Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    345
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrycja03

  1. I co musisz wtedy robić? Jeśli oczywiście możesz napisać
  2. A ja mam takie pytanie - pije ktoś z Was alkohol w Sylwestra? Ja ostatni raz piłam ogólnie w styczniu a potem jak już poszłam na terapię to w ogóle przestałam, chciałam się skupić na leczeniu (biorę leki i trochę ich jest) Ale tak pomyślałam, że w tegorocznego Sylwestra chciałabym się chociaż trochę napić (kupiłam jedną 500ml wódkę smakową i koleżanka ma jeszcze jakieś 2 piwa przynieść ale ja nie wiem czy będę to piwo pić bo nie chce się za bardzo upić a skoro w styczniu ostatni raz dotykałam jakąkolwiek wódkę czy piwo to może mi dosyć szybko wejść) oczywiście nie mam zamiaru jutro brać leków rano, ona ma do mnie przyjść o 17:30 więc wieczorem też wolę nie brać na wszelki wypadek. Ale tak się zastanawiam jak Wy, osoby które bierzecie leki na stałe, na to patrzycie? Jeżeli nie powinnam tego tematu tu poruszać to przepraszam. Tak mnie naszła taka myśl
  3. Ja zawsze właśnie mówię każdemu lekarzowi o tym, że chciałabym bez niego i jedynie mam 100% pewność że moja lekarka rodzinna zawsze to zrozumie i się na to zgodzi. A tak to z laryngologami mam problem ciągle...Jak będę mieć już wynik z tomografii tych zatok i będę się zapisywać z wynikiem do laryngologa to nie mam zamiaru iść do tej co byłam bo mega się do niej zraziłam i nie mam zamiaru ponownie się stresować i płakać przez nią. Pewnie jak bym jej powiedziała, dlaczego nie lubię tego patyczka to i tak by uważała dalej swoje bo to widać że stawia na swoim, jak by była nie wiadomo kim a jest tylko lekarzem.
  4. Tak byłam na NFZ, bo nie mam kasy żeby chodzić prywatnie...Więc w sumie też nie ma się czego spodziewać
  5. To widzę że zarówno Ty jak i ja trafiłyśmy na niekompetentnych lekarzy ja się nigdy jeszcze nie spotkałam z tym, żeby lekarz tak szybko badanie i ogólnie wizytę przeprowadził to była pewnie najszybsza Twoja wizyta lekarska w życiu . Ja za to trafiłam na strasznie wredną laryngolożkę. Ogólnie 2 lata temu u niej już byłam i wtedy mi już coś nie pasowało w niej. I się nie myliłam. Ogólnie ja właśnie nienawidzę mieć badanego gardła patyczkiem bo się zwyczajnie go boję xd wiem może to brzmieć dziwnie ale tak jest od dzieciństwa. No i jeszcze na początku zamiast zapytać od razu co się dzieje to musiała mi powiedzieć, że miałam być wcześniej XD to jej powiedziałam że czekałam tam a ona do mnie, że to mogłam wejść przed pacjentami (ta na pewno, baba chyba ludzi nie zna) bo miałam numerek 4 (tam dawali numerki w rejestracji i tu się pomyliła bo miałam 5 a nie 4) no i już się nic nie odzywałam bo szkoda słów to musiała jeszcze dopowiedzieć ,, poza tym wychodziłam po pacjentów i Pani nie widziałam" no cóż jak ma problemy ze wzrokiem to jej problem...I potem przeszło do badania i oczywiście sięga po tą nieszczęsną szpatułkę i ja do niej od razu ,, można bez patyczka?" a ta westchnęła i I TAK GO WZIĘŁA i powiedziała żebym otwarła buzie to jej powiedziałam że mówiłam, że chce bez niego, a ta do mnie wrednie ,, ja tu Panią badam nie Pani" i mnie wkurzyła już bardzo i dalej brnęłam w swoje i powiedziałam, że u mnie się nie da z patyczkiem (bo to prawda) i ona na to ,, to w takim razie nie będę Pani badać " I ja się cała trzęsłam tam z nerwów, płakać mi się chciało i w ogóle mega się do niej zraziłam po tym. Nie wiem jak jakikolwiek lekarz może tak się odzywać do pacjenta i w ogóle IGNOROWAĆ jego prośby. Jakby okej, ona mnie badała, ale to chyba moja decyzja czy chce być badana z tym czy z tym? Naprawdę ja nigdy w życiu nie trafiłam na dobrego, miłego laryngologa...
