Skocz do zawartości
Nerwica.com

amygdala

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia amygdala

  1. Pamiętam jak ja czułem się tak jak Ty to teraz opisujesz i pamiętam jak bardzo szukałem jakichkolwiek opisów, że komuś udało się wyzdrowieć. Nie zamierzam dawać tu żadnych złotych reguł. U mnie zadziałało to co opisuje się w każdym tekście o depresji - leki, terapia, praca nad emocjami, inne leki, terapia i tak do skutku. Jedyne co mogę powiedzieć na pewno to, to, że sam widzę jak bardzo zmieniłem się wewnętrznie przez terapię i samodzielne poszukiwania. Dużo dało mi poczytanie o schematach i zrozumienie skąd tak na prawdę biorą się u mnie tak negatywne emocje, że szybko wpadam w bardzo głęboki dołek. Jeżeli ktoś z Was jeszcze nie czytał o terapii schematów to polecam - może akuratnie u kogoś to zaskoczy? To samo praca z emocjami - tu może już mniej naukowo, ale "Technika uwalniania" Hawkinsa bardzo mi pomogła. Jakkolwiek to brzmi z Waszej perspektywy (a wiem jak brzmi) - to - nie poddawajcie się. Szukajcie.
  2. Dobrze. Czuję się dobrze chociaż podczas procesu odstawiania miałem kilka dołków, które mnie zaniepokoiły. To nie jest tak, że teraz biegam szczęśliwy boso po łąkach bo wiem i czuję, że mam jeszcze trochę psychicznego gówna do przepracowania, ale to co już zrobiłem na terapii, samodzielnie i to w czym pomogły mi leki spowodowało, że w zasadzie zupełnie panuje nad tendencją do popadania w większe dołki, która wcześniej doprowadziła mnie do depresji. Normalnie żyję, planuje jakieś rzeczy na przyszłość, zamierzam w końcu pomyśleć o jakiejś rodzinie i innych takich przyziemnych rzeczach o jakich przez ostatnie lata nie myślałem. Więc chyba jest ok.
  3. Niezłe opracowanie wyników @Człowiek_z_księżyca. Nawet jeżeli wyniki pokazują taką korelację w kontekście IQ to pamiętajmy, że IQ to tylko inteligencja szkolna. W życiu są też inne rodzaje inteligencji a większa wrażliwość emocjonalna często (nie zawsze) może pomóc w zrozumieniu relacji międzyludzkich i w lepszym dopasowaniu się do tych relacji. Tak mi się wydaje.
  4. Teraz Twoja wypowiedź jest pełna - to "DLA MNIE" zmieniło wszystko Nigdy nie myślałem, że jestem wyjątkowy. Nie chce żeby ludzie przyznawali mi rację na ślepo. Jeżeli ktoś uważa, że flirt generalnie nie jest flirtem i powinien być ogólnie akceptowany w związkach to z przyjemnością posłucham argumentów Ciągle się uczę.
  5. Taniec z kimś czy powiedzenie komuś, że ładnie wygląda to nie jest flirt. Flirt to flirt https://pl.wikipedia.org/wiki/Flirt Trochę się z Tobą droczę @alicja_z_krainy_czarów ale sposób w jaki o tym piszesz jest taki typowo...kobiecy, więc chciałbym to sprostować, aby kolega, który założył wątek nie uznał, że tak to właśnie wygląda, bo jedna koleżanka z forum tak twierdzi Jeżeli ktoś jest ok z tym aby partner/partnerka flirtowali z innymi to jest to sprawa indywidualna, ale nie generalizujmy, że są flirty "niewinne" i "winne".
  6. Hmm...czyli masz świadomość także, że "Twój partner" niewinnie flirtuje z innymi i jesteś z tym zupełnie ok? Czy może niewinny flirt to nic takiego tylko wtedy, kiedy to Ty niewinnie flirtujesz?
  7. amygdala

