Skocz do zawartości
Nerwica.com

szaraczek

Użytkownik
  • Postów

    768
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez szaraczek

  1. Niecierpliwy30, Każdy antydepresant z założenia jest na depresję, a więc i sertralina ;) Natomiast co do zrezygnowania z wenlafaksyny. Może to jeszcze za wcześnie na to? Mnie kiedyś wenlafaksyna wyciągnęła z bardzo głębokiej depresji i nerwicy. Czekałem bardzo długo aż zaskoczy, ale opłacało się. Niestety wtedy po jakimś czasie odstawiłem ją samowolnie i choroba uderzyła z dużo większym nasileniem niż miało to miejsce przed leczeniem. A co ma Ci dać ten Trazodon albo buspiron? Jeśli cierpisz "tylko" na depresję i nerwicę to kiedy sama wenlafaksyna zaskoczy - zapomnisz o tych chorobach. Bynajmniej tak było u mnie. Daj czas temu lekowi bo później możesz mieć wyrzuty sumienia, że być może mogłeś jeszcze wstrzymać się z odstawieniem. Wenlafaksyna jest uznanym, skutecznym lekiem. Najlepiej byłoby porozmawiać ze swoim lekarzem.

    Pablo5HT1, Widzisz. Co osoba, to inne doświadczenie z danym lekiem :smile: Nie wiem czym różni się lęk nerwicowy od tego w depresji. Dla mnie lęk to lęk i ważne, że sertralina (a kiedyś wenlafaksyna) pomaga mi na niego. Leczę się z nerwicy i depresji.

  2. hehehe szaraczek widzę że jesteś wielkim fanem serty to fajnie że tak na Ciebie działa pozytywnie ;)

     

    Olalala a co takiego jest "lepszego" w sertralinie że zmieniasz z leku który dobrze działał ? daj znać jak Ci poszło po 3tyg 25 mg to trochę mało 50 mg wystarczy :D

    Dominik_wot, Jestem fanem sertraliny bo dzięki niej pozbyłem się lęków i fobii społecznej, które trapiły mnie już od dłuższego czasu. Co prawda kiedyś wenlafaksyna podziałała na mnie równie dobrze albo nawet jeszcze lepiej, ale podczas drugiej kuracji już w ogóle. A z moimi lękami nie mogły sobie poradzić ani paroksetyna, ani moklobemid ani Wellbutrin. Dopiero od kilku miesięcy mam spokój :smile:

    A ja mam lepsze dni to znowu gorsze, dziś mijają 2 tygodnie. Z tymże jestem na małej dawce, 25 mg i dzisiaj zacznę ją zwiększać (zmniejszylam ja na początkuze względu na skutki uboczne). Moze powinnam jją szybciej zacząć zwiększać-lekarz docelowo przepisal mi dawkę 50. Ja na paroksetynie nie mialam zadnych skutków ubocznych i lek działał na mnies super. Lekarz postanowił jednak dać asertin jako lek lagodniejszy. Zobaczymy.... skutki uboczne chwilowo się zmniejszyly, ale za to mam wrażenie,że ta dawka jeest dla mnie za slaba i objawy nerwicy wracają.

     

    Ktoś pytał się o ból mięśni i spiecie w karku- u mnie się to pojawilo, ale nie wiem czy to skutek uboczny leku czy nerwica.

     

    Zamierzam dać jeszcze szanse asertinowi, bo piszecie, że poprawa jestcczasami po 3 tygodniach, a nawet miesiącu.

