Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tromgenn

Użytkownik
  • Postów

    187
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tromgenn

  1. Czyli od razu szczerze i jasno prosto z mostu i być wyczulonym na sygnały? Kiedyś miałem opory ale ostatnio mimo dużego stresu jestem w stanie powiedzieć lasce "podobasz mi się" lub idziemy na randke?". Ok to dam rade już zrobić
  2. No więc olać już ten wzrost przestańcie Kwestia jest jak uniknąć zaszufladkowania przez dziewczyne jako przyjaciel od razu, bo ja tak mam przważnie...
  3. Tromgenn

    Cześć !!!

    A ja sie dowiedziałem że mam nerwice depresyjną o 5 lat za późno przez psychologa konowała... Witam serdecznie!
  4. anand22: Ok napisze ci na pw jak znajde chwile. Bez przesady z tym uzewnątrznianiem Tnx za pomoc. Czekaj na mój PW. EDIT PW poszło
  5. anand22 wiem już, przestań wałkowac ten wzrost. Nie próbuje nawet startować do lasek powyżej mojego wzrostu. To już nie o to chodzi. Kwestia psychiki zostaje rozumiesz? Jak mam zacząć od razu relacje z laską nie zaprzyjaźniając się z nią (kolejny raz kumpel) tylko tak, żeby mnie zakwalfikowała do grupy "mój potencjalny facet"...
  6. Tromgenn

    [Kraków]

    Czyl 6 stycznia (niedziela po sylwku) o 20.00 bunkier sztuki. jak będzie można to w ogródku pod folią jak nie to w kafejce w srodku ja będe w garniaku a mój kumpel ma kręcone czarne długie włosy po tym poznacie
  7. Już przestań z tyw wzrostem (choć masz trochę racji) Z własnego doświadczenia wiem że to nie jest aż tak bardzo istotne. Tu mnie nie zagniesz. Bardziej o psychikę chodzi. Powinienem przestać od razu zaprzyjaźnieć się z laskami a potem starać się przejść na "wyższy lewel". W tym celu chce podbudować pewność siebie (kurs tańca) i odwagę. Pomału idę z tym do przodu. Przestałem robić sugestie, czy też inne tego typu niejasne podchody, w ostatnich 2 (cóż że niedudanych) próbach stawiałem sprawę jasno: "idziemy na randkę?". To wymagało odemnie sporo odwagi, ale juz umiem to powiedzieć...
  8. Znowu ja... Coś mi się widzi że 11 podejście mi nie wyszło. Z tego samego powodu co wcześniej. Znowu zostałem zaliczony do grupy przyjaciół/kolegów a nie "facetów - kandydatów na chłopaka". Ech. Ale ja sie nie poddam! I tak pójde w styczniu na kurs tańca. Jedyne czego znowu postaram się nie robić, to nie szukać na siłe kolejnej "kandydatki na dziewczyne". Co poradzicie mi?
  9. Tromgenn

    [Kraków]

    jak będzie można to w ogródku pod folią jak nie to w kafejce w srodku ja będe w garniaku a mój kumpel ma kręcone czarne długie włosy po tym poznacie
  10. Tromgenn

    [Kraków]

    5 stycznia pasuje mi. Czyl 5 stycznia (sobota po sylwku) o 20.00 bunkier sztuki. Będe ja i mój kupel z czymś dwubiegunowym nie pamiętam
  11. Tromgenn

    [Kraków]

    wiesz gdzie jest teatr bagatela? po drugiej stronie skrzyżowania przy plantach taki szary budynek często z ogródkiem pod folią. To jest bunkier sztuki. Zresztą spytaj kioskarke one wiedzą wszystko EDIT: najlepiej byłoby się spiknąć na początku stycznia, zanim ruszy sesja. Pizcie mi na gg jak są chętni.
  12. Tromgenn

    [Kraków]

