Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kejti

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kejti

  1. Kejti

    potrzebuję waszej rady

    ha, a mnie jeszcze podobaja się akcje jak mam spotkac sie ze znajomymi i pojsc np na impreze - wiec ja mysle o tym caly dzien, w koncu zaczynam sie szykowac, a kiedy jestem ubrana i wyszykowana to siedze dalej i robie sie pólnoc i nigdzie nie wychodze, pozniej do mnie dzwonia znajomi a ja nie odbieram Nie odbieram bo nie potrafię, musze nad tym popracowac jakoś. Mnie jest tylko wstyd, ze nie potrafię życ jak normalny człowiek, ze tylko jestem ciężarem bo nic sama nie zrobię. Dobrze, ze mam wsparcie farmakologiczne bo nie wiem jak by to wyglądało, pewnie niz by juz ze mnie nie było hehehe Trzymaj się fray, i zacznij życ tak jak chcesz!!! BE THE MASTER NOT HIS TOOL! ja kiedys też taka bede tylko musze sie troszke pozbierać :)
  2. hej kasia38, ja na początku też miałam ostre jazdy po velafaxie hihihi przetrwasz to i bedzie dobrze Ja teraz biore Velafax z rana a na noc Orfiril retard, żeby mnie zbalansować Velafax mam 37,5 biore od kwietnia ale nadal mam problemy ze wstawianiem, czuje smutek i mam mysli sambójcze, brakuje mi motywacji -tzn nie płacze już całymi dniami i to ogromny plus -czasem się zastanawiam czy nie poprosić o większą dawke Velafaxu.
  3. Kejti

    potrzebuję waszej rady

    nie jestes sama :) ja na kolejnym spotkaniu z psychiatra i psychologiem chce mówić o myślach samobójczych - nie umiem sobie z tym poradzić. Mimo, ze biore leki to nadal przesypiam dnie całe i niewiele mi się chce. Jest mi ze soba ciężko. Ja w tym roku praktycznie nie chodziła m na zajęcia na uczelni, mam zwyczaj uciekać przed sąsiadami lub znajomymi osobami, a odebranie telefonu to problem - nie wspominając juz o tym, ze drzwi nie otworze (ostatnio rodzice się dobijali dobre 30 minut - mieszkam sama, ja i 4 ściany ale czuje sie bezpiecznie tutaj). Nie jesteś beznadziejna ani głupia, spokojnie... przecież damy sobie rade i wyjdziemy z tego!!!!
  4. Kejti