    Olalala, Asertin łagodniejszy od paroksetyny? Łagodniejszy napewno jeśli chodzi o wychwyt zwrotny serotoniny (czyt. mniejszy), ale może się nie znam. W końcu nie jestem lekarzem. Moim zdaniem nie warto kierować się tym, że jeśli jakiś SSRI wychwytuje najmocniej serotoninę to będzie najlepszy na lęki i depresję bo to tak nie działa. U mnie ta teoretycznie silna paroksetyna pogorszyła tylko mój stan zdrowia, a ta niby słabsza sertralina postawiła mnie na nogi. Wiadomo, że na jedną osobę lepiej będzie działać paroksetyna niż sertralina a na inną odwrotnie. I dlatego nie można kierować się jedynie opiniami z forum. Nie ma innej rady jak dobrać najodpowiedniejszy dla siebie lek metodą prób i błędów :smile:

  3. Dominik_wot, Trochę Cię rozumiem bo sam się zastanawiałem i dziwiłem dlaczego tak często zachwalana przez innych paroksetyna nie chce w ogóle na mnie działać przeciwlękowo. Niektórzy pisali tu często na forum, że paroksetyna jest dużo lepsza i silniejsza od sertraliny jeśli chodzi o przeciwlękowe działanie. Jak widać często siła wychwytu zwrotnego serotoniny leku nie przekłada się na efekty lecznicze. Już myślałem, że może leki z grupy SSRI nie są dla mnie, ale na okazało się na szczęście, że to po prostu paroksetyna nie była trafionym wyborem w moim przypadku. A wystarczyło tylko trafić w odpowiedni lek z tej grupy. I proszę, od razu są efekty. Sertralina podziałała na mnie już po niecałym miesiącu w dawce 50 mg jednak to wciąż była tylko kropla w morzu potrzeb i dlatego lekarz zwiększał stopniowo dawkę. I tak doszliśmy po kilku miesiącach do 250 mg. Ta dawka działa na mnie bardzo dobrze. Mam energię od rana do wieczora, ale bez żadnego nieprzyjemnego nakręcenia, a przy tym normalnie sypiam w nocy. Ba - mój sen nawet się poprawił. Jest bardziej głęboki i rano wstaję wypoczęty. Jest po prostu tak normalnie, jak być powinno, jak kiedyś. Pozbyłem się natrętnych myśli, lęków, niepokoju i rozdrażnienia. Poprawiła się koncentracja i możliwość skupienia uwagi. Bardzo sobie chwalę ten lek. Słuchaj - być może w Twoim przypadku jest analogiczna sytuacja w porównaniu do mnie, tylko, że na odwrót. To znaczy u Ciebie może bardziej sprawdzić się paroksetyna niż sertralina. Porozmawiaj ze swoim lekarzem. Sam wiem jak bardzo można zrazić się do jakiejś grupy leków (w tym przypadku do SSRI) jeśli okaże się, że został nam przepisany nieodpowiedni lek. U mnie tak było właśnie podczas kuracji paroksetyną. Myślałem, że nie wyrobię. Byłem całkowicie wyłączony z życia. Pozdrawiam.

    Zupapomidorowa, U mnie też zmieniło się postrzeganie rzeczywistości, na bardziej pozytywne. Zmieniło się moje podejście do ludzi. Jestem bardziej otwarty. A wcześniej tak jakbym był zamknięty w otoczce swoich lęków i natrętnych, złych myśli. Jednak wiem, że to wszystko powstało z jakiegoś powodu. Ale tu już wiem, że lek przyczyny nie zwalczy a "jedynie" zamaskuje objawy. Słyszy się często, że kluczem do wyleczenia wszelkich depresji, nerwic i fobii jest psychoterapia a leki są tylko uzupełnieniem.

  4. Dominik_wot, Ja słyszałem, że stosuje się maksymalnie do 300 mg na dobę a czasem nawet jeszcze więcej jeśli jest taka potrzeba. U mnie przy aktualnej dawce lęki i niepokój zredukowane do zera. Aż chce się żyć :smile:

    robercik567, Raczej wątpię żeby było to spowodowane przez sertralinę, ale swoje wątpliwości omów z lekarzem.

