Skocz do zawartości
Nerwica.com

kabaretka

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kabaretka

  1. pyzia1 ma racje, tez sobie tak mysle, bo co masz do stracenia, a jak ci sie uda to wyobraz sobie jak z siebie dumna bedziesz, przelamiesz sie, najlepiej wogle o tym nie mysl, postaraj sie to potraktowac jak kolejna rzecz. dla mnie najgorzej jest jak przed spotkaniem o pracy wszyscy mi mowia ze bedzie dobrze, dlatego nigdy nikomu nie mowie o tym. 3mam kciuki.
  2. witam! dzieki za otwarcie tego tematu, sama o tym myslalam. generalnie ja tez zastanawialam sie nad tym ostatnio, czy branie lekow nie jest sztuczne? moja siostra zadala mi kilka dni temu pytanie: a co bedzie jak przestaniesz brac leki? a ja nie wiem, boje sie tego, teraz czuje sie swietnie, ale czasem wydaje mi sie to takie nienaturalne, te moje dobre samopoczucie, to tak jakby byc nacpanym pozytywnym patrzeniem na problemy. martwie sie co sie stanie jak przestane. a co wy na ten temat myslicie?
  3. dzieki wielkie za rady, ciezko jednak jest ostatni posilek przed 18.30. tym bardziej ze do 20 pracuje to moge zjesc po powrocie. a probowalas kiedys diety kopenhadzkiej?
  4. witam! chcialabym zalozyc temat o dietach, gdyz osobiscie mam obsesje na ich punkcie. wiele sie mowi i czyta na ich temat, ale zawsze lepiej zasiegnac jest opinii ludzi, ktorzy naprawde je przeszli i wiedza lepiej niz nie jeden artykul w gazetach. ostatnio zdarzylo mi sie przytyc (nieszczesna mianseryna). i szukam odpowiedniej metody by zrzucic to co mi przybylo. mam nadzieje ze mi pomozecie. dzieki. i pozdr wszystkich.
  5. samozaparcia tego mi chyab najbardziej brakuje. chociaz gdy zapisalam sie na silownie pol roku temu to przez 2 miesiace regularnie chodzilam. teraz tylko gorzej... eh.
  6. kabaretka

    Twierdza samotności

    ja niestety uwazam ze tylko bedac z kims moge byc szczesliwa. nigdy nie bylam sama, zawsze ktos obok mnie byl, zawsze. nie wiem co to znaczy nie miec kogos przy sobie. przez to - ten moj strach, ogromny lek przed byciem sama powoduje ze niszcze moje zwiazki. obecnie jestem tak jakby w trakcie rozpadu zwiazku, przez moja zaborczosc i nie tylko. przed podjeciem leczenie dostalawalam atakow paniki, histerii - i teraz wiem, ze to ten starch przed byciem sama. nie wyobrazam sobie co to znaczy, nie byc w zwiazku, i mysle ze to strasznie okropne, ze nie potrafie zyc sama ze soba, ze uwazam ze jak bede sama to bede nie szczesliwa, mniej warta. boje sie strasznie ze nikt mnie nie bedzie chcial. mieszkam w anglii i caly czas jestem w zwiazku z anglikiem, jednak ten zwiazek wiemy oboje ze sie konczy. on podjal ta decyzje, ja bym w zyciu jej nie podjela, bo przeciez ten starch przed byciem sama - jest silniejszy, niz bol zadawany kazdego dnia. jednak teraz odkad tak naprawde biore leki, czuje sie lepiej, zaczynam wierzyc ze moze bedzie ok. przeprowadzam sie do mojej siostry do barcelony. nie wiem jak to bedzie byc sama. skazana na siebie. panicznie sie tego boje, co robic, jak mysle to o tym, to nie moge sobie wyobrazic ze mozna byc sama i byc szczesliwa. przepraszam ze troche zboczylam z tematu, ale naprawde musialam to gdzies napisac.
