
Kimek
Użytkownik-
Postów
198 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kimek
-
Niektórzy mylą nerwice z depresją, depresje z nerwicą.Nawet lekarze, bo tak jak ktoś dobrze napisał tylko my wiemy co siedzi w naszej głowie.Depresja/nerwica lękowa osłabiają nas, osłabiają nas lekii ciężko się zmobilizować do czegokolwiek.Jeśli człowiek nazwę go "zdrowy" ma nierzadko problemy do zabrania się za wydawałoby się proste czynności.Powtarzam często, że my musimy wkładać 10 razy tyle siły co osoby niezaburzone przez to często się wypompowujemy, bo to pochłania nam mnóstwo energii.Kiedyś był wywiad z moim byłym lekarzem psychiatrą i on na pytanie jak najlepiej pomóc osobie cierpiącej na depresję, stwierdził, że osobom z depresją nawet trudno jest pomóc przepisując i podając tabletkę, ponieważ one często nie mają siły nawet by po tą tabletkę siegnąć.Święta prawda.Ja np . wiem że osoby których bolą jakieś kończyny górne, dolne itp mają duże problemy, natomiast kiedy jest problem w głowie to , która niby nie boli ale tak męczy jak najpotworniejszy ból.Bo zaburzenia nerwicowe czy depresyjne nie da się zlikwidować ketanolem, czy czymś podobnym, trzeba je likwidować za pomoca posychoterapii i wielu proszków, które w wyniku swojego działania "częstują" nas skutkami ubocznymi. Ja jestem dziś 6 dzień na zwiększonej dawce wenlafaksyny.Niby coś w tej mojej głowie sie "przełamuje", jednak ciężko.Od wczorja mam z tętnem problemy tzn skacze mi pod setke ale wiaodmo to efekt wenlafaksyny.Czekam (nie)-cierpliwie na poprawe stanu zdrowia.
-
Właśnie przed chwilą się się oudziłęm, strasznie kołącze mi serce a odrealnienie w jakim się znajduje przybrało takich rozmiarów jak nigdy dotąd..Nie mogę sam siebie rozpoznać w umyśle, sam nie wiem jak to jest że tu w ogóle jestem w stanie pisać i to pisać w miare logicznie.Kotłuje mi się w głowie, że może to ten stan jest efektem zawładnięcia mojej głowy przez silny lęk, który nie chce odpuścić.Stąd też ta apatia i anhedonia.Kiedy się obudziłem to nawet w trakcie gdy zaczęło mnie to atakować, nie chciałem nawet z łóżka wstać by się uspokoić, nie miałem siły, by reagować.Kiedy wstałem pochodziłem,włączyłem komputer, dopiero ciut zaczęło się to zmniejszać, ale trwa nadal.Mam uczucie zamknięcia w sobie i głębokiej depresji.Przepraszam , że tak może chaotycznie to pisze, ale w ty stanie nie jest łątwo.Myślałem nawet by szybko wziaść benzo, ale ostatecznie zrezygnowałem.Dla mnie poranki po przebudzeniu mogłyby nie istnieć, bo wtedy czuje się najgorzej.Wtedy mam największy stan lęku/odrealnienia.I po takim ataku wypompowany jest człowiek nieomal cały dzień...Może ten mój post jest zbędny ale czułem taka potrzebę by się tym z Wami wszystkimi podzielić tym
-
Crazyalexxx ten benzo Tranxene 5mg jest z pewnością dobrym lekiem jak i wiele innych benzo z tymże kiedy brałem te tabletki to z rana byłem strasznie zawinięty, rozumiecie przy odrealnieniu i lęku który najsilniejszy mam z rana po obudzeniu się to po leku nassennym to prytłumienie wzrasta ze zdwojoną siłą.Lekarka mi mówiłą, że w tym okresie co mam zwiększoną dawkę moge brać ten Tranxene nawet rano czy o innej godzinie, ale myśle, że 3 tabletki efektinu to już chyba wystarczająco jesli chodzi o leki.Tak jak napisałas poobserwuje siebie.Odczuwma jakby delikatne "przebijanie" się przez tą sciane zobojętnienia i odrealnienia może rzeczywiście będzie to odstępować, natomiast wszystko lekarce powiem i będe staral sie by mi zmiejszyła ta dawke.Ostatnio tez byłem zkartką jak i kiedy brałem leki itd:).Powiem szczerze, że i jej było łatwiej:)
-