  5. Niecierpliwy30, Biorę samą sertralinę - od ponad pół roku. Zaskoczyła po niecałym miesiącu od rozpoczęcia kuracji.

     

    -- 14 wrz 2015, 20:39 --

     

    Pablo5HT1, Na szczęście to tylko teoria. U mnie teoretycznie silna przeciwlękowo paroksetyna zupełnie się nie sprawdziła, a sertralina przeciwlękowo działa u mnie bardzo dobrze. Ponadto sertralina jest jeszcze dobrym lekiem jeśli komuś dokucza silne ciągłe uczucie niepokoju. U mnie doskonale sobie z tym poradziła. A co do buspironu - co prawda nie jest to benzodiazepina, ale słyszałem, że może uzależniać poprzez wpływ na jakieś tam receptory. Ja osobiście jestem zwolennikiem monoterapii i nie przepadam za jakimikolwiek połączeniami leków. Kiedyś sama wenlafaksyna a teraz sama sertralina w zupełności wystarczają u mnie żeby pozbyć się lęków.

  6. Dominik_wot, Jak najbardziej miałem na początku zwiększone lęki i zdenerwowanie. Jednak wiedziałem, że może tak być na początku zanim lek nie zacznie odpowiednio działać. Nie wiem czy po 0,5 roku brania powinno się zacząć schodzić z leku. Z tego co czytam to wydaje mi się, że jest to kwestia indywidualna, zależna od woli pacjenta i lekarza. Są osoby, które próbują z czasem zmniejszać dawkę lub nawet próbować całkowicie odstawić, ale bardzo często objawy zaczynają wracać. Niektórzy biorą te leki latami. Uznawane są one za bardzo bezpieczne więc ja nie widzę przeszkód w takim postępowaniu. Nawet ostatnio czytałem gdzieś, że niektórzy muszą brać te leki do końca życia bo po całkowitym odstawieniu od razu wraca im wszystko.

     

    -- 13 wrz 2015, 12:31 --

     

    Po podniesieniu dawki musi upłynąć ponownie trochę czasu żeby "wkręciła się" ta większa dawka. To jest analogiczna sytuacja jak ta podczas rozpoczynania kuracji. Nie jest tak, że masz zwiększoną dawkę i z dnia na dzień zaczyna ona działać. Po podniesieniu dawki przejściowo znowu mogą dać o sobie znać skutki uboczne, ale nie powinny być już aż tak bardzo dokuczliwe. Stężenie leku rośnie stopniowo w czasie. Nie jestem w stanie dokładnie co do dni określić po jakim czasie lek ujawniał na mnie swoje terapeutyczne działanie. Cierpliwość ponad wszystko. Ja mam to szczęście, że z natury raczej jestem cierpliwy więc mam łatwiej ;)

     

    -- 13 wrz 2015, 12:33 --

     

    Aha. I bardzo ważne podczas leczenia jest zaufanie do swojego lekarza.

  7. Niecierpliwy30, Pewnie dlatego tak jest bo pomimo tego, że jest to ta sama grupa leków to w jej skład wchodzą zupełnie różne substancje, które odznaczają się różnymi właściwościami. Chyba tylko jedynie mechanizm działania tych leków jest podobny i z tego powodu zaliczane są one do jednej grupy.

  8. warkno, U mnie sertralina poprawiła pamięć i koncentrację. Teraz kiedy coś robię, to wreszcie mogę spokojnie skupić się na danej czynności i nie przychodzą mi do głowy natrętne myśli. Lęków też brak. Sam bez wiedzy lekarza nie zwiększaj dawki. Po zwiększeniu dawki początkowo mogą nasilić się efekty uboczne, ale też z czasem - kiedy większa dawka zacznie działać - samopoczucie może być jeszcze lepsze. Tylko, że decyzja należy do Twojego lekarza.

