Skocz do zawartości
Nerwica.com

milenka

Użytkownik
  • Postów

    76
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez milenka

  1. Czy ta charakteryzacja dużo daje? Moim zdaniem i tak można bez problemu rozpoznać te osoby na ulicy
  2. Hehe to było by ciekawe tak opowiadać o moich lękach i różnych chorych myślach przed całą Polską. Do mojego miasteczka chyba bym już nie miała po co wracać Zawiadom kiedy będzie emisja w TV na pewno obejrzę.
  3. Sama jestem zaskoczona! Warto było przejść przez te wszystkie skutki uboczne które naprawdę były bardzo uciążliwe na początku leczenia żeby teraz czuć się tak.. hmm szczęśliwie Masz rację linka656 to był by cios gdyby po tym polepszeniu się nastroju nagle przyszedł mi dzień dołka wtedy od razu pewnie bym sie załamała. Chyba słyszałam już o tym... czy jest to może to samo co trening Jacobsa? Bo jeżeli tak to wiem o co chodzi i jeżeli polecasz to będę go stosować przed snem bo myślałam o jakiś ziółkach na spanie ale jakoś nie jestem przekonana
  4. Dzisiaj, mogę to po raz pierwszy śmiało powiedzieć, czułam się naprawdę dobrze. Wszystkie uboczne działania Seronilu zniknęły, czułam się pełna siły, odważniejsza, dużo rozmawiałam z znajomymi po prostu inna ja Nawet mój instruktor od prawka nie mógł się nadziwić jak dobrze mi szło na jeździe. Miałam ochotę się uczyć i nie wstawałam już z łóżka bo nie mogłam znieść słuchania uderzeń mojego serca tylko spokojnie leżałam i wkuwałam. Nadal mam problemy z zasypianiem ale może i to sie polepszy. Czy komuś po Seronilu poprawiła się cera? Bo nie wiem czy to że nie mam już takiej tłustawej cery to zasługa leku czy może tego że częściej przebywam na dworze?
  5. Najlepiej udaj sie do lekarza rodzinnego on rozwieje twoje wątpliwości bo po co masz sie jeszcze zadręczać czy to jakaś poważna choroba czy może skutek długotrwałej nerwicy czy też jeszcze coś innego. Ja wybieram się na wizytę bo mam podobne dolegliwości.
  6. Opis książki jest bardzo zachęcający. Odwiedzę bibliotekę na pewno Wiem to doskonale z własnego doświadczenia gdy zasypiałam o 5 w nocy bo myślałam o moim sercu i masie innych niepotrzebnych rzeczy. Oh tak, zapomniałam, rzeczywiście wtedy będzie po nerwicy już Ale tak poważnie to mam jeszcze czas na przemyślenie tego. Zobaczymy czy starczy mi siły by nie tylko ratować swoje życie ale też życie innych.
  7. I to i to. Kiedyś przy odpowiedzi fizyczka powiedziała mi że gdybym odpowiadała "żywiej" i "z większym entuzjazmem" to dała by mi lepszą ocenę. I wtedy coś we mnie załamało się bo jeżeli moja ocena miała być również uzależniona od mojego samopoczucia to powinnam być najgorsza w klasie. Od wtedy bałam się każdej lekcji fizyki i po części innych też. Pięknie to brzmi. Ale wątpię czy w moim miasteczku są możliwości uczęszczania na taką terapię. Spytam sie mojej psycholog czy w końcu "rozkręci się" i skończymy rozmowy typu "będzie dobrze" jeżeli nie to będę szukać odpowiedniego lekarza/terapeuty. Właściwie mi to też bardziej odpowiada. Ale kiedyś chciałabym być bardziej pewna siebie że nawet jak ktoś sie dowie to nic strasznego sie nie stanie. Od pewnego czasu nurtuje mnie jeszcze pewna sprawa i nie wiem co mam zrobić z tym. Mianowicie chciałabym zostać ratownikiem medycznym ale z powodu nerwicy nie wiem czy dam radę (wypadki, stres, szybkie działanie) i czy warto podjąć ryzyko i w ogóle zaczynać jakieś studia w tym kierunku? Boję się że gdy przyjdzie do ratowania czyjegoś życia nie będę mogła dać z siebie wszystkiego lub po prostu wpadnę w panikę lub będę miała atak lęku.