  6. Update zeszło mi to i już nawet śladu po tym nie ma. Ale dziwi mnie to, że tak z dnia na dzień? Mama mi powiedziała że moze to jakiś nalot po prostu był
  7. Nie wyrobie naprawdę. Dzisiaj patrzę i mam powiększoną tą krostkę na tym migdale. A on sam wygląda jakby się pomniejszał? Już nie wiem czy mi się wydaje i to schizy czy fakt. I ta krostka wygląda jak by był w niej jakiś płyn? Ma biały kolor i pierwsze na myśl mi przyszło że ropa ale to się robi podobno tylko po niewyleczonej anginie a ja nie miałam w ostatnim czasie anginy. Coraz bardziej się zamartwiam, bo przecież nigdy wcześniej tego nie miałam i już nawet myślę o jakimś raku :(...
  8. No to ja tak samo potrafię mega szeroko otworzyć ale dziś trafiła mi się tak wredna baba, że totalnie olała moją prośbę na zbadanie gardła bez szpatułki, powiedziała, że "ja tu Panią badam nie Pani" a ja i tak się nie zgodziłam to stwierdziła że nie będzie mi go badać xd i tak byłam z nosem więc najważniejszy był nos. Co do Twojego pytania: dziś tego nie miałam robionego, migdał mam jeden który odrósł tak naprawdę bo miałam obydwa usunięte ale ten co odrósł jest bardzo mały, nawet moja mama dziś stwierdziła że nie widzi żadnego migdała. A badanie tym lusterkiem miałam dwa razy w życiu i to akurat bez problemu poszło, nie wiem może dlatego bo nie dotykało mi ani języka ani nic więc nic nie czułam. A jeśli chodzi o poprzednie badania jak byłam młodsza to cóż, było ciężko im te migdały zobaczyć bo mi naprawdę się nie da szpatułką. Edit: ja chyba nie miałam jednak nigdy badania krtani tylko sprawdzanie czy trzeci migdał nie wyszedł i to wtedy było też tym lusterkiem.
  9. Mam jeszcze takie pytanie do Was, może niektórym wydawać się śmieszne ale ja mam poważnie z tym problem...Czy jak jesteście u lekarza rodzinnego lub tym bardziej u laryngologa to bada Wam gardło tym drewnianym patyczkiem? Albo Wy np. mówicie że nie chcecie żeby Wam badał z patyczkiem? I czy się zgadza na to. Bo ja już od małości nie daje sobie badać patyczkiem, bo raz wiadomo odruch wymiotny a ja nawet odruchu wymiotnego się boję, a dwa język mi się napina wtedy strasznie i ucieka automatycznie, ja nie umiem nad tym panować nawet jak sobie palec położę na język tak dalej trochę. I nie wiem macie może jakieś rady jak to przezwyciężyć jeżeli już koniecznie lekarz musi zbadać gardło tą szpatułką?