  9. Niecierpliwy30, U mnie było tak samo. Z tą tylko różnicą, że ja odstawiłem kiedyś wenlafaksynę. Też z dnia na dzień po 2 tygodniach od chwili kiedy zadziałała i to z dawki 150 mg. I też depresja i nerwica uderzyły z ogromną siłą. I też po kilku miesiącach takiej męczarni powróciłem do leku i już nie zadziałał. Pluję sobie w brodę do dzisiaj bo kiedy lek zadziałał czułem się wyśmienicie i już mogłem być zdrowy. Wenlafaksyna zaskoczyła wtedy z dnia na dzień, ale musiałem trochę czekać na jej działanie. Tak więc znam jej dobroczynne działanie. Od tamtej pory - a minęło już kilka lat - nigdy nie osiągnąłem już tak dobrego stanu zdrowia. Czasem myślę sobie, że te nagłe odstawienie wenli mogło coś poprzestawiać mi w głowie bo ciekawe dlaczego tak się dzieje, że często kedy jakiś antydepresant na nas zadziałał raz, później nie chce już działać. Później zaczęła się wędrówka po innych lekarzach i próbowanie innych leków. I tak były: paroksetyna, moklobemid, Wellbutrin. Wszystkie bez większego rezultatu. I dopiero na sertralinie na której jestem teraz nastąpiła znaczna poprawa (brak lęków i napięcia wewnętrznego, ustąpienie depresji i rozdrażnienia, zwiększona koncentracja i lepsze myślenie, wyciszenie wewnętrzne). Poprawa i ulga w samopoczuciu są znaczące. Powiedziałbym nawet, że czuję się wręcz wyśmienicie biorąc pod uwagę ostatnie kilka lat. Jednak brakuje mi tego przyjemnego kopa i pozytywnej energii które miałem na wenlafaksynie. Z kolei na sertralinie mam lepszą koncentrację, pamięć i jestem jakby bardziej wyluzowany. W sumie określiłbym, że przeciwlękowo oba leki działają na mnie dość podobnie. A brałeś sertralinę? Mnie bardzo pomogła na niepokój, lęki, napięcie wewnętrzne. Pozdrawiam.

     

    -- 13 wrz 2015, 03:07 --

     

    Ja tym razem nie zamierzam już popełnić tego samego błędu co kiedyś podczas leczenia wenlafaksyną i nie odstawię sertraliny. Wiem już czym to może grozić. Poza tym czuję się na niej bardzo dobrze :smile:

  10. boogyman, Też miałem bardzo ciężkie początki na tym leku. Miałem wszystkie skutki uboczne wymienione w ulotce jako "bardzo częste", np. bóle i zawroty głowy, zmęczenie, nudności. Na dodatek zwiększone lęki, dezorientację i rozdrażnienie, ale zawziąłem się i przeczekałem to. Dużo ludzi pisało w tym wątku, że sertralina jest słabsza na lęki niż paroksetyna i kiedy zaczynałem leczenie sertraliną to nie wierzyłem w to, że pokona ona moje lęki. A zobacz - u mnie paroksetyna w ogóle nie wyleczyła lęków, dopiero sertralina sobie z nimi poradziła a jeszcze wcześniej, kiedyś - wenlafaksyna. Na dodatek sertralina bardzo poprawiła moją koncentrację i przyjemnie mnie wyciszyła. Tak więc te leki trzeba dobierać metodą prób i błędów. Ty napewno nie jesteś lekooporny skoro kiedyś - jak sam pisałeś - zadziałała u Ciebie wenlafaksyna. U mnie było tak samo. Podczas pierwszej kuracji kiedy lek zaskoczył - było cudownie. Podczas drugiej - nie zadziałał. A nawet gdyby sertralina u Ciebie nie zadziałała to są jeszcze inne leki z grupy SSRI, np. citalopram, fluwoksamina. Są jeszcze TLPD i neuroleptyki. Być może warto byłoby rozważyć też powrót do wenlafaksyny. Daj jeszcze szansę sertralinie. Co to jest 2 tygodnie przy tych lekach. Najlepiej omów sytuację ze swoim lekarzem.