  7. dzieki graza. moj problem jest jednak taki, ze mieszkam w anglii, a tu lekarze gerenalnie powiedzieli mi ze leki mi nie pomoga, i jedyna pomoc jaka od nich dostalam jest ulotka. banda idiotow. lekarz psychiatra z polski przepisal mi zoloft, wahala sie pomiedzy nim, a seroxatem. jednak dostane zoloft, po ktorym slyszalam nie ma tego tycie. wiec mam nadzieje ze bedzie lepiej. pozdr
  8. graza, a jak dlugo to robi? bo u mnie ciezko z motywacja, tzn zaczynam przez tydzien jest ok, a potem zapominam. codziennie..hmm? podziwiam.
  9. witam! ja mam kompletnie odwrotny problem. jestem niska przy 157 cm waze 49 kg, wiem ze jest to w granicach normy, jednak denerwuje mnie odstajacy brzuszek i tzw oponka (przytylam w tych czesciach biorac mianserine - lerivon). jednak bede zmieniac moj lek na zoloft, i mam nadzieje ze zrzuce na nim pare kilo. wszyscy mysla ze nie mam sie z czegos odchudzac, ze wygladam dobrze, ale ja kompletnie nie akceptuje swojego ciala, mam obsesje na jego punkcie. nie ma godz bym nie sprawdzala czy znowu nie przytylam. strasznie sie z tym czuje. eh. jednak co do waszego problemu - izka77, zimbabwe oraz Voytek - moja siostra jest strasznie szczupla, jeszcze rok temu wygladala jakby miala anoreksje. a zaczelo sie to kiedy przeszla na zdrowy tryb odzywienia, polegajacy na nie laczeniu pewnych grup produktow, schudla ze wazyla 42 kg przy wzroscie 165cm. ona jednak tego nie planowala, wiec zaczela sie martwic, starala sie przybrac na wadze, jednak jej to nie wychodzila, dopiero po kilku miesiacach jedzenia duzej ilosci slodyczy zaczela troszke tyc. teraz pomimo ze caly czas jest bardzo szczupla wazy kilka kilo wiecej. jedyna rzecz a propo slodyczy jest taka, ze jak zaczniesz je regularlnie jesc to potem chcesz je ciagle, myslisz o zjem cos sobie, moze jakas czekoladke. i jesz, i tak codziennie wiem ze nie jest to najzdrowsze rozwiazanie ale moze pomoze. pozdr
  10. Celineczka ja biore generalnie lacznie 40 mg. 2 tabletki po 10 mg rano oraz 2 tabletki po 10 mg wieczorem. I musze powiedziec ze naprawde sie lepiej czuje, nie placze, nawet sie smieje, nie martwi mnie to co wczesniej sprawialo ataki leku i paniki. Nawet mysle ze wszystko bedzie ok. Na poczatku pamietam jak przez pierwsze dni bralam 1 tabl z rana, i bylam nie do zycia, spalam po tyle godzin i chodzilam jak nacpana. nie wyobrazalam sobie jak mozna brac az 4-5 dziennie. jednak teraz widze jak organizm szybko sie przystosowuje. jedyna rzecza ktora mnie najbardziej martwi jest to feralne tycie. a naprawde jem malo, ba nawet mniej, gdyz robie sobie taka mala "diete". eh. lerivon swietnie dziala, jednak moja lekarka powiedziala mi ze mam go brac tylko 5 tyg bo to lek starej generacji i ma wiele skutkow ubocznych. wiec tzn ze za ok tydzien bede go zmieniac na zoloft. myslicie ze bedzie ok? jeszcze raz wielkie dzieki za wsparcie, gdyby nie wy bylabym napewno bardziej przerazona. pozdr
