Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tomek858

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Tomek858

  1. No coz, racja guma to nie to samo co bez gumy. Lyknji se Parogen ( to nawet daja jak ktos ma problemu w przedwczesnym wytryskiem), to zajezdzisz ta kurwe. Ja tez kiedys bylem i bylo smiechowo, bo juz sie modlila zebym doszedl, pytala sie "ile jeszcze" i chyba byla zaskoczona, bo przed mowilem ze nie mam za duzo doswiadczenia, a potem szok. AHAHAHAHA
  2. Blurry a potrafisz sie wzruszac np jak ogladasz jakis film np dramat, albo jak widzisz kogosz placzacego czy nic cie to nie rusza ?
  3. Laczy sie leki tylko przy silnych zaburzeniach i ciezkich depresjach. Bylem na terapii, w grupie byla kobieta, ktora brala wenle + drugie ssri, a nie wiem czy nie dostawala jeszcze trzeciego. Ale ona przeszla pieklo, w dziecinstwie byla bita i molestowana. Miala 3 proby samobojcze. Rzeczywiscie na niektorych leki potrzebuja dluzszego czasu, sadze ze minimum to 2-3 miesiace, zeby ocenic czy dany lek jest skuteczny. Ja biore esci 1.5 miesiaca i teraz dopiero zaczynam odczuwac minimalna poprawe. Zmiany postepuja bardzo wolno i subtelnie, ale sa odczuwalne. W ogole w depresjach pisza ze SSRI osiagaja max skutecznosc po 6 miesiacach, a powinno sie je brac o wiele dluzej, aby utrwalic pozytywny efekt. I jak kolega wyzej napisal, trzeba skorzystac z lepszego samopoczucia i samemu dazyc do poprawy zycia, bo leki tylko wspomagaja.
  4. Nikt nie jest wyrocznia i nikt ci nie powiem ile masz brac lek, zeby bylo bezpiecznie ani czy w ogole bedzie bezpiecznie. Ponoc te skutki znikaja po jakims czasie. Ja odstawilem Parogen, bo mialem po nim inne akcje i to dziwne bo zaczely sie dopiero po 3 miesiacach brania ( za duzo serotoniny), kiedy na poczatku nie mialem zadnych objawow ubocznych. Dochodze do wniosku ze leki sa nie dla mnie. Niestety jesli sa szczesliwcy na ktorych leki dzialaja tak ze moga zmieniac swoje zycie to im zazdroszcze. W innym wypadku zostaje tylko terapia, bo nawet na tych ktorych dzialaja leki, sadze ze tylko wspomagaja, a nie lecza problemow. Taka mala ciekawostka. Robilem sobie badania TSH miesiac po braniu Parogenu i miesac po braniu Esci. Po paro TSH podskoczylo mi do najwyzszego poziomu jaki kiedykowiek mialem tj 5.3, a po Esci zmalalo do 2.3. To moze tlumaczyc te zwiekszone libido i mozna powiedziec przymus masturbacji. Paro chyba po prostu "zwiekszal" moja nerwice, zwiekszal niepokoj, stad tez pewnie ta masturbacja w celu uspokojenia. Na esci nie mam takich checi, ale i tak czesto to robie, dla sprawdzenia sie( jednak lęk przed PSSD chyba tez mam, na to wychodzi). Lepiej kuzwa bylo nie czytac tych for i ulotek.
