Skocz do zawartości
Nerwica.com

szaraczek

Użytkownik
  • Postów

    768
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez szaraczek

  1. tuxedoluna, Nie brnij w TLPD skoro sam wiesz, że są kardiotoksyczne. Zresztą chyba nawet nie ma po co skoro są SSRI/SSNRI. TLPD może i są skuteczniejsze, ale właśnie mają znacznie więcej możliwych skutków ubocznych, na dodatek niektóre z nich mogą być dość niebezpieczne. Ludzie często nie wytrzymują długo na TLPD bo po prostu skutki uboczne tych leków są zbyt bardzo dokuczliwe. Nawet lekarze już rzadko kiedy wypisują te leki. Odchodzi się od nich. Jedynie chyba jeszcze tylko klomipramina od czasu do czasu jest wypisywana, ale czytałem, że ona jest podobna w działaniu do wenlafaksyny. Ja tam nie zdecydowałbym się na terapię TLPD. Te leki to już przeżytek.

  2. ssri to inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny

    ssni to inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny - venlafaxyna

     

    Sam bym tego lepiej nie ujął. :P:great:

    Vengence, Hehehehe :mrgreen:

     

    -- 26 lis 2015, 18:17 --

     

    aga85, Dopiero wchodzisz na wenlę, prawda? A pomyśl jak będzie super jak zacznie działać. Brak lęków i depresji :smile:

  3. Sabishii, Dostałeś od lekarza świetny lek antydepresyjny. To sertralina. Też ją biorę już ponad pół roku i wyszedłem z depresji i lęków. Tylko bardzo długo się rozkręcał i na początku miałem dużo skutków ubocznych. I nie obawiaj się, że przytyjesz po tym leku bo nie powoduje on przybierania na wadze.

  4. tuxedoluna, Wenlafaksyna może być też - tak jak to było w moim przypadku - lekiem pierwszego rzutu. Nie ma żadnej zależności typu, że stosuje się ją dopiero jeśli SSRI zawiodą. Dosyć często jest przepisywana jako lek pierwszego rzutu.

     

    -- 26 lis 2015, 14:27 --

     

    35szopen, Mnie na rozdrażnienie bardzo pomogła właśnie sertralina.

  5. tuxedoluna, Wczoraj Vengence, pytał mnie o ocenę sertraliny w skali 0 (najgorsza) do 5 (najlepsza). Oceniam ją na 4. Natomiast w czasie pierwszej kuracji wenlafaksyną kiedy zaskoczyła oceniłbym ją na 5. A więc doskonały lek. A sertralina trochę ustępuje, ale w sumie niewiele. W czasie drugiej kuracji wenlafaksyną postawiłbym jej 0 bo nie działała w ogóle.

    Na sertralinie w porównaniu do wenlafaksyny są większe skupienie i koncentracja. Za to na wenlafaksynie świat wydawał się być bardziej kolorowy, czułem wewnętrzną siłę i miałem poczucie bycia niezniszczalnym, błogi spokój, energia do działania. Efekt przeciwlękowy podobny na obu lekach. Może z lekką przewagą dla wenlafaksyny. No i co bardzo ważne. Na wenlafaksynie (kiedy działała) chciało mi się wziąć życie w swoje ręce, nadrabiać stracony przez chorobę czas. A więc i motywacja większa :smile:

  6. tuxedoluna, Mnie jak narazie pomogła w wyjściu z szarej rzeczywistości depresji. Czyli spełniła swoją rolę. Natomiast jeśli oczekujesz od sertraliny, że pomoże Ci znaleźć pracę, dziewczynę, ukończyć studia to owszem - może pomóc w wyeliminowaniu lub chociaż zmniejszeniu objawów, ale na tym właśnie polega jej pomoc. To Ty kierujesz swoim życiem, nie sertralina.

  7. Tremor, Mam bardzo negatywne doświadczenie z paroksetyną. Pogłębiła ona jeszcze bardziej moją depresję, zwiększyła lęki, otumaniła i spowodowała ogromną obojętność. Prawie bym się wykończył.