  8. scrat, Byłam w stanie nie spać pół nocy z nerwów przed jakaś kartkówka z fizyki nie wspominając już gdy wybierano mnie do recytacji wiersza... to był koszmar wystąpienia przed większą ilością osób powodowały u mnie paniczny strach i lęk. Rozmawiamy... analizujemy moje dobre i złe strony... szczerze mówiąc bardziej mnie to nudzi niż pomaga chwilami mam wrażenie że to moja psycholog potrzebuje pomocy. Chyba zmienię lekarza. Może ktoś mi powie jak powinna wyglądać taka terapia? Nie chcę tracić czasu na jakieś bzdetne rozmowy typu "będzie dobrze", "niczym sie nie martw"... keram Długo myślałam nad tym co napisałeś i uświadomiłam sobie że największą siłą dla mnie jest strach... strach przed tym że skończę tak jak moja mama czyli 12 lat na tych samych tabletkach (to już moim zdaniem uzależnienie) wciąż niezaradna życiowo, bez kogoś na kogo będę mogła liczyć i czuć sie bezpieczna. To daje mi siłę że ja poradzę sobie i nie będę biernie brać tabletek tylko będę pracować nad sobą. Lira Zgadzam sie z tobą w 100%. To jest druga strona medalu. Ja osobiście nie wyobrażam sobie że ktoś mógłby się dowiedzieć o tym że jestem chora to powoduje u mnie dodatkowy stres . Mieszkam w małym mieście i takie rzeczy roznoszą się z szybkością światła... ale może kiedyś będę miała odwagę tak jak ty nie wstydzić się mojej nerwicy. Dziękuje za rade Lira myślę że zdecyduje się na to jeżeli mój stan sie nie poprawi zbliżają sie wakacje więc będę miała czas zastanowić sie nad tym. Również pozdrawiam i życzę wytrwałości!
  9. W moim przypadku przed miesiączka czułam sie tylko bardziej nerwowa i byle jakieś przykre wydarzenie doprowadzało mnie do płaczu ale lęki nie były silniejsze. Może ty w skutek napięcia przedmiesiączkowego odczuwasz silniejsze objawy.
  10. Tak właściwie to ja opiekowałam się moja matką z racji jej choroby. Gdy już wracała do normy i normalnie funkcjonowała starała mi sie wynagrodzić to że musiałam sie nią zajmować oraz nieobecność ojca gdyż od 10 lat mieszka on za granicą. Szkoła zawsze była dla mnie jakby całym światem bo tam mnie jako tako doceniano, mogłam sie choć trochę oderwać od sytuacji w domu. Nie wiem czy wizyty u psychologa można nazwać terapią? Pewnie nie więc odpowiedź na twoje pytanie brzmi nie, nie chodzę... Doskonale zdaje sobie sprawę z tego jaka jestem malutka w otaczającym mnie świecie i niedoświadczona życiowo z racji mojego wieku... A co do leków to one wg mnie tylko łatają dziurę jaką mamy w sobie ale jej nie zasypują i gdy przestajemy brać leki dziura znów jest otwarta. Ja na razie łatam moja dziurę, kiedy ją zasypie? Nie mam pojęcia.
  11. Dzięki szatz ale czy taka dzielna jestem... dzisiaj miałam pierwszy dzień poważnego kryzysu i to co wyżej napisałam wydawało mi się śmieszne... że tak naprawdę nigdy nie wyzdrowieje.... rano po seronilu bolał mnie strasznie brzuch.. mdliło mnie i wróciło to uczucie ścisku w gardle zaczęła mnie boleć głowa, byłam kompletnie do niczego położyłam się do łóżka i obiecałam sobie że przestane brać leki i mam wszystko gdzieś czy wyzdrowieje czy nie sama nie wiem co sprawiło że jakoś sie pozbierałam i wyszłam z domu na dłuugi spacer po którym poczułam sie lepiej.
  12. milenka

