noamy, może źle się wyraziłam. Evia i lucy1979 zignorowały Twój problem twierdząc, że skoro nikomu oprócz Ciebie nie szkodzi, to tak, jakby go w ogóle nie było.
mrau, tutaj nie jest ważne jakie, ile itd. I też nie o akceptacji mówię, a raczej o podjęciu próby zrozumienia i zneutralizowaniu swojej postawy. A właściwie na tym etapie, to już o ustosunkowaniu się do postawy reprezentowanej przez bliższe i dalsze otoczenie.
mrau, żeby daleko nie szukać...choruję na OCD, mam pewne kompulsje. Moja rodzina nie rozumie, że jestem chora. Myślą, że wymyśliłam to sobie. Mają mnie za wariatkę (w sumie to nawet się zgadza ).
Nie jestem pewna, czy o to pytałeś :).
to inni decyduja czy dziwne zachowania czynia cie biedna ofiara czy niebezpiecznym zbokiem ktorego nalezy stlamsic lub wypedzic;
Jeśli na to pozwolisz.