Crazyalexxx ja wenlafaksyne biorę praktycznie 5 tygodni .W tym okresie miałęm dni, że jej w ogóle nie brałem, bo skakałem co drugi dzień.W zasadzie systematycznie biore ją od miesiąca.W tym czasie z 75mg dawke zwiększono mi przez 15 do 225mg. Z tego co wiele osób się wypowiada to do leków trzeba się dostosować zwłaszcza po zwiększonych dawkach.Dostęp do lekarzy posychiatrów jest teraz taki jest u mnei w mieście i są to lekarze generalnie, którzy walą jeszcze bardziej końskie dawki, poza tym trzymają pacjenta 2-3 minuty lub jeszcze mniej i narazie.Pisałem powyżej, że zaczekam ten tydzień i do niej pójdę.Przyczyną odrealnienia może być lęk tak napisałem, natomiast leki wiadomo robią swoje w głowie.Przed chwilą wstałem i miałem znów napad nieco lżejszy, dopiero zaczynam po mału dochodzić do siebie, natomiast te odrealnie ie płynie cały czas jednak wolno.Wydaje mi się, że jeszcze najlepiej to czuje sę wieczorme kiedy już puszczają leki.O tym wszystkim lekarce powiem oczywiście i mam nadzieje, że tą dawke zmniejszy.Mówiłą mi też o benzo, tylko nie wiem czy benzo jest dobrym pomysłem gdy jest się tka przytłumionym.Przecież ono mnie nie pobudzi, jedynie położy do łóżka zapewne.A może się mylę.Znajomi zaproponowlai bym powiedział lekare o Tritico.I powiem jej o tym na wizycie.Tylko też jikt nie da gwarancji, że Tritico pomoże, bo jak widac nawet tu na każdego lek działą inaczej.Crazyalexxx oczywiście, że się nie obrażam, czasem potrzeba człowiekiem wstrząsnąc, po to tu jesteśmy by się wspierać i sobie pomagać:)
-
Słuchajcie akurat jeśli chodzi o lekarzy to byłem już u wielu.Dawka 225 jest wg mnie też wysoka, ale zgodziłem się jakoś współpracowac z tą lekarką natomiast jeśli w ciągu dwóch trzech dni się to nie zmieni to dołoże wtedy Tranxene 5mg, które mówiła mi że moge brac w razie gdybym się źle czuł a zwłaszcza po zwiększeniu dawki.Mam też w planie iść do sąsiadów którzy są lekarzami m.in pan jest neurologiem i zapytać się go co o tmy sądzi wszystkim.Ja tak jak wcześniej pisałem takie krótkie stany odrealnien ia miewałem też na paroxetynie 20mg a od 04.2014 30mgaż w końcu zaczeło się co raz cześciej to powtarzac i na początku tak dostalem ataku lęku/odrealnienia tak trwa to po dziś dzień.W międzyczasie zmieniono mi lek na wenlafaksyne, natomiast takich dni w któychn funkcjionowałem w miare normalnie było może ze 4.A tak to ciągle to samo nieustający głęboki lęk/odrelnienie.Natomiast jeśli chodiz o benzo to czułem sie rano źle po nim ponieważ jeszcze bardzije byłem przytłumiony.Do lekarki pójde najprawdopodobniej we wtorek bo akurat tak przyjmuje, mam nadzieje że jakoś do tego czasu wytrzymam.Wg mnie przyczynątakiego odreealnienia może być też długotrwały lęk w nerwicy, ale przeciez można to jakoś zwalczac lekami a jest ich przecież mnóstwo
-
Ja przed 5 rano dostałem takiego ataku odrealnienia, że trace po mału wiarę w jakiekolwiek sposoby które mogłyby mi pomóc. Nie mogę nadziwić się jak to jest możliwe, że w ogóle w takim stanie mogę pisać zdania itd.Zazdroszczę Wam, że mimo nerwicy nie odczuwacie stanów depersonalizacji, derealizacji, odrealnienia, bo to jest coś najokropniejszego.Nie wiem jak długo to wytrzymam
-
Tak jak Patryk29 napisałeś.My się męczymy niemiłosiernie, a lekarze..wiaodmo oni w nas nie siedzą.Powiedziałem to już i psycholog i lekarce, że nie jestem w stanie powiedzieć co odczuwam w głowie, bo trzeba po prostu poczuć osobiście, nie ma słów by to określić.Crazyalexxx na terapii w takim stanie oczywiście jestem przytłumiony, ale jakoś daje rade, podobnie jest gdy rozmawiam przez telefon itp, normalnie funkcjonuje tylko jak zaczynam myśleć o sobie jak siedze sma wtedy się wszystko nakręca.
