Skocz do zawartości
Nerwica.com

Roza00

Użytkownik
  • Postów

    552
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Roza00

  1. Pholler, a kto ma u Ciebie powiększone węzły? I były badane? Tak jak popatrzeć na to na chłodno, to z tymi węzłami to się dużo ludzi boryka, praktycznie każdy ma gdzieś tam jakiegoś węzła. Mój tata ma, narzeczony też i to nawet na dole szyi, w ogóle się nie przejmują tym. Radiolog mowil mi ostatnio, że on też ma węzły i ogólnie prawie każdy. A ja się go pytam dlaczego popatrzył na mnie jak na wariatke i po chwili ironicznie powiedział: BO WĘZŁY PO TO SA. No i niech będzie. Nie mam jakiś śliwek albo pomarańczy, więc spoko. Ja tam tęsknię za klasycznymi objawami nerwicy. Przyzwyczaiłam się, że nie mogłam brać głębokiego oddechu, miałam dziwne odruchy ziewania Ciągłego, kolatalo serce. Po paru wizytach na SORach z rzekomym zawałem, zrozumiałam, że to nerwica. Wolałabym to, niż wmawianie sobie raków, macanie się, mierzenie temperatury (od 4 dni nie mierzylam, sukces)... Mój narzeczony był dziś u chirurga naczyniowego w związku z zakrzepami. A chirurg mówi, że to nie zakrzepy, tylko żylaki i, że jak chce to może sobie zrobić usg, albo sobie zrobić laserowe usuwanie. No i on happy, mówi, że nic nie będzie robił. A po chwili mówi do mnie: Wiesz, te Twoje wkręty mi się udzielają, bo od kiedy lekarz powiedział, że to zakrzepica, to mnie ta noga tak bolała i ciągnęła, że masakra. A jak się dowiedziałem, że to żylaki to już nic nie czuję. Hahahaha klasyka
  2. Ania, nie martw się kochana, od kataru i bolu gardła się nie umiera to raczej normalne sytuacje w naszej egzystencji nie jesteś na nic chora, ja też mam teraz katar, dużo ludzi teraz w ogóle choruje :) Nerwica to paskuda. Już miałam taką myśl, że to może chloniak jednak, skoro swędzi, ale tylko zaśmiałam się z siebie.
  3. Ania, dziękuję, nawet jest ok :) co prawda od wczoraj mam potworny świąd skóry, wszystko mnie swędzi o drapie się jak opetana, ale wiem, że to pewnie nerwica uderza w coś innego. Jak już postanowiłam się o węzły nie martwić, to teraz zaczyna mnie bardzo swedziec skóra, dziwna sprawa haha :) a jak u Ciebie?
  4. Jeżeli spędzasz czas w klimatyzowanych pomieszczeniach to najprawdopodobniej to jest winowajca :) ja od klimy dostaje anginy zachowuje się więc jak jaskiniowiec, bo zakazalam w pracy włączania klimatyzacji, w samochodzie też nie używam stara babcia
  5. Czas przestać się macac! Pamiętam te czasy, jak nie miałam zrytej glowy. Piękne to było! Żadnego sprawdzania, żadnych obsesyjnych myśli, a jak coś mi było to podejście jak normalnego człowieka, coś się zrobiło, to zejdzie a jak nie to sprawdzę, ale pewnie blahostka. W życiu o rakach nie myślałam... Teraz ból gardła urasta do raka gardła, ból zęba do raka jamy ustnej, kaszel do chłoniaka w płucach, a grypa do sepsy a temperaturę zawsze mierzylam tylko jak się źle czułam i to zawsze elektronicznym. Jak pokazywało 36,6 to myślę sobie: książkowa. Nie zastanawiałam się, czy termometr oszukuje, odejmuję, nie sprawdzałam na jakimś rteciowym. Tego co ja zauważam, zdrowy człowiek by nie zauważył.
  6. To może jednak nie masz tam żadnych węzłów
  7. Na pewno wszystko będzie dobrze, ja też mam problemy jelitowe, którymi się w ogóle nie przejmuje o dziwo :) jakoś w tym temacie potrafię pojąć, że to na tle stresowym. Całej reszty natomiast nie mogę ogarnąć. Pilnuje swoich myśli, i chęci biegania rękoma po ciele w poszukiwaniu "skarbów". A jak coś mi odwala to przypominam sobie irytacje lekarza i jego mine, jak mu powiedziałam o pobraniu raczej by tak nie reagował, gdyby nie był pewny :)
  8. Opuściłam szybko tą Tematykę, ja enzymy miałam robione na początku roku, bo wtedy też miałam jakąś fazę trzustkowo jelitową. Tylko mnie kłuję tak niby po środku ale bardziej po lewej stronie.