  11. boogyman, No wiesz. Ja również na początku kuracji sertraliną nadmiernie się pociłem, ale byłem już na tyle zmęczony swoimi lękami i depresją, że nie miałem zamiaru odstawiać leku, tylko spokojnie czekałem aż zacznie działać. I po prawie 3 tygodniach zaskoczył. A efekty uboczne w miarę upływu czasu zaczęły powoli ustępować. Każdy lek wywołuje jakieś efekty uboczne, ale uważa się, że przy SSRI/SNRI ustępują one całkowicie lub przynajmniej zmniejszają swoją intensywność wraz z upływem czasu. Musisz zdecydować co jest dla Ciebie ważniejsze - zwiększone pocenie się czy też brak lęków. Jeśli o mnie chodzi to ja bez wahania wybieram brak lęków i większe pocenie się (nawet w trakcie całego leczenia) niż brak zwiększonego pocenia i strach przed wszystkim. Ale te pocenie na sertralinie to i tak był pikuś w porównaniu z poceniem na wenlafaksynie. I również w tamtym przypadku kiedy wenlafaksyna działała to było cudownie i nie przeszkadzało mi żadne pocenie, które wtedy towarzyszyło mi przez cały okres leczenia bo po prostu psychicznie czułem się wyśmienicie. Sertralina i wenlafaksyna są świetne. Polecam oba te leki. A paroksetyna nie działała na mnie. Pozdrawiam :smile:

     

    -- 12 wrz 2015, 15:58 --

     

    boogyman, To, że za drugim razem wenlafaksyna na Ciebie już nie zadziałała to akurat Ciebie dobrze rozumiem bo u mnie też tak było. Ale i tak bardzo polecam tamten lek bo wiem jaki potencjał w nim drzemie ;) A sertralina nic a nic nie działa u Ciebie na lęki? Bo u mnie w tym zakresie można powiedzieć, że działa silnie przeciwlękowo. Na fobię społeczną też świetnie.

  12. Niecierpliwy30, Ale po co Ci coś dodatkowego do wenli? Skoro leczysz się na depresję i fobię społeczną to zapewniam Cię, że kiedy już wenlafaksyna zaskoczy to zapomnisz o tych dolegliwościach i będziesz szczęśliwy. Bynajmniej u mnie tak było podczas działania wenli. Wenla zaskoczyła u mnie dopiero po 3 miesiącach od rozpoczęcia kuracji, z tymże po pierwszym miesiącu miałem zwiększoną dawkę z 75 na 150 mg na dobę. Pozdrawiam :smile:

  13. Olalala, Też miałem fatalne pierwsze tygodnie na sertralinie. Już chciałem odstawić, ale zaufałem lekarzowi i teraz nie żałuję. Asertin zaczął działać po prawie 3 tygodniach kuracji, ale to były dopiero pierwsze oznaki poprawy mojego stanu. Tak naprawdę lek rozkręcił się dopiero po kilku miesiącach. Nie mam już głębokiej depresji, lęków i ciągłego napięcia. Poprawiła się koncentracja, myślenie. Zacząłem myśleć bardziej optymistycznie. Jest dobrze :smile:

     

    -- 10 wrz 2015, 19:26 --

     

    Olalala, Objawy niepożądane powinny stopniowo ustępować w miarę upływu czasu kuracji. Staraj się to jakoś przetrzymać jeśli lekarz tak mówi. Mnie też było ciężko, ale byłem już zmęczony swoimi lękami i depresją i wiedziałem, że muszę czekać aż lek w końcu zacznie działać. I tak też się stało.