  5. Dominik widze, ze sie sporo naczytales, ale malo tych twoich rad jest z wlasnego doswiadczenia. Wiadomo ze jak ktos ma nerwice i boi sie wszystkiego, to jak zacznie czytas o PSSD to odechce sie mu brac SSRI. W tej grupie bylem i ja. Ale przyszedl taki czas, ze lęki byly tak ogromne, ze po prostu mialem juz wszystko gdzies i zaczalem brac. Ja mysle ze mnostwo ludzi bierze SSRI i po prostu nie zagladaja, nie wypowiadaja sie w tym watku bo nic im nie dolega, a pojawiaja sie osoby i tylko takie ktorym lek zaszkodzil. Wszystko zalezy w jakim czlowiek jest stanie. Jesli da rade poradzic sobie bez farmakologii to ok. A oslabiona erekcja to moze byc skutek przeciez nerwic i depresji, rowniez i nie wiadomo co jest przyczyna. Ale takie zamartwianie sie napewno nie pomaga w lękach. Ja jestem zupelnie innym przypadkiem jak cala reszta. Sam nie wiem co nie tak jest z moim mozgiem. Po esci nie odczuwal zadnego spadku libido, zaburzen erekcji itp. Jak bralem Parogen, to mialem wrazenie ze mam silniejsza erekcje, orgazmy mialem po prostu kosmiczne, jedynie strasznie dlugo dochodzilem ( ale czasem mozna uznac to za plus). Ja mam innym problem, nalogowej masturbacji i nawet Parogen w dawce 30mg nie pomagal. Potrafilem na tym najbardziej kastrujacym ponoc leku ze 3 razy dziennie. Kazdy organizm reaguje inaczej.
  6. Ja mialem takie jazdy bolowe, napady goraca zimna, dreszcze, prady po calym ciele, ataki potliwosci ze takie rzeczy jak problemy zoladkowe juz mnie nie ruszaja. Takze uwazam Mili ze jesli tylko to ci dolega to nie masz sie czyms przejmowac. Zanim porobilem wszystkie badania na tarczyce, czytalem bardzo duzo naukowych artykulow jak i for, gdzie wypowiadaly sie o osoby z niedoczynnoscia. Psiocza tam endokrynologow. To jest skomplikowane schorzenie. Wazne jest tez TSH. Wypowiadala sie jedna uzytkowniczka, ze przyjmowala spore dawki hormonow, a mimo to TSH stalo w miejscu i zle sie czula, objawy nie ustepowaly FT3 i FT4 w normie. Na swoja prosbe, endokrynolog jeszcze znaczaco zwiekszyla dawke i FT4 poszlo ponad norme, ale wtedy TSH zmalalo i objawy zaczely ustepowac. Zwlaszcza przy hashi ciezko dobrac dawki lekow, bo ta tarczyca sie zmniejsza caly czas przez proces immunologiczny, a moze byc tak ze nastapi remisja. Takze normy normami, a kazdy organizm jest inny. Ja caly czas zastanawiam sie czy nie powtorzyc wszystkich badan, bo moje TSH 4 , a 5 lat wczesniej 0.9. Niby przeciwciala mam w normie ( 3 krotnie robilem), ale naczytalem sie ze na hashimoto choruja tez osoby bez przeciwal. Doszedlem tez do norm wielkosci tarczycy i mam troche ponizej normy ( pojawila sie mysl ze jednak tarczyca sie kurczy). I teraz wez badz madry. Dochodze do wniosku ze ja nie ufam do konca lekarzom. Moze dlatego ze jak ich obserwuje to nie podchodza do kazdego pacjenta indywidualnie tylko troche na zasadzie fabryki, kolejny, nastepny..... Jesli w moich badania jest chocby cien podejrzen, ze cos jest nie tak to jednak nie mam 100% pewnosci. Jednak ta tarczyca siedzi mi w glowie caly czas. Chyba powtorze badania. I powiem wam ze wolalbym zeby to byla chora tarczyca, a nie nerwica, bo z nerwice leczy sie leczy, a tak lyknalbym se tabletke i byloby po problemie. Nefretis a ty bierzesz cos na ta tarczyce? I jesli tak to czy czujesz sie jakos lepiej odkad ja leczysz? Ja staram sie ignorowac wszystkie swoje objawy, tylko jednego nie potrafie nadpotliwosci.
