Skocz do zawartości
Nerwica.com

autodestrukcja2

Użytkownik
  • Postów

    649
  • Dołączył

Treść opublikowana przez autodestrukcja2

  1. Hej. Nie znalazłam tematu a jeśli jest i po prostu źle szukałam to sorki! Palę ponad pół paczki dziennie. Chcę rzucić fajki ale bardzo boję się przytyć ( ja wiem ja wiem żę to nie powinno być ważne ale jak przytyję nagle 5 kg to będzie mnie chyba nosić, lubie jak jest teraz i jest to dla mnie dość ważne żeby nie tyć i nie poświęcać energii na kompleksy, miałam kiedyś mocne problemy z powodu wuglądu i boję się że jak się roztyję to wrócą stare sprawy ) Czy moglibyście się podzielić doświadczeniami z rzucaniem fajek? Udało się komuś rzucić i nie przytyć zbytnio? Pozdro!
  2. podobnie. miałam poczucie że moje zdanie/rozumienie problemu/subiektywna ocena wagi pewnych przezyc jest mniej wazna niz plan terapeuty i jego przekonanie o tym jak moj ,,przypadek" traktowac nalezy.
  3. Hej, nie piszesz jak osoba z którą ,,coś jest nie tak" Wydaje mi się, że zależnie od kontekstu, innych doświadczeń, wlasnych uwarunkowan etc kazdy -traumę- moze przezyc, przezywac inaczej. Moze nie ma co pozbywać się tego na siłę, moze masz racje pisząc ze cos sie nie domknęło a jedyną opcją jest pozwolić uczuciom wypłynąć na wierzch i je przezyc. Przezyc to znaczy przyjac wszelkie emocje i uczucia ktore sie wiaza z wydarzeniem a to nie zawsze jest mozliwe, dla mnie to jest jak quasi medytacja - moment/stan w ktorym uczucia w czysty sposob uderzają. Czasem to wraca po wielu miesiacach, czasem dopiero za ktoryms razem ( ale wymaga to juz pewnego spokoju ciszy i poczucia bezpieczenstwa/akceptacji ). Ja np 1,5 roku po pewnym ciezkim momencie ( ze tak to nazwe ) ktory byl konsekwencja innej traumy... czasami mam momenty kiedy wszystko wraca, czuję rzeczywiscie masę rzeczy, wkurw, pozwalam sobie na płacz i zaczynam czuc siłę zeby wziąć nad tym przezyciem kontrolę, oswoic intelektualnie ( ja wtedy lubie pisac ) i zdecydowac gdzie sie chcę w zwiazku z tym w zyciu przemiescic. Trzeba dac sobie czas między innymi po to zeby przezyc to glęboko i szczerze a nie na siłę, czasami jest za wczesnie i rozmyslania o tym nie otwierają nic, odczucia są zamrozone. Daj sobie czas . Procesowanie takich rzeczy jest trudne i wymaga pewnej siły ktorej sie nabiera dopiero z czasem, po traumie. Czsami warto miec wsprarcie w specjaliscie. Nie wychodzenie z domu to rzeczywiscie problem, ale zeby ,,przekonac" swoj mozg musisz po prostu mu ,,pokazac" ze jest okej. Jesli wierzysz ze rozum jest pierwszy w stosunku do uczuc ( a czytając Twoją wiadomość takie odnoszę wrażenie ) to znaczy ze musisz zdecydowac jakimi etapami i krokami działac i wychodzic z domu, zeby dostarczac swojemu mozgowi obraz bezpieczenstwa w zwiazku z sytuacją. Ale moze problem tkwi własnie w tym przekonaniu ze jesli rozum powinien byc wazniejszy od uczuc i podswiadomosci to nie powinno byc w ogole problemu... Bo to ze cos rozumiesz to nie znaczy ze przestaniesz czuc. Myslac inaczej wprowadzasz sie sam w poczucie braku sprawczosci, ktory moze prowadzic do lęku, ale to poczucie braku sprawczosci jest oparte na złych załozeniach. JEsli Twoją reakcją na doznawanie tych nieprzyjemnych przezyc zwiazanych z traumą jest samokrytyka, to wprowadzasz się w błędne koło, spinasz, probujesz kontrolowac. Mozesz sprobowac odwrotnie - przyjąć że uczucia dyskomfortu po prostu są są. Nie unieważniaj ich i tym samym Twojego doswiadczenia. Pomimo racjonalnego przekonania cos czujesz- zaakceptuj to, przyjmij te uczucia, posluchaj swoich trzewi, wejdź w w to co czujesz, niech wybrzmi, wejdź w polemikę, stan mocno na ziemi tu i teraz, poczuj, pomysl nad tym, zdecyduj. Sam albo przy wsparciu terapeuty. Jesli to Ci da większy spokoj i jesli czujesz ze poczujesz sie bezpieczniej rozmaiwając o tym z psychologiem to mzoe byc pomocne, dałoby Ci pewną stałość.
