
Mili89
Użytkownik-
Postów
1 803 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Mili89
-
Ale nie mogłam się nakrecic w nocy żeby ten puls zwiększyć. Rano też 118 i już zalamka. Mam nadzieję, że paroksetyna zadziała. Mam też problem, bo najgorzej mi jest jak stoję w miejscu przy kasie albo w sklepie albo gdziekolwiek a jak idę to jest lepiej i zaczęłam sobie wkręcac że mam posturalna tachykardie ortostatyczna. Bo po zmienieniu pozycji z siedzącej na pionowa mój puls wzrasta o 30 uderzeń:/ i już mysle że to od tego
-
Ja dziś od rana paranoja. Właśnie dojechalam do pracy. W trakcie snu puls miałam 80-90 a zawsze mam 65-80 i już jazdaaaa. Mam też bardzo niska ferrytyne 9 przy normie od 22 do 250 ale od 3 dni znów mam wyzszy puls. Nie wiem czy to ubok paro czy coś mi się znów dzieje. Płakać mi się chce, że nie mogę być normalna. Jeszcze od 2 dni mam problemy z usnieciem. Na 30mg jestem od tygodnia
-
Dzięki! Mam taką nadzieję. Póki co dziś wariuje, bo mam mega podwyzszony puls, ale przez 4 dni piłam po pół litra wody więc dziś staram się nadrobić i może będzie lepiej Ja brałam sertraline 11 lat temu i po którymś zwiększeniu dawki myślałam, że albo postradam zmysły albo, że to już koniec i wtedy zmieniono mi na paro, na której wejscie było dużo lżejsze dla mnie niż podwyższanie sertraliny. To był dla mnie horror i pamiętam to do dziś.
-
No właśnie, kiedyś byłam na 30mg jak na 20mg zaczęły się pojawiać znów ataki i później wróciłam do 20mg było ok. W lutym zwiekszenie na 30mg nie dało efektu przez 6 tyg więc wróciłam do 20mg bo myślałam że jest zle przez tą 30 a tak naprawdę to miałam wtedy mega stres w życiu i pewnie nie ogarniałam... mogłam wtedy wejść na 40... teraz mam jeszcze 2 tyg czekac czy ta 30 teraz załapie. Ale skoro ostatnio nie zadziałała w tej dawce to czy teraz ma szansę? (Syt życiowa się unormowala więc odszedł już ten ogromny stres który był w lutym I nawrot nadczynności tarczycy tez wtedy byl). Poprostu jak każdy z Was przy zwiększaniu dawki boje się, że nie pomoze. Czuję się beznadziejna. Korzystam teraz z terapii i odburzania na yt. Staram się teraz z całych sił pomoc sobie pozbyć się złych nawyków myślowych, ale momentami jest mi strasznie ciężko i czuje ze to za dużo. Ciezkie miałeś początki na 40mg?
-
Czyli jest już jakiś progres. W lutym byłam na 30mg przez 6 tyg I nic się nie zmieniło i zamiast wejsc na 40mg to zeszłam na 20mg... tylko wtedy miałam mega traumatyczne przeżycia, a sytuacja teraz się uspokoiła więc mam nadzieję, że może teraz te 30mg zaskoczy...wcześniej wystarczyły 2-3 tyg żebym poczuła się lepiej... jestem tym taka podlamana i zła na siebie. Ile czasu będziesz w tej klinice? Będą Ci tam dobierać leki czy to jakaś terapia?
-
Będziesz tam w zamknięciu? Mam nadzieję, że Ci tam pomoga. Ja dopiero tydzien na większej dawce więc muszę jeszcze trochę poczekać... Mam do Was pytanie. Od 2 dni Mam wyzszy puls, ale jestem w trakcie okresu i mam bardzo niska ferrytyne (9 przy normie od 22 do 250) teraz pewnie niższa. No i mało ostatnio pije i powieka mi drga. Czy anemia albo mniejsza ilość płynów może powodować podwyzszony puls czy to paroksetyna teraz tak dziala?
-
Dobrze, że jest trochę lepiej. Niestety zycie niesie ze sobą i pozytywne i negatywne momenty i czasem nawet na lekach można czuć się gorzej... Ja jestem tydzień na dawce 30mg, pewnie wejdę na 40 za jakiś czas i później będę stopniowo schodzić znów. 8 lat byłam na dawce 20mg z krótkim epizodem na 30mg (może rok) później zeszłam na 20mg znów jednak wróciły ataki i niepokoj po traumtycznym przeżyciu. Dużo też pracuje nad soba, przez te lata nie zrobiłam psychoterapii, bo każdy terapeuta na którego trafiałam wg mnie miał większe problemy niż ja...Ale teraz mam super terapeutke i jestem dobrej myśli. Najgorsze jest to, że jak wstaje rano odrazu skanuje cała siebie i zadaję sobie milion pytań na temat mojego samopoczucia. Wiem, że to chore i staram się to ignorować, ale sami wiecie jak jest. Adwentystka, jak u Ciebie?
-
Mega się ciesze, ze jest lepiej! Mi się wydaje, że dajesz paro za mało czasu i oczekujesz szybkiego efektu co jest naturalne przy takim samopoczuciu bo sama się na tym łapie. Później nakręcasz się że to nie mija i w efekcie potęguje to uczucie leku i niepokoju... Ja jestem 5ty czy 6 ty dzień na 30mg. Dalej wczuwam się w objawy i włączam rano skanowanie. Najgorsze jest to, że w lutym gdy zwiększyłam dawke miałam horror, ale wtedy też okazało się, że wróciła mi nadczynnosc tarczycy więc możliwe że te objawy miałam od tarczycy a nie zwiększenia dawki. Już kiedyś zwiększałam na 30 i nie mialam takich jazd. A teraz jak znów spróbowałam zwiększyć panicznie boje się powtórki z lutego gdzie myślałam serio że wariuje. Dziś byłam w wielkim hipermarkecie. Zmagam się z agorafobia I zwykle wybiegam ze sklepów od kiedy 20mg nie działa a dziś 4 sklepy i miałam objawy w dupie. Tak serio już zmeczona tym jestem i było mi i słabo i duszno i ledwo szlam ale serio nie bałam się tego.. zrobiłam zakupy w każdym z nich beż uciekania. Martwi mnie tylko brak apetytu bo zawsze z nerowow mam brak apetytu I nie wiem czt ten niepokoj I brak apetytu to od paro czy od strachu przed powtórka z tamtego wchodzenia na 30 ...
-
dziekuje, chyba sama sobie to robie, bo w lutym jak zwiekszylam dawke to mialam mega stany niepokoju i paniki- ale w tym czasie mialam tez nawrot nadczynnosci tarczycy, wiec moze to nawet nie byly uboki paro tylko tak sie zlozylo na raz. i teraz jak zwiekszylam to mam ciagle paranoje, ze bedzie tak jak wtedy- wtedy po 6 tyg zmniejszylam spowrotem dawke do 20mg, a teraz zdecydowalam jednak sprobowac ta 30, jak nie podziala to 40... i ciagle siedze wyczulona i pewnie samo to nakreca moje uczucie niepokoju.