-
Kiedy rozmawiałem z lekarką to dawka 225 jest ostateczną dawką i zwiększyć już jej nie zwiększy, nawet zresztą bym się już nie zgodził.Ja dziś po tych lekach jechałem 20 km autem , ale oczywiście z rozwagą, by nie powodować zagrożenia, dzisiejszy dzień jest już nieco lepszy, ale powiem wam, że dla organizmu taka dawka przy odrealnieniu i zwięksoznym lękiem z jakim się zmagam od ponad miesiąca to po prostu jest sieka.Wg mnie takie stosowanie leków jest dobre gdy osoba leży na oddziale ale kiedy jest w domu itd to to już nie jest dezorganizacja funkcjonowania tylko wręcz rozkład totalny.Szczęście w nieszxczęściu, że mam jeszcze 3 tygodnie urlopu to mogę poprzyzwyczajć się do tego leku, bo pracując, po prostu nie dałbym rady, zresztą chyba nie znam takiej osoby która by podołała, no chyba, że praca polega u kogoś na przyjściu do pracy jako stróż i położeniu się na fotel, ale tu też trzeba choć minimum wysiłku.
-
Dziwie się tomasz_xyz , że ktoś Ci kazał brać wenlafaksyne 2 tabletki na wieczór, przecież ten lek jest antydepresantem pobudzającym.Ja mam całe nogi zimne ciśnienie 158/90 t.85.Jestem z jednej strony pobudzony, a jednocześnie przytłumiony( to jedyny daje plus, że lęk mnie nie łapie aż tak duży, z kolei pogłębia się odrealnienie).
-
Ona stwierdziła, że 150mg to nie jest duża dawka i że te 225 to dawka terapeutyczna będzie, zaś przy pomocy psychoterapii u psychologa itd będzie zmniejszać te dawki.Czuje się naprawde źle, na 11 mam dziś psychologa ale wiadomo ona nie odpowiaa za leki farmakologiczne, dziś ta moja lekarka jest w pracy po południu natomiast wiadomo jak jest z rejestracją w tym samym dniu poza tym zapewne powiedziałą by mi, że to po zwiększeniu dawki i trzeba się przemeczyc.Wg mni masz racje Patrk29
-
crayzyalexxx biore 2 x 75mg rano i 1 x 75mg w południe.Od wczoraj takie dawkowaie zalecone przez lekarka na ostatniej wizycie..Obudziłem się niedawno czyli po 5 rano pustka w głowie, odrealnienie spore mówiła mi lekarka, że moge w tym czasie co zwiększze dawke wziaśc benzo Tranxene 5 mg anawet rano, ale ja wystarczająco jestem przytłumiony..Aż boje się brać tej kolejnej dawki rannej dziś bo czuje się jak na haju
-
Ja w sobote brałem 75mg rano i 75 mg w południe przez 12 dni, i tak od piątku zwłąszcza po południu zacząłem się czuć nieco lepiej bardziej żywy, wyjechałem na krótki wypoczynek kilkaset km od domu z dziewczyną, zdecydowałem się nawet prowadzić auto przez ponad 100km.Dziś rano byłem jakby odrealniony jak to często natomiast jakoś starałem sobie z tym poradzić podobnie jak poradziłem sobie wczoraj, natomiast po zayciu 2 tabletek Efektinu 75mg rano, poczułem się po godzinie strasznie.Tkajakby dosłownei ktoś mnjie uderzył gumowym młotkiem i tak w zasadzie trwa to do tej pory.Lęk może jest bardziej wytłumiony, natomiast jestem tak zobojętniały że szkoda gadać.Lekarka móiłą, że po zwiększeniu dawki może tak być, ale takei zawroty głowy i ścięcie z nóg że nieomal nie mogłem iść to tego się nei spodziewałem.
-
Moja lekarka stwierdziła, że dawka 150mg wenlafaksyny to nie jest jakaą duża dawka i dlatego tak jak mówiła mi wcześniej od przyszłego tygodnia zaleciła mi brac 225mg dawki terapeutycznej.Później przy pomocy psychologa będziemy z tego schodzić natomiast na dzień dzisiejszy widzi taką potrzebe.Oczywiście za każdym zwiększenie dawki jak potwierdziła może iśc gorsze samopoczucie, gorsze dni, aż w końcu pacjent dostosuje się do leku.Kazała mi sie nie koncentrowac i nie przejmowac objawami czy to nerwicy czy skutków uboczych ponieważ lęk ma to do siebie że on po prostu mija.Ja z rana jestem nie do życia jestem strasznie przytłumiony mimo wzięcia tabletki, nieoc lepiej czuje się po południu kiedy już zacznie w pełni działac druga dawka.W jednostce chorobowek klasyfikacji ICD-10 obecnie oprócz F.41 (Zaburzenia lękowe z napadami lęku) lekarka wpisała MI F.32 (epizod depresyjny).Minął miesiąc odkąd zażywa, wenlafaksynę, po drodze były pojeydńcze przerrwy w dawkowaniu, a w tym czasie miałem zwiększona dawkę leku 9 d ni temu z 75mg na 150 mg).