    Cześć wszystkim!

    Cześć tomi1234 ! Miło Cię poznać. Ja również po wejściu na to forum uświadomiłam sobie że nie tylko ja mam problemy.
  13. milenka

    witam wszystkich

    Witaj kociak27 ! Ja również jestem tutaj nowa. Miałam to samo i tak samo jak ty robiłam rożne badania które nic nie wykazywały. Najlepiej udaj się do specjalisty (psycholog, psychiatra) i na pewno zaczniesz normalnie żyć. pozdrawiam
  14. Szczerze mówiąc jest to moje pierwsze forum na którym się udzielam nigdy wcześniej nie miałam odwagi jakoś bo bałam się że na mój post nikt nie odpowie albo mnie wyśmieje itp... Na tym forum przekonałam się że są ludzie którzy mnie rozumieją i mają podobne problemy co ja a atmosfera moim zdaniem jest bardzo ciepła i chociaż jestem nowa to wiem że jest tu wielu życzliwych i wspaniałych ludzi
  15. Mada, dzisiaj pierwszy raz nie mam tego uczucia ścisku w gardle Co do pamięci to naprawdę czasami nie wiem co robiłam 10 min wcześniej Ja też czekam na efekty bo jak na razie to czuje się bardziej otępiała i mam rozmazany wzrok jak będzie lepiej to dam znać A czy wiesz może czy po Seronilu można się opalać? Na ulotce nie znalazłam przeciwwskazań ale wolę się upewnić
  16. Na pewno dłuugi spacer zwłaszcza wieczorem lub jazda na rowerze Rozmowa z kimś, muzyka, czasami nauka, prawo jazdy wtedy nie myślę kompletnie o moich natręctwach tylko skupiam się na jeździe Ale niestety przed snem to tylko tabletki
  17. szatz to co napisałeś naprawdę dało mi do myślenia... nigdy wcześniej nie myślałam o mojej chorobie w taki sposób... ja zawsze podchodziłam do życia że to ja jest słaba i muszę tym "super ludziom" coś udowodnić bo oni są doskonali, piękni nie mają żadnych problemów a ja nie jestem nic warta bo boję się nawet spojrzeć im w oczy. Czekam z niecierpliwością na ten dzień bethi Hmm co będzie dalej? Jak na razie walczę z chorobą chodzę do psychologa i psychiatry mam zapisane leki i wierzę w to że wyzdrowieję i będę się cieszyć życiem
  18. Dzięki i Tobie też zdrowia ! A dożyjesz na pewno na bank
  19. nie wiem czy dokładnie to się tik nazywa ale w każdym razie takie coś mi się dzieje w szkole często koleżanki śmieją się ze mnie ale ja mam nadzieje że minie mi to miłego wypoczynku nad morzem życzę jeżeli zdecydujesz sie pojechać
  20. Wahania wagi spowodowane były moimi kompleksami na tym punkcie... w szkole wszystkie moje koleżanki były bardzo szczupłe a ja miałam tendencje do tycia więc odchudzałam sie ćwiczyłam... gdy miałam dość jadłam wszystko co tylko miałam pod ręką.. znów waga poszła w górę ... znów dieta i tak w kółko... dzisiaj utrzymuje stała wagę i nie mam z tym większych problemów lecz nawyki takie jak ważenie się codzienne pozostały... Nerwica? lęk przed ludźmi, omdlenia w kościele na apelach... w szkole dążenie do doskonałości ponad siłę żeby coś komuś udowodnić ale najgorsze były lęki przed śmiercią... natrętnie słuchałam bicia swojego serca czy bije nie spałam po nocach tylko słuchałam czy ono bije zasypiałam o 5 w nocy przy tym gdy wydawało mi się że moje cerce nie bije wpadałam w taki paniczny lęk że trzęsłam się cała, ledwo oddychałam i serce biło jeszcze mocniej a wtedy bałam się że dostane wylew paraliżował mnie ten strach bałam się kłaść do łóżka i zasypiać bo co by było gdyby moje serce przestało bić w nocy i nikt by mnie nie uratował nie dawało mi to żyć.... Drżenie lewej reki... notoryczne kładzenie ręki na klatce piersiowej...
