Skocz do zawartości
Nerwica.com

szaraczek

Użytkownik
  • Postów

    768
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez szaraczek

  1. Niecierpliwy30, Widzisz. Pisałem żebyś być cierpliwy i nie zniechęcał się i poskutkowało. Poczekaj jeszcze parę miesięcy aż działanie leku całkowicie się ustabilizuje. U mnie dopiero po ponad pół roku ustąpiły wszystkie działania niepożądane i teraz już odczuwam jedynie działanie lecznicze. Jest dobrze :smile:

  2. Tomek858, Niezależnie czy Twoje lęki to nerwica czy depresja, to wenlafaksyna w obu tych zaburzeniach jest świetna. Choruję na oba i wenlafaksyna kiedyś zmieniła moje życie o 180 stopni. Z zalęknionego, cichego, wyobcowanego człowieka zrobiła ze mnie duszę towarzystwa, człowieka biorącego z życia garściami. Niestety jak się okazało po odstawieniu leku wróciłem dawny "ja" z nawiązką. To jest chemia więc wszystkiego można po niej oczekiwać, ale nie łudź się, że bez psychoterapii wyjdziesz z depresji i nerwicy. W sumie uważa się, że leki mają za zadanie znieść objawy, ale nie sięgają do przyczyn. Już sam nie wiem co mam o tym myśleć bo w swojej "karierze" leczenia farmakologicznego spotykałem już różnych psychiatrów i w sumie co lekarz, to inna opinia. Zdarzali się tacy, którzy nie wierzyli w psychoterapię i odradzali ją. Może coś w tym rzeczywiście jest bo kiedy wenlafaksyna u mnie działała to czułem się zupełnie zdrowym człowiekiem. Tak jakbym nigdy wcześniej nie cierpiał na nerwicę i depresję. Moja kontaktowość i otwartość zmieniły się nie do poznania. No mówię, totalna odmiana na plus. Ten lek pokazał mi w jakim bagnie tkwiłem od lat.

  3. zdruzgotana, Wcale mnie to nie dziwi, że po 2 tygodniach nie widzisz jeszcze poprawy. Dziwnym byłoby prędzej, gdybyś już zauważyła jakąś poprawę ;) Jeśli po 3-4 MIESIĄCACH na dawce terapeutycznej nie będzie nadal żadnej poprawy to wtedy można zaryzykować albo zwiększenie dawki albo zmianę leku. Bo te 37,5 mg co teraz bierzesz, nie jest chyba nawet dawką terapeutyczną. Pewnie lekarz chce najpierw oswoić trochę organizm z substancją.

  4. Dark Knight, Nie napisałem, że najsilniejszy a jeden z najsilniejszych. Proszę - czytaj ze zrozumieniem ;) Wenlafaksyna ma udowodnioną skuteczność równą skuteczności SSRI lub WYŻSZĄ. Poza tym to był mój pierwszy lek antydepresyjny i kiedy dostawałem go od lekarza to usłyszałem, że nie ma co próbować SSRI, tylko od razu da mi coś mocniejszego. I dostałem wenlę. I jak narazie tylko ona kiedyś działała na mnie wybitnie. Niczego nie odejmując sertralinie, ale to jednak nie do końca to samo co kiedyś na wenli :smile:

    agusiaww, Akurat wchodzenie na sertralinę nie wspominam najlepiej :smile:

  5. Black Dog, Teoretycznie możesz spodziewać się dosłownie wszystkiego. Od różnorakich skutków ubocznych ze strony psychiki po różne fizyczne dolegliwości. Wszystko jest napisane w ulotce dołączonej do leku. Ja pierwsze wchodzenie na wenlafaksynę zniosłem elegancko. Nic mi nie było. Za drugim gorzej już nie było tak łatwo, ale to być może z tego powodu, że wtedy byłem w gorszym stanie psychicznym. Pocieszę Cię. Dostałeś jeden z najsilniejszych leków przeciwdepresyjnych. U mnie kiedyś zdziałał cuda. Jedynie odstawianie może być problemem, ale o to póki co nie musisz się martwić. Wenlafaksyna rozkręca się dosyć długo więc daj jej trochę czasu na zadziałanie, bądź cierpliwy.