-
Ja dziś byłem u psycholog i u lekarki.Lekarka zaleciła mi abym nie brał już benzo na noc, jedynie tak sobie w razie czego je mieć.Od pryszłego tygodnia mam brac rano 2 tabletki efektinu czyli 150mg i w południe 1 czyli 75mg.Razem 3 tabletki dziennie(225 mg).Twierdzi, że gorsze dni moga byc, a te odrealnienie i depersonalizacja może byc skutkiem leków a zwłaszcza podniesionej dawki jednak to co biore obecnie to nie jest tak dużo wcale , zatem od pryszłego tygodnia mam brac 225 mg dziennie. Dzis tak ciut lepiej sie poczułem po teh drugiej dawce, ale jestem taki zobojętniały że ciagle nie odczuwam siebie jakby, usmieche sie, zażartuje ale jakbymm nie odczuwał emocji i nie czuł swoich mysli.Na moje stwierdzenie, że boje się że zwariuje stwierdziła lekarka, że osoby z nerwica i w leku bardzo często tak mowią, że boją się zwariowania, natomiast ci którzy faktycznie wariuja nie sa tego świaodmi i nie mówia o tym.Pocieszyła mnie, że lek ma to do siebie, że mija i mam myslec pozytywnie.
-
Ja już jestem po wizycie u psycholog .Powedziała mi ze koncentruje sie na objawie a przecież one biora się z czegoś i że nie mam się martwić że umre itd bo jestem za młody i myśleć mo smierci moga raczej osoby starsze.Powiedziałem o swoich obawach z uwagi na objawy jakie mnie dosięgły że nie czuje swojego umysłu jestyem apatyczny i odrealniony.Za 2 godizny jade do lekarki porozmawiac w sprawie leków.Miesiąc czasu biorę Efektin .Z tymże od tygodnia biorę druga tabletke czyli dodatkowe 75mg po południu.A jest jakby co raz gorzej.Wczorja nie brałem benzo bo nie chciałem byc otumaniony.Za to wstałem mocno podminowany i wylękniony
-
Ktos mnie pytał po co biorę skoro nie jest lepiej kilka postów wcześniej pisałem już,m że od 18 lipca biorę Efektin z krótkimi przerwami a od 13 sierpnia biorę 150mg zatem jest to mój 6 dzień na zwiększonej dawce.Zobacze jak jutro będę się czuł po tym gdy nie wezme benzo(Tranxene 5mg). W razie czego zarejestrowałem się do mojej doktor na jutro, opowiem jej co wydarzyło się od ostatniej wizyty kiedy czułem się ciut lepiej.Byc może faktycznie to jest przez zwiększenie dawki, natomiast silne napady odrealnienia po ktorym zostaje mi pustka w głowie -długa pustka zaczęły się już kilka miesięcy wcześniej i wystepowały raz na trzy misiesiące później raz na miesiąc ale przechodziło po kilku minutach.Od lipca ten stan trwa ciągle, po napadach zostaje mi odrealnienie, które tylko delikatnie mija a ja sam nie poznaje swoich myśli.miałem może ze dwa dni lekkiej poprawy że funkcjonowałem w miare normalnie
-
Evil never dies Słuchaj ja jestem od środy na 150-tce czyli 2 x po 75 to co mam w głowie jest poprostu nie do opisania.Co z tego, że lęków nie mam jako takich skoro ja nie rozpoznaje swoich mysli, siebie.Dziś sie chyba zarejestruje na jutro bo nie daje mi spokoju ten stan.U mnie było 3 dni w miare ok ale wtedy brałem 75mg.Benzo biore od 2 tygodni z przerwami małymi.Dawka Tranxene to 5mg na noc ale rano to dosłownie pijany
-
Witam wszystkich w nowym tygodniu.Crazyalexxx jeśli chodzi o benzo to lekarka mi przepisała, ponieważ jak byłem u niej dwa tygodnie temu to mówiłem jej, że w nocy się budzę, jestem w ciągłym lęku, płaczliwy.Wczorja wieczorem wziąłem bezno znów mimo, iż po wzięciu dzień wcześniej wczorja obudziłem się bardzo skołowany, w zasadzie poczułem się ciut lepiej po kilku godzinach.Teraz niedawno wstałem też przymulony.Benzo brałem ok północy, bowiem z teog co podpowiedziała mi koleżanka najlepiej go brac przed samym snem a nie na wieczór.Wiadomo, że on się powoli uwalnia więc i tkai skołowoaciały będę chodził.Ale zastanawiam się nad braniem go co drugi dzień lub nad całkowitym odstawieniem.Stan odrealnienia oczywiście mam nadal, jestem apatyczny, lęk we mnie siedzi.Do tego nakręcma się tym, że te objawy trwają już równo półtora miesiąca, a człowiek chciałby zacząć w miare normalnie funkcjonować w życiu. Tomek_xyz proponowałeś komuś powyżej klinike.Szpitale to są jednak miejsca w których zghromadzeni są sami cierpiący ludzie i nie na każdego moga one wpłynąc pozytywnie.Co prawda łatwiej jest zrozumieć pewne rzeczy bowiem jesteśmy w kręgu osób z podobnymi problemmai, są pielęgniarki cąła dobe, ale mimo wszystko wpłyuwa to na psychike, bo są to jednak szpitale psychiatryczne bez względyu czy ejst to oddział zaburzeń osobowości czy oddział nerwic. Ja dziś będę 5 dzień brał zwiększoną dawkę Efektinu 75 tj razem 150.I ciągle czekam..