  14. magda_88, Akurat w przypadku pominięcia dawki wenlafaksyny dość szybko pojawiają się objawy odstawienne. Wenlafaksyna ma krótki okres półtrwania. Nie wspominając już o tym, kiedy lek odstawia się całkowicie. Dopóki brałem lek i kiedy wreszcie po kilku miesiącach zaczął działać to było cudownie wręcz. Kłopoty - i to jakie - zaczęły się na drugi dzień po całkowitym odstawieniu. A że zrobiłem to niemal z dnia na dzień z dawki 150 mg bez uprzedniego systematycznego zmniejszania dawki leku to przeżyłem prawdziwy horror. To było jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu. Gdybym wiedział, że po samowolnym odstawieniu czeka mnie takie coś to napewno nie robiłbym tego. Niestety nie miałem już wtedy nawet najmniejszej dawki na stanie żeby sobie ulżyć i musiałem cierpieć katusze. To było przerażające. Ataki paniki, których nigdy wcześniej nie miałem, budzenie się w środku nocy spowodowane ciągłymi koszmarami, ciągły lęk, napięcie, brain-zapsy, ogromna depresja, objawy grypopodobne. Czyli ogólnie mówiąc zupełnie przeciwne samopoczucie od tego, które towarzyszyło mi w czasie przyjmowania i działania leku. I co ciekawe po upływie jakichś 2 tygodni od tego nagłego odstawienia przeszły właściwie jedynie objawy grypopodobne. Zostały natomiast wszystkie inne objawy odstawienne dotyczące psychiki, tzn. lęki, depresja itd. Tak jakby mózg nie mógł wrócić do równowagi. Myślałem, że jakoś to przeczekam, ale w miarę upływu kolejnych miesięcy te objawy w ogóle nie przechodziły. Pomyślałem, że trzeba wrócić do leku bo długo już tak nie wytrzymam. Więc znowu, lekarz i powrót do wenlafaksyny. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że antydepresant który wcześniej pomógł wcale nie musi pomóc podczas kolejnej kuracji nim. I tak też się stało. Za drugim razem wenla w ogóle nie zaskoczyła. Brałem rok czasu i bez efektu. Zero działania. Tak jakbym łykał jakieś cukierki. Byłem strasznie zawiedziony i zrezygnowany. Nerwica i depresja dokuczały mi cały czas tak samo mocno. Pomyślałem, że to nagłe odstawienie wenlafaksyny w przeszłości mogło spowodować jakieś nieodwracalne zmiany w mózgu, ale lekarz stwierdził, że to niemożliwe. Później brałem paroksetynę, która w ogóle nie działała, ale tak mnie zamulała, zobojętniała i usypiała, że przynajmniej nie odczuwałem aż tak bardzo napięcia i lęków. Byłem na niej tak jakby oderwany (odseparowany) od rzeczywistości. I tak przetrwałem na niej rok czasu. Później był moklobemid - ciężko znosiłem ten lek (miałem ciągłe nudności, bóle głowy i nie mogłem jeść) więc po jakichś 2-3 tygodniach odstawiłem. Później był Wellbutrin i też zero efektu. I teraz jakoś od pół roku jest sertralina i muszę powiedzieć, że sertralina jest świetnym lekiem. Zaczęła działać w miarę szybko jak na tego typu leki bo już po prawie 3 tygodniach, ale dopiero po kilku miesiącach systematycznego brania i zwiększania dawki można powiedzieć, że postawiła mnie na nogi. Zlikwidowała uczucie wewnętrznego napięcia, wyeliminowała lęki, poprawiła koncentrację, depresja też odeszła w zapomnienie. Pozdrawiam.

  15. boogyman, Nie jestem lekarzem, ale słyszałem, że SSRI nie powodują nasilenia się trądziku. Za to wzmożone pocenie się jak najbardziej, ale też nie u wszystkich. Loteria. W sumie w skutkach ubocznych sertraliny jest wymieniana możliwość wystąpienia wysypki, plam na skórze itp. ale jeśli piszesz, że już na innych SSRI miałeś trądzik to raczej nie jest on spowodowany przez sertralinę. Na lęki SSRI i SNRI to chyba najlepsze rozwiązanie więc chyba raczej nie ma co szukać pośród innych grup leków bo wiadomo, że TLPD to większe prawdopodobieństwo wystąpienia większej ilości skutków ubocznych przy podobnej skuteczności do leków SSRI, a neuroleptyki to już w ogóle. Benzodiazepiny, wiadomo - uzależniają. Najlepiej swoje wątpliwości omów z lekarzem.

     

    -- 08 wrz 2015, 14:21 --

     

    Ponoć w miarę upłuwu czasu leczenia skutki uboczne powinny zmniejszać swoją intensywność, mogą ustąpić w końcu całkowicie, ale mogą też utrzymywać się podczas całego leczenia. Nie ma idealnego leku. To chemia. Niestety - nawet leki przeciwdepresyjne SSRI/SNRI powodują występowanie skutków ubocznych. To jakie mogą wystąpić jest wyszczególnione w ulotce dołączonej do leku.

