Skocz do zawartości
Nerwica.com

achino2017

Użytkownik
  • Postów

    250
  • Dołączył

Treść opublikowana przez achino2017

  1. Znam to badanie. Odpowiedz mi w takim razie dlaczego nie leczy się depresji alprazolamem, skoro działa przeciwdepresyjnie? Bo uzależnia fizycznie, a TLPD< SSRI< SNRI< SARI, atypowe itd. nie? To, że znasz badanie, to nie jest żadna odpowiedź, tylko jak zwykle takie paternalistyczne odburknięcie. Pewnie mogą, ale jeżeli kogoś to zainteresuje, ja po 17 latach codziennego zażywania różnych SSRI zrobiłem badanie PRL i wyszło w normie. Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo wysokiego skoku prolaktyny po SSRI jest raczej niewielkie. To nie neuroleptyki. Również moja psychiatra powiedziała mi, że małe ryzyko.
  2. Bardzo to dziwne. To znaczy, że jedynie przez pół roku zażywania sulpirydu prolaktyna utrzymywała się na wysokim poziomie, a następnie zaczęła spadać. Co mogło być tego przyczyną? Czy stosowano jakieś leki na jej zbicie, np. bromokryptynę? Poza tym 50 mg to jest bardzo niska dawka.
  3. Nie no, tak tylko straszę. W dawkach p-depresyjnych, tak do 300, nie powinno mleko lecieć. A Ty ile tego sulpirydu brałeś? Bo ja jem to ciągle, po 100, 200 mg dziennie. Poprawia samopoczucie, zwlaszcza jeśli zażywa się po jakiejś przerwie, ale libido nie ma w ogóle. Skąd mam jednak wiedzieć, czy kompletny brak libido jest skutkiem sulpirydu, uzależnienia od benzo, a może escitalopramu? A może samej depresji? A może wszystkiego naraz? W sumie warto chyba iść na badanie i to PRL oznaczyć.
  4. Czy istnieją badania naukowe, potwierdzające, że uzależnienie od alprazolamu wywołuje depresję? A może to jedynie przypuszczenia? Można bez trudu znaleźć badania mówiące o przeciwdepresyjnym działaniu alprazolamu: Alprazolam has antidepressant activity and has been shown to be similar in efficacy to imipramine in the treatment of unipolar depression in humans. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3074285/
  5. Wątek jest o escitalopramie. O terapiach atypowychw stylu moklobemidu można pisać gdzie indziej. Brałem to kurewstwo (dawk. 600) razem z mianseryną i działało jedynie na seks i anhedonię. Na apetyt seksualny i erekcję wręcz doskonale. Działania antydepresyjnego brak, przeciwlękowe słabe. Żarłoczność, spanie po 14 godzin i poirytowanie. Myślę, że dobre na jakieś lekkie nerwice.
  6. Papierosy dają takie skutki po dziesięcioleciach palenia, kiedy powstanie już miażdżyca. A sulpiryd w ciągu kilku miesięcy podniesie poziom prolaktyny, tak że zamiast spermy z penisa, poleci mleko z powiększonych ginekomastycznie piersi.
  7. Gówno daje trazodon. Daje jedynie poranne erekcje. I sen oczywiście. Oprócz tego ten lek to zwykły śmieć, rak.
  8. Słuchaj, ścierwojadzie ze śmietnika, brałem wenle 3 miesiące i rzeczywiście nie otumaniała, ale niestety codzienne bolała mnie od niej głowa i nie byłem przez to w stanie brać wskazanej dawki 75 mg. Każdego dnia jechałem na ibuprofenie 400 mg. Po zamianie wenli na esci bóle głowy minęły natychmiast. Pozostały natomiast inne skutki uboczne: rozwalony rytm dobowy (śpię 5 h w nocy i 4h w dzień), suchość w ustach, NIEPRAWIDŁOWE, bardzo wyraziste i męczące sny. A najgorsze że przez cały czas jest DEPRESJA (MIESIĄC ZAŻYWANIA 10 mg esci) i lęk. Zaczynam myśleć, że brak skuteczności leków i ogólnie kiepski stan psycho-fizyczny jest wynikiem kilkuletniego uzależnienia od benzodiazepin. Gdybym był czysty od tego syfu, a jedynie zażywał doraźnie, to i działanie SSRI byłoby odczuwalne. A tak nie czuje ich pozytywnego działania, a jedynie skutki uboczne. Poza tym bez przerwy mi, kurwa, zimno, cały czas jakieś objawy grypopodobne i jazdy psychiczne, że zaraz się rozchoruję. A plan ogarnięcia się był taki: włączamy skuteczny SSRI (escitalopram), jedziemy w górę z dawką, obniża się poziom lęku i wtedy stopniowo schodzimy z benzodiazepin. Mądre, prawda? Tylko jak żyć, kurwa? Jak to zrobić w tak schujonym stanie? Siedzę w piżamie 24 h na dobę i nigdzie nie wychodzę. Rodzina już chuja na mnie położyła.