    Fluwoksamina jest mało popularna być może z tego względu, że jest dostępna w Polsce jedynie jako lek oryginalny, czyli Fevarin. A więc i cena niezbyt niska. Czytałem też opinie na jej temat i ogólnie nie zachwycają. Może kilka opinii jest pozytywnych, ale większość to narzekanie. Wydaje mi się, że tak jak ktoś wcześniej już Tobie radził - fluwoksamina może zamulać. Więc jaki jest sens zmieniania escitalopramu na fluwoksaminę? Tym bardziej, że escitalopram działa a wcale nie jest powiedziane, że fluwoksamina też zadziała. Poza tym często bywa tak, że po powrocie do antydepresanta, który wcześniej działał, nie chce już zaskoczyć. Co wtedy? Takie skakanie po lekach antydepresyjnych jest bardzo ryzykowne. Często jest tak, że jeśli już dany lek w jakiś sposób na nas zadziała, to my chcemy coraz lepszego i lepszego samopoczucia. Kierujemy się opiniami na forum nt. danych leków i nasza wyobraźnia pracuje. Wydaje nam się, że na innym leku może być jeszcze lepiej niż jest na obecnym i niekiedy zmieniamy. A to okazuje się nieraz dużym rozczarowaniem. Postanawiamy wrócić do leku, który nam pomógł wcześniej i niestety już nie chce działać. Może lepiej trzymaj się escitalopramu skoro jesteś zadowolony z jego działania. No chyba, że te rozleniwienie jest całkowicie przez Ciebie nie do zaakceptowania. Nawet jeśli inny lek zadziała, to nie jest powiedziane, że nie pojawi się inny przykry skutek uboczny. Te leki działają w ten sposób, że zastępują objawy choroby innymi objawami, właśnie w postaci skutków ubocznych, które są mniej lub bardziej dokuczliwe. Weź też pod uwagę to, że zmienianie danego leku antydepresyjnego na inny, może spowodować rozchwianie Twojego stanu psychicznego. A później nierzadko ciężko go naprostować. Igranie z biochemią mózgu jest bardzo ryzykowne. Sam coś o tym wiem bo kiedy odstawiłem kiedyś wenlafaksynę nagle z dnia na dzień, to później przez jakieś 3 lata (!) nie mogłem ustabilizować swojego stanu psychicznego do stanu przynajmniej "w miarę do przyjęcia". Powrót do wenli nie poskutkował więc zaczęła się wędrówka po lekarzach, kolejne leki antydepresyjne: paroksetyna (po której wpadłem w jeszcze większą depresję), później moklobemid, Wellbutrin. Wszystko na nic. I dopiero dzięki sertralinie znowu stanąłem na nogi. Także przemyśl kilka razy swoją decyzję zanim podejmiesz jakieś kroki :smile:

  8. aga85, Ja zawsze zaczynałem od 75 mg. Jednak Ty nie powinnaś posiłkować się czyimś dawkowaniem a tym co powiedział Twój lekarz ;)

    depresyjny098, Hmm. Trochę to dziwne, że odczuwasz napięcie na działającej wenli. Jest ona stosowana również w leczeniu uogólnionych zaburzeń lękowych i nie powinna powodować napięcia, niepokoju. Na mnie - jak działała - czułem się wewnętrznie wyciszony, a jednocześnie pobudzony do działania, bez żadnego napięcia, niepokoju i lęków. Myślisz, że lek działa na Ciebie odpowiednio? U mnie z niepokojem dobrze jeszcze poradziła sobie - prócz wenlafaksyny - sertralina, na której obecnie jestem.