  7. A bierzesz hormony tarczycy? U ciebie sprawa jest tego rodzaju ze masz stwierdzone hashimoto, masz wyrownana ta niedoczynnosc? Bo wiesz podobno bole stawow i miesni to typowe przyklady niedoczynnosci. W takich przypadkach ciezko stwierdzic do jest objawem nerwicy, a co hashimoto. Tak naprawde to czesto osoby z niedoczynnoscia maja nerwice albo depresje. Ja tez mam czesto jakies bole, rwanie, ciagniecie w srodku nogi. Jak mialem te bole straszne wewnatrz rak i nog, tez sobie wkrecalem raka kosci. Najgorsze ze znalem z autopsji po rozmowie z onkologiem, ze to najgorszy mozliwy rak, bo zadne leki przeciwbolowe nie dzialaja, ponoc nawet morfina. No ale przeszlo na szczescie. Mnie natomiast przeszlo przez mysl zbadac sie na zakrzepice. Ostatnio czytam o zakrzepicy zyl glebokich. Natomiast jednoczesnie powtarzam sobie, ze jestem zdrowy jak byk i to tylko glowa. Ale najgorsze ze wyczytalem, ze ten lek ktory biore moze wplywac na prace serca, albo nawet je niszczyc i zaczely sie lekkie klucia i czestoskurcze i to mnie naprawde martwi. Tak podejrzewalem u siebie borelioze, a raczej jej odmiane tzn neuroborelioze. Rok temu bylem w takim stanie, ze zegnalem sie z zyciem mowiac matce zeby trumne juz zamawiala. Dzisiaj sie z tego smieje.
  8. USG robilem i mam ponoc zdrowa (echogenicznosc w normie, zadnych guzkow). Zreszta endokrynolog powiedzial mi wprost - moim zdaniem to choroba duszy. Mam swierdzona subkliniczna niedoczynnosc tarczycy, czyli bezobjawowa, podwyzszone TSH przy FT3 i 4 w normie. Chociaz czasem zastanawiam sie czy aby nie powtorzyc badan, bo moze sie pomylili :) Nie mam typowych objawow fizycznych niedoczynnosci, ale cholera wie czy te lęki to nie tarczyca, sam juz nie wiem. A Hashi to jeszcze nie jest niedoczynnosc, hashi moze ja wywolac, bo niszczy tarczyce. Troche sie o tym naczytalem. To jest choroba z autoagresji, a autoagresja najczesciej bierze sie z duzego stresu :) Wczesniej bralem Parogen, a teraz Escitil.
  9. Nie martw sie to nerwica. Kupa, kupie nierowna nie zawsze jest brazowa :) Ja jakis czas temu sikalem na czerwono. Oczywiscie najpierw wpadl mi do glowy pomysl, ze juz za dlugo nie pozyje bo nerki mi padly ( 3 miesiace wczesniej badanie usg nerek i mocz - wszystko w normie). Przypomnialem sobie ze dzien wczesniej zjadlem sporo burakow. No ale zaczalem czytac google ze po burakach tylko kupa moze byc czerwona, a mocz to juz nieszczelne jelita. Jak nieszczelne jelita to zaraz bedzie jakis rak albo polip. Potem dziwnym trafem zaczalem sie zalatwiac raz na tydzien ( gdzie wczesniej cdziennie albo co 2 dni). Oczywiscie to tylko nasililo moje leki, ze juz jelita sa w rozsypce. Bylem juz tak przejety ze chcialem isc na kolonoskopie, nawet mimo obiekcji ze rura w dupie to nic przyjemnego. Wtedy zaczalem przyjmowac leki i te mysli o chorobie juz nie byly takie silne. Zreszta ja mam cala teczke badan, wkoncu jak juz pomysly sie wyczerpia co tu jeszcze mozna zrobic czlowiek zaczyna wierzyc ze to nerwica. Chociaz zdazaja sie chwile zwatpienia w bardzo silnych atakach somatyki. Zreszta u mnie cala somatyka przechodzi po butelce wina wiec to cos znaczy. A apropo TSH tak tutaj piszecie. Ponoc lubi byc podwyzszone przy depresjach i nerwicach i podwyzszone TSH nie zawsze znaczy chorobe tarczycy. Taka jest moja opinia. Robilem sobie USG tarczycy, przeciwciala, FT3 i 4 w gornych granicach normy, a tsh mi skacze raz jest 2, czasem 4, najwyzsze mialem 5.1, a 5 lat wczesniej jak nie mialem lękow i robilem rutynowo badanie mialem 0.9. Takze po 2 latach roznych meczarni moge stanowczo stwierdzic, ze wujek google to dla nerwicowcow samo zlo. Gdyby nie to juz pewnie dawno wyszedlbym z nerwicy, jak jeszcze sie nie rozchustala na samym poczatku. A tak tylko ja wzmacniam ciaglym wyszukiwaniem sobie chorob.