  11. witam! mam otoz taki problem. za kazdym razem jak chce wyslac wiadomosc prywatna tzn pisze klikam wyslij to pojawia mi sie informacja ze wiadomosc wyslano, jednakze kiedy kiedy zagladam do mojej skrzynki, to nie sa one w folderze Wyslane,a w tym Do wyslania, co by wskazywalo na to, iz ich nie wyslalam. I nie wiem szczerze powiedziawszy co zrobic by je wyslac. Prosze o pomoc. Pozdr
  12. dziekuje za wsparcie, jakie mi daliscie. czuje sie juz lepiej, nie mam juz zadnych widocznych skutkow ubocznych moze poza tyciem:/ poza tym to samopoczucie mam lepsze, mysle o podejmowaniu czynnosci, ktore wczesniej sprawialy mi strach i bol. wiec lek dziala, jednak martwi mnie te przybieranie na wadze. pozdr
  13. dziecko to wielkie szczescie, da ci sily do wszytskiego do walki z depresja. ja niestety tego szczescia nie doswiadczylam, gdyz dwa razy poronilam. ale gdybym miala wybierac to wolalabym sama wychowywac malenstwo niz zyc z kims z kim nie chce, tym bardziej ze chcesz wracac do polski. ja sama mieszkam w anglii wiec wiem jak to ciezko jest. ale pamietaj ze malenstwo da ci sile. a dziecko bedzie bardziej szczesliwe z kochajaca mama niz z obojgiem rodzicow ktore sie nie kocha. wiem to z wlasnego doswiadczenia. 3maj sie ja jestem z toba z calym sercem! jak potrzebujesz pogadac daj znac. pozdr
  14. eh. tak czytam i mysle ze ja to chyba zla jestem. wy przynaj mniej probujecie zrozumiec partnera. ja jestem toksyczna i to bardzo. wlasnie przeze mnie (w wiekszosci) rozpada sie moj zwiazek, z kims kogo kocham. moj problem polega na tym, iz ja nie potrafie sluchac, zrozumiec, jedyne co mi wychodzi to zadac, wymagac i doporowadzic wszelkimi mozliwymi sposobami by bylo tak jak chce. nie znosze sprzciwu, i to wykonczylo mojego chlopaka, ktory de fakto mlody i nie dojrzaly. probowalam inaczej ale nie moge tego zmienic, nie wiem jak. potrafie sie tylko wsciekac ze on ma inne zdanie, ktore mi nie odpowiadalo. i teraz on mnie zostawia. to boli bardzo, sprawia ze czuje sie o wiele wiele gorzej. czasem sama watpie ze ja potrafie stworzyc zwiazek, taki normalny partnerski.
  15. witam! jestem nowa :) forum uwazam za cos wspanialego, juz mi pomogl w rozumieniu moich zachowan. swietnie ze ludzie sa tu tacy pomocni i serdeczni. oby tak dalej!! poza tym sprawia ze nie czuje sie taka samotna z moja choroba. pozdr
  16. Magdalenka81 - a gdzie mieszkasz? ja niedaleko oksfordu. napisz do mnie na priva o twojej sytuacji, ja napisze o mojej:) po raz pierwszy od dawna (dzieki tobie) zagoscil usmiech na mojej twarzy. tutaj nikt mnie nie rozumie, nawet lekarze. pozdr
  17. dzieki wielkie za pomoc celineczka. dla mnie to wszystko po prostu nowe jest. pozdr
  18. mama bardzo podobna sytuacje. irytuje sie bardzo, krzycze na najblizszych, tylko ze ja juz chyba przestalam cos rozwalac, teraz to tylko placze i czuje sie jak mala zagubiona dziewczynka. zaczynam miec problemy z pamiecia (ale to chyba wina nowych lekow antydepresyjnych) tez probowalam popelnic samobojstwo, kilka razy w ciagu 2 tygodni, nie udalo sie, czasem mysle ze dobrze ze nie wyszlo, ze tak widocznie mialo byc, ale kiedy widze ze nic sie we mnie w srodku nie zmienia, ze caly czas przygnebiona jestem itp to zaluje ze moj partner mnie