    Mnie by bunkier sztuki pasował najbardziej... Jako miejsce.
  13. To miło, to miło choć to chyba wyjatek. Zaraz pewnie ktoś napisze że nie ma reguły
  14. No właśnie z wcześniejszych wypowiedzi panów forumowiczów (looknij na wcześniejsze posty) wynika że jest to bardzo trudne/niemożliwe. Osobiście jestem bardzo za takim awansem, ale w praktyce...
  15. Albo żeby kolejny raz nie zostać zaliczonym do grupy "przyjaciół/kolegów"...
  16. Czyli tak: ubieram się dobrze (mam na to kase), po goleniu się psikam Armanim (moje ulubione, extra zapach) wzorst średni (to akurat nie jest dla mnie powód do zmartwień), jestem szczupły, dowcipny, jedynie pewność siebie w "podejściu" do nowych kobiet mi potrzebna. Dlatego w nowym roku pójde na kurs tańca. Tam jest dużo nowych kobiet z którymi od razu się trzeba zaznajomić heh. Z tańcem tak jest.
  17. Z mojej praktyki wynika że "przyjaźń -> związek" udaje się to tylko 1 raz na 10. (choć i tak się rozpadło)
  18. Właśnie to chyba jest mój błąd, że zaczynałem od przyjaźni a potem chciałem przechodzić do związku... Tylko jak to zrobić na odwrót, czyli najpierw "chodzić" a potem się zaprzyjaźnić? Tego nie wiem...
  19. Mam 170 cm heh. Nie, to są próby podrywu na zasadzie że wcześniej znam te kobitki i się z nimi koleguje/przyjaźnie. Nie wychodzi mi przejście na wyższy level i/lub utrzymanie kogoś przy sobie (zmieniają zdanie i/lub stwierdzają że nie chcą być ze mną).
  20. Widze, że ciekawa polemika się na mój temat wywiązała. W związku z tym dorzuce coś. Nie będe cytował bo mi się nie chce "quote" pisac. Powody odrzuceń, z tego co nad tym się zastanawiałem (a zastanawiałem się) były różne. Z 3 chodziłem i chodziło o to że związek nie wyszedł, a nie że podryw nie wyszedł. Mniej więcej połowa moich przypadków wynika zapewne z tego że znajdywałem sobie (to nie będzie "gentelmeńskie") "świrnięte" laski, bo takie mnie przyciągały (podobieństwo?) po czym nie wychodziło bo im na prawdę odwalało, po czym obie strony się raniły. Dla pozostałych (ok połowa - niekiedy łącząca się z powyższą połową) byłem chyba niepociągający fizycznie, bo traktowały mnie jak kumpla nie jak kandydata na faceta. Powody podawały przeróżne, od problemów z byłymi facetami, po niegotowość na nowy związek. Optuję za przeważającą opcją charakteru, bo z wiekiem przystojnieje (tak uważam na podstawie obserwacji i komentarzy towarzysko - plotkarskich). Choć ze 2 razy usłyszałem że "nie jestem w typie". Z kilkoma z nich nadal się koleguje/przyjaźnie. Coś je odemnie odsuwa - psychiatra uzył sformułowania że "nosi pan na sobie zbroję która nie dopuszcza ludzi do pana zbyt blisko" To mnie zdziwiło, bo jestem osobą towarzyską i mam dużo przyjaciół. Ale może własnie o to chodzi. Dopuszczam do przyjaźni, ale do czegoś głębszego podświadomie nie... Nie wiem...
  21. Dziękuję. Przekaże mu to i ostrzegę żeby uważał bo wyobraście sobie, on ajałaske bierze regularnie...
  22. Nie bój, ograniczam się choć nie twierdze że jestem mądry jak przypalam ze 2 razy na miesiąc. A czemu znienawidzony? Staram sie bo mam potrzebę (wielką) bycia z kimś...
  23. A co z psychodelikami takimi jak Ayahuasca czy Peyotl? Bo mi kupel wciska, że to takie przeżycie, że wszystko mi przejdzie i odkyje "nowe ja" "po drugiej stronie" czy coś takiego. ja na razie się do tego nie kwapię.
  24. powszechne i dobrze znane aż wstyd sie przyznać: Setaloft (1,5 piguły dziennie) + Sulpiryd (2 dziennie) + Mianseryna (0.5 dziennie) + zielsko przypale raz na jakiś czas. Tu chyba miało być o związkach a nie o lekach? Ludzie, mi 10 razy nie wyszło (zacząłem w 5 klasie liceum) z 10 róznymi dziewczynami! Jetsem w trakcie próby 11. Teraz mam 26 lat i coraz mi ciężej... kurde.
×