Mam dosyć blisko do wschodniej granicy, a że na granicy zawsze ktoś czegoś potrzebuje, to chciałem troszkę dorobić do renty i pomóc komuś w pewnej sprawie.
Wiesz co, samopoczucie i tak mam gówniane, to tym się nie przejmuję. Bardziej mnie powstrzymuje strata całej kasy i kolejne wyciąganie mnie z krzaków po upojnej, acz samotnej nocy.