    HIT czy SHIT - gry

    hit Hollow Knight?
  8. A dlaczego tak usilnie próbujesz znaleźć lub stworzyć sobie jakąś religię ?
  9. A może jest chociaż jeden, jakikolwiek nauczyciel z innego przedmiotu, który jest osobą na tyle miłą, godną zaufania i otwartą, że mogłabyś z nim/nią o tym porozmawiać? Skoro z rodzicami i pedagogiem nie chcesz z różnych względów, to poszukaj kogoś innego. Spróbuj nie zostawać z tym sama.
  10. A ja zadam trochę przekorne pytanie - czy masz możliwość zmienić pracę na taką, abyś nie musiał pracować na nocne zmiany? Sen to jeden z najważniejszych procesów w naszym życiu więc zaburzanie go przez nocne zmiany wręcz "musi" odbić się na naszym zdrowiu. Jeżeli sam czujesz, że źle na to reagujesz to może być oznaka, że Twój organizm daje Ci informacje, że być może nie jesteś przystosowany do takiego rodzaju pracy.
  11. A czy na prawdę konieczne jest wybieranie sobie wyznania jakby to były dwie różne, konkurencyjne usługi? IMO to brzmi trochę tak jakby ktoś np mówił tak: "Całkiem dobre to chrześcijaństwo, ale w islamie po śmierci dają dziewice, więc 'biere' islam". Żadnego boga nie powinno interesować to czy podobają Ci się mężczyźni czy kobiety, a jeżeli jakakolwiek religia ma cokolwiek do powiedzenia w tej kwestii to możesz być pewien, że nie mają oni nic wspólnego z żadnym bogiem. Moim zdaniem bardziej wartościowe od słuchania kapłanów/braci/guru/księży i innych "utytułowanych" jest samodzielna analiza słów znanych ludzi, któży odcisnęli piętno na życiu duchowym narodów - takich jak Budda, Chrystus, Mahomet, Zaratustra. Jeżeli wczytasz się uważnie to zauważysz, że oni wszyscy w zasadzie mówili o tym samym i zgadzali się ze sobą w wielu kwestiach. Wszystkie religie to różne drzwi prowadzące do tego samego domu. Spróbuj poszukać Boga w sobie.
  12. Ktoś zapytał co wtedy gdy ktoś ma depresję a nie ma nałogów. No to ja jestem takim przypadkiem, a właściwie byłem bo z depresji się wyleczyłem. Nigdy nie miałem żadnych nałogów, no może poza tymczasowo pornografią w okresie dojrzewania, ale z tym jakoś specjalnie nie walczyłem i sam raczej przeszedł (mimo, że sobie oglądnę filmik od czasu do czasu ) W każdym razie - myślę, że każde zdanie na temat wyzdrowienia jest cenne dla osób, które ciągle zmagają się ze swoimi problemami. Trwało to w sumie 4 lata podczas których miałem trzykrotnie nawrót dość ciężkiej postaci depresji połączonej z myślami samobójczymi. Oczywiście zdarzały się też czasowe remisje, które nie były zbyt trwałe, bo pierwszy atak depresji bardzo osłabił mnie i uczynił wrażliwym na każde negatywne wydarzenia. Przez całe 4 lata korzystałem z psychoterapii (z małymi przerwami) głównie w nurcie poznawczo-behawioralnym. Od samego początku brałem też leki - przerobiłem większość eseserajów, eserenajów itp, które w moim przypadku okazały się kompletnie nieskuteczne, a jedynie źle się po nich czułem. W pewnym momencie otarłem się o neuroleptyki, które dostałem od lekarki, która pochopnie zdiagnozowała u mnie ChAD. Ketrel na chwilę pomógł, ale nie dało się po nim normanie żyć. W końcu dostałem Moklobemid i od pierwszych dni przyjmowania go poczułem, że coś jest na rzeczy. Ostatecznie wyciągnął mnie z choroby i brałem go przez następny rok. Od dwóch tygodni jestem już "czysty" . To taki skrót - oczywiście bardzo wiele zmieniłem w moim życiu przez tereapię ale też przez własne poszukiwania. Chciałem tylko napisać do wszystkich którzy ciągle walczą - nie poddawajcie się. Na pewno każdy ma swoją indywidualną drogę ale świadectwa osób które tę drogę przeszły mogą pokazać Wam choć trochę światła. Gdyby ktoś chciał mnie o coś dopytać - chętnię opiszę więcej. Dajcie znać.
  13. amygdala

    Cześć :)

    Cześć, jestem tu nowy. Ciekawe forum, sporo interesujących i potrzebnych tematów. Do tej pory czytałem bez udzielania się, ale chciałbym mieć możliwość pytać i komentować niektóre sprawy więc zdecydowałem się założyć konto. Pozdrawiam
×