  9. Tremor, Ogólnie fluoksetyna rzadko jest przepisywana na zaburzenia lękowe więc to nie dziwne, że nie pomogła. Ten lek jest słaby na lęki. Wellbutrin też bym Tobie odradzał. Brałem go. Lipa. Przy lękach też może być nietrafionym lekiem. Co do rady Twojej psychiatry, że "a nuż teraz znowu zacznie działać". Nic innego nie może powiedzieć więc nie wiem na co liczyłeś. Nikt nie jest w stanie przewidzieć czy tym razem wenlafaksyna zaskoczy. Sam miałem podobny problem z wenlafaksyną. Podczas pierwszej kuracji zaskoczyła i było super. A podczas drugiej kuracji wenlą już zero działania. To loteria. Ja bym na Twoim miejscu wrócił do wenlafaksyny, ale tym razem (nie wiem pod jaką nazwą brałeś ją wcześniej) spróbował z oryginalnym Efectinem a nie żadnym zamiennikiem.

  10. Hej,

    doradźcie mi jakiś aktywizujący dodatek do esci (zażywam w dawce 15 mg). Kiedyś brałem wenlafaksynę i chciało mi się dużo ćwiczyć, robić dziesiątki kilometrów rowerem, a na esci bardzo się rozleniwiłem. Wenla niestety przestała działać.

    Na radę psychiatry niestety nie mogę liczyć. Zaleci powrót do wenlafaksyny na zasadzie "a nuż teraz znowu zacznie działać".

    Tremor, A ja polecam jeszcze inne rozwiązanie niż poprzednicy. Możesz zapytać lekarza o zmianę escitalopramu na sertralinę.

  11. abstrakcyjna, Hmm. Z tego co opisujesz to sertralina powinna być dobrym lekiem u Ciebie. Bo ja mam również diagnozę zaburzeń depresyjno-lękowych i u mnie działa. Przede wszystkim wycisza, uspokaja i działa przeciwlękowo. Może zbyt krótko ją jeszcze bierzesz? A to, że masz spłycone emocje to normalne na SSRI.

  12. Vengence, Ja właśnie w czasie działania wenlafaksyny czułem rzeczywiście radość. Tu na sertralinie nastrój też się lekko podniósł. Bardziej jednak ona mnie wycisza, uspokaja. Ja biorę leki przeciwdepresyjne też już jakieś 4 lata. Też masz wrażenie jakbyś obecnie był zupełnie innym człowiekiem aniżeli byłeś przed rozpoczęciem leczenia psychiatrycznego? Ja mam. Nie wiem tylko czy ta inność jest lepsza czy gorsza dla otoczenia. Sam przecież nie mogę tego ocenić obiektywnie ;)

  13. yoasia, Chodzę na terapię indywidualną na NFZ. Kiedyś byłem na terapii grupowej na oddziale leczenia nerwic. Więc tak. Niespecjalnie wierzę żeby terapia jakoś bardzo mi pomogła. Zresztą kiedyś jeden z lekarzy psychiatrów powiedział mi, że w moim przypadku jedynie leki przeciwdepresyjne. Z kolei psychoterapeuci na oddziale twierdzili, że potrzebna mi terapia. Nie wiadomo kogo słuchać. Z kolei jak kiedyś działał Jarvis to czułem się rewelacyjnie a po odstawieniu tak jakby wszystko się nasiliło. Wszystkiego się bałem wtedy. Teraz biorę sertralinę i ona fajnie mnie uspokoiła, wyciszyła, zlikwidowała większe lęki więc jest dobrze. Czasem trochę żałuję, że w ogóle rozpocząłem przygodę z lekami psychotropowymi bo często czuję się trochę jak Vengence, czyli jak inwalida. Z drugiej strony gdybym nie rozpoczął kiedyś farmakoterapii to pewnie dalej byłbym tym samym przewrażliwionym, zalęknionym chłopakiem a tak to przynajmniej na wiele rzeczy stałem się obojętny, minął ciągły niepokój, lęki, natrętne myśli. Niestety wraz z tym czuję się jakby uleciało gdzieś jakieś 50% z mojej inteligencji. Za to bardzo poprawiła się na sertralinie koncentracja i skupienie i to jest bardzo pomocne w życiu. Więc coś za coś. Ja wybieram ten swój obecny stan zdrowia, czyli brak niepokoju i lęków niż starego siebie. Tak chyba łatwiej żyć. Natomiast wiem też, że wenlafaksyna (kiedy działała) nie powodowała u mnie takich rzeczy jak poczucie mniejszego ilorazu inteligencji itp. Więc wiem, że można czuć się i świetnie i nie mieć większych skutków ubocznych brania leku. Dlatego tak często wracam pamięcią do tamtych chwil. Tak trochę z nostalgią je wspominam. Szkoda tylko, że w czasie drugiej kuracji wenlafaksyną - zero działania. Teraz i tak jestem bardzo zadowolony z działania sertraliny bo jakoś udało się w końcu ustabilizować moją nerwicę i depresję.

