Skocz do zawartości
Nerwica.com

kosmostrada

Użytkownik
  • Postów

    9 023
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kosmostrada

  1. Zaliczone sympatyczne podwyższenie poziomu cukru we krwi za sprawą torcika bezowego. Na żołądku trochę ciężko, a w duszy lekko. Magia. :D

     

    JERZY62, "Kanapka Jerzego" - daj przepis do jakiejś hipsterskiej knajpy. :D

     

    misty-eyed, Złote usta polecam, jest śmiesznie. Trzyma się to aż 20 minut, więc uwaga - jeśli np. czekasz na kuriera, to na pewno wtedy przyjdzie. ;)

    Imprezowa z Ciebie babka! :smile: To dobrego wypoczynku przed jutrzejszym dniem.

  2. zupa z rzodkiewek, A może w ramach prezentowania jakiś mały, szalony, zupełnie na rozpieszczenie prezencik dla siebie? Wiesz, ile frajdy mam z moich maseczkowych złotych ust? Raz, że usteczka nawilżone, dwa śmieszkowanie z siebie, jak je zamontowałam, trzy wpadłam na to, że je wkleję w ramach kolażu do mojego zeszytu kreatywnego, no i to bezcenne poczucie, że zrobiłam coś drobnego dla siebie.

  3. Wczoraj będąc w aptece w ramach kaprysu kupiłam sobie maseczkę na usta. Właśnie ją sobie zaaplikowałam. Ma postać wielkich złotych ust, szkoda, że mnie nie widzicie. :D

    Byłam w przelocie w lumpku i nabyłam świetne bluzeczki - z wełenki, z jedwabiu , jeszcze z metkami, cudeńka za grosiki. Jak ja lubię polowanie. :smile:

     

    Mam gotową zupę grzybową z kluseczkami, ale już mnie strasznie ciągnie wystawić nogę na miasto. Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam knajpy, bary, kawiarnie. A znam osoby, które nie lubią jeść poza domem, czy kawkować na mieście.

     

    zupa z rzodkiewek, Głaski przesyłam! Masz jakiś choć malutki miły plan na weekend?

     

    mirunia, Nawet nikt nie zauważy w necie, jak zejdę, bo nadal będę gdzieś pisać. :D

    U mnie też czarno, ale najgorsze, że takie wrażenie brudu i zgnilizny. Kolejny rok grudzień bez śniegu. Trudno odczuwać przyjemność ze spaceru, nawet nad morzem wieje melancholią. :bezradny:

  4. Dzień dobry!

     

    Myślałam, że będę pierwsza, a tu już jeden ranny ptaszek urzęduje. ;)Ḍryāgan, :papa:

    Jestem już w ferworze działania od siódmej, nie specjalnie może z chęci, chłopaki mnie obudzili swoim krzątaniem.

     

    W tym roku jakoś nie czuję wyjatkowej atmosfery świątecznej - moja forma pozostaje wiele do życzenia, monsz zaorany pracą marzy tylko o odpoczynku, młody w zakochaniu, więc każdy dzień jest dla niego świętem. :smile:

    No ale jutro pieczenie piernika i pierników, więc na pewno chociaż w formie zmysłowej poczujemy Święta w chałupie. ;)

     

    Na dworze ciemno i trudno doszukać się jakiejś formy piękna w otoczeniu, nie ma jak pójść na łatwiznę, trzeba wysilić mózgownicę. ;)

     

    Odnotowuję, że to białe wino jest całkiem si, tylko teraz ta prawie pełna flaszka stoi i mruga oczkiem - pliss nie chcę się zmarnować... ;)

     

    Weekendzik zapowiada mi się aktywny. Póki co jednak idę poraczyć się kolejną kawką.

     

    Jakiego Wam weekendu życzyć - chillowanie, spokój, czy chcecie trochę polatać ze śrubką? ;)

     

     

     

    Reghum, Tak jak pisze Dryagan, wszystko zależy od zasad konkretnego stażu.

     

    mirunia, Nawet jak nie piszę, to mój duch unosi się nad Spamową. :mrgreen:

  5. platek rozy, W poniedziałek już powinna być, a może jutro, bo latają kurierzy jak opętani. Nie mogę się doczekać. :105:

    Buziaki, słyszymy się jutro. :D

     

     

    Otworzyłam wino, bo trzeba sprawdzić przecież, czy będzie ok na Święta. ;) Dla odmiany białe. Taki grudzień "winowy".