  9. Ja to jestem wybitna... Naczytalam się o raku trzustki właśnie
  10. Ania, a Ty w ogóle jak się czujesz? Po wczorajszym usg lęki minęły?
  11. Tukaszwili, ale obawiam się, że miałeś rację. Czulam ulgę przez pół dnia, ale zaczelo mnie boleć pod lewym żebrem, pomyślałam o sledzionie i przypomniało mi się, że w sumie nie zbadał mi pachowych... I że nie powiedziałam mu o tej kulce w Policzku, bo zapomniałam że stresu....
  12. Ania, ale już miałam wątpliwość, bo tak patrzę na te zdjęcia z usg i widzę węzła w kształcie kulki o wymiarach 8x6, aż mi się gorąco zrobiło, ale przypomniałam sobie, że on go dokładnie oglądał i Powiedział, że jest ok. A on jest najlepszy, aż się wkurzył na mnie, że byłam w szpitalu na próbie pobrania. Więc się uspokoiłam i naprawdę kończę z węzłami.
  13. Wyszłam z usg :) wszystko ok, radiolog powiedział, że nie ma cienia szansy, żeby były to węzły nowotworowe i że mam iść żyć i że zdrowia korzystać :) powiedział, zebym docenila to, że mam idealna tarczyce, bo w tych czasach to duży problem, a nie się węzłami przejmowała. Oczywiście obojczykowe niepowiekszone, to co macalam to przyczep mięśnia i ścięgno, które na dodatek napuchlo. A ten podobojczykowy to powiedział, że to nie jest powiększony. Muszę skończyć z tą obsesja :)
  14. Całkiem prawdopodobne. Ale to dlatego, że do tej pory jak coś wymacalam to okazywało się, że miałam rację i to były węzły. Generalnie pierwszy węzeł za uchem wyszedł mi w październiku, zmniejszył się po tygodniu, wrócił w styczniu. W tej chwili już go nie mam, zmniejszal się ponad 2 miesiące. Prawda jest jednak taka, że moje węzły zamiast malec to dochodzą Coraz to nowe, tak jak ten u podstawy szyi/nadobojczykowy, podobojczykowy lub pachwinowe. Dlatego ja się tak nakręciłam, gdyby były ciągle te same to podejrzewam, że dałabym spokój już dawno dawno temu.
  15. Cieszę się!! :) czyli wszystko ok ::) Ja już panikuje przed jutrem, postanowiłam się nie macac, nie szukać sobie i nie nakręcac się przed jutrem, ale boję się, że jednak coś tam mam
  16. Hej :) Ania, dziękuję, u mnie jakoś leci. Na weekend byłam w Warszawie na rodzinnej uroczystości, zjechała się cała rodzina :) myślałam, że będzie tragicznie, ale wieczorem poszłam z kuzynkami w miasto i było super :) zapomniałam o węzłach, chociaż gdzieś tam w głowie miałam taką myśl, że to moje ostatnie chwile beztroski, bo mam chłoniaka, ale odganialam je od siebie i było super :) w nocy nawet stwierdziłam, że jestem jednak głupia i jak mogę sobie coś takiego wkrecac, skoro się tak dobrze czuje. Wczoraj odsypialam i wróciłam do domu... No i niestety dziś na nowo... Macanie obojczykow, w jednym wyczuwam jakąś dziwną gule, której nie mam w drugiej. Pociesza mnie tylko to, że jutro rano mam usg, więc muszę wytrzymać jeszcze jeden dzień. Ania, cieszę się, że wyjazd się udał :) i że się troszkę zrelaksowalas i korzystałas w pełni. Nawet takie krótkie chwilę beztroski, dają organizmowi trochę wytchnienia przy tej nieszczęsnej nerwicy :)
  17. Nie mam gdzie się wyzalic a już psychicznie nie wytrzymuje Wymacalam coś w obojczyku, nie wiem, czy to węzeł czy to jakieś ścięgno ale po drugiej stronie nie mam tego aż tak wyczuwalnego. Wpadlam w taką histerie że musiałam wyjść z pracy. Szukałam na gwałt usg, ale dziś piątek i nikt mnie już nie przyjął :(
  18. Pholler ja nie mogłam spać pół nocy, bo miałam jakieś dziwne lęki. Dusilo mnie w płucach, znowu zaczęłam kaszleć. Od wczoraj mam nową obsesję, a mianowicie, że mam wypukły mostek. A to wszystko przez to, że przeczytałam, że jednej dziewyczynie, która zachorowała na chłoniaka, wyszło właśnie takie uwypuklenie na mostku, a cała reszta węzłów siedziała w śródpiersiu. No i teraz wydaje mi się, że mam wypukły. Dziewczynki, a co Was?