  16. Powinieneś jednak wiedzieć, że w sumie każdy SSRI może spowodować tzw. zespół PSSD (zaburzenia funkcji seksualnych utrzymujące się długo nawet po odstawieniu leku, może nawet przez lata). Sam uważam, że właśnie ten zespół dotknął mnie po terapii paroksetyną. Jeszcze nie słyszałem żeby któryś z lekarzy ostrzegał pacjenta przed tym zespołem rozpoczynając leczenie lekami z grupy SSRI. Ja również, gdybym sam się nie zainteresował tematem, to prawdopodobnie teraz nie wiedziałbym dlaczego pomimo odstawienia paroksetyny, nawet wiele miesięcy po, moje funkcje seksualne nie wróciły już do stanu sprzed leczenia. To dość kontrowersyjny temat i w sumie rzadko poruszany przez lekarzy, jednak nieraz trzeba podjąć ryzyko i zdecydować się na leczenie. Wiadomo, że można dużo przez to stracić, ale również i zyskać. Może to głupie albo szokujące, ale ja wybieram terapię SSRI czyli brak lęków i prawdopodobieństwo rozwinięcia się PSSD niż ciągły nieuzasadniony strach. Aha. Zaznaczam raz jeszcze, że u mnie rzekome PSSD spowodowała paroksetyna która i tak nic mi nie pomogła. Więc na sertralinę zdecydowałem się już z pełną świadomością problemu i w sumie nie miałem nic do stracenia. Muszę powiedzieć, że - po niepowodzeniu w terapii paroksetyną - nawet nie wierzyłem w to, że sertralina postawi mnie do pionu. I miło się zaskoczyłem. Chwalę sobie i sertralinę, którą zażywam obecnie i wenlafaksynę, którą kiedyś się leczyłem. Pozdrawiam :smile:

     

    -- 07 wrz 2015, 21:16 --

     

    nieidealna, Yhy. Tego nawet nie wziąłem pod uwagę. Więc to wszystko tłumaczy dlaczego jako lek pierwszego rzutu dostałaś Seronil, który często stosuje się przy tego typu zaburzeniach. Ciężko mi napisać cokolwiek sensownego w takiej sytuacji ponieważ ja cierpię na nerwicę i depresję i moim głównym problemem były lęki, poczucie beznadziei, niski nastrój, myśli natrętne, niska samoocena, rozdrażnienie, zaburzenia koncentracji i tu sertralina pomaga.

  17. liptint, To mamy dość podobne doświadczenia w kwestii farmakoterapii bo w moim przypadku również dobrze działały wenlafaksyna i teraz sertralina. Za to źle paroksetyna i moklobemid. A mogę zapytać dlaczego zmieniłaś sertralinę na wenlafaksynę skoro dobrze działała?

  18. nieidealna, Mogę wiedzieć co leczysz? Bo jeśli jakieś zaburzenia lękowe to Seronil mógł nie być dobrym wyborem. Chociaż w sumie niektórzy piszą na forum, że fluoksetyna też pomagała im na lęk. Ale generalnie fluoksetynę rzadko stosuje się w zaburzeniach lękowych. Natomiast sertralina wydaje się być w taki wypadku dobrym wyborem, ale tak jak pisałem powyżej (nie u każdego dany lek zadziała). Brałeś wcześniej jakieś inne SSRI? Może paroksetynę, citalopram? A wenlafaksynę?

     

    -- 07 wrz 2015, 20:28 --

     

    Brałaś*

  19. nieidealna, SSRI dobiera się metodą prób i błędów. Pomimo tego, że jest to jedna grupa leków to w jej skład wchodzi kilka zupełnie różnych od siebie substancji, które na dodatek różnią się od siebie w działaniu na różne objawy. I tak np. sertralina polecana jest m.in. w myślach natrętnych i lękach. U mnie bardzo dobrze sprawdza się w tym zakresie, natomiast wiem, że nie na każdego dany lek może tak działać. U mnie np. tak często zachwalana paroksetyna kompletnie się nie sprawdziła. Nic mi nie pomogła. Trzeba próbować SSRI do skutku. Ze swojej strony polecam też wenlafaksynę czyli SNRI. Ale wiesz. Kwestię co do Twojego leczenia zostawiam Twojemu lekarzowi. Pamiętaj, że na forum w tym dziale wymieniamy się jedynie swoimi doświadczeniami związanymi z leczeniem farmakologicznym i pytamy o rzeczy które nas interesują. Co lekarz na to, że sertralina u Ciebie nie działa?