  9. no no , same sie uprawiają , już Ci , już Ci co to za ćpanie / chlanie ,,, jednodniowe , w dupe z takim ,,, to lepiej nie zaczynać , a nie wypic kieliszek kolorowej i pójść na sledzika , a potem lulu . -Nawet psychikę co do definicji picia nam wypaczoną - choć nie pije juz alko ponad 12 lat U mnie zawsze było na maxa , a że góra tydzień w tańcu -połamańcu a potem regeneracja ,tylko dlatego bo organizm nie wyrabiał . Ciąg według mnie to już dwódniówka . Od jakichś 2 lat moja przygoda z alkoholem wyewoulowała do takiego stanu, że nie jest możliwe dla mnie pić nawet dwa dni z rzędu. Dominuje u mnie model picia raz a dobrze - tzn trochę ponad 0,5 litra wódki. Po takiej dawce nie jestem w stanie pić następnego dnia, ani trzeciego czy czwartego. Pojawia się zbyt wiele skutków ubocznych, takich jak biegunka, wzrost temperatury ciała, objawy grypopodobne, lęk, dreszcze, uczucie zimna, depresja. Jeszcze kilka lat temu potrafiłem pić przez 2, 3 dni, ale wydaje mi się, że były to mniejsze ilości. Teraz wypicie dwusetki nie urządza mnie, a jedynie rozdrażnia. Nic mi nie daje. W żadnym wypadku nie uważam się za alkoholika. Picie raz na tydzień to nie uzależnienie, a jedynie przykry nawyk. Ten nawyk jednak w wystarczającym stopniu sieje spustoszenie, aby zacząć myśleć poważnie o zakończeniu tej tragikomedii. Za duże szkody. Bardzo wiele szkód. Nie chcę pisać jakich, bo nie jestem już aż tak wylewny jak kiedyś, zwłaszcza że administracja tego śmiesznego forum zabrania kasowania własnych postów (co według mnie jest całkowicie niezgodne z prawem polskim) i to wszystko zostaje.
  10. To są inne sytuacje. Ja nie jestem alkoholikiem, nie uprawiam ciągów. Piję raz, a dobrze i kiedy przychodzi kac po ok 10 h od rozpoczęcia picia, to wtedy dowalam z xanaxu. I wtedy xanax pomaga na roztrzesienie, bol glowy, lęk, panikę, niemożliwość ponownego zaśnięcia itd. Nie bierz xanaxu jeśli alkohol wciąż dziala, a dopiero kiedy zacznie się kac! Nie można wysokich dawek alkoholu mieszać jednocześnie z benzodiazepinami, grozi to nawet zapaścią - choć sam tak robilem i jakoś żyję :/
  11. Ja kiedy przestaje pić i dostaje pierwszych objawów kaca, to od razu ładuje xanax. Nie wiem co tu niby ma wywolac padaczke, skoro xanax ma dzialanie przeciwdrgawkowe. To wlasnie alkoholikom podaje sie benzo (diazepam) aby uniknąć padaczki.
  12. Oczywiste jest, że skutki uboczne benzo (mówię tu o krótkotrwałym stosowaniu, a nie o uzależnieniu) są znikome. Błogostan, odprężenie, zniesienie lęku, działanie miorelaksacyjne, działanie depresyjne na OUN (podobnie jak alkohol) - wszystko bardzo przyjemne. Poprawia się samopoczucie natychmiastowo. Mnie nawet kolory się wyostrzają, wszystko pięknieje. Dlatego co trzecia babcia łyka sobie diazepam, "mother's little helper". Są to tak naprawdę dragi, podobnie jak kiedyś barbiturany. One są po prostu przyjemne. Mało kto poczuje się przyjemnie po hydroksyzynie, ale po klonie praktycznie każdy.
  13. kupmitrumne, przecież Achino napisał Ci wyzej ( xanax to alprazolam ) no dobra co mi po ostrzeżeniu ? każdy organizm człowieka inaczej reaguje , Każdy organizm reaguje tak samo na podpalenie. Każdy organizm reaguje tak samo na jednorazowe wypicie 0,7 litra absyntu. Każdy organizm tak samo reaguje na mieszankę alprazolamu i fluwoksaminy. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8005185