    myśli samobójcze

    mam mysli samobójcze i nie wiem jak juz sobie z tym poradzić, tzn. szczerze mówiąc nawet nie wspomniałam o tym mojemu lekarzowi bo ja nie wiem czy tak wszyscy maja czy to tylko ja, a może tylko moja wyobraźnia. Bo to nie jest tak, że ja tylko mam takie mysli, ja tego pragnę... Podnieca mnie widok spluwy. Mam nawet ma mp3 ponagrywane piosenki w ktorych pojawiaja sie wystrzały z broni, wtedy zamykam oczy i czuje jak ten dzwięki przechodzi przez moja skron i przynosi mi to ulgę. Czasem przytykam sobie glowe do sciany - tak jak bym przytykała ją do lufy... zamykam oczy i widzę jakie to by bylo piekne, ze jeden strzał i skonczyloby sie wszystko co dobre i zle w moim zyciu. Przesypiam dnie i noce - lubie śnić, to tak jak bym była na innym świecie, jak bym nie żyła. To jest silniejsze ode mnie, to jest takie natretne -to już nie myslenie ale pragnienie! Macie podobnie? Jak sobie z tym radzić?
  5. nie jestesmy sami w tym "Poznaniu":)
  6. ja dzisiaj nei zrobilam absolutnie nic, wyspalam sie troche w ciagu dnia i teraz marudze :) wzielam moje nocne tabletki Orfiril Retard i popiłam kawą -teraz łeb mi pęka. Jutro mam jakies wyniki egzaminow chyba 3, i milion wpisow -chyba sie przewroce -nie wiem ale to jest takie cholernie trudne; normalnie to nawet nie radze sobie z regulowaniem rachunkow na czas bo jest to dla mnie za trudne a jutro tyle stresu heh :)
  7. moje zycie jest tez rozwalone jak ruski termos, nie wiem czy kiedys bedzie normalnie...
  8. ja wychodze z zalozenie ze jak mi sie nie uda to strzele sobie w łeb
  9. a mnie teraz wyskoczyła jakaś "pokrzywka" na szyi -chyba to po velafaxie :/ Super madziarka32, ze masz odpowiedni lek. Ja mam zmiejszona dawke velafaxu i biore na noc, bo w ciagu dnia tylko spałam -nie mówiąc juz o tym, ze nic sie nie uczylam.
  10. Hej, chodze jednoczesnie do psychiatry i do psychologa; vizyty u psychiatry daja mi bardzo wiele, rozmowy sa konkretne, dostaje "trudne i ostre" pytania i mam klarowny obraz sytuacji. Moja pani psycholog natomiast jest bardzo dziwna -nic nie gada, zadnych pytan konkretnych, boje sie ze trace czas, bo dopiero jak ją przycisne to ona zaczyna odpowiadac na moje pytania. A jak wyglądaja wasze vizyty u psychologa? Bo moim zdaniem moje vizyty u psychologa nie sa takie jak byc powinny. W dodatku mam wrazenie, ze pani psycholog do ktorej chodze ma chyba jakies problemy ze soba, mierzyu mnie wzrokiem jak bym sie jej podobała albo jak by mi zazdroscila wyglądu. Nic nie gada do mnie ta baba, nawet jak zapisuje mnie na kolejna vizyte to nic nie mowi -wychodzi z gabinetu a ja ide za nia, traz wiem ze trzeba isc ale pierwszym razem nei weidzialam bo nic mi nie mowila ani 'prosze za mna' ani 'do widzenia' no nic. Nie wiem o co kaman
  11. a ja mam za soba pierwszy dzien zajęc; miałam dzisiaj tylko 2 godziny, po powrocie do domu zaryłam głowa w poduche i spałam 3 godziny. moze za jakis czas zmienie sobie godziny brania leku i zaczne brac na noc, bo nie moge tak byc ze sobie posypiam :) ARTmen jezeli nie masz juz mdłosci to najwazniejsze, nie ma sie czego bac w takim razie. Bo nie ma nic gorszego jak brak komfortu i to uczucie, ze robisz sie zielony
  12. Hej, chodze jednoczesnie do psychiatry i do psychologa; vizyty u psychiatry daja mi bardzo wiele, rozmowy sa konkretne, dostaje "trudne i ostre" pytania i mam klarowny obraz sytuacji. Moja pani psycholog natomiast jest bardzo dziwna -nic nie gada, zadnych pytan konkretnych, boje sie ze trace czas, bo dopiero jak ją przycisne to ona zaczyna odpowiadac na moje pytania. A jak wyglądaja wasze vizyty u psychologa? Bo moim zdaniem moje vizyty u psychologa nie sa takie jak byc powinny. W dodatku mam wrazenie, ze pani psycholog do ktorej chodze ma chyba jakies problemy ze soba, mierzyu mnie wzrokiem jak bym sie jej podobała albo jak by mi zazdroscila wyglądu. Nic nie gada do mnie ta baba, nawet jak zapisuje mnie na kolejna vizyte to nic nie mowi -wychodzi z gabinetu a ja ide za nia, traz wiem ze trzeba isc ale pierwszym razem nei weidzialam bo nic mi nie mowila ani 'prosze za mna' ani 'do widzenia' no nic.
  13. mnie juz mdlości przechodza, ciekawe tylko jak to bedzie jutro na zajeciach lub w drodze na uczelnie Jak jestem w domu to przynajmniej moge sobie polezec, czasem sobie zasne przez przypadek i miewam bardzo realistyczne, przedziwne sny, nie wiem jak u was? generalnie juz jets ok, zrenice jak żetony nie przeszkadzaja mi czasem tylko ta nieznośna lekkość butów o i humorek lepszy hihi
  14. lpiej odstaw; ja dostalam 37,5 ale na poczatek bralam po pol tabletki, bo ja pierwszym razem wzielam cała to zaobserwowałam u siebie wszystkie efekty uboczne poza zgonem. Z miejsca zaczelam zwracac, dostałam drgawek, zrenice jak 5zl, i oszolomienie tak jak bym dostala obuchem w glowe, i jeszcze tak zaczełam dziwnie mowic -bardzo wolno, pelnymi zdaniami, z naciskiem na "ą" i "ę" w wymowie. od tego momentu zaczelam brac tylko po pol tabletki. Ale mnie wystarczylo aby mnie uspokoic, tzn zahamowac moje dziwne zachowania agresywne. Jezeli czujesz sie fatalnie to lepiej odstaw, przynajmnije do kolejnej konsultacji z lekarzem. Wiem jak sie czujesz i jest to mega niefajne. A bez tabletek jak jest u Ciebie? mozesz normalnie funkcjonowac?
  15. mam wrazenie ze dawka 38 by Tobie wystarczyła spokojnie, a nawet polowa tabletki przez kilka pierwszych dni!!! ja kiedys bralam bellergot, troche mnie to uspokajalo a raczej senna sie robilam i wiecej spalam. Dla mnie branie Velafaxu to echhh, zawsze pilnuje aby zjesc najpierw jedna kanapke, pozniej tabletka i kolejna kanapka. Ja biore rano, czasem jak jade tramwajem lub na zajeciach czuje, ze zwymiotuje , wtedy prosze kogos aby poszedl mi po herbate.
  16. brałam bellergot pastylki kilka razy zaspalam na zajecia, innych rezultatow z tytulu brania tego leku nie pamietam
  17. moje dzisiaj -było usmiechniete. Zrealizowalam wieksza czesc mojego planu. Nad ranem mialam sny dziwne -na siłe dosypiam, nie potrafie wstac rano; w zasadzie wstaje tylko dla tabletek. Ale piekny dzien, swiecilo sloneczko. Wczoraj rysowałam kredkami, obrazek przywiesiłam na lodówce.
  18. jaaa nie znam Twojej historii, słonko, a powiedz jaki los, jakie zycie byłoby dla Ciebie ok; jakie warunku musiałyby byc spelnione abys byla szczesliwa?
  19. madziarka32 -moze masz za silna dawke! biedactwo. Wiem tylko ze przez to trzeba przejsc ale to za silna dawka jak dla Ciebie pewnie, tzn zalezy jakie leki bralas wczesniej. nasze oraganizmy musza sie przyzwyczaic innej rady nie ma; a psychicznie jak jest u Ciebie? czujesz, ze masz wyłączone emocje? ja nawet jak robie sie zielona od tych tabletek to i tak jestem wdzieczna, ze za wiele nie czuje i ze tak "szalenie delikatna" nie jestem.
  20. Kejti