  21. Mam 17 lat i z nerwicą praktycznie borykam sie całe życie tylko wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy... moje paniczne lęki dopadały mnie wszędzie w szkole na apelach gdy widziałam wielu ludzi mdlałam i robiło mi sie duszno oczywiście nie miałam pojęcia że może to być nerwica... w kościele jest tak samo... nie wychodziłam z domu.. płakałam teraz biorę leki ponieważ moje lęki przed śmiercią były tak mocne że cała się trzęsłam i serce waliło mi strasznie nie chodziłam do szkoły. Z ta choroba trzeba walczyć nie siedzieć w domu może wyjazd z przyjaciółką pomoże ci oderwać myśli od nerwicy ! mam jeszcze małe pytanie czy masz może takie nerwowe tiki że ręka od czasu do czasu sama ci drży lub przeskoczy bez twojej woli? Mnie to strasznie przeszkadza bo mam tak z lewą ręką
  22. Również pozdrawiam szatz ! Nie jestem za bardzo obeznana w forum więc może zadam tutaj pytanie które bardzo mnie nurtuje... Dlaczego jedne osoby maja problemy typu lęki, nerwice lękowe, natręctw, tiki nerwowe... a inne idą przez życie bez żadnych problemów ? Skąd właściwie biorą się nerwice, lęki... itp ? Czy ma na to wpływ że ktoś w rodzinie choruje na nerwice? Może to być dziedziczne?
  23. hej 1. W moim przypadku niestety tak było Gdy jakiś czas mijały mi lęki później przychodziły z jeszcze większą siłą 2. Kiedy nie brałam leków objawy miałam tak samo jak ty cały dzień nie mówiąc już o nocy lub przed zaśnięciem 3. Tak. gdy byłam chora nawet na przeziębienie bałam się że umrę bo lekarze nie przepisują mi odpowiednich leków i przez te leki umrę. A gdy tylko poczułam ból w jakiejś części ciała myślałam że mam raka i robiłam mase badań które oczywiście nic nie wykazywały... 4. Ja nie zwracałam uwagi na pogodę gdy dopadał mnie lęk obojętnie czy świeciło słońce czy padał deszcz czułam sie tak samo 5. gdy czym się zajęłam (jazda rowerem, praca w szklarni) zapominałam o nerwicy ale to i tak nie pomagało bo gdy skończyłam coś robić to serce waliło mi strasznie i bałam sie że dostanę wylew i wpadałam w panikę gdy tylko słyszałam to walenie w klatce piersiowej ale oczywiście niektórym bardzo pomaga uprawianie sportu
  24. Cześć! Mam na imię Milena. Trafiłam na to forum ponieważ szukałam w internecie informacji o moich lekach które przepisał mi psychiatra. Od dziecka miałam problemy z wagą (nadwaga później szybki spadek wagi znów nadwaga...) problem ten dręczy mnie do dzisiaj muszę każdego dnia ważyć sie i kontrolować czy nie przytyłam taki nawyk... Nie choruje jednak na anoreksję ani bulimię tylko staram sie utrzymywać moją wagę czyli 54 kg przy 168 wzrostu Moja "przygoda" z psychiatrą zaczęła się od kiedy trafiłam na pogotowie z kołataniem serca i drżeniem całego ciała żaden lek nie mógł mnie uspokoić dopiero zastrzyki pomogły... Dostałam skierowanie do psychiatry który stwierdził u mnie nerwice lękową. Wcześniej bałam się mówić komuś o moich lękach przed śmiercią, szkołą, ludźmi, odrzuceniem gdyż moja mama leczy się 12 lat na tą samą chorobę co ja i wiedziałam że nie każdy przyjmuje do świadomości że choroby psychiczne w ogóle istnieją ( a spotkałam wielu takich ludzi! ) Dopiero lekarze z pogotowia uświadomili mi że nie mogę żyć w ciągłym lęku który paraliżował mnie i nie dawał żyć. Dzisiaj walczę dzielnie z moją chorobą przy pomocy Seronil+Hydroxyzinum+Propranolol Pozdrawiam serdecznie wszystkich i cieszę sie że mam miejsce gdzie mogę napisać o swoich problemach :)
  25. Biorę hydroxyzinum 25 mg + propranolol przed snem na mnie działa powalająco chce mi się spać od razu i śpię całą noc bez przebudzenia co dla mnie jest wielkim osiągnięciem gdyż kiedyś zasypiałam nawet o 5 rano lub budziłam się co godzinę w nocy
×