powstrzymal. jestem w zwiazku obecnie (mieszkam w anglii, on jest anglikiem), ale ten zwiazek jest juz ku koncowi. on stara mi sie pomagac jak tylko moze, chociaz to jego zachowanie przelalo ta krople w morzu moich problemow. on sie mna opiekuje jest przy mnie, pomimo moich pretensji placzu bezradnosci, to mysl ze za 2 miesiace on mnie zostawi, nie sprawia ze czuje sie lepiej. zaczelam terapie lekowa, lekarz z polski powiedziala mi ze musze sie leczyc, chodzic na psychoterapie, ale tu w anglii z tym ciezko. wszyscy lekarze olewaja mnie. bardzo potrzebuje jakiegos wsparcia od osob ktore mnie rozumieja, ktore wiedza jak sie czuje i choc troche zdaja sobie sprawe co siedzi w mojej glowie. pozdr
  19. witam! u mnie troche zmian! mianowicie nie jestem juz taka ospala po lerivonie, nawet w nocy zdarzylo mi sie obudzic kilka razy. jednak dzisiaj ranek spedzilam w toalecie:/ a poza tym te rozdraznienie. plakalam dzisiaj 45 min bo zapomnialam wziac biletu miesiecznego z domu:/ eh. dziwne to. poza tym te probelmy z pamiecia - czy to normalne?
  20. witam! ja po lerivonie czuje sie nie najlepiej. caly czas spie, nie wiem co sie dzieje dookola, kiepsko kontaktuje, i placzliwa jestem. nie moge sie na niczym skupic. serce mnie tez pobolewa. a poza tym to boje sie ze przytyje. nie chce mi sie wierzyc ze mozna przytyc tak z powietrza, a ja wcale wiele wiecej nie jem niz zwykle. eh. mieliscie podobnie? problem u mnie jest w tym ze ja w anglii mieszkam i nie jest latwo mi isc do lekarza. leki przepisala mi moja lekarka z polski.
  21. generalnie ja biore z rana 1 tabletke = 10mg a potem wieczorem druga, i tak przez pierwsze dni potem zwiekszam stopniowo az do 5 dziennie. ale powiedzcie mi czy to normalne tak spac caly czas i nie wiedziec co sie dzieje. czuc wszystko tak zupelnie inaczej. i plakac i bac sie normalnych rzeczy. ja nigdy nie bralam zadnych lekow antydepresy wiec sama nie wiem. mam wrazenie momentami ze jestem gdzies indziej, nie moge sie skupic, nie wiem co robie itp.
  22. Witam! Cierpie na depresje od jakiegos czasu, ale dopiero odkad probowalam popelnic samobojstwo i znalazlam sie w szpitalu, zaczealam sie leczyc. Lekarz zapisala mi lek lerivon ktory zaczelam brac 2 dni temu. Generalnie po tym leku spie non stop, musialam wziac wolne od pracy bo jak przebudze sie na 2 godziny dziennie to cud. Tak jest non stop. Wszystko tzn otoczenie, dzwieki, swiatlo odbieram w zupelnie inny sposob. Czesto nie dociera do mnie co ludzie mowia. Niekiedy mam wrazenie ze jestem gdzies indziej. I wogle patrzy mi sie jakos inaczej. I sama juz nie wiem czy jest to normalne czy moze jest on dla mnie za silny. Jest to moj pierwszy jakikolwiek lek antydepresyjny wiec jestem troche zaniepokojona. Ponadto bola mnie stawy (lekarka mowila ze to normalne) i jestem strasznie rozdrazniona. Placze z byle jakiego powodu, kilka chwil temu na przyklad gdyz moj partner zadawal mi za duzo pytan i poczulam sie strasznie zagubiona. Prosze napiszcie czy braliscie ten lek, a jesli nawet nie, to czy uwazacie to za normalne. Ile taki stan moze trwac? Pozdr
×