-
Postów
135 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez midaa
-
wczoraj zmarł mój idol Michael Jackson, jestem zapuchnięta i zalana łzami, już nic w moim życiu nie będzie takie samo [*]
-
to jest chyba najlepsze forum jakie znam:) no cóż Basiu, ja suma sumarum, czuję się dużo lepiej niż kiedyś,najpierw miałam terapię 6 miesięcy, było lepiej pół roku, potem nawrót, nowa terapia 2 lata, lepiej rok, teraz znów powrot i terapia- leki brałam tylko na początku choroby, bo zawsze chciałam to na siłe zwalczyć sama i poprzez terapie no i............dziś moge powiedzieć,że chyba się nie udało. w psychologów już nie wierze- owszem pomagają troche, ale żeby z tego wyjść musi być naprawdę ktoś bradzo,ale to bardzo dobry!!!!!!!!, ktoś kto dotrze do sedna problemu, za wizytę płacę 70 PLN raz w miesiącu.Za dużo już wydałam kasy, mało tego muszę teraz wrócić do leków i wracam, mam to gdzieś. Trochę już nauczyłam się z tym żyć... mam kuzynkę w Stanach i jej znajoma całe życie musi brać leki, nerwice, depresje mają charakter nawrotowy..........nawet jak człowiek myśli,że jak z tego wyszedł, to przy pierwszej lepszej okazji to potrafi wyjść od nowa. ja dzięki tej k*rwie właśnie pracę straciłam, pracę o którą walczyłam, prestiżową....nie mogłam się skupić, gorzej wykonywałam swoje obowiązki, robię wszystko wolniej, teraz jestem na chorobowym, potem będę myśleć co dalej, mam ojca który ma firmę zawsze na szczęście mogę jemu pomagać...............bo tak to nie wiem co by było!! ludzie przez takie choroby na renty trafiają, mojej mamy znajoma właśnie leczyła się i ma retę. wierzę,że udaje się ludziom z tego wyjść tak do końca-ale tylko nielicznym
-
myślicie,że samobójstwo pomoże ? a skąd wiecie co będzie po tamtej stronie? czy nie będziecie cierpieć bardziej niż tutaj "Posłuchaj nagranie z YouTube i wklej: Egzorcyzmy ... ... Anneliese Michel PL DE Egzorcysta pyta dlaczego znaleźli się w piekle? Odpowiedział Judasz i Hitler bo popełnił samobójstwo. "
-
jesteś w ciązy i bierzesz ten lek?
-
X-LADY a jakie leki brałaś bierzesz? I czy one pomogły ci na tyle że byłaś spokojna?
-
Witajcie ponownie, właśnie wyczytałam,że leki psychotropowe mogą utrudniać zajście w ciążę? Co wy na to? Ktoś brał i zaszedł?
-
nio trzeba bedzie gdzieś się wybrać :) zobaczymy,mam nadzieje,że w końcu sie uda:)
-
X-LADY no ja w tym roku 29 bede mieć.Boje sie,ze to juz troche pozno- zwlaszcza jak się człowiek na necie naczyta różnych rzeczy to strach ogarnia. A staram się dopiero 3 miesiące...hihi
-
wiesz zgadzam się z Tobą teraz, wtedy to ja byłam w kiepiskim stanie. teraz oczywiście lęki powracają boję się dosłownie wszystkiego-a to błąd, bo życie to jedna wielka niewiadoma,a my zawsze wizje czarne snujemy-przynajmniej ja, naczytam się nasłucham itp. zawsze chciałam mieć dużą rodzinę........nawet jak nie zajdę myślimy żeby adoptować maleństwo-tutaj oczywiście też mam jakieś czarne wizje..........ale przecież nie można się ciągle bać.........bo w życiu nic się nie zrobi i nic nie osiągnie jak będzie nas lęk ograniczał. jedna kumpela jak jej powiedziała,że jak nie będę mogła urodzić do sobie zaadoptujemy to mi powiedziała-że jak nie mogę to może bóg tak chciał itp. nie mam nic robić na siłę itp. to co to,że mam nerwicę to znaczy,że mam cierpieć do końca życia i nwet rodziny nie mieć bo Bóg tak chciał? oczywiście posiadanie dziecka też wiąże się z obowiązkami,lękiem o nie,o choroby,co z niego wyrośnie itp. nie wiem czy wy tak macie?