    Vengence, Moim zdaniem powinieneś czekać na działanie sertraliny i mirtazapiny. Jak nie podziała tak jak tego oczekujesz, to spróbuj jeszcze raz z Efectinem. I daj mu dużo czasu. Może akurat.

  14. Vengence, Może kiedyś. Teraz nie zamierzam zmieniać sertraliny na wenlafaksynę. Nie ma sensu skoro sertralina działa. To byłoby ogromne ryzyko. Co by było jeśli odstawiłbym sertralinę i zaczął wenlafaksynę z nadzieją, że zaskoczy a ona znowu by nie wypaliła? A później gdybym wrócił do sertraliny i ta też by nie zadziałała? To naprawdę zbyt duże ryzyko żeby tak skakać po lekach. Trwam więc przy sertralinie :smile:

  15. agusiaww, Jest dobrze na sertralinie, ale na wenlafaksynie w czasie pierwszej kuracji nią było wręcz rewelacyjnie. A w czasie drugiej kuracji zero działania. Te leki są bardzo nieprzewidywalne. Najgorzej jeśli wiemy, że dawniej dany lek działał na nas znakomicie a po powrocie do niego - lipa. Może to kwestia generyków? Podobno lek generyczny to to samo co oryginalny, ale zdania co do tego są podzielone :smile:

  16. Niecierpliwy30, Jeśli odczuwałeś już pierwsze oznaki poprawy to z każdym dniem tych dobrych momentów powinno przybywać. Bierzesz sertralinę jeszcze bardzo krótko, dopiero 5 tygodni. Bierz cierpliwie. Nie masz nic do stracenia. Tym bardziej, że sam zauważasz już pierwsze oznaki dobrego działania. Ja przez kilka pierwszych miesięcy też miałem wahania samopoczucia. Zresztą pisałem tutaj, że sertralina w pierwszej kolejności podziałała u mnie przede wszystkim na nerwicę a dopiero znacznie później przyszło działanie przeciwdepresyjne.

  17. agusiaww, Odstawiłem wtedy wenlafaksynę i z niewiedzy i jak się okazuje - z własnej głupoty. To był mój pierwszy lek antydepresyjny w życiu i nie myślałem, że nagłe odstawienie może pociągnąć za sobą aż takie konsekwencje. Od tamtej pory nie odstawiłem już samodzielnie żadnego leku. Było ich parę, ale żaden z nich nawet nie zadziałał, a co dopiero mówić o zbliżeniu się w działaniu do wenlafaksyny. Zresztą po powrocie do wenli i ona sama nie zaskoczyła. Byłem tym wszystkim zrozpaczony. Aż w końcu od nowego lekarza dostałem sertralinę i bez większej nadzieji na poprawę zacząłem ją brać. Myślałem wtedy, że skoro niby nawet ta silniejsza paroksetyna nic a nic nie pomogła to sertralina tym bardziej mi nie pomoże. Za bardzo kierowałem się tymże forum. Ludzie piszą tutaj jaka to wspaniała jest paroksetyna, że jest dużo lepsza na lęki niż sertralina itd. Jak widać nie w moim przypadku. Sertralina działa na mnie bardzo dobrze. Postawiła mnie na nogi. Od tamtej pory traktuję opinie ludzi nt. poszczególnych leków bardzo indywidualnie. To znaczy te doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że te leki to ruletka i nie można kierować się jedynie opiniami innych ludzi na ich temat :smile:

×