  10. Tomek858

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Nie jestem specjalista, ale nie odnosze wrazenia ze pisze to schizofrenik. Raczej tak jak brzmi tytul tematu - osobliwosc.
  11. Tomek858

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Ciekawie sie ciebie czyta take. Ciekawe jest tez ze czasem piszesz, nie w pierwszej osobie tzn np piszesz o mentalnosci jakby byla ona jakos z boku twojej glownej osobowosci. Powiedz mi bo interesuje mnie to, jedna z glownych cech tej osobowosci to lęk przed ludzmi, wystepuje on u ciebie? Bo z tego co piszesz calkiem niezle sobie radzisz, studiujesz itp.
  12. Ludzie ratujcie, mam kryzys a to dopiero czwarty dzien. Ciagle mysle zeby sobie ulzyc......
  13. No to jestes kozak. Takiej dlugiej przerwy nie mialem od 14 roku zycia. Kiedy jeszcze nie bylem uzalezniony raz na tydzien musialo byc. Kurde 59 dni to maraton. Jak narazie juz 2 dzien sie wstrzymuje. Zobaczymy, moze pobije te 59 dni :) A powiedz czy odczules jakas poprawe samopoczucia, wzrost sil witalnych i pewnosci siebie ?
  14. Bralem parogen, teraz escitalopram. Libido nie tylko nie zmalalo, ale jeszcze wzroslo. Trzeba cwiczyc silna wole. Chociaz u mnie to chyba nie uzaleznienie tylko dlugotrwaly brak dziewczyny.
  15. Jak myslicie czy moja nadpotliwosc i niesmialosc moze wynikac z nieakceptacji siebie? Dzisiaj stalo sie cos dziwnego, ktos zwrocil sie do mnie "Pani" po czym przeprosil, wywolalo to lawine roznych wspomniej z przeszlosci. Kurde ja juz chyba wiem czemu ludzie czasami tak mi sie przygladaja......
  16. U mnie jest na odwrot, po parogenie po prostu moglem dluzej, masturbowalem sie dodatkowo 3 razy dziennie, a to ponoc najwiekszy kastrat. Teraz biore escitalopram i tez mam takie libido ze glowa boli.
  17. Borelioza, niedoczynnosc tarczycy, hipogonadyzm, hashimoto, reumatoidalne zapalenie stawow, stwardnienie rozsiane, guzy mozgu, przysadki, nadnerczy, raki watroby, jelit, zoladka, pluc ,zapalenie miesnia sercowego, zapalenie zyl i tetnic, kortyzolemia o chorobach psychicznych nie wspomne.
