Skocz do zawartości
Nerwica.com

gabriel

Użytkownik
  • Postów

    481
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gabriel

  1. Trzeba przebywać z ludźmi, odrzucić uprzedzenia i strach przed nimi. To chyba najlepsze lekarstwo na nasze "dolegliwości".
  2. Nim się obejrzycie poranny kac będzie na tyle nie do zniesienia, że trzeba będzie walić kolejnego klina i tak w kółko. Nie polecam tego typu terapii
  3. W 100% popieram ten post. Dodam tylko, że same sztuki walki niewiele dają pod względem bezpeiczeństwa jak się nie ma odpowiedniej masy ciała, dlatego np. kobiety trenujące sztuki walki ważące po trochę ponad 50 kg niech nie liczą na cuda, że się obronią przed dobrze zbudowanym facetem. Bzdura. Jeżeli kobietka wymierzy cios w odpowiednie miejsce to ma duże szanse wyjść cało z opresji. Sam jestem dosyć dobrze zbudowany(nie żaden kulturysta) i gdybym dostał w jajka albo prosto w ząbki to bym się mocno zdziwił(dochodzi element zaskoczenia). Gorzej jeżeli taka kobitka zechciałaby się ze mną siłować... Z drugiej jednak strony: kto przy w miarę zdrowych zmysłach atakuje kobietę? Musiałby być to jakiś gwałciciel albo "napadaszczyk". Innej możliwości nie widzę.
  4. gabriel

    Zioła

    Czytałem, że kava jest niezła, w necie można kupić jedynie wyciąg w tabletkach i to bardzo drogi, starczający na ok. 15-30 dni. Po za tym nie mam zaufania do sklepów internetowych(pewnie dlatego, że jeszcze nic nie kupowałem w necie). Nie wiem jak maca ale chyba warto spróbować. Jeżeli chodzi o wątrobę to nie bardzo mnie ona interesuje. Wolałbym kavę niż stabilizację nastroju za pomocą alkoholu
  5. gabriel

    Zioła

    Czy kava i maca jest dostępna w aptece czy raczej szukać ich w sklepach zielarskich? Jestem z małego miasta w którym są jedynie cztery apteki w dodatku dosyć słabo zaopatrzone. Jest również mały sklepik zielarski ale nie wiem czy po za yerba mate, różnymi odmianami zielonej i czerwonej herbaty dostanę takie cuda.
  6. Tak jest Ania. Twoja koleżanka miała zupełną rację. W moim przypadku silna depresja włącznie z chęcią odebrania sobie życia(raczej nie zrobił bym tego, jak wielu tutaj) wystapiła ok. 5 lat temu. Mniej więcej od tylu też lat spożywam regularnie alkohol by przytłumić depresję(jak wiadomo życie z nią na co dzień jest nieznośne) i obecnie jestem głęboko uzalezniony od alkoholu. Nigdy nie kończę na 1 kieliszku czy na jednym piwie. Jezeli mam środki zawsze jest to flaszka albo 7 piw(często do tzw. lustra). To tak ku przestrodze innym. Jeżeli już bierzecie leki, które wam pomagają normalnie funkcjonować nie spożywajcie do nich alkoholu. Nie chcę być tu jakimś głosem ruchu abstynenckiego itp. ale uważam, że w alkohol mogą się "bawić" przede wszystkim ludzie silni(charakterem), którzy nie piją go by ulżyć objawom jakieś choroby, ciężarowi psychicznemu. Na tym forum jest 99% ludzi o słabym charakterze, którzy nie powinni leczyć swojej depresji alkoholem. Pozdrawiam
  7. No więc widzisz panna_nikt to jest osoba, która potrzebuje rzeczywistej pomocy. Kobieta, która przerażona jest stanem swojego męża. Ja ją w pełni rozumiem. Natomiast osoba, która ściąga kawałki mp3 ze strzałami z broni chce jedynie zwrócić na siebie uwagę i nie wydaje mi się żeby rzeczywiście potrzebowała prawdziwego wsparcia, pomocy, dobrego słowa.
  8. Żeby się nie obudzić nie radzę brać tussipectu bo jego działanie jest raczej pobudzające więc efekt będzie odwrotny. Owszem możesz zejść po tussim ale trzeba by było wziąć ze trzy opakowania i popić napojem z kofeiną. Jednak nie radzę tego robić ponieważ zejście będzie raczej nie przyjemne(chyba zawał). Efedryna nie jest silnym narkotykiem, powoduje jedynie pobudzenie, pszyspiesza metabolizm. Można ją porównać do amfetaminy pod względem skutków ubocznych. Jest to co najmniej dziwne zachowanie a już na pewno śmieszne. Jeżeli chciałaś zrobić kabaret to udało ci się. Uśmiałem się do łez. Jeżeli jednak poważnie myślisz o samobójstwie(w co wątpię) to zgłoś się do dobrego psychiatry. Pozdrawiam
  9. gabriel

    psychotest(y)