-
Elmopopl takie słowa z pewnościa budują nawet w takim stanie w jakim obecnie się znajduje, gdy po prostu opadaja ręce i jest sie w totalnej rozsypce tak fizycznej jak i psychicznej.Moja lekarka przyjmuje we wtorek byc może pójde do niej równiez teraz a nie za miesiąc jak mi proponowała.Zastanawiam się też czy nie odstawic tego benzodiazepinu Tranxene 5mg by nie byc tak zamulonym iodrealnionym bo z pewnością wpływ na psychike ten lek ma , nawet w skutkahc ubocznych pisze że może pogłebiac depresje itd.Lekarka mówiła mi dwa tygopdnie temu kiedy zgłosiłem się w bardzo złym stanie że tkai stan i objawy mina ale warto sie przemęczyc przez ten okreś docierania na wenlafaksynie jednak jesli dalej będę się źle czuł to mi zmieni lek i nie będzie mnie na siłe faszerować.Ja myslę wcioaż by dla świetego spokoju zrobic sobie tomograf głowy bowiem nie do końca dowierza, że taki stan odrealnienia i te ataki bliskie utraty świaodmości są wynikiem skutków ubocznych leków liub pogłebionej nerwicy czy depresji.A tak na marginesie moje problemy tj nerwica itd wyszły własnie z tego m.in że 13 lat temu zaczałem mieć problemy neurologiczne tj. silne bóle głowy, uciski w czole itd , których żaden neurolog nie potrafił zdiagnozować , może to po prostu były jakies nerwobóle, sam nie wiem, do tego mam uszkodzony kręgosłup lędźwiowy i tak to wszystko się miesza jedno z drugim.Za chwile jadę z koelga kilkadziesiąt km od mojeog miejsca zmaieszkania mimo, że czuje się fatalnie to chce i starm sie zyć normalnie i jakoś funkcjonować.Po powrocie odezwe się tu.Życze Wam wszystkim spokojnego dnia .Alez sie rozpisałem -- 17 sie 2014, 10:38 -- Elmopol79 jeśli możesz to wyślij mi maila na pw bo nie moge Ci wysłać jakos wiadomości pw
-
Dzięki crazyalexxx za te słowa.Fajnie,ze tak sądzisz.Ja już naprawde nie wiem czego się mam chwycić.Wczoraj wieczorem byłem mocno przytłumiony, a po benzo na noc kiedy wstałem niedawno czuje się jeszcze bardziej zobojętniały.Niby jestem świadomy bo tu wchodze pisze itd alewewnatrz mam taka pustke w głowie, ze po prostu czuje sie jakbym nie wiedzial kim jestem.Crazyalexxx mam zwiekszona dawke od 4 dni.Nie wiem czy to wina lekow czy poglebienia nerwicy i depresji ze tak sie czuje.Moze wszystkiego po trochu.Kilka dni temu jakies 2-3 dni widzialem jas drobna popraee nie bylem tak zamulony rano wstawalem wykknywalem obowiazki normalnie a od 3 dni jest po prostu co raz gorzej.Przez telefon rozmawiam to jkos sie mobilizuje, normalnie zartuje opowiadam a tak to jestem gdzies daleko myslami, nieobecny.I jak tu czlowiek ma sie nie bac zwariowania mimo przekonywania terapeutki i lekarki ze nie jestem chory psychicznie