  4. Częściowo sie z tym zgadzam. Ale jednakowoż nie do końca. Myslę że chodzili i chodza na tym świecie ludzie którzy psychiatria zajmują się z powołania i z chęci pomocy ludziom wykorzystując tez do tego naukę ( leki o ile mają działanie zazwyczaj niepoznane w 100% jednak są produkowane w pewnym celu i chyba z zalozenia dla niektorych przynajminiej mają po prostu pomóc w zmianie struktury która juz się bardzo wadliwie ukształtowała ). No i taki np Antoni Kępiński . Psychiatra a jakże! Przyjmował pacjentów, wydawał leki - no ale jaki to wielki humanista przecież był. I nie można powiedzieć że szarlatan. O człowieku pisał z wielką delikatnością i z uważnościa dla nauki. damn, zapomniałam że post zaraz zniknie.
  5. Mam nadzieje ze znajdziesz dobrą terapię i się odbudujesz i jesli masz takie marzenia to ze je zrealizujesz. Australia podobno piekna ( ale nie wiem, nie byłam W jakiej pracujesz branży? Z tego co wiem to Europie i poza istnieje calkiem sporo mozliwosci pracy w zamian za łóżko i jedzenie ( tak zeby sie nie martwic i gdzies zaklimatyzowac ) , czasem w hostelach, na farmach, blisko natury. Pmieszkac gdzies, byc z ludzmi, miec zajecie w łapach. Nie kazdemu odpowiadaja takie rzeczy i na pewno lepiej przed takim ewentualnym krokiem sie troszke odbudowac od wewnatrz natomiast z pkt widzenia leczenia sie z ptsd - to są całkiem warte rozwazenia opcje. Nie zawsze pewnie jest na to czas, i trudno mi wyczuc w jakim momencie teraz dokladnie jesteś.Troche to jest tak, że prezentuję ideę którą sama trzymam w swojej głowie i chciałabym zrealizowac, do tej pory mi sie nie udało .
  6. terapia na pewno ma szanse pomoc. ps. takie pytanie. masz możliwość wyjechania? na stale albo na jakis czas przynajmniej ( niezaleznie od terapii oczywiscie )
  7. idac za poprzednikiem to bym tak podsumowala ze terapia urealnia po prostu. elo ; )
  8. ps przekraczanie wlasnego narcyzmu to jest jedna z najwazniejszych i moim zdaniem najbardziej bolesnych rzeczy ktora przydalaby sie wieeelu ludziom. dla mnie to trudne jest na przyklad. kwestia wyboru. w zasadzie tylko to. najlepiej jest sobie zalozyc ze nie potrzebujesz idealnej terapii bo takiej nie ma. no i wiesz. jesli czujesz sie tak słaby w srodku i tak bardzo pozbawiony granic ze boisz sie ze nie bedziesz miał dostepu do stoich mysli na terapii no to tymbardziej ta terapia jest ci potrzebna zebys po jakims czasie poczol sie na tyle bezpiecznie zeby moc poczuc sie odrebny od reszty i moc z innymi przebywac w bliskiej relacji nawet jesli macie inne zdanie. uwierz w to ze masz jakies swoje ja ktore istnieje sobie i pozwoli ci na zachowanie swoich granic a to co ci w tym przeszkadza to nieuswiadomione emocje ktorymi zajmie sie pani pan terapeuta . i jak sie juz nimi troszke zajmie to bedziesz silniejszy i nie bedziesz sie juz musial tak bac
  9. jestes przed wyborem : albo istniejesz ty i świat albo istniejesz ty jako część świata. obejrzyj sobie buntownika z wyboru. jest to potwornie głupi i amerykański ( w złym sensie tego słowa znaczeniu ) film. ale trafia w istote rzeczy. wpuszczasz świat do swojej neurotycznej piwnicy albo nie. ludzie , nawet ci ktorzy pracuja w instytucjach nie są kioskiem do którego chodzisz zeby cos kupic. na tym forum mozna sobie cos takiego uprawiac bo nie ma zobowiazac, co nie? moze terapia grupowa by ci sie przydała cio ?