    Witam

    Be the Master Not His Tool^^ Sickman u gonna win!
  21. Kejti

    Hej ho!

    Witaj Szatz :) i dziękuję za miłe słowa :) ja tez głeboko wierze w to, że "jeszcze będzie normalnie" i wszystko bedzie zalezalo tylko od nas, tylko trzeba złapac balans a pozniej to tylko juz "Be the Master Not His Tool"! Buziaki!!!
  22. moje poczatki tez byly trudne, najpierw bralam sporadycznie, bo zle sie czulam po tych tabletach -wiec bralam tylko przed wizyta u psychaiatry czy psychologa -inaczej w ogole nie moglabym sie wypowiedziec; od niedawna zaczelam brac regularnie i juz jest lepiej i juz nie mam az takich mdlosci. Oragnizm musi sie przyzyczaic.
  23. mam tak samo, dla mnie cały czas jest juz za pózno ale staram sie traktować kazdy dzien jako mały cud, każdy dien to mój mały kroczek do przodu.
  24. system 0 - 1 -tzrba wyrwac wszysko razem z korzeniami; plus taki, ze dzieli was odleglosc, wiec nie bedziecie na siebie wpadac. Trzeba podejmowac szybkie i konstruktywne decyzje. Decyzje pt 'poczekam popatrze' to tylko swiadome utrzymywanie danej sytuacji i zezwananie na "odpowiednie" siebie traktowanie. Jezeli ktos nam daje znac, ze nie ma dla nas miejsca w jego/jej zyciu to nie znaczy to nic innego, nie ma sie co czarowac! czas najwyzszy zawalczyc o siebie!
×