
jamees
Użytkownik-
Postów
24 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Osiągnięcia jamees
-
exodus!, ile masz lat?
-
Witam Wszystkich... Szukam pomocy i pocieszenia :)
jamees odpowiedział(a) na lękowiec1989 temat w Witam
Z jednej strony można dojść do wniosku, że w wielu wypadkach dawkowanie musi być zależne od wagi (stąd dzieci jeśli chodzi o rozmaite leki mają inną dawkę), ale w tym przypadku one działają "w głowie", więc trudno stwierdzić. Lepiej rzeczywiście spróbuj znaleźć lekarza, który Ci odpowie na każde pytanie. Jeśli się nie zna, to lepiej szukaj innego. Taka moja opinia- 12 odpowiedzi
-
- początki nerwicy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam Wszystkich... Szukam pomocy i pocieszenia :)
jamees odpowiedział(a) na lękowiec1989 temat w Witam
To jak będziesz u niej, zapytaj dlaczego nie możesz brać tego leku, dlaczego jest niedobry. Ja z lekarzami psychiatrami, z którymi miałem do czynienia zawsze się dogadywałem i zawsze pytałem co i dlaczego. W 75% (3 na 4) byłem zadowolony z "obsługi". Pewnie ktoś zapyta, dlaczego zmieniałem tak często lekarzy, skoro wszystko mi pasowało. Przeprowadzki...- 12 odpowiedzi
-
- początki nerwicy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie mam gdzie poznać dziewczyny
jamees odpowiedział(a) na bebok12345 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja jestem nerdem, ale nie po zawodówce. I czytam książki -
Witam Wszystkich... Szukam pomocy i pocieszenia :)
jamees odpowiedział(a) na lękowiec1989 temat w Witam
Nie wiem, jak układy z żoną, czy to rozumie, ale najważniejsze jest wsparcie bliskich osób. Możesz też spróbować zmienić leki, tudzież lekarza, ale przy pełnym wsparciu rodziny (taka choroba współuzależnia jak alkoholizm wg mnie). Oczywiście to tylko moje luźne myśli, ja miałem problem innego rodzaju. Ale z doświadczenia i perspektywy czasu wiem, że oparcie w kimś nie zastąpi żadnych leków ani leczenia. Oczywiście nie wszystko jest proste, ale wspólnymi siłami zawsze da się radę. Tego jestem pewny. Mi się prawie udało, ale druga połówka straciła cierpliwość :DD PS Fajnie się czyta post bez błędów i ze znakami interpunkcyjnymi....- 12 odpowiedzi
-
- początki nerwicy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja ostatnio znalazłem w internetach tę stronę : https://psychomedic.online/ Z racji tego, że też nie mieszkam w Polsce, dla mnie to opcja idealna. Zapisujesz się na wideokonsultację i recepta przychodzi na adres zamieszkania, gdziekolwiek w UE. Na razie jestem po pierwszej "wizycie" i czekam na receptę. Jeśli kogoś interesuje ten temat, mogę napisać, czy były problemy z receptą w Niemczech (jeśli takowa przyjdzie pocztą, na razie czekam, pewnie z półtora tygodnia :))
-
To co robiliście na zlocie, graliście w Monopol?
-
Całe szczęście, że ja mam to już za sobą.... Znaczy się wstyd...
-
To ja jestem za. Może mi się uda
-
Nie musisz mi współczuć ja mam to za sobą. Może nie do końca, bo siedzi w głowie, ale mam spokój. Życzę powodzenia i oczywiście zaplanuj to dobrze, tak jak napisałeś.
-
Wcale nie napisałem, że wiem co mnie stresuje. Chociaż po tak długiej obserwacji samego siebie i spojrzeniu na swoje dzieciństwo, wiem co u mnie wywołuje niepokój i wzmaga natężenie występowania nerwicy natręctw. BRAK STABILIZACJI. Brak stabilizacji emocjonalnej, uczuciowej, spowodowana brakiem własnej rodziny, tzn. żony i dzieci. Właśnie jestem świeżo po zakończonym kolejnym związku i znowu natręctwa mi się nasiliły. To, że wiem dlaczego tak jest nie pomaga mi bynajmniej w całkowitym wyleczeniu. Chociaż na pewno znacznie lepiej znać genezę i przyczynę swoich zaburzeń. Dlatego radzę Ci iść do lekarza. Jak trafisz na dobrego specjalistę (o co w tej specjalizacji medycyny jest wg mnie raczej nietrudno: wydaje mi się, że lekarz psychiatra musi się charakteryzować dużą empatią i chęcią niesienia pomocy, skoro wybrał taki zawód), on już nakieruje Cię w odpowiednią stronę. I pamiętaj, że im więcej mu powiesz, tym bardziej Ci pomoże. Tego nie da się zdiagnozować rentgenem, USG, czy badaniem krwi... Zaczynam filozofować, to na dzisiaj wystarczy :D
-
Zawsze jest temat wstydu. Jak to będzie wyglądać. Nie jest to temat do chwalenia się, zwłaszcza, że ludzie - tak jak piszesz - będą patrzeli na Ciebie jak na świra. Ja doszedłem w swoim życiu do takiego etapu, że ogromna większość opinii większości ludzi na mój temat mnie nie interesuje. I tak każdy każdego obgaduje za plecami, mnie to nie przeszkadza, a jak komuś coś nie pasuje, to niech powie mi to w twarz i może nie zadawać ze mną. To jest chyba największe osiągnięcie mojej terapii, obojętność na to, co ludzie powiedzą. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.... Moja rada: Im szybciej pójdziesz, tym lepiej.
-
Pracuję za granicą i muszę taki wypad wcześniej zaplanować niestety...
-
Z tą eksmisją i przymusowym odwykiem to nie jest do końca tak jak piszesz. Mój ojciec leczył się "przymusowo" (i tak musiał wyrazić zgodę na to leczenie), ale przerwał potem i nic nie mogliśmy zrobić. Kompletnie nic. Czasem wręcz spotykaliśmy się z niechęcią organów sądowych/policji, gdy chcieliśmy wysłać go na przymusowe leczenie. Ot, człowiek lubi sobie czasem wypić, co w tym złego? Czasem się awanturował, potem przestał, ale życie z pijakiem w domu, nawet gdy się nie awanturuje jest piekłem. Nie jest się pewnym jutra. To jest chyba najgorsze. W moim odczuciu nie ma innej rady jak całkowite odcięcie się od takiego ojca. A liczenie na to że się zapije na nic się zda. Szkoda zdrowia i czasu. Ja się nabawiłem przez to nerwicy natręctw i wylądowałem (na własne życzenie) w psychiatryku. I paradoksalnie w tym szpitalu poczułem się dopiero jak człowiek, poczułem szacunek i to pozwoliło mi odbić się od dna, wyprowadzić, wyjechać za granicę, zacząć żyć normalnie. Zastanów się nad tym, bo szkoda czasu i zdrowia. Tego nikt Ci nie zwróci...