  10. no ale terapia nie polega na doraźnej rozmowie wtedy kiedy masz na nią chęć. to jest wejście w relacje z drugim człowiekiem. zgoda na pewien rytm który został narzucony z zewnątrz i podczas którego przezywasz rozne stany. miałbyś wtedy czas na to zeby podumac nad decyzjami mimo ze wahasz sie nad nimi - z sekundy na sekunde masz w stosunku do decyzji inne odczucia - a zyc i wytrwywac w decyzjach trzeba zazwyczaj pomimo tych wahan. terapia mysle, mogłaby ci w tym pomóc. nfz-ty nie są wcale takie złe. moze warto sprobowac?
  11. to jest bardzo istotne. ale tez slyszalam od jakiegos kolesia ktory sie zajmuje complex ptsd taka porade : jesli jests tuz po tym , jesli siedzisz jeszzce po uszy w efektach byciu tak manipulowaną i pozbawianą rozumu - nie rozmawiaj, nie szukaj zrozumienia u ludzi ktorzy nie maja podobnego doswiadczenia. kluczowe jest znalesc czlowieka/ludzi ktorzy zrozumia cay ten mechanizm co sie z Toba stalo i ze mozesz czuc sie pozbawiona swojej wlasnej tozsamosci. i nienalezy cie oceniac. etc.
  12. spedzic najbliższe 3-4 miesiace poza polsą ( bardzo sie boje zrobic jakiskolwiek krok zeby zalatwic sobie jakies sezonowe roboty zagranico zeby miec na podrozowanie ) a potem wrocic tu i zrobic dyplom i odejsc z domu. albo tylko odejsc z domu. w kazdym razie samodzielnie podjac decyzje i zrobic. hardkor. hardkor hardkor.
  13. Czy jeśli po latach całkiem świadomego borykania się z trudnościami , ciezkimi depresjami, po wielu urazach, po toksycznej matce, po tym jak już się wychodziło na prostą, wgórę a potem spadało bardzo boleśnie w dół, bardzo bardzo tak że już się nic po kolejnych okropnych doświadczeniach nie czuje i się juz totalnie boi siebie, można jeszcze być wolnym człowiekiem? Mam 28 lat, wciaż mieszkam z toksyczną matką i jej rodzicami. Nie potrafie już podejmować decyzji. Tkwię. To jak wiezienie i po prostu juz boje się ze jest dla mnie za pozno.
  14. no wlasnie pytanie z jaką depresją. bo z taką depresją depresją mega no to chyba juz tylko leki. ale na początek. zeby wstac z lóżka i po jakims czasie zaczac jeść. jak już sie je to trzeba naprawic niedozywiony organizm, biegac i cwiczyc, medytowac, i przejsc absolutny ciezar i bol swich problemow. swiadomie. i najlepiej miec bliskich wspanialych ludzki obok. ale ja nie wiem czy istnieje debresja endo i nieendogenna. a w ogole to chyba wycieczka dookola swiata albo polroczny survival w lesie mogly by pomoc. ( bez jaj to mowie ;D ) w sensie wszystko co nowe ale pozytywne. wszystko co wymaga wytwarzania nowych połączen w mozgu. Vetulani cos tam pisał o tym . Sama z reszta po przejsciu ostatniej depresji mam poczucie ze ten niejasny quasi fizyczny ból w depresji to po prostu efekt umierania szarych komorek.