  20. nieidealna, Ja biorę 250 mg, ale nie sugeruj się tym kto jakie dawki bierze. Każdy przypadek jest indywidualny i tylko i wyłącznie lekarz dobiera odpowiednią czy też optymalną dawkę dla pacjenta. U mnie sertralina działa dobrze - i przeciwlękowo i przeciwdepresyjnie. Aha. I nie warto sugerować się ulotkami z leków, że SSRI zaczynają działać już po 2 tygodniach od rozpoczęcia kuracji. Z doświadczenia wiem, że 2 tygodnie w przypadku SSRI i SNRI to jest nic. Trzeba czekać znacznie dłużej.

  21. Dominik_wot, Tak jak pisałem. Podczas pierwszej kuracji wenlafaksyną dostałem tak jakby drugie życie. To znaczy kiedy lek się wkręcił (a trwało to baaaaardzo długo bo lek zaskoczył z dnia na dzień dopiero po jakichś 3 miesiącach chociaż może prędzej już działał, ale ja tej poprawy zupełnie nie zauważałem) to ustąpił lęk uogólniony który najbardziej mnie trapił, w ogóle ustąpiły wszelkie lęki i obawy, depresja i ogólnie pojęta nerwica. Wszystko wydawało mi się jakieś takie inne niż dotychczas. Tak jakby zmieniło się moje postrzeganie otaczającej rzeczywistości. Czułem błogi spokój. To nie była żadna mania ani chyba nawet nie hipomania ponieważ nie robiłem żadnych głupot. Co więcej - bardzo lubiłem siebie takiego a wcześniej miałem problem z samoakceptacją. Wenlafaksyna pokazała mi w jakim bagnie tkwiłem od lat. Niestety kiedy uznałem, że jestem już całkowicie zdrowym człowiekiem i nie potrzebuję już leków to postanowiłem odstawić wenlę z dnia na dzień dawkę 150 mg i to co wtedy przeżyłem nie życzę nikomu. Wpadłem w jakiś dziwny stan który był przeciwieństwem tego moje dobrego samopoczucia na wenli. Jakaś czarna dziura. Do tego ataki paniki których nie miałem nigdy wcześniej, brain zapy przez prawie 2 tygodnie przy każdym przekręceniu głowy (to takie jakby impulsy przechodzące przez mózg połączone z zawrotami głowy), objawy grypopodobne, dziwny stan pobudzenia połączony z dużą nerwowością itp.

     

    -- 25 sie 2015, 21:53 --

     

    Wenlafaksynę brałem pod nazwą Jarvis (teraz bodajże już tego generyku u nas nie ma) przez prawie pół roku. Później po odstawieniu po kilku miesiącach od odstawki wróciłem do wenli bo nie mogłem już znieść ciągłych lęków i depresji, ale niestety za drugim razem lek już nie zaskoczył. Niestety. Później była paroksetyna (totalna pomyłka), Wellbutrin (0 działania), moklobemid (0 działania) i teraz jest sertralina i w końcu lęków nie ma, depresji prawie też nie. Dobry lek :smile:

  22. Meg1985, Biorę taką dawkę z zalecenia lekarza. Zwiększaliśmy stopniowo co wizytę o 50 mg. Teraz ta dawka będzie prawdopodobnie już moją maksymalną, ale niektórzy biorą nawet 300mg a czytałem, że w skrajnych przypadkach (szczególnie w USA) bierze się nawet do 400mg.

    Badania krwi robiłem sobie chyba dwukrotnie będąc na wenlafaksynie i co ciekawe za każdym razem miałem podwyższony cholesterol i trójglicerydy, ale nie wiem czy było to spowodowane zażywaniem wenlafaksyny. Prawdopodobnie tak. Wszystkie inne wyniki miałem książkowe.

    Pozdrawiam

×