    I trochę muzyczki. Teraz Daft Punk Get lucky. Ten kawałek budzi mojego chochlika. 8)

  6. platek rozy, Jak miło Cię tu zobaczyć Słońce !*******

     

    Ḍryāgan, Ja też uważam, że stałam się lepszym człowiekiem dzięki mojemu dziecku i nauczyłam się naprawdę kochać. Największa magia na świecie, a wyborem jest z niej skorzystać.

  7. Dobry wieczór!

    O żesz, ale mnie przeciągnęło po betonie. Jeszcze jak się okazało dokładał się do tego pms. :roll:

    No ale stary wyjadacz ze mnie i mam swoje tajne bronie, które z wysiłkiem ale wyciągam.

    1) spacer z celem - noga za nogą, ale ruszyłam z psem w zbożnym celu uzupełnienia piwniczki. Wracałam niczym rasowy menel pobrzękując flaszkami.

    2) przytulasy ze swoim osobistym rycerzem na białym koniu ;)

    3) rozmowa z fajną kobietą - tym razem cierpliwym słuchaczem moich smętnych bełkotów była nasza Plateczkowa, za co jej dziękuję. :smile:

    4) energetyzująca muzyka - ot taka, żeby mimo woli kuperek chodził.

     

    No i tak wczoraj przetrwałam.

    Dziś różne drobne zajęcia, bo brzuch boli jak cholera. Ale wybrałam się do galerii - stać i tylko i wyłącznie gapić się na rzeźbę - miła forma oczyszczenia umysłu.

     

    Mam nadzieję wreszcie trochę równowagi złapać. Trzepie mnie od początku grudnia, czas na mały oddech. Czy głowa mnie słyszy? :time:

     

     

    No w każdym razie chodzą mi głowie słowa piosenki - Everything that kills me, makes me feel alive. :comone:

    Jest ok.

     

    Miłego weekendziku!

     

    zupa z rzodkiewek, Zupko, czyli jesteś smutna, bo przeszłość odcisnęła takie piętno i stworzyła takie skojarzenia, że nie znajdujesz radości w Świętach? Głaski i trzymam za łapkę.

     

    wiejskifilozof, No to teraz święta są przyjemne i chyba jest to bardzo optymistyczne?

     

    misty-eyed, Cieszę się, że Twój dzisiejszy dzionek był też lepszy. Znaczy imprezowanie w weekend? :great: Przyjemności z przygotowań i świętowania.

     

    mirunia, To ekscytującego weekendu! :smile:

     

    Reghum, Niech Ci więc ta większa dawka służy.

     

    JERZY62, Spokojnej nocki! Dobrze się odzywasz. :smile:

     

    Ḍryāgan, Fajnie być rodzicem i tak czarować rzeczywistość, żeby była dla naszych dzieci łagodniejsza, nie? :105:

  8. Dzień dobry Wszystkim!

     

    A propos kombinezonu - moja koleżanka kupiła takowy swojemu psu i po wepchnięciu go w ubranko, futrzak dostał stuporu i zesztywniał, aż ciężko go było z tego kombinezonu wyciągnąć, i tyle było zimowego lansu. :D

     

    Ale się wczoraj nakręciłam... Jakbym nie wiedziała, że natychmiast trzeba siebie pacyfikować. Po co w ogóle marnować czas na sen... :roll:

    No i dzisiaj oczywiście czuję się wydeptana i przysypana ziemią i w ogóle po co to wszystko... Jeszcze kac od fajek.

    Od poczucia absolutnej mocy do walenia głową w ścianę i ryczenia jak ranny łoś. Normalka.

    Mój szef do pewnych swoich prac lubi puścić muzę i lecą smętne kawałki, które dziś budzą we mnie miliard dziwnych skojarzeń, więc jestem na granicy szlochania, co w gruncie rzeczy jest śmieszne.

    Ale nie litujcie się nade mną , przejdzie. :P

     

    Żeby zupełnie nie skisnąć mam plana wyruszyć uzupełnić zapas wina. Jak nie do picia, to można walnąć się butelką w głowę. ;)

     

    Miłego dzionka!

  9. Carica Milica, :great:

    Jak naszego futrzaka zostawiliśmy, to też dzwoniłam, jak się czuje. :smile: Teraz go zabieramy na zimowy wyjazd, bo jedziemy samochodem. Myślę, czy mu kombinezon kupić do lansowania się na stoku. :D

  10. paramparam, Ale super, że też masz takie podsumowanie dnia mimo wszystko. :yeah: To już za rogiem, jak śmigniesz do domu!