  18. Jakos przetrzymalbym te objawy o ktorych pisalem ostatnio, jednak gwozdziem do trumny byla ostatnia noc gdzie obudzilo mnie jakby porazenie piorunem. Od czubka glowy wzdluz kregoslupa. Jednak najgorsze ze rzucilo mna jakbym dostal paralizatorem i walnalem glowa o sciane. To juz za wiele. Ide na terapie grupowa + tam moze dobiora mi jakies leki. Lek lekowi nierowny, jest duzo SSRI ewentualnie SNRI. Moze Paro po prostu jest nie dla mnie. 2 miesiace brania to calkiem sporo, a odstawilem z dnia na dzien i tylko przez 2 dni bolala mnie glowa, teraz nie mam zadnych sensacji. A ponoc najtrudniejsze SSRI do odstawienia. Benzo napewno by mi pomoglo, no ale poki co nie sugerowalem tego psychiatrze. On namawia mnie usilnie na terapie - moze widzi ze jestem odporny na leki. No i wiecie co, nigdy duzo nie pilem, tylko okazyjnie, ale najlepszym dla mnie "lekarstwem" jest alkohol. Dziala na kazdej plaszczyznie, zero lekow, znakomity nastroj, zero stresu, wstydu czy skrepowania. Czysty umysl z multum pomyslow na sekunde, dusza towarzystwa. Doskonale wiem ze to nie rozwiazuje problemu, tylko go poglebia, ale zapas browarow stoi w lodowce. Zaluje ze nie wymyslono leku o identycznym dzialaniu jak alkohol, nie uzalezniajacego. Taki ktos bylby miliarderem. Co to w sobie ma ze tak dziala na mozg, kiedy leki zawodza? EH
  19. Od jakiegos czasu odczuwam silne leki glownie przy ludziach. Najpierw stwierdzono FS, nastepne OU. Mam tez nerwice. Moje jedyne objawy to przyspieszona akcja serca, dreszcze i najgorsze zwlaszcza w kontaktach z innymi to nadpotliwosc i to jest glowny problem. Biore od 7 tygodnii 30mg paro ( przez pierwszy tydzien 20mg). Lęki moze troche zmalaly, nadpotliwosc tez, ale nie jest to komfortowe do normalnego funkcjonowania. Do tego na poczatku brania wlasciwie nie mialem zadnych objawow ubocznych, a teraz po 7 tyg spie po 3-4, ale zdarza sie ten normalnie po 8h. Najgorsze sa jak to nazwe ataki nad ranem, rozszerzone zrenice jak u cpuna, spory niepokoj i prady po calym ciele, towarzyszy temu dosyc spory puls i cisnienie. Serce wali jakby mialo wyskoczyc co poteguje jeszcze bardziej stres. Zdarza sie to po przebudzeniu i trwa moze ze 20 sec ( ze 3 takie ataki w ciagu 30min, potem reszta dnia spokoj). Do tego doszly calkowicie porypane sny po 2-3 na noc. W domu nie odczuwam leku, tylko poza. Moja nerwicowa osobowosc juz przypuszcza ze moze za duzo tej serotoniny? Dobre polaczenie to paro + hydroksyzyna, ale nie idealne ( sama hydro nic nie daje, nawet dawki po 80mg), natomiast z paro i 40mg hydro mnie uspakaja na jakies 5 godz wiec srednio musze brac od 80 do 120mg na dobe. Wszyscy tez tutaj pisza o oslabionym libido i sennosci. U mnie jest na odwrot, silniejsza erekcja niz przed paro, 3 razy dziennie masturbacja, a jak ide ulica tylko gapie sie na dupy. Wzrosl tez niesamowicie apetyt. Wiec tak sie zastanawiam gdzie u mnie jest problem, jaki lek proponujecie? Moze wystarczy sam propanolol, juz mam na niego recepte, a moze pobrac dluzej paro? Chce wyeliminowac lęki i towarzyszaca temu nadpotliwosc. BTW Mialem jeden dzien, a raczej poranek w okolo 6 tyg ze czulem sie Panem swiata, taka euforia, nawet mialem zamiar wyjsc na miasto i poderwac jakies panienki, no ale dzialanie minelo.
×