
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
misty-eyed, Będę trzymała kciuki, żeby wszystko gładko poszło i żeby te badania rozjaśniły też sprawę Twoich problemów.
-
Też tak mówiłam. to było dawno temu i co.... Nadal urodziny obchodzę, z wielką radością i poczuciem rozpieszczenia przyjęłam życzenia na Spamowej. Tak czasami jest mało okazji do świętowania, że każdy pretekst jest dobry ( zwłaszcza, żeby dostać prezent, czy samemu go sobie zrobić. )
-
Śmiercionauta, No halo, ale świętujemy, a nie smucimy się! Strzelamy szampanem i takie tam... Wszystkiego najlepszego, niech ten kolejny rok Twojego życia przyniesie dobre zmiany i wiele dobrych chwil!
-
tosia_j, Wiesz chyba masz rację... Carica Milica, Kochana, nie daj sobie zepsuć wieczoru jakiemuś pajacowi...
-
misty-eyed, Rozumiem, bo sama miałam rezonans i to bez kontrastu i bardzo to odchorowałam. Chciałabym bardzo żebyś to poczuła, jak ogromnie jesteś odważna, mimo tego stresu, który przeżywasz - moja mama, która jest niby taki gieroj chodzi ze skierowaniem na badanie głowy z kontrastem w torebce już rok ( nie wiem, czy ważność nie minęła), bo to może być nieprzyjemne badanie. Powtarzam to zawsze ( i powtarzam to sobie też ) - masz prawo tak się czuć - być pełna obaw, niespokojna, zalękniona, a jesteś wielka, bo mimo to idziesz na to badanie.
-
Sigrun, Nie wątpię, że szybko byś miała z niego wielbiciela... WolfMan, No uczę się uważać dzień za udany mimo braku ekstazy nerwowej. Miłego spaceru, ja niedawno wróciłam...
-
WolfMan, Ale cudny psiak! Gratuluję decyzji! Pies to wspaniały lekarz duszy, potwierdzam. mirunia, Tak, miły dzionek był... Czytałam że Ty też nie dałaś się i twardo ruszyłaś na miasto... Sigrun, Nie wiem, czy pies nie poczułby się dotknięty, taką ilością osób taplających się w jego basenie.
-
Heloł Ludkowie wieczornie! Miałam gości niezapowiedzianych, własnie pojechali ( a właściwie pojechały, bo kuzynka z córką) i cały dzień spędziliśmy na ogródku, bo powietrze ciężkie, to na zewnątrz przyjemniej. Pogoda oszalała - raz siedziałyśmy w bluzach, a raz w stanikach. Kawka, lody, ciasto, grill, bardzo wakacyjnie było. Miały wpaść tylko na krótką kawkę, ale kuzynka usiadła na słoneczku, włożyła nogi do basenu psa i stwierdziła, że jest jej bardzo dobrze i chwilowo do domu nie wraca... Teraz zrobiło się czarno. Bardzo ale to bardzo mi dokuczają te zmiany ciśnienia. Chyba żadnego roku tak nie było - może ze dwa stabilne dni w lipcu. Umówiłam się, że pojedziemy jutro na wystawę, ale warunkowo, bo absolutnie nie wiem, jak się będę czuła.
-
WolfMan, Też tak lubię do kawki poczytać... mirunia, Kochana moja, no ewidentnie się przeciążyłaś. Ja to już ostatnio w ogóle nie szaleję z robotą, bo wiem, jak to się kończy... Trzeba sobie rozkładać, nawet ja się wydaje , że siły są. Pewnie że fajnie mieć od razu z głowy, mnie to wkurza takie dziubanie po trochu, ale co zrobić. Mocno Cię tulam. Odpoczywaj, przecież nic robić nie musisz, a jutro złapiesz formę i coś sobie wymyślisz. Rozumiem doskonale Twoje samopoczucie... A urlop, no cóż, proponuję założenie, że to czas kiedy nie trzeba się spieszyć i można nic nie robić. Mi przysporzyło i przysparza wiele frustracji to, że nastawiłam się na fajerwerki podczas urlopu. rolosz, Nie obwiniaj się, nie takie cyrki robimy w gorszej fazie... Proponuję się pośmiać ze swoich występów w piekarni. A fajeczka, no cóź, w końcu nie jesteś nałogowcem, czasami zgrzeszyć można... Carica Milica, Och to miło, że lubisz ten zapach, bo ludzie za mną w kolejce w spożywczym ciągali nosem... Miłego pichcenia! Ja chyba nie mogę się najadać... Zjadłam lunch z apetytem ( monsz zrobił french toasty z syropem klonowym - bomba kaloryczna, ale pycha) i tak mnie zmuliło, że tradycyjnie już musiałam klapnąć. Mam nadzieję, że się ogarnę, bo jakoś nie widzi mi się spędzanie czasu na łóżku ( kurde ile można ). Na razie piję kawę i staram się nie złościć...