    Tak, niemiecki ma ten urok, aż ja się wzdrygnęłam... :D

     

    Jestem tak zadowolona, że aż mnie nosi i odechciało mi się spać. :smile:

  11. Heloł wieczorne!

     

    Ale dobry dzień!

    Zajęcia udane ( ogarniałam, zdolniacha ze mnie :yeah: ), potem poleciałam jeszcze kupić sobie do empiku gazetę dwujęzyczną polsko - wloską. Przy okazji wybrałam sobie fajny terminarz.

    No i pogadałam teraz z "niemiecką" przyjaciółką, co zawsze dobrze robi. Rozbawiła mnie okrutnie - rozmawiając ze mną jednocześnie poganiała nastoletnią córkę z wieczornym ogarnianiem się. I na początku było miło i łagodnie i było po polsku, ale jak się już wkurzyła, to przeszła na niemiecki i kurczę głosu nie trzeba podnosić, wystarczy wysyczeć po niemiecku - masz być za 5 minut w łazience. :D

     

    Carica Milica, i co , wzbudziła Twoje zaufanie? Kwestionariusz miałaś przygotowany - no wiesz, czy pali, czy pije, jakie ma wykształcenie, zestaw gier i zabaw dla kotów, techniki miziania... :D

     

    zupa z rzodkiewek, Piszę na pw.

  12. misty-eyed, No to udało się pobuszować w drobiazgach! :great: To chałupkę sobie przystrajasz na bogato. :smile:

    Bardzo lubię raphaello, tylko najgorsze, że jak już zaczniesz, to ciężko przestać. :D

     

    Carica Milica, No to jest na co czekać i zapieprzać w korpolandii. :smile: Bardzo fajny pomysł wakacyjny!

    Może przejdzie ten ubok telepawkowy.

    Kotkami się nie martw, bo są we dwójkę i nie będą tak tęsknić.

     

    Cieszę się Dziewczyny, że piszecie, mam od razu mniej czarne myśli, co do przyszłości Spamowej. :smile:

     

    A propos futrowania mojej osoby słodkościami wokoło, chciałam tylko nadmienić, że dostałam od kolegi z pracy Ptasie Mleczka... :hide: Już się z tego śmieję. :D

     

    Niedługo do domeczku. :yeah: Zajrzę po drodze do lumpka, a potem pichcę zraziki, bo dostałam wczoraj cynk ;) o dostawie zrazówki za dobrą cenę i rano już zakupy ogarnęłam.

  13. Dzień dobry!

     

    Reghum, gratulacje! :great:

     

    zupa z rzodkiewek, również gratuluję i cieszę się, bo to zawsze jakieś zajęcie główki! :smile:

     

    mirunia, Kochana tak sobie myślałam wczoraj, o tym co pisałaś, że Wyspa odżyje. Jakoś mam wątpliwości. W każdym razie ja rozglądam się za ładną walizką do pakowania manatków. :smile:

     

    Słoneczko zaczęło łypać :105: , szkoda, że tylko przez okno mogę tym się cieszyć.

     

    Dziś środa, jak cudnie! Pytanie do lustra - come stai Kosmo? :D Bo przecież wieczorem włoski. :yeah: Nie byłam na ostatnich zajęciach, więc będę mocno wystawiona na działanie niezbyt lubianego przeze mnie wyzwania - poczuj się głąbem. ;)

     

    Dostałam dziś w pracy maila, który z lekka podniósł mi ciśnienie, to jednak jest jeszcze odruch. Ale szybko przeszłam na tryb akceptująco-współczujący :P , wyrównałam oddech i odpisałam już spokojnie i bez nerwa. ;)

     

    Teraz herbatka i Raphaello, o dziwo coś mi z wczoraj zostało.

     

    Miłego dnia!