  6. yoasia, Staraj się przetrzymać. Na początku często dzieją się dziwne rzeczy z człowiekiem. Po jakimś czasie odczujesz terapeutyczne działanie sertraliny. Mamy dość podobną historię leczenia farmakologicznego. Też przyjmowałem kiedyś wenlafaksynę, która wyciągnęła mnie z nerwicy i depresji. Później było jeszcze kilka innych leków bez rezultatu. Teraz już przeszło pół roku jestem na sertralinie i jest całkiem dobrze. Nie trzeba do końca ufać lekarzom, że lek zaczyna działać po 2-3 tygodniach od rozpoczęcia. To tylko teoria. W praktyce jednak trwa to trochę dłużej. To znaczy dłużej trwa oczekiwanie na efekt terapeutyczny :smile:

  7. Vengence, A ja zdychałem przez pierwszych kilka miesięcy na sertralinie. Miałem wszystkie skutki uboczne wymieniane jako bardzo czeste + kilka innych. Za to wchodzenie na paroksetynę i wenlafaksynę było całkowicie bezbolesne.

     

    -- 15 lis 2015, 18:15 --

     

    Vengence, Zmartwię Cię. Niestety akurat objawy fizyczne, typu zmęczenie, osłabienie, senność, ból i zawroty głowy trwały u mnie najdłużej. Przez jakieś 3-4 miesiące. Stopniowo malały w czasie. W ogóle przez pierwszy miesiąc brania sertraliny jakby zupełnie zmieniło się moje postrzeganie rzeczywistości. Później ustabilizowało się, ale poprawa nastroju przyszła dopiero po kilku miesiącach. Nie jest to co prawda to samo co kiedyś na wenlafaksynie, ale ujdzie :smile:

  8. bączuś, Od razu 400 mg? To z zalecenia lekarza? Naprawdę nie masz żadnych uboków?

    Vengence, Też dokuczało mi bardzo zmęczenie i osłabienie. To są jedne z najczęstszych skutków ubocznych sertraliny. Przeszło dopiero po kilku miesiącach.

     

    -- 15 lis 2015, 17:50 --

     

    Vengence, Kiedyś gdzieś czytałem czy słyszałem, że SSRI częściej sprawdzają się przy ciężkich depresjach. Nie wiem ile w tym prawdy. A jak reagowałeś na wenlafaksynę? Naprawdę żadnej poprawy? Wziąłeś pod uwagę to, że wenlafaksyna rozkręca się strasznie długo? Zresztą sertralina też - bynajmniej u mnie tak było.

  9. "Proponował Ci zamianę na inne SSRI? Przecież jak jeden lek z tej grupy Ci nie służy to inne SSRI tak samo, Mi powiedział że z SSRI żegnam się na zawsze. A hydroxyzyna działa uspakajająco, wiec o nasileniu zawrotów głowy nie mam mowy. Widocznie Twój organizm jest bardzo wrażliwy skoro tak reaguje nawet przy odstawieniu min. dawki."

    35szopen, Całkowicie nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem, że jeśli komuś nie służy jeden z SSRI to tak samo będzie z kolejnymi. U mnie paroksetyna zupełnie się nie sprawdziła, za to sertralina jak najbardziej. Sertralina też ma u mnie działanie wyciszające, uspokajające.

  10. Vengence, Po części Ciebie rozumiem bo sam w czasie drugiej kuracji wenlafaksyną łykałem ją jak cukierki i nie poczułem żadnego działania. Nie wiem dlaczego tak się stało. Może dlatego, że w czasie pierwszej kuracji brałem Jarvis, a podczas drugiej Prefaxine? Może leki generyczne jednak różnią się między sobą siłą działania? Ogólnie wenlafaksyna to dziwny lek. Z tego powodu, że jeśli już u kogoś zaskoczy to praktycznie ludzie wypowiadają o nim pochlebne opinie, ale właśnie też często nie zaskakuje. Moim zdaniem żeby mieć całkowitą pewność czy wenlafaksyna sprawdzi się w naszym przypadku, należałoby przyjmować lek oryginalny, tzn. Efectin. Podobno też jeszcze Lafactin, Symfaxin, Efevelon i Axyven mają dobre opinie z leków generycznych. Nie wiem - może to jakieś głupoty, ale jednak z czegoś musi wynikać to, że podczas drugiej kuracji danym lekiem antydepresyjnym nie zawsze działa on tak jak działał w czasie pierwszej.