-
Monster6, ło matko, z matmy nie pomogę, to było tak dawno temu... Trzymam kciuki! WolfMan, A Ty widzę na posterunku od rana... Spałeś w ogóle? rolosz, Poranek doopny, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Ja mam codziennie rano przeprawę z samą sobą... A potem bywa różnie, daj szansę temu dzionkowi! Nihil - dzięki za wczorajszą dedykację, normalnie aż się wzruszyłam... Dzień dobry Wszystkim! Zaczęłam dzień od nasmarowania się, nie nie, nie olejkami arabskimi ku emitowaniu cudnej woni tylko maścią przeciwbólową po karku. Więc pachnę póki co aptecznie. Chyba źle dziś się ułożyłam, bo głową aż ruszać nie mogę. A tak to nie wiem, co będę porabiać, nic ostatnio nie planuję, bo nic mi z planów nie wychodzi, więc po prostu zobaczymy. Miłego weekendu moi drodzy!
-
WolfMan, Piąteczka, właśnie mi teraz leci...
-
[videoyoutube=Q0oIoR9mLwc][/videoyoutube] Wieczorna imprezka? A ja tak to sobie do snu pogrywam. Może nie żeby zaraz na stołach, ale pobujać się można... Lubię kawałki do którego bioderkiem można poruszać...
-
tosia_j, WolfMan, Dziękować... cyklopka, Dowiem się u specjalisty co z tymi fotografiami i Ci napiszę. rolosz, Jak mówi mój sportowy syn - nie ma złej pogody, tylko niewłaściwe ubranie...
-
Carica Milica, Śpij dobrze! WolfMan, Purpurowy, Ej no co Ty, może by się obśmiał i poprawiłbyś mu humor.
-
Purpurowy, zdarzają się takie historie, nie ma co się wstydzić. A zwłaszcza psychiatry. Co też oni się nasłuchają, Twoja historia to pikuś...
-
rolosz, To tylko życzę pogody, bo plan niedzielny zacny... cyklopka, Ciężka sprawa... Zapowiada się katorżnicza robota... Ale jaka potem satysfakcja! Zdjęcia trzeba chyba niestety wyjąć i porobić nowe albumy. Wiem z doświadczenia ( sprzątaliśmy strych po śmieci teściowej) , że ciężko wyciągnąć zapach stęchlizny z wielu rzeczy. Z resztą chyba dawno temu o tym gadałyśmy, tylko dotyczyło to książek. Ja ostatnio zastanawiałam się nad takimi kadzidłami arabskimi. Wżera się zapach w rzeczy jak cholera, w ich tradycji tak się np. perfumuje ubrania, można by wypróbować do wyciągania zapachu ze staroci. Pytanie czy np. babcia wyrobi przeglądając album o zapachu oudu.
-
rolosz, Obcykałam dziś nową miejscówkę z lodami, stoisko sezonowe. Chyba jutro tam pójdę na sorbetowe... Masz jakieś plany na weekend, czy poddasz się fali? cyklopka, Nienawidzę etapu odgracania - nie potrzebuję tego do szczęścia, a żal wyrzucić... I proszę mi nie mówić, że trzeba się przełamać i wywalić, bo są rzeczy których wyrzucenie do dziś przeżywam... Tulam, straszna praca... Purpurowy, Ale w jakim sensie? Że nie brałeś? Ḍryāgan, Bojam się, dokąd zmierza ten świat...
-
Człowiek wyjdzie na miasto, a Wy w tym czasie natrzaskacie postów na kilka stron, no weźcie no... Witajcie niewitani!!! Fajnie na dworzu, posiąpiło, powietrze się oczyściło, głowa mniej ćmi... Lody ciasteczkowe też weszły gładko. ( dzień bez lodów to dzień stracony... ) Takie fajne zakończenie dnia, który całkiem gładko nie mijał. Monster6, Brawo!!! Davin, Heloł! Wpadasz widzę w dobrej formie! HoyaBella, Proszę tu nie siać defetyzmu, tylko zabrać się za dłubanie tej magisterki. Dasz radę! misty-eyed, Trzymaj się i niech Ci jutrzejsze wyjście posłuży! Sigrun, O to to , ten avek!
-
mirunia, Och jakie pyszności, uwielbiam nadziewanego, kabaczka, cukinię, bakłażana... Zrobiłaś mi smaka, muszę zrobić. Właśnie kończysz pracę i .... urloooop! Trudno powiedzieć, żebym się czymkolwiek ostatnio forsowała... Ja to sobie tłumaczę, że coś mi się rusza, mija pustka i to jest jak zepsuty silnik, co musi zaskoczyć... Najpierw musi się trochę podławić i porzęzić zanim ruszy... ( jest jeszcze prostsze wytłumaczenie - mam całkiem przepalone styki i na śmietnik ze mną... ) Nihil, Purpurowy, Marcin, czy naprawdę jakiegoś kopa w doopsko trzeba Ci dać? Można troszkę schudnąć, bo coś tam, ale nie że w oczach nikniesz. Może się okazać , że jak pisze Mirunia to np. tarczyca, a ona ma też wielki wpływ na samopoczucie. Bardzo Cię proszę idź do lekarza w poniedziałek po skierowania na badania, może jest wszystko si, to przestaniemy się martwić.