  15. borelioza i autyzm. w wieku 5 lat zastanawiałam sie czy nie mam dałna. jakoś sobie z tym poradziłam. lol. pozdrawiam
  16. nvm, co takiego trudnego było w poprzedniej terapii ? dlaczego w ogóle rozważasz podjęcie terapii? napisałeś tylko dlaczego nie chcesz jej podejmować nie mam pojęcia o Twoim przypadku ( no i sama jestem w podobnym rozchwianiu bo po ostatnich doswiadczeniach po prostu na kontynuowanie terapii byłam za słąba a zaufanie komukolwiek nie wchodzilo w grę ) , więc wiele nie napiszę, ale wydaje mi się że masz do wyboru albo uznać że jestes zdrow/ze swoimi problemami poradzisz sobie sam i wtedy wywalaj tu z tego forum, nie zajmuj się rozkminkami na temat swoich emocji i prowadz spokojne satysfakcjonujace zycie, albo uznać, ze obecnie twoja głowa ma kaprysy ( zapoewne jest to uzasadnione przeszłoscia ) i zalecane jest by nad tymi kaprysami zapanowac. nikt nie zrobi tego samodzielnie, bo zwyczajnie nikt siebie nie widzi w całosci albo raczej nie widzi siebie z perspektywy relacyjnej a zazwyczaj relacja sama w sobie , relacja do relacja z ( czlowiekiem ) dopiero daje obraz i stanowi sytuacje w ktorej realne rozladowanie napiec i lękow jest dopiero mozliwe. byleby na tych czlowiekow dobrze trafic bo mozna trafic zle. twoim zadaniem byloby znalexc dobra terapie/ dobrego terapeute i wytrwac. wytrwac bol i frustracje wlasnej niewszechwiedzonosci pzdr
  17. ps. bo mysle ze taka dobra terapia moglaby pomoc. codzienne medytowanie i skupianie sie na aktualnych uczuciach, proba opowiedzenia sobie na nowo tej historii z dystansu i osadzenie sie w tu i teraz sa tez wazne. ale to tez jest praca. pisze tu troszke ogolniki i klisze ale z tego miejsca tylko tyle chyba moge
  18. carita w literaturze obcojezycznej jet troszke wiecej na ten temat i bardziej niz u nas jest popularne pojecie c-PTSD (complex ptds czy jakos tak ) ktore rozszerza pojecie samego ptsd bo nie kojarzy sie juz scisle z trauma wojenna etc ale z trauma ogolnie. dlugotrwala jazda w uwlaszczajacej godnosci roli i regularne chore dawki adrenaliny do tego to trauma. te pojecia i zrozumienie mechanizmow ktore opisuja pozwalaja spojrzec na siebie laskawszym okiem no i miec nadzieje na powrot do zdrowia, zmiane i ulge. ale polecalabym nie przesadzanie z tego typu lekturami zeby sie nie zapedzac w abstrakcyjne rozmyslania. cala rzecz polega na tym zeby uczyc sie odchodzic myslami od tematu anie wracac. w koncu jednym z objawow sa ciagle flashbacki i dazenie do odtwarzania traumatycznego doswiadczenia. czytanie o tym moze katalizowac a samo w sobiev(pomijajac aspekt edukacyjny-tez wazny) nie jest tearpeutyczne bo nie masz szansy przejsc i przezuc a potem ustawiac sie na nowo realnie. proponuje Ci porzadnie przetrzebic net i poradnie, specjalistow i znalexc takiego przy ktory zajmuje sie ptsd i po prostu rozwiejesz z nim watpliwosci. twoj swiat i ty juz nigdy pewnie nie bedziesz taka jak przed tym wszystkim, ale jest szansa ze jesli dobrze sie soba zaopiekujesz i bedziesz miec wsparcie to bedziesz wolnym czlowiekiem, moze bardziej swiadomym niz kiedys i silnym. trzymam kciuki zebys trafila na madrego terapeute
  19. myślę że nie ale jednak tak ;D mnie leki podniosły z cieżkiej depresji. w depresji czułam że mnie odcięło od siebie na maksa - nigdy się w ten sposób nie czułam. leki podniosły ciało ale nie podniosły świadomosci, miałam poczucie że nawet moje zdolności mentalne idą w dół. przez to bałam się kontaktu z ludzmi, rozmów. a w tle działo się bardzo wiele ciezkich relacyjnych spraw. w efekcie miałam ochote coraz bardziej się wycofywać i unikać wszystkich. mogłabym zabunkrowac się w jakims bunkrze i żyć tam jako dobrzefunkcjonujący (bo na lekach ) robot ;P były to neuroleptyki ( o ile lamo to neuroleptyk ) wiec chyba moga zrobić wiazd na banie. outcome.