  11. Psychotropka`89, Każdy z SSRI/SNRI czymś się charakteryzuje. Na sertralinie np. zawroty głowy i biegunki nie są rzadkim zjawiskiem. Jeśli masz niechęć do wszystkich SSRI, to ja proponuję Tobie - jeśli jeszcze nie brałaś - spróbować kuracji SNRI - czyli wenlafaksyną. Ten lek dla wielu ludzi okazał się zbawienny w leczeniu nerwicy i depresji. Sam odczułem kiedyś niesamowitą moc Efectinu więc wiem co piszę ;) Poza tym wystarczy spojrzeć jak wiele dobrych opinii w internecie ma wenlafaksyna. Wiesz. W sumie SSRI też są dobre na nerwicę i depresję. Ja jestem bardzo zadowolony z kuracji sertraliną, ale wydaje mi się, że chyba żaden z SSRI nie będzie miał tego energetycznego "kopnięcia" jakie posiada wenlafaksyna. Sertralina jest chyba jedynym z SSRI - oprócz fluoksetyny, ale ta może wywoływać lęki - na którym nie ma zamulenia i senności.

  12. abstrakcyjna, Jeśli sertralina uważana jest za najszybciej rozkręcający się SSRI to aż nie chcę myśleć ile czasu rozkręcają się pozostałe, np. taka fluoksetyna ;) Co prawda w ulotce sertraliny jest napisane, że lek zazwyczaj zaczyna działać po 2-3 tygodniach, ale pisząc 2-3 tygodnie mieli chyba na myśli osoby z depresją o lekkim nasileniu. Nie wiem. Z tego co tutaj czytam to większość ludzi po tym czasie nie odczuwa jeszcze żadnej poprawy. U mnie po tym czasie to wszystkie objawy choroby miały znacznie większe nasilenie. Może to moja depresja była taka głęboka, że dopiero po kilku miesiącach bardzo się poprawiło w tej kwestii. Natomiast na nerwicę, lęki - sertralina podziałała dużo wcześniej. Teraz jest już prawdopodobnie w pełni rozkręcona i mój stan jest stabilny. Nie odczuwam praktycznie żadnych objawów nerwicy i depresji.

  13. Ponad 3 tyg. na sertralinie. Remisji brak. Na noc biore 50mg valdoxanu. Bralem tez ketrel ale odstawilem bo wspomagam się klonem w ciągu dnia i dzieki niemu dobrze mi sie spi. Klonazepam nie sprawia ze jestem super happy ale zabiera troche tego bolu psychicznego depresyjnego.

    Czy klonazepam moze oslabic dzialanie sertraliny? Biore 100mg sertraliny.... a klona 2x0,5mg...

    Dopiero ponad 3 tygodnie. To jest tyle co nic na tych lekach. U mnie pierwsze pożądane efekty zaczęły się pojawiać właśnie w 4 tygodniu leczenia. Natomiast lek rozkręca się tygodniami, nawet miesiącami. Więc trzeba uzbroić się w cierpliwość.

  14. Vengence, Tak właśnie chcę :smile: Czyli rozumiem, że ten miks leków sam sobie przepisałeś? Uważam, że jeśli ktoś próbuje leczyć się na własną rękę i uznaje, że zna się lepiej na leczeniu depresji i nerwic to powinien liczyć się z wszystkimi konsekwencjami takiego postępowania i być przygotowanym na różne niespodzianki ze strony organizmu w postaci różnych nieprzewidzianych interakcji spowodowanych mieszaniem leków i samodzielnym ich dawkowaniem.

×