  14. Siąpi, wieje, wieczorne dotlenienie niestety trochę krótsze dziś było...

     

    mirunia, smutna i kwaśna w pracy - never, jestem profesjonalistą. ;) Mizerna? Nope. Wdzięczność i docenienie? - nagle wszyscy się na mnie poznali? Nie wiem, o co chodzi, w każdym razie jeszcze raz ktoś mi da jakąś słodkość, to ucieknę z wrzaskiem. :P

    Ale tak to jest jak człowiek za dużo myśli, zamiast brać i pożerać bez zastanowienia. :time:

     

    To ja powinnam w niektóre dni znacząco na biurku postawić instalację z kapuścianych głąbów... ;)

     

    zupa z rzodkiewek, Jeszcze zobaczymy, czy coś tam innego i pomocnego niemiecka myśl medyczna ma nam do zaoferowania. :smile:

    A co Ci jest - Kochana, jesteś ogromnie zestresowana, co z resztą wcale nie dziwi. Ja od siebie mogę dać Ci tulasy i powiedzieć, że uważam, że masz siłę na to, żeby o siebie zadbać ( praca, rozwój, przyjemności, techniki odpoczywania itp.) i poprawić swój komfort życia. Naprawdę jest światełko w tunelu. Ja w Ciebie wierzę.

     

    paramparam, Na pewno lekarzowi pokazać się warto, ot tak kontrolnie, choć po wpisach nie widzę jakiegoś okropnego odwalania, nie wiem, jak jest w realu. ;)

     

    misty-eyed, I co, zaszalałaś na zakupach? :smile:

  15. Dobry wieczór!

     

    No nareszcie odsapuję.

    Bardzo dziś jestem zintegrowana ze światem, wszyscy chodzą jak śnięte ryby. W spożywczaku rano każdy dorzucał do zakupów "starter" ibupromu. :smile:

    Niezwykle ciężkie powietrze było od rana, jak wracałam to na pstryk zerwała się wichura i chlusnęło. Dopadła mnie znów alergia na zgniły liść, strasznie łzawię, jak wychodzę. Idąc do pracy plułam sobie w brodę, że wytuszowałam rzęsy i dojdę w wersji smutna panda.

     

    Robię się niespokojona... Dziś od szefa dostałam na spóźnionego Mikołaja pudełko Raphaello. :shock: Jak pisałam, ostatnio ciągle dostaję od ludzi słodycze. Nie wiem o co chodzi, jaki sygnał wysyłam? :zonk:

     

    C.d. moich obserwacji exodusowych - Oprócz Rolosza i Niecałego , Jerzy przestał ostatnio pisać ... Monster zaginął w akcji... W związku ze znaczącym spadkiem testosteronu na Wyspie - pytanie - czy Reghum i Nieboszczyk to udźwigną? :D

    No i gdzie jest nasza Tosia? :bezradny:

     

    Miłego wieczoru!

     

    mirunia, Mówiłam, że wtorek, przez sam fakt nie bycia poniedziałkiem przyniesie trochę poweru. :smile: Cieszę się bardzo, niech tendencja będzie wzrostowa!

    Tam zaraz mandat - robisz wielkie okrągłe oczy i zamieniasz się w uroczą istotkę o bardzo małym rozumku... zwykle działa. :D

     

    paramparam, Kochana już możesz dni odliczać, ten wtorek już prawie za Tobą. A może jutro jednak złapiesz trochę wiatru w żagle, przecież nie wiadomo. Trzymaj się Kochana!

     

    zupa z rzodkiewek, Kontakt z naszym człowiekiem na zachodzie został nawiązany. ;) Dostałam eska od przyjaciółki, że wraca jutro i wieczorem pogadamy ( w Unii mamy po darmości telefon).

    Moim zdaniem praca dobrze robi na głowę.

     

    Reghum, No i świetnie, że się zdecydowałeś. :great:

  16. mirunia, Właśnie zaglądam, czy pisałaś i tadam ! :great:

    Kochana ściskam w niemocy, dziś poniedziałek, a pisałaś, że nie jest to Twój ulubiony dzionek, więc już jutro może będzie lepiej. Dobrze, że masz swoje sprawdzone sposoby na przetrwanie.

    Tak, miła niespodzianka, nic tak nie roztapia serca dziewczyny, jak tabliczka czekolady. :lol:

     

    zupa z rzodkiewek, Wysłałam właśnie maila do tej mojej "niemieckiej" przyjaciółki, bo ma wyłączony telefon, pewnie jest na jakiejś konferencji . :bezradny:

     

    A ja dopiero wróciłam i wreszcie zjadłam. Po pracy korzystając z nakręcenia się energią zgarnęłam futrzaka i przeleciałam przez pół miasta truchtem. Załatwiłam masę tematów, w tym nareszcie odbiór butów od szewca, czy paczki z kiosku. Pies przeszczęśliwy z takiego spaceru przy poniedziałku, ja w mniejszej ekstazie, biorąc pod uwagę, że byłam w kozakach na obcasie. ;)

×