  14. drogie dziecko, nie ma żadnych uboków po benzodiazepinach. jest jedynie błogostan. uboki to po hydroksyzynie, mianserynie, doksepinie, trazodonie i wszelkim innych shitcie, którym konowały chcą zastąpić benzodiazepiny. Na tym cała zabawa w uzależnienie polega, że benzo dają taki fajny i natychmiastowy efekt. Gdyby zamulały, usypiały czy co tam jeszcze, to nikt by się od nich nie uzależniał.
  15. Czuję jakby mnie 10 mg escitalopramu usypiało. Muszę w ciągu dnia przespać się na 2h, bo nie jestem w stanie wytrzymać, mimo wielu kaw i herbat. Może powinienem esci przyjmować tylko i wylacznie przed snem. Poza tym sny mam dokladnie tak samo wyraziste i odjechane jak na wenlafaksynie, bardzo męczące. Plusem w stosunku do wenlafaksyny są: przeminięcie (póki co) bólów głowy, brak suchości w ustach, brak kołatania serca. Ale ta senność bardzo mnie martwi: liczyłem się jedynie z inercją, brakiem energii i inicjatywy. Nie brałem pod uwagę senności. Kiedy rok temu łykałem escitalopram, to nie byłem senny.
  16. Lol, ja też właśnie chałwę żarłem wtedy bez przerwy, ona najskuteczniej syciła głód i ochotę na słodycze. A teraz jestem na esci i w ogóle mało co jem. A kiedy brałem wenlafaksynę (niedawno - przez 3 miesiące), to w ogóle się głodziłem i straciłem chyba 6 kg. To śmieszne, jak leki wpływają na apetyt.
  17. Potwierdzam, że senność mija po jakichś 2 tygodniach, ale bardzo ciężko dobrowolnie wyciąć sobie z życia te 2 tygodnie - to tak jakby iść z własnej woli na 2 tygodnie do aresztu śledczego. Obżarstwo mi nigdy nie minęło; pamiętam, jak w okresie przyjmowania mirty chodziłem po mieście i kupowałem batoniki w sklepach (od dziecka nie jadam w ogóle słodyczy). Tego niemal nie da się pohamować.
  18. Mirta/miansa - o ile tylko komuś nie przeszkadza, że przytyje 10/20 kg i że przez pierwsze 2 tygodnie będzie spał ok. 19 godzin na dobę. Jednym słowem same atrakcje. Mam mirte w swoim magazynie leków i zawsze jak na nią spojrzę, to ciarki mnie przechodzą. Kiedyś, jak mnie ktoś mocno wk..., to dosypie mu mirty do kawy - efekt lepszy niż po GHB: przymus spania przez 20 godzin.
  19. Bierzcie i jedzcie z niego wszyscy.... zanim jakieś mendy z ministerstwa zdrowia zakażą fenibuta. To jedyny "suplement" (a tak naprawdę lek, silny medykament, sprzedawany jako suplement), który naprawdę działa z siłą identyczną, jeśli nie większą niż benzodiazepiny. Niestety skutki uboczne nieumiarkowania w spożyciu fenibuta są straszne: wahania nastroju, płaczliwość, nadwrażliwość emocjonalna, utrata stabilności psycho-emocjonalnej, gadatliwość i skłonność do zwierzeń oraz wynurzeń, prowadzących do kompromitacji (jak po spożyciu alkoholu), błyskawicznie rosnąca tolerancja, absurdalnie długi okres działania, nasilanie działania alkoholu i innych depresantów.
  20. A jak jest z ryzykiem ZS po SSRI+ buspiron? Jeżeli biorę esci+ trazodon + buspiron to jest ryzyko ZS? Bo według śmiesznych tabelek tropiących interakcje JEST!
  21. Nie są mi znane żadne badania, które by wskazywały taki związek. Również moje osobiste doświadczenie z zolpidemem wyraźnie temu przeczy. Przeciwnie, istnieją doniesienia o poprawie funkcji seksualnych w wyniku zażywania zolpi poprzez zniesienie hamulców, blokad psychicznych. Chodzi o sytuacje, kiedy zolpidem przyjmowany jest w celach innych niż nasenne. http://www.livestrong.com/article/178211-ambien-increased-sex-drive/ Most likely all anecdotal reports of enhanced sex on Ambien are due to reduced inhibitions after being in the drugged and sleepy state immediately after taking the drug but not going to sleep. Mechanism of Increased Sex Drive Any drug that decreases inhibitions, such as alcohol, cocaine or marijuana, can lead to increased initiation of sex. Ambien also decreases inhibitions, as seen by accounts of people eating tons of food they would normally avoid. Ambien leads to increased sex drive due to the drugged feeling users get right after taking the pill without going to sleep
×