To może nie ruszać już tego tematu...?
Ale może powiesz, co w takim razie studiowałaś? W moim przypadku to było tak, że w liceum była okroooopnie wymagająca pani od matmy... Klasa z rozszerzoną matmą, wszyscy dobrzy z matmy byli, ja w gimnazjum bez problemu miałem same piątki ze sprawdzianów, a na lekcjach zawsze byłem z 5-6 zadań z podręcznika do przodu, rozwiązane już miałem w zeszycie, w porównaniu z tym co klasa na tablicy robiła... Więc zadania domowe to się w 10 minut robiło ;P A z tą panią z liceum, to ledwie się 2 udawało na sprawdzianach dostać, tylko Ci najzdolniejsi i rzeczywiście z wyższymi umiejętnościami niż reszta, jakieś czwórki dostawali czasem... Więc zrezygnowałem ze studiowania matematyki i poszedłem na geografię, która też w liceum u w mojej klasie była rozszerzona i jakoś mnie to wtedy zafascynowało bardziej