    119 pkt to ładny wynik. Ja otzrymałem tylko 68 a i tak niezbyt obiecująco to wygląda. We wczesniejszym teście wszystkio bardzo wysokie oprócz mysli paranoidalnych, które wyszły jedynie wysokie. Mało to posieszające
  10. Jeśli masz dobry humor to git i oby tak dalej. Nie wiem co mi strzeliło Miłego dnia również dla wszystkich.
  11. Tacy są ludzie i właśnie m.in. za to czuję do nich jakiś wstręt, właśnie przez to wolę być samotny. Ja nie rozumiem jak można się wyżywać na innych. Jakbym był moderatorem, to gabriel z miejsca dostałby bana. Nie nawidzę takich ludzi. Na dodatek on pisze tego typu teksty w takim temacie. Bestia a nie człowiek. Ludzie wcale tacy nie są tylko ja bywam gdy koszmarnie się czuje. Nie uprzedzaj się do ludzi przez jednego kolesia, który najpierw mówi potem myśli. Po za tym myśle, że po Bezdusznym to spłynęło i nie wziął mnie na poważnie.
  12. No masz racje, od czasu do czasu mi odp******a. Ale generalnie jest to rzadkością. Taki już urok ludzi z problemami. Zapomnijmy o tym.
  13. Wiesz, gorszy dzień po prostu.
  14. A czy ja tobie oferuję przyjażń? Buahaha
  15. No jak to nie ty, ty przez małe ty. na pewno nie pomyliłem forum. Zwyczajnie cie nie lubie, tak po prostu miałem ochote ci to napisać. I zwyczajnie nie chciał bym cie spotkać na ulicy bo byś otrzymał tube z ołowiu. No, to tyle.
  16. Ty Bezduszny nie kumam cie w ogóle, chyba nawet cie nie lubie. Nie lubie twojego jezyka, sposobu wyrazania twoich mysli. Obyśmy się nigdy nie spotkali na żywo.
  17. Ale zrozum Adam, że lęk właśnie tym się objawia, dusznością, trzęsącymi się rękami, zaczerwienieniem na twarzy itd. To właśnie te objawy są widoczne dla osób postronnych i to nam właściwie przeszkadza. Dojdźmy do sedna sprawy:przecież nas lękowców i depresantów obchodzi najbardziej to jak jesteśmy postrzegani przez innych. Przecież nasze rozterki wewntrzne nie są widoczne, nasz lęk poczucie osamotnienia i odizolowania. Widać jedynie człowieka znerwicowanego, słabego, który nie może poradzić sobie z własnymi słabościami. Przecież silny lęk łączy się nierozerwalnie z objawami somatycznymi widzialnymi na zewnątrz.
  18. Jeżeli masz dziewczynę, która cię kocha i szanuje to już coś. Choćby dlatego warto żyć i walczyć o lepsze jutro. Samotność to najgorsze co może spotkać nas, lękowców ogarniętych depresją. Także uszy do góry. Przecież ta cholerna depresja nie trwa wiecznie.
  19. Nie no chłopaku, ja rozumiem, że można nie mieć powodzenia u kobiet, brak śmiałości jakieś małe kompleksiki itd. ale całkowicie wyrzec się kontaktów towarzyskich z kobietami to już szaleństwo. Nawet księża się nie wyrzekają, ale tę historię już pewnie znacie
  20. Książki?? Brrrrrrrrrrrr!!
  21. Piterus, tylko że ja już setki razy sobie obiecywałem, "nigdy więcej takiego stresu nie będę przeżywał" tym bardziej, że bardzo poważnie odbija sie to na moim samopoczuciu i zdrowiu psychicznym oraz fizycznym. Obiecywałem sobie chociaż odrobinę systematyczności. I nie chodzi tutaj o jakies zakuwanie dzień w dzień. Chodzi o jakąkolwiek styczność z nauką, napisanie codziennie kilku zdań do prac magisterskiej, odnalezienie w internecie lub w bibliotece jakiegoś tekstu związanego z tematem, cokolwiek. Ja natomiast przebimbałem dwa lata, nie robiąc właściwie nic. I teraz trzeba nadrabiać te ogromne zaległości. Niestety już nie jestem taki odporny jak kiedyś i to wszystko odbija się na mnie w sposób tragiczny.
  22. Brak wiary w nadejście dobrego to typowe cechy depresji. Nie ma co się dziwić. Tylko ci, którzy zostali dotknięci prawdziwą, głęboką depresją(nie chwilowym obniżeniem nastroju) potrafią to w pełni zrozumieć. Jednak na ziemi trzyma nas promyk nadziei że będzie lepiej. Bo przecież gdybyśmy byli pewni na 100%, że nic się nie zmieni, nie było by nas tutaj. Wyobraźcie sobie, że nagle otrzymujecie wiadomość z pewnego źródła o tym, że będziecie trwać w depresji do końca życia. Ja bym nie chciał takiego życia w ciągłym bólu i strachu.
  23. Dla mnie też wyjście do sklepu to taka mała wyprawa. Czasami mnie zatyka. Nie wiem czy powiedzeć dzień dobry czy nie i wtedy jest już za późno i mam żal do siebie, że się nie przywitałem bo przecież tak wypada. Sprzedawczyni byłoby miło i mnie też. Niestety popełniam kolejny mały błąd za który mi wstyd i wspominam to potknięcie przez połowę dnia. Przeżywam to zupełnie jakbym kogoś okradł albo skrzywdził a tak na prawdę krzywdzę tylko siebie. Przecież dzień jest długi i takich potknięć i błędów może być wiele. Przecież zupełnie zdrowi ludzie też popełniają błędy, tylko szkopuł w tym, że oni zupełnie się tym nie przejmują. Nie są zlęknieni i nadwrażliwi. I ja to rozumiem tylko jak wcielić to w codzienne życie...
  24. Jak zwykle wszystko zostawiłem sobie na koniec. Nauka, egzaminy, stres dekoncentracja, brak czasu, brak organizacji, lęk, wszystko naraz. A przecież obiecywałem sobie(który to już raz), że tym razem będę systematyczny. Niestety znowu się nie udało. Znowu piekiełko. Śmiać się chce i niedobrze się robi.
  25. Co tu dużo gadać. Życie.
×