  20. Stara! NIE IDŹ DO PSYCHIATRY!!!!! Za młoda na to jesteś! Nie nie nie nie nie nie nie, nie wkręcaj się. Jeśli Cię to rozwala to pogadaj z kimś. Psycholog szkolny ( jak sie wstydzisz do tego co jest w Twojej szkole to idź do psychologa szkolnego w innej szkole - nie powinien Cie wygonic ). Obsesja zazwyczaj oznacza że gdzies kryje sie przed czyms masakryczny lęk. Jak masz przypływ uczuć do niego, kiedy jesteś sama ze soba wytęż się i odpowiedz sobie na pytania co tak na prawdę czujesz. Pobądź w tym. Okaze sie ze moze to nie jest milosc ale zazdrosc, wstyd, miliard dziwnych rzeczy. Ogarniesz to. To się da ogarnąć :) Tylko czasami to trwa zeby moc byc w kontakcie z kims i z sobą na spokojnie bez sciany zbudowanej z wlasnych dzikich nieogarnialnych emocji.
  21. Hejka. Podbijam temat. Moja mama miała taki test, chce koniecznie żebym go też zrobiła. Mam jednak wątpliwość. NIGDZIE nie doszukałam się opisu tego badania. W jaki sposob z naukowego punktu widzenia jest mozliwe szczegółowe rozpoznawanie virusów etc. Co bardziej interesujące ( bo mam szanse na bezpłatny test ) : czy metody leczenia z wykorzystaniem jakiegoś tam pudełka wysyłającego fale w odpowiednich częstotliwościach mogą mieć sens? Jestem sceptyczna bo z tego co czytam każdemu wychodzą miliardy tych samych schorzeń. Nawet jeśli jest w metodzie jakaś nauka to inną sprawą jest zaufanie do przeprowadzających badanie etc. Moja mama po badaniu zachowuje się jakby wreszcie poznała Prawdę przez wielkie P. Z karteczki którą przyniosła po badaniu moim zdaniem wynikać powinno, że powinna już prawie nie żyć. Czołgać się a nie chodzić, nie móc normalnie mówić. Wszystkie układy praktycznie zszargane. I ok. Wiem że moja mama jest słabą fizycznie osobą, jestem wstanie uwierzyć w pasożyty, w stany zwyrodnieniowe. Wiem też że o swoje zdrobie nigdy nie dbała bo ma zwyczajnie syndrom ofiary etc etc i teraz nagle okazuje się że jedny badaniem i jednym magicznym pudełkiem ( za jedyne 4000) zł mozna wszystko wyleczyć. Nie wiem co o tym myśleć, szczerze mówiąć. Czy ktoś kto ma pojęcie o elektromagnetyce i fizyce w medycynie etc etc , o nauke, jest w stanie się wypowiedzieć o tym teście? Yo
  22. Nad rzeczką opodal skrzywionej wizualnie Modrzewi, siedział sobie cichutko troll, który trzymał kebaba wielkości małego odrzutowca. Tuż obok na niewielkim wzgórzu, zmutowany chomik obdzierał ze skóry świeżo zdechłego kota i upolowanego osobnika homo sapiens. Jego wynaturzenie było oczywiste nie tylko zboczeniem, ale też ogromnymi wymiarami ewidentnie wykoślawionej kiszki wystającej. Jego owłosienie natomiast przypominało skalp cherubinka ulizanego na wskroś pędzlem samego Boga, który zwał się Latającym Potworem Spagetti bez grama sosu. Jednakowoż, Bóg ten karząc innowierców, zakazał hodowli chomików w klatkach, bo nie lubił czuć na sobie czyichś spoconych klaciszonów stąd ten uraz do klatek. W konsekwencji chomiki urosły