Witam,
jestem 20-letnim mężczyzną. Od półtora roku tkwię w istnym marazmie. Zdiagnozowano u mnie zaburzenia osobowości(osobowość lękliwa i zależna) oraz depresję i nerwicę hipohondryczną. Tracę stopniowo zdolność do odczuwania radości z życia i przyjemności. Mam straszne obniżenie nastroju, poczucie pustki, zupełne zobojętnienie, drażliwy nastrój i smutek. Tracę stopniowo dotychczasowe zainteresowania, jest mi ciężko podjąć się jakiejkolwiek czynności, najchętniej to bym leżał cały dzień i nic nie robił. Brakuje mi motywacji, wszystko co robię jest takie bardzo na siłę, takie bez emocji. Mam problemy z pamięcią i koncentracją, myślenie depresyjne, wahania nastrojów. Mam straszny lęk przed życiem, zdiagnozowano u mnie fobię społeczną. Mam straszny, nieuzasadniony lęk przed skompromitowaniem, ośmieszaniem się, aż mi się pocą ręce i kołacze serce, gdy mam iść na przykład na zakupy do sklepu czy do fryzjera. Przez te lęki i depresję musiałem porzucić studia. Dodam, że byłem prześladowany przez większość mojego życia przez rówieśników i byłem uzależniony przez większość życia od moich rodziców. Stosowałem doxepin 125 mg, paroksetynę 20 mg, sertralinę 150 mg, rispolept 3 mg i clonazepam 6 mg. Najlepiej stosunkowo się czułem po doxepinie, ale jednak lęki dalej były dosyć nasilone. Myślicie, że połączenie anafranil+fluoksetyna(ewentualnie wenlafaksyna) może mnie przywrócić do życia, tzn. zlikwidować lęki, podnieść pewność siebie i dodać motywacji i chęci do działania?