nie zapraszanie nigdzie dziecka także. Podejrzewali u mnie bycie ''zjebem'' lub debilem, zdarzało się że ktoś wyzywał mnie od debili. Niestety mam problemam z myśleniem i większością funkcji poznawczych. Dzisiaj tata poprosił żebym poodśnieżał, jak wygląda odśnieżanie osoby takiej jak ja? Najpierw tata powiedział że łopata jest za filarem, słowo znane ale jak juz mówiłem nie znam znaczenia wielu słów a nie będę pytał co to filar, nie miałem akurat telefonu także łopaty szukałem 10 minut aż okazało się że stoi kilka metrów od drzwi, poza tym z początku myślałem że filar to taka budka w której trzymamy śmieci połapałem się że nie bo łopaty tam nie było... Zabrałem się za odśnieżanie, najpierw nabierałem śnieg na łopatę i odrzucałem.. jakoś po 15 minutach pomyślałem ''kurwa'' coś wolno idzie do rana będę to robił. Dzisiaj jak wracałem od dentysty widziałem 2 wozy odśnieżające, skojarzyłem jak one to robiły i postanowiłem odgarniać śnieg... prawie dobrze bo robiłem to zewnętrzną stroną łopaty... zmęczyłem się strasznie bo ruch od siebie jest męczący kiedy łopata ma taką budowę że tak się po prostu nie robi ale uświadomiłem sobie że źle to robię dopiero jak przekrzywiłem łopatę i zacząłem dopiero odśnieżać jak normalny człowiek po 30 minutach walki. Teraz wyobraź sobie że idę odśnieżać do pracy i odpierdalam coś takiego... co pomyślałby sobie pracodawca?! Bo raczej przed odśnieżaniem nie pokazywałby mi się jak to się robi, to są czynności które każdy umie, tak samo jak w hipermarkecie nikt nie będzie mi mówił ''ok ustawiasz wodę ale najpierw przesuń sobie paletę pod regały będzie Ci łatwiej, poza tym zrób to i tamto, pamiętaj o tym i tamtym...''. Nie wiem jak to opisać... co mi może dolegać nic w internecie nie mogę znaleźć nic nie pasuje, chyba zdam się na psychiatrę który może coś wykryje, to jest gorsze niż upośledzenie lekkie, dla mnie to jest wręcz nie do pojęcia, jak mogę być taki... taki że nawet nie wiem jak to skomentować.
  12. Poza tym zdarzały się takie sytuacje u Ojca, babcia opowiadała Ojcu że jak siedział na kiblu liczył 1,2,3 i doliczył do 2000 (tutaj chyba Ojciec żartował że aż tyle) albo odbijał piłkę i liczyl 1,2,3... i tak do kilku tysięcy. Z wiekiem mu minęło ale teraz jak widzi jakieś zadanie którego nie umie zrobić w wolnym czasie szuka rozwiązania bo lubi wiedziedzieć jak rozwiązać zadanie. I czasem ma dużą chęć żeby coś policzyć.
  13. Ojciec powiedział że tak na prawdę sam tego nie pamięta ale w wieku 3-4 lat dawał natychmiastowo odpowiedź na działania typu 127+348, pamięta że jak poszedł do podstawówki nauczycielka od matmy była zadziwiona jego zdolnościami. Nie wiem czy to ważne ale skoro już pytałeś o rodzinę...
  14. No tak, tata w wieku 3 czy tam 4 lat liczył bardzo szybko na dużych liczbach, nie wiem może przesadziłem że miał hiperlaksję ale niektóre dzieci w tym wieku nie rozumieją ile to 2+2 i jest to zupełnie normalne...