-
Boże dziwczyny a ja się staram,ale z nerwicą ciążko jest.Nie biorę leków.Boję się,że nie zajdę................Zresztą Princessa wie,bo już pisałyśmy:) Kiedyś moja lekarka powiedziała,że ciąża ciążą, gorzej jest po urodzeniu,trzeba mieć dużo siły,dlatego radziła mi się podleczyć, bo mogę wpaść w jakąś deprechę potem........
-
Zabawne jest to co piszecie, bo ze mną było podobnie.Dużo siedziałam sama- i wcale mi to nie przeszkadzało. Nawet ostatnio ktoś stwierdził,że postrzegał mnie jako taką osobę samotną. Miałam podobne rzeczy o których piszecie jak byłam mała- pamiętam taką sytuację,że stanęłam kiedyś na schodach w domu i nagle jakby mi się film urwał i zaczęły napływać do głowy jakieś pytania: co ja robię na tych schodach, gdzie idziemy z mamą, kto ja jestem, pamiętam wtedy uczucie takie dziwne możliwe,że to był lęk.Zdarzyło mi się to jakieś 2 razy w życiu.
-
Carlos wiem teraz o co Ci chodzi i dziekuje. :) to zdanie mi pomogło: "je bezustannie i długo powtarzasz( np. latami ), i z usilną wiarą a nie strachem przed tym, że mogą się spełnić". Jest to dla mnie w tej chwili bardziej przejrzyste do zrozumienia.
-
Dziekuję wam, ja wiem,ze trzeba myśleć pozytywnie,ale to czasami trudne jest, myślę też pozytywnie mam nadzieje, nie jest tylko tak,że mam czarne wizje,ale lęki są nadal. Mówię sobie będzie dobrze.... Ja tę książkę też uwielbiałam- jak miałam jakieś dziwne myśli to czytałam ją i się uspokajałam, przeciwstawiałam sobie na siłę w myślach pozytywne rzeczy, choć wiecie,że to jest cieżkie, ale teraz jak mi ta osoba powiedziała,że jak sobie bede myśleć to to sie stanie, to aż się boję ją wziąść do ręki. [*EDIT*] Carlos a ty jednak piszesz ,ze jak bede długo o tym myśleć to to się stanie....wymiękam normalnie. [*EDIT*] [*EDIT*]
-
Ja ją przeczytałam już kiedy, ale teraz zaczynam się zastanawiać.Książka pomaga w pozytywnym myśleniu napeawno, tylko jak człowiek ma nerwicę nie jest to takie proste. Wynika z tego ,że jak się czegoś boję i myślę o tym to to się może spełnić No i potem zaczynam sie obwiniać za te moje myśli. Z drugiej strony nie umiem ich powstrzymać... To znaczy,że mam sobie na te myśli pozwolić, czy próbować coś z tym robić, nie wiem....przeciwstawiać jakoś-jak sie wogóle da? Co wy robicie z tym? Oczywiście próbować przeciwstawaić myśl chyba chcę bo się boję ,ze to naprawdę może się stać, i tak wkółko macieju......
-
A no w książce Potęga podświadomości jest np. napisane: "Strach to tylko mysl. Myśli jednak posiadają twórcza siłe. To daltego Hiob mówił: "Czego lękałem się najbardziej, spotkało Mnie"(Job 3,24). Co o tym myślicie, ja mam wymięk.
-
Ja tez tak mam, stram sie o dziecko i nagle jak zaczelam to robic, to leki, ze nie zajde w ciaze, ze cos stanie sie mojemu mezowi-aktualnie lek dominujacy, ze nie dam rady z dzieckiem, ze zostane sama i takie tam.Najgorsze jest to-pisalam juz w jakims wątku ,ze ostatnio jedna osoba mi powiedziala,ze jak tak bede myslec i krakac to to sie stanie.Mam przez to wymiek poprostu.....NIe moge nad tym zapanowac, bo ciagle sie boje,a ona mi jescze takie rzeczy mowi...... No i teraz mam leki,ze przez moje myslenie cos mu sie stanie.POMOCY!!!!!
-
Czyli rozumiem,ze to myslenie poprostu powoduje u mnie zaburzenia i ja sie przez to źle czuje, a nie,że samo myślenie wywoła konkkretną sytuację której się boje?
