Jasne kurwa mać. Siedzę sobie i myślę kurwa że jutro wypadało by wreszcie wstać i że powinienem iść spać na trzeźwo, ale chuj z tym, wypierdolę sobie kilka jaboli.
Czy życie kiedykolwiek przestanie być chujowe?
Według mnie jak najbardziej normalne. Ludzki nastrój jest zmienny. Zaczniemy się martwić jak już naprawdę coś rozpierdolisz.
Dlaczego jedni mają czegoś aż nadto a inni nie mają tego wcale?