  15. Musiałbym dopytać taty jak to jest u niego z tymi liczbami, mówił mi że czasem liczy płytki na chodniku ale raczej rzadko mu się to zdarza. Mam wrażenie że wszystkie zaburzenia matki jak i Ojca się nałożyły na mnie i powstała osoba zupełnie nie przystosowana do życia. Najgorsze jest to że matka, ojciec i siostra uważają że jesteśmy zupełnie normalni, w ogóle nie dostrzegają tego że jesteśmy jacyś ''inni'', tylko brat czasem wspomni że coś z nami nie tak mówiąc ''jestem dziwny'' ale nigdy nie rozwija tematu, tylko mówi ''jesteśmy dziwni''... może wstydzi się swoich trudności i nie chce o nich mówić a może widząc jak ja codziennie mówiłem dla rodziców że coś ze mną nie tak, krzyczałem i tłukłem tależe by ich przekonać a oni mówili że sobie wmawiam uznał że jakakolwiek rozmowa jest bez sensu. Ja sam nie wiem co robić, na prawdę gdybym radził sobie w pracy i był po prostu ''dziwny'' już dawno rzucił bym bieganie po psychiatrach i próby przekonania rodziców że coś jest nie tak ale ja nie jestem dziwny, ja jestem inny, mój brat jest dziwny. Ja nawet w najprostrzej pracy sobie nie radzę jak rozkładanie towaru na półkach. Ja muszę walczyć o diagnozę, prawidłową bo uważam że nie mam schizofrenii...
  16. Poza tym z wywiadu rodzinnego wynika że mój Ojciec miał hiperlaksję i będąc na prawdę małym gówniarzem wykonywał działania na dużych liczbach... mało o tym rozmawialiśmy ale raz wspominał że ma ''bzika'' na punkcie liczb, nie wiem do jakiego stopnia ale raz mi mówił że potrafi siedzieć i bez powodu liczyć.
  17. Brat studiuje, pracował na budowie... co tu powiedzieć dziś grałem w starą grę - tzar... brat wszedł do pokoju, zobaczył i co? Tak jak ja nie grał w to od lat a mimo to pamiętał nazwy niektórych jednostek, pamiętał co gdzie trzeba zbadać że wytworzyć to czy tamto kiedy ja odkrywałem grę na nowo, wiedział od razu że można przejąć budynek wroga kiedy ja sobie o tym przypomniałem jak mi powiedział, pamiętał nawet że po przejęciu koszar będzie można rwkrutować jednostki wroga... nie wiem o co chodzi ale ja mam jakiś upośledzony intelekt w porównaniu do niego. On sobie poradzi, potrafi myśleć abstrakcyjnie. Nie ma orzeczenia. Brakowało mi żywności - brat od razu wpadł na pomysł ''zabij krowę sojusznika'' wiedziałem że krowa po zabiciu zostawia mięso... nie wiem jak to jest ale ja nie miewam tego typu pomysłów nigdy a on je ma... Raczej bym się wkurwił na tego typu wiadomości, gdyby gwałciciel był gdzieś w pobliżu możliwe że bym mu coś zrobił i najprawdopodobniej nie miałbym wyrzutów sumienia albo zagłuszał bym je usprawiedliwając się że miałem konkretnt powód, inaczej by było gdybym kogoś skrzywdził bez powodu. Zasiłek dobra sprawa, w następnym tygodniu załatwię.
  18. Więc tak - uważam że z moją rodziną jest coś nie tak. Brat nie ma dziewczyny i znajomych, siostra lepiej sobie radzi bo ma chłopaka i znajomych. Brat czasem mówi że jesteśmy ''dziwni'' ale nigdy nie rozwija tematu, nie wiem jak on to widzi, kilka razy mówił że kiedyś się powiesi i chyba chodziło mu o to że ma takie a nie inne życie. Tak samo ja jak i brat nie chodzimy na żadne imprezy i mamy ograniczone życie społeczne. Brat jednak w przeciwieństwie do mnie myśli abstralcyjnie, jak coś powiem nie tak potrafi mnie ''zgasić'', ma też poczucie humoru. Zauważyłem że matka mimo że ma dobrą pracę, działa społecznie jest dziwna, przykład? Raz przyszedł facet od ścieków, poprosił o wodę a matka przybiegła z wodą... gazowaną i powiedziała że tylko taką ma, wiem że Ojciec z bratem na jej miejscu podaliby facetowi to po co przyszedł, ja pewnie zachowałbym się tak jak matka, matka tak jak ja nigdy nie żartuje i nie ripostuje, siostra tak samo, tylko Ojciec z bratem potrafią. Tak jakbyśmy nie mieli tej umiejętności. Matka nigdy nie nawiązywała z nami bliższej relacji a siostry... nie mogę jej słuchać gada o samych konkretach typu ''o boże ale nasz pies śmiesznie siedzi'' jakbyś codziennie słyszał od kogoś tego typu mało abstrakcyjne teksty raczej zrozumiałbyś co mam na myśli... no ale mimo to siostra ma znajomych i radzi sobie w pracy więc nie jest z nią tak źle jak ze mną.