-
wcześniej mialam inne natręctwa, to jakiś miesiąc,a dzisiaj ktoś mi powiedział,że jak bedę tak myśleć to to sie stanie naprawde i teraz się jeszcze bardziej przestraszylam i zamiast myslec pozytywnie jest gorzej
-
Witam, jestem po rozmowie z kimś- osoba ta powiedziała mi,że jak będę o czymś myśleć to to się stanie.Mam lęki na tym punkcie przez to.Powiedziała mi ,że jak będę o tym myśleć - nazwała to też krakaniem, to to się stanie.Boję się ,że coś może się stać bliskiej mi osobie którą kocham nad życie-i ona mi ta to ,że jak będę tak myśleć to to się stanie. Mam teraz na tym punkie lęki, i natręctwa pomóżcie.Boję się.
-
Nio dziękuję za miłe słowa Bo wiesz jak to działa ja już teraz to jestem na siebie zła,że tak późno zaczęłam się starać... Z drugiej strony tłumaczę sobie,że kurczę w USA np. kobiety późno rodzą i jest git... Tylko u nas jest taka jakaś fobia
-
u mnie jest tak,że te objawy pojawiają się jak jest jakiś problem do rozwiązania, mam jakieś duże trudności pojawiają się wtedy lęki ja brałam również leki, fluoksetyne, tricitto, jeszcze potem coś, leki nie bardzo mi pomagały... potem była jedna terapia,teraz jestem w trakcie drugiej i co? raz jest lepiej raz gorzej, już nie wiem,czy tego h*jowstwa da się pozbyć raz na zawsze. Ja miałam silne objawy 1 rok,potem przerwa ok 6 miesięcy i znów wróciło na 1,5 roku i potem spokój znów, a teraz ......no właśnie coś mnie delikatnie bierze, nie jest tak źle jak kiedyś,bo lęki są związane z aktualną sytuacją i tym,że staram się o dziecko, no ale są. Chciałabym bym taki spokojnym człowiekiem...
-
Ojej a co to jest 1 miesiąc?? Jasne, ze stres nie pomaga - dlatego uważam, że najpierw powinno się nerwice wyleczyć lub ją zminimalizować a potem starać się o dziecko....bo myśłenie, że ciąża uzdowi jest błędne.... Wiesz ja to wysztko wiem, z nerwicą chodzę już trochę czasu ponad 3 lata, dostałam ją jak skończyłam lat 25.Leczyłam się - bo też uważałam,że trzeba ją wyleczyć zanim będę chciała mieć dziecko.Zresztą wtedy miałam takie lęki ,że hoho.I co? Teraz wiem,że z tego się tak łatwo nie wychodzi, chociaż miałam już lepsze okresy.Decyzji o ciązy nie chcę już odkładać, bo czas leci w moim wypadku.A poaztym w ciąze nie zachodzę po to żeby nerwice wyleczyć.Poprostu chcę założyć już rodzinę. Obawy ciągle są, pewnej wrażliwości w sobie nie zabijesz, ot poprostu:) A nerwica niestety nie ułatwia zajścia w ciążę.Dlatego mam pewne obawy czy się uda, a bardzo tego pragnę.To z kolei nakręca lęki i tak to już jest. Ale skoro piszesz,że siostra rok czasu......to mam nadzieje,że się uda
-
chodzę na psychoterapie 1,5 roku, wcześniej brałam leki, raz jest lepiej a raz gorzej, ja nie wiem czy z tego da się wyjść;/
-
Ja zaobserwowałam u siebie coś nowego- ostatnio jak myślę o jakieś trudniej rzeczy to zaczynam powtarzać jedno słowo,zdanie 2,3 razy, oprócz tego mrugam jednym okiem i czasami -UWAGA-wydaję jakieś dzwięki, niekontrolowane,albo chrząkam jakoś dziwnie. W nocy śpię, ale ok.4.30 już coś zaczyna się dziać... rzucam się na boki, 10 razy nad ranem chodzę to toalety.Zawsze tak było,że jak już jakiś lęk się pojawiał to zawsze rano. Potem czuje jak mnie żołądek boli, wstaję do pracy, robię albo kupuję coś do jedzenia- oczywiście wpycham to w siebie, bo zupełnie jeść mi się nie chce- a wszystko przechodzi mi ok.15.00. wtedy czuje jak lęki odchodzą aż do kolejnego dnia 4.30.