  19. Ania, nie za dobrze te ciągle myśli o chorobie nie moga mnie opuścić robię co mogę, żeby odwrócić swoją uwagę od tego tematu, ale po prostu nie daje rady. Na dodatek teraz sobie ubzduralam, że mam... Wypukły mostek. A co u Ciebie? :) mam nadzieję, że cieszysz się z wyjazdu i nie dajesz się nerwicy :)
  20. Ja doraźnie brałam hydroksyzyne i na początku spisywała się super. Ale chyba organizm się przyzwyczaił (teraz jem już 3 opakowanie) i nie czuję efektu nawet po 3 tabletkach po 10mg. Chociaż teraz mam Atarax a wydaje mi się, że sama hydrokzysyna spisywała się lepiej, ale ponoć to to samo.
  21. Pola, Ty sobie kochana nic nie wkrecaj! :) masz wirusa cytomegalii, więc u Ciebie sprawa węzłów i śledziony jest wyjaśniona:) naprawdę, nie masz się czym przejmować, szczególnie jeżeli nie wyskakuje Ci nic innego. Jeżeli tylko ten jeden węzeł jest taki większy to naprawdę wszystko ok :) u mnie niestety nie ma na co zrzucić tych węzłów, nie mam żadnego wirusa. Jedyne co może trochę tłumaczyć to problemy stomatologiczne, ale wątpię, żeby podobojczykiem lub w pachwinach powiększył mi się węzeł od zebow. Wręcz jest to niemożliwe.... Dlatego myślę, że z tych moich węzłów może być poważniejsza sprawa. Jeszcze jedno, czy w badaniach usg mogą być różnice w wymiarach? Węzły u każdego prawie zawsze mają inna wielkość, u jednych 22mm, u innych 20mm. Bo w lutym moja śledziona miała 8,30cm, a teraz w szpitalu wyszło, że ma 9,5cm i zastanawiam się, czy to może być różnica w pomiarze....
  22. Tukaszwili, no mam ochotę ja zabić, za to co mi powiedziała. Tym bardziej, że wczoraj wróciłam do delikatnej równowagi psychicznej, stwierdzając nawet, że jak mam być chora to będę, a jedyne co mogę teraz robić to cieszyć się z tu i teraz i wycisnąć ten czas, który mam jak cytryne. Co do psychoterapii, tak jak pisałam wcześniej, mam z nią taki problem, że znam mechanizmy jej działania, a moja nerwica sprawiła, że w ogóle w nią nie wierzę i w tym momencie uważam psychologię jako narzędzie, do kamienia umysłu ludzi, bo tak naprawde działa jak hipochondria--polega na przedstawianiu ludziom rzeczywistości, w takiej formie, w jakiej chcemy ją postrzegać, a resztę roboty robi podświadomość. Bo ludzie potrafią sobie wszystko wmówić, bezgranicznie szczęście też :) druga sprawa, nerwica ponoć polega na funkcjonowaniu i myśleniu według wcześniej wyuczonych zachowań i nawyków. Psychoterapia ma nas tego oduczyc, tylko po to by nauczyć nas innych :) a mój problem polega na tym, że według mnie ja się nie nauczyłam myśleć ciągle o chorobie, tylko jest to spowodowane objawami, które posiadam. Moja przyjaciółka jest psychologiem:) stwierdziła, że ma misję wyciągnąć mnie z tego, ale po ostatnim razie załamała ręce co do psychiatry, idę pod koniec maja, niech mi da leki, może po lekach coś dojdzie do tej mojej pustej głowy, i uwierzę na nowo w siłę psychologii :) Pola, 1,8 cm i niepowiekszony? Mi radiolodzy opisuje nawet węzły, które mają 5mm w osi długiej. Poza tym, do którego idę we wtorek, on mówił, że węzeł powiększony rozpoznaje się po osi krótkiej i jej stosunku do osi długiej. No to czyli jak są kuliste. Ale nawet kuliste jak mają zatokę i prawidłowa echo strukturę są ok. Właśnie dlatego mówił, że napisze, że są niepowiekszone, bo inaczej zaczną szaleć i cudowac. Hematologa też mam super i też mówił, że jest ok. Chyba widział, że jestem w rozsypce, bo nawet sam do mnie pisał, czy wszystko ok i żebym nie szukała. Już się zastanowiam nad wizyta u onkologa....
  23. Pola dzięki za otuche :) też staram sobie to tak tłumaczyć, że moje węzły widziało tylu specjalistów. Ja największe mam w okolicy kątów żuchwy po dwóch stronach. Mają ponad 2cm długości, ale są wąskie. Nie mam węzłów w kształcie kulki, wszystkie podłużne, wszyscy radiolodzy jak jeden mąż mówią, że nie ma opcji, żeby były to węzły nowotworowe. Powiedziałam jej o tych wynikach usg, a ona do mnie, że usg nic nie daje, poza tym, że potwierdza, że węzły są. No to ekstra. To nie rozumiem w takim razie, dlaczego są standardem przy diagnozowaniu tej choroby. Bo jeżeli nic nie daje, to wychodzi na to, że wszyscy powinniśmy iść się kroić. Pola, a Ty miałaś usg tych węzłów?
×