  19. Żeby uświadomić Ci jaki mam problem z ludźmi napiszę że ''znajomi'' dzwonili czasem podczas imprez z telefonami typu ''dzień dobry przekroczył Pan limit sms'' a ja zdezorientowany nawet nie potrafiłem od razu odpowiedzieć czegoś w stylu ''spierdalaj'' i mieli ubaw ze mnie.
  20. Brat i siostra chodzili, u nich były jakieś zaburzenia psychotyczne typu strach przed windą, myśli samobójcze ale się wyleczyli chyba, ja za to mam te problemy z myśleniem że z niczym sobie nie radzę i bardzo późno to sobie uświadomiłem (w gimnazjum w ogóle o tym nie myślałem, czasem płakałem że nie radzę sobie wśród ludzi i nie mam kolegów, w liceum jakoś od początku nikt w klasie nie chciał ze mną rozmawiać, w międzyczasie poszedłem do pracy na borówkach i jak mieszkałem z ludzmi z poza rodziny było piekło wtedy uświadomiłem sobie że coś jest ze mną nie tak, że nie potrafię normalnie porozmawiać, nie potrafię z niczego żartować, nie potrafię ripostować, to się wydaje mało ważne ale tak nie jest, ludzie od razu widzą że coś ze mną jest nie tak)
  21. Planuję pójść do innego psychiatry, przedstawić objawy... dać jakieś przykłady i powiedzieć coś więcej niż ''mam problemy z myśleniem'', może postawi jakąś diagnozę lub gdzieś mnie wyśle, mam taką nadzieję. Najgorsze jest to że ja muszę starać się o rentę, nie chce ale muszę nie mam innego wyjścia. Na prawdę w pracy ludzie tak na mnie reagowali, ciężko to opisać ale ja nie mam szans na znalezienie pracy, chyba że tak jak na borówkach praca byłaby bardzo prosta ale nie widziałem takich ofert... Właśnie to że objawy mam od dzieciństwa cały czas mi chodzi po głowie, gdyby to była schizofrenia byłoby inaczej tylko jak mówię że mam objawy od dzieciństwa nikt nie przywiązuje do tego uwagi, jakby to nie było ważne, myślą że przesadzam, że źle oceniam sytuację (mam urojenia) ale na prawdę ja mam jakieś problemy z myśleniem, to nie jest mój wymysł.
  22. Rower i motocykl koła, filiżanka i kubek rączkę. Problem w tym że ja wielu rzeczy nie dostrzegam, jak kogoś wszyscy wokół nie lubią ja nie wiem dlaczego, dopiero jak na własnej skórze przekonam się że ta osoba jest taka i taka rozumiem (np. W szpitalu nikt nie lubił takiego łysego schizofrenika a ja byłem na tyle głupi by pożyczyć mu 150zł których nie oddał i zrobił się wobec mnie agresywny). Dobrym przykładem jest też ten z paletą w pracy, jak targałem wodę przez tyle metrów i nie pomyślałem by ją przesunąć.
  23. To nie jest tak że wszyscy wokół mnie dręczą ale fakt - nikt nie utrzymuje ze mną kontaktu i jedna na kilka osób robi na mnie podjazdy temu mam fobię społeczną. Sam uważam że wszystkiemu winne jest moje myślenie, mam coś z głową zachowuję się gorzej niż debil, tak jakbym nie myślał abstrakcyjnie.
  24. Nie wiem jak łączysz spektrum autuzmu ze sprawnością fizyczną słyszałem że Messi ma autyzm a ze sprawnością fizyczną nie ma problemów.
  25. Poza tym nic mnie nie interesuje, nie mam takiej potrzeby poznawania świata i nie miałem jej od dziecka, męczę się przyswajając nowe informacje chyba że coś mnie zaciekawi jak bliźniacy syjamscy czy mordercy.
×