-
Carica Milica, Oj nie Kochana tego motyla nie chcesz - to taki co mówi - życie jest tak piękne, wyskakuj przez okno z tej ekstazy... Nihil, Wzruszony? Warning, jesteś jedną nogą na pluszowej stronie... No i pierdyknęło mną o glebę... Ciśnienie 98, puls 102, ledwo na nogach stoję... Nie wypiję przecież więcej kawy, bo herzklekotu dostanę... Wyszłam się przejść z psem, ale nic nie pomogło. Ciśnienie musiało siąść, bo ciężkie powietrze jest. Chluśnie? Oczywiście leżem. W sumie tak - urlop do doopy, ale dobrze, że w tej chwili w pracy nie jestem. Remis...
-
Ḍryāgan, No to właśnie chyba jest milusia perspektywa ? Ja to bym miała dreszczyk "wyczekujący". Coś mi muli forum... Czas na porządną kawę na kopa! ( z jednej strony potrzebuję energii ściągającej zamuł, a z drugiej włącza mi się ten dziwny motyl w brzuchu który mi uruchamia hipomanię, aż mi niedobrze, muszę się uspokoić... )
-
Dzień dobry! A u mnie pochmurno, a myślałam co by dziś kopytka do słońca wystawić ku lekkiemu przybrązowieniu... No ale na razie nie pada, jest przyjemnie, z psem rundkę zrobiliśmy. Zaraz zabieram się za piątkowe ogarnięcie chałupki i zobaczymy, jak się dalej dzień ułoży. Zamuł trwa, ale da się żyć. Straszne rzeczy mi się śniły, jacyś cholerni kosmici rozrywający ludzi na szczępy... Miłego piąteczku! cyklopka, Z przedstawionych przez Ciebie butków, najbardziej przekonują mnie drugie, są najmniej toporne. misty-eyed, Rozumiem Twoje lęki, też by mnie nosiło, ale to dobrze, że badanie będzie tak szybko, przynajmniej będzie wiadomo co tam w główce siedzi. Dasz radę Kochana ! Purpurowy, Jak tam dzisiaj się czujesz? Jakiś plan na weekend co by obrazki w głowie zmienić? ( a tak w ogóle domagam się powrotu konia! ) Ḍryāgan, Nihil, Hej Chłopaki! Ḍryāgan, Z pracy nadajesz? Jak dziś nastrój, jest przed weekendowy dreszczyk? Nihil, Jak to mówią - woził wilk razy kilka, powieźli i wilka... Nie wiem, nawet gdzie narozrabiałeś, nie jestem na bieżąco...
-
Purpurowy, Nie chcę Cię wypytywać, więc tylko ściskam. Wiesz my tu mamy przecież wszyscy bez względu na dolegliwości huśtawki. A jak już był jakiś super okres, to ten gorszy czas tym bardziej się do doopy wydaje. Trzeba przetrzymać, to jest w ogóle życie, że raz lepiej raz gorzej. Masz teraz fajny plan " naukowy" ( jak czytałam ), pójdziesz do ludzi, może coś fajnego z tego wyniknie. Nie daj się!
-
mirunia, No Kochana to już z górki i laba! Teraz to już wszystko się wytrzyma. Właśnie wróciłam z zakupków, popołudniowa kawka i pichcenie. A potem zobaczymy. Też mam nadzieję, że ku lepszemu idzie, bo dziś bez tego obezwładniającego lęku... W sumie co tu się nastawiać, po prostu się cieszę lepszym dniem, choćby na zwolnionych obrotach. HoyaBella, Sio z chałupy, choćby za róg! Potem będzie łatwiej, jak już będzie trzeba wylec. Ależ dobrości w warzywniaku o tej porze roku... Nie wiedziałam co wybrać, zdecydowałam się na morele, śliwki i czereśnie. A z biedry przytachaliśmy z młodym arbuzora!
-
Dzień dobry! Widzę wczoraj były nocne Polaków rozmowy... Mam nadzieję, że dziś macie lepszy dzionek. Ja dziś pospałam, hurra, ale obudziłam się z bólem głowy, co by nie było tak pięknie. Monsz wyszedł rano z psem, więc posnułam się z kawką w łapie. Jakoś się nie mogę rozruszać... Co tu porobić? Jestem zamulona, ale nie dusi mnie lęk, więc może się zmobilizuję do jakiś działań. Na pewno zakupki, bo dziś planuję tortille z kurakiem i warzywami, trzeba składniki kupić. A wypiję jeszcze jedną kawę, bo takie lurki sobie serwuję, jak szaleć to szaleć... Miłego dnia Wam życzę! Sigrun, HoyaBella, Heloł Dziewczęta!