i zaczeły cierpieć na zespół móżdżkowy cukrzycę i niedoczynnośc tarczycy. To z kolei zaowocowało koniecznością ich odstrzału i zrobienia pieczystego po którego spożyciu konsumenci również rozchorowali się na zespół móżdżkowy,cukrzycę typu 2 , niedoczynność tarczycy i zespół cusginga. Pod pozorem leczenia zostali umieszczeni w opuszczonym psychiatryku pilnowanym przez uzbrojonych żołnierzy myślących inaczej, gdyż mieli oni wszczepione plastikowe świńskie zwoje. To pozwoliło na obniżenie kosztów eksploatacji oraz stopniową i konsekwentną eliminację, ich samodzielnego myślenia, gdyż zwoje połączone były z komputerem matką w matrix sterowany przez przedstawicieli obcej cywilizacji, którzy swoimi ropiejącymi wargami naciskali klawisze, programując mózgi żołnierzy pilnujących psychiatryki. Czasami z głębin jestestwa owych wojaków, przebija się promyk niefrasobliwej nutki zajadłości kierowanej ku zwierzchnikom. Komunikujący się z fabryką eliminacji zwłok rebelianci, zdobywają świńskie uszy które zamrożą w celach badawczych. Zachłanność z kolei skołtuniałych promieszczańskich patrycjuszy współfinansujących odstrzał chomików
  23. Nad rzeczką opodal skrzywionej wizualnie Modrzewi, siedział sobie cichutko troll, który trzymał kebaba wielkości małego odrzutowca. Tuż obok na niewielkim wzgórzu, zmutowany chomik obdzierał ze skóry świeżo zdechłego kota i upolowanego osobnika homo sapiens. Jego wynaturzenie było oczywiste nie tylko zboczeniem, ale też ogromnymi wymiarami ewidentnie wykoślawionej kiszki wystającej. Jego owłosienie natomiast przypominało skalp cherubinka ulizanego na wskroś pędzlem samego Boga, który zwał się Latającym Potworem Spagetti bez grama sosu. Jednakowoż, Bóg ten karząc innowierców, zakazał hodowli chomików w klatkach, bo nie lubił czuć na sobie czyichś spoconych klaciszonów stąd ten uraz do klatek. W konsekwencji chomiki urosły i zaczeły cierpieć na zespół móżdżkowy cukrzycę i niedoczynnośc tarczycy. To z kolei zaowocowało koniecznością ich odstrzału i zrobienia pieczystego po którego spożyciu konsumenci również rozchorowali się na zespół móżdżkowy,cukrzycę typu 2 , niedoczynność tarczycy i zespół cusginga. Pod pozorem leczenia zostali umieszczeni w opuszczonym psychiatryku pilnowanym przez uzbrojonych żołnierzy myślących inaczej, gdyż mieli oni wszczepione plastikowe świńskie zwoje. To pozwoliło na obniżenie kosztów eksploatacji oraz stopniową i konsekwentną eliminację, ich samodzielnego myślenia, gdyż zwoje połączone były z komputerem matką w matrix sterowany przez przedstawicieli obcej cywilizacji, którzy swoimi ropiejącymi wargami naciskali klawisze, programując mózgi żołnierzy pilnujących psychiatryki. Czasami z głębin jestestwa owych wojaków, przebija się promyk niefrasobliwej nutki zajadłości kierowanej ku zwierzchnikom. Komunikujący się z fabryką eliminacji zwłok rebelianci, zdobywają świńskie
  24. Hej. Jak długo z nią walczyleś?
×