  10. Ja byłam dziś u tego laryngologa. Sprawdziła mi ten nos, przepisała chyba jakieś krople do nosa i dała skierowanie na TK zatok. Ogólnie w rozpoznaniu napisała że mam przewlekle zapalenie wszystkich zatok przynosowych, ciekawe czy tak faktycznie jest. Tym razem na szczęście robią to badanie u mnie w szpitalu to się umówie jakoś jutro i zobaczymy potem co to będzie. Z wynikiem też mam później przyjechać do niej. No i wszystko byloby spoko, gdyby nie to, że zajrzałam sobie niedawno tak po prostu do gardła i co zobaczyłam? Jakąś białą kropkę/grudkę/krostkę kij wie co to jest na migdale. Nie jest to duże tylko takie właśnie małe i jeżeli będzie tego więcej jutro to ja nie wiem co znowu do lekarza? Oczywiście od razu wpisywanie w internet co to jest. Mam już dosyć. Ten migdał raczej nie jest powiększony i też nie boli mnie gardło ani nic ale to na pewno początek czegoś jest a ja nawet nie wiem czego...I kolejne zamartwianie się
  11. No właśnie z tego co wiem, to polipy mogą bardzo często zmieniać się w stany przedrakowe i jednak to powoduje u mnie lęk i strach. Edit: chociaż teraz przeczytałam o polipach w nosie i faktycznie jest napisane, że nie są groźne
  12. No mi właśnie katar czasem spływa po tylnej ścianie gardła ale rzadko kiedy uda mi się cokolwiek wysmarkać. Tylko że jeżeli u mnie to faktycznie alergia to dziwi mnie to, że tak nagle. No w sensie wiem, że alergia może wystąpić w każdym momencie życia ale jednak jest to dla mnie dziwne bo ja nigdy nie bylam alergikiem no ale może i jest tak jak mówisz.
  13. Byłam u rodzinnej i dała mi skierowanie do laryngologa. Jeszcze jak jej opisywałam co się dzieje to powiedziała, że to jest alergiczny katar bo mam kota w domu. Tylko że każdego kogo znam i kto ma alergię na kocią sierść to się objawia totalnie inaczej i tak typowo alergicznie właśnie. A ja co, mam tylko ten boś zatkany i katar który nie chce wyjść poza tym żadnych innych objawów i to niby alergia? Nie wiem. Udało mi się na szczęście dostać szybko termin do tego laryngologa bo mam na czwartek. Tylko najgorsze jest to, że będę szła do tej samej babki u której byłam 2 lata temu z zatkanym uchem i tak jak ją zapamiętałam to nie była zbyt miła a ja się wtedy boję jakie będzie mieć do mnie podejście. Nie wiem w ogóle cały czas o tym myślę i stawiam sobie sama diagnozy, że może to jakieś polipy albo Bóg wie co.
  14. Ja dzisiaj idę do mojego lekarza rodzinnego ponownie z tym "katarem" bo już sama nie wiem co za g.. to jest. Siedze z tym już miesiąc i niby już mi nie dokucza tak bardzo jak wtedy ale no np. jak idę spać czy to w nocy czy na drzemkę w ciągu dnia to fajnie odetkany nos mam, drożne obydwie dziurki i zasypiam. Ale za to budzę się później z na nowo zatkaną dziurką i suchość w ustach bo oddychalam jakiś czas przez nie. I tak codziennie dosłownie budzę się w godzinach 4/5 z tą zatkaną dziurką. No dziwne to jest dla mnie i to bardzo. Muszę sobie pomagać wodą morską i jak nią psikam sobie to jest lepiej trochę, na jakiś czas przynajmniej mam nawilżony ten nos. Nie wiem, albo przepisze coś nowego albo mnie wyśle do laryngologa żeby zbadać to głębiej. A ja się boję, że nic się nie będzie dało z tym czymś zrobić i albo będę musiała siedzieć z tym do końca życia albo operacja.
