Papik, też choruję na nn i bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Natręctwa rozkazują, zrób to, zrób tamto. Znam dobrze to uczucie, kiedy choroba przejmuje kontrolę nad Twoim życiem... Strasznie ciężka jest walka z nn, ale można ją wygrać. Leki trochę pomagają, ale nie do końca. Najlepiej chodzić jeszcze na terapię, ponoć poznawczo-behawioralna jest najlepsza na natręctwa.
Ja tam nie lubię się wcale chwalić metką, ale odzieży używanej kupować nie zamierzam. Obrzydza mnie fakt, że ktoś to mógł nosić. Zresztą nie potrzebuję zbyt wielu ubrań, mam ważniejsze rzeczy na głowie niż zapychanie szafy.
Pośpieszyłem się, sam przecież jestem często konformistą, choć wynika to z zaburzeń. Jakby to moja psycholog czytała, to znowu by powiedziała, iż wszystko tłumaczę zaburzeniami.
-- 07 paź 2014, 20:26 --
Infinity, ubiegłaś mnie i post poszedł za późno.
Mam dokładnie tak samo. We wszystkim muszę być najlepszy, z każdym rywalizuję, nawet z terapeutą. Lubię okazywać swoją wyższość. Jeśli ktoś pokaże, że jest lepszy, to czasem wpadam we wściekłość. Jest to niewątpliwie narcystyczny rys naszych osobowości.
Zdarzyło mi się bywać w owych przybytkach taniej jak barszcz odzieży. Nawet nosiłem jakieś rzeczy stamtąd (15 lat temu, może więcej), ale odpychają mnie strasznie takie obiekty handlowe. W mojej idealistycznej zaburzonej wizji świata nie ma miejsca na odzież używaną.
Trzeba się wyłamywać, to cecha wielkich i wybitnych jednostek. Byśmy dalej w jaskiniach żyli, jakby tak nikt się nie wychylał. Dlatego też bardzo cenię takie osoby, to jest prawdziwe mistrzostwo. Mam nadzieję, że kiedyś sam taki będę.