  15. No ja właśnie alergii na nic nie mam szczególnie w okres zimowy dziwne żeby wystąpiła. Może źle coś wyleczyłam, nie do końca nie wiem
  16. Ja nie wiem, chyba muszę znowu iść do rodzinnego. Bez przerwy mam ten cholerny katar i to na pewno jest katar, bo nos mi się zatyka i mówię przez nos (niby nie cały czas tak jest ale jednak) i jak pociągam nosem czy próbuje wydmuchać to słychać że tam jest jakaś wydzielina, ale ona nadal nie chce wyjść. Mam już tego dość po prostu, zaczynam sobie wmawiać jakiegoś raka czy nie wiem co. Bo wychodzi na to, że te leki co mi wtedy przepisała w ogóle nie pomogły. Znaczy na początku było lepiej ale teraz jest praktycznie znowu od nowa. Myślicie, że da mi skierowanie do laryngologa czy jak poproszę o RTG zatok to mi wystawi? Bo ja muszę wiedzieć o co w tym chodzi...
  17. Staram się myśleć że to pewnie jakaś infekcja szczególnie że teraz zaczął się taki okres chorobowy gdzie też łatwo o jelitówkę. Ale ogólnie zauważyłam, że nerwica mi się pogorszyła...W ogóle widzę, że co roku o tej porze moja nerwica jest bardziej aktywna bo ja potrafię teraz dosłownie martwić się najmniejszym i najgłupszym objawem...
  18. Ja znowu mam jazdę, bo od niedzieli mam biegunkę do tego okres i byłam przekonana, że to przez okres ją mam i przejdzie szybko. Ale zauważyłam, że jest coś nie tak bo na drugi dzień czułam się jak trup, ledwo chodziłam nogi jak z waty miałam i do tego kilka razy gorączka i później tak się utrzymywał stan podgorączkowy. Nudności też mam co jakiś czas a wczoraj w nocy to myślałam, że już naprawdę zwymiotuje i dostałam ataku paniki bo mam emetofobie. Ale na szczęście minęło. No i dziś biegunkę mam już rzadziej ale brzuch mnie nadal boli bardzo, wręcz momentami tak skręca w jelitach że nie umiem wytrzymać. Dziś miałam teleporade z lekarzem i przepisał mi Nifuroksazyd i żebym elektrolity piła. Też powiedział, że jak nie minie to mam się skontaktować ale powinno być lepiej. Ale ja cały czas o tym myślę i się zastanawiam czy to jest tylko jelitówka, czy jakaś bakteria typu Salmonella albo że oczywiście coś bardzo poważnego. Wczoraj miałam taki atak paniki jakiego dawno nie miałam, bo byłam też przekonana, że to może być zapalenie wyrostka robaczkowego i że umrę jeszcze nie było rodziców w domu. Ale na szczęście to nie jest to. Tylko że strasznie się przejmuje i martwię co to może być myślicie że to tylko jelitówka? Ta biegunka jest w ogóle tak pół płynna chyba albo całkowicie no i ma kolor taki bardzo jasno brązowy jak by prawie żółty...
  19. Powiem Ci, że ja caly czas mam wkrętkę na żołądek i ogólnie układ pokarmowy. Teraz to mi się uspokoiło bo mam problemy z nosem i katarem wiec skupiam się 24/7 na tym. Ale odkąd złapał mnie taki mega duży epizod nerwicy w którym właśnie bałam się, że coś mam z żołądkiem, to aż do teraz jestem na ten organ najbardziej wrażliwa i dalej miewam lęki że np. zwymiotuje czy coś. A ten epizod był jakoś w 2021 Byłam u tego lekarza dziś i sam stwierdził, że ten katar zrobił się taki gęsty że gdzieś utknął w tych zatokach. Ale do nosa mi nie sprawdzala ale to chyba nic? No i przepisała mi jakieś krople do nosa bez tej ksylometazoliny, tabletki i kapsułki żeby ta wydzielina się rozrzedziła. Mam nadzieję, że mi to pomoże, że się tego pozbędę i będę mogła w końcu swobodnie oddychać. W innym przypadku powiedziała mi, że jeśli nie pomoże i nie przejdzie to mam przyjść znowu.
  20. Czyli prawdopodobnie też mam teraz jakiś problem z tymi zatokami? Ogólnie wczoraj podczas wydmuchiwania nosa zaczęło mnie boleć tak czoło i to chyba zatoka prawa. Nawet jak nie czyszczę nosa to i tak czuje ból tej głowy i nawet niedawno było mi chwilowo niedobrze.
  21. A ja cały czas myślę o jednym. Od jakiegoś tygodnia przeziębiłam się ale miałam tylko katar nic więcej. No i zatkany nos więc użyłam kropli do nosa tych uzależniajacych niestety i fajnie mi tego dnia odetkało obydwie dziurki. Ale później jak już przestały działać to jedną dziurkę miałam po prostu taką wysuszoną w środku a druga była zatkana tak praktycznie całkowicie. No i potem już te krople mi nie pomagały na tą jedną dziurkę (w niej właśnie mam skrzywioną przegrodę nosową) i aż do dziś tak mam. Martwię się, że to jest coś poważnego bo nawet katar mi nie chce wylatywać gdy smarkam. Z tej drugiej udrożnionej coś tam zawsze wyleci i tylko nią umiem oddychać i to już kurde tydzień chyba równy dziś jest. Wczoraj też i przedwczoraj bolała mnie głowa tak jak właśnie są zatoki czołowe(?) i podczas wydmuchiwania nosa taki nagły ból też to był. Aktualnie mnie tam nie boli ale no ja nawet przez nos mówię i nie wiem naprawdę czy to coś poważnego, czy może po prostu ten katar jest tak gęsty, że przez tą dziurkę z krzywą przegrodą nie umie wyjść (ta przegroda jest praktycznie całkowicie skrzywiona, prawie przejścia tam nie ma tylko takie mega wąskie) no i oprócz tych kropli to próbowałam też inhalacji ze dwa razy ale nic to nie dało. Używałam soli fizjologicznej i też nic. Dziś kupiłam w aptece całodobowej wodę morską i ją będę stosować 3 razy dziennie do piątku bo wtedy mam lekarza rodzinnego na 10:00 i zobaczę co on stwierdzi. Czy mi coś doradzi/jakieś skierowanie da na RTG zatok bo może to coś z nimi jest nie tak. Albo właśnie do laryngologa ale pewnie będę długo czekać bo u mnie nie ma laryngologa w przychodni i będę musiała gdzieś jechać. A dodam że źle ich wspominam więc mam nadzieję że mojej lekarce uda się coś zaradzić. I pytanie, czy miał ktoś z Was może kiedyś taką samą sytuację lub podobną z tym nosem i katarem? Albo może ktoś z Was też ma przegrodę skrzywioną? Będę wdzięczna za jakiekolwiek odpowiedzi
  22. Ja tak mam praktycznie za każdym razem podczas takiego wstawania i nawet aż czuje się wtedy trochę słabo. To jest normalne, na pewno każdy tak z nas ma i to nie żaden guz ani nic poważnego tylko taka natura organizmu jest
  23. Zatoki to akurat wątpię, bo to nie był aż tak silny ból. Ale od wczoraj już nie odczuwam go więc chyba minęło, może pogoda i ciśnienie miało na to wpływ
  24. Ale też co do nerwów to mogło by się też zgadzać, bo ja ostatnio mam bardzo dużo myśli w głowie, ciągle się o coś martwię i też natrętne myśli są.
  25. Ogólnie to ten ból jest na całym czole, na całej jego długości. Jedynie momentami czuje np z lewej strony tak na czole (nie na skroni) itd. Aktualnie chyba mnie nie boli ale nie wiem już sama. Tak czy inaczej mega mnie to zmartwiło. A ja odwodniona na pewno nie jestem, bo dużo pije w ciągu dnia wody itp. Chociaż też nie wiem, czy to może nie przez to, że bardzo mało posiłków jem codziennie...Wiadomo obiad zawsze, śniadanie czasem i kolacja tak samo.
×