Witajcie !!!
wczoraj przypadkiem trafilam na to forum - przeczytalam chyba ponad 100 stron tego watku i nie moglam sie nadziwic- czytajac mialam wrazenie, ze niektore z tym postow pisalam ja osobiscie...
poczulam jakbym wkoncu znalazla miejsce gdzie wszyscy mnie zrozumieja a nie beda traktowac jak wariatke (moj maz i najblizsi juz chyba od dluzszego czasu tak uwazaja i nawet nie zwracaja uwagi na moje "choroby")
Mam 25 lat, meza i cudowna 3 letnia Coreczke, a ta paskudna nerwica nie daje mi cieszyc sie tym co mam...
nerwice lękową mialam zdiagnozowana juz kilka lat temu jednak myslalam, ze sama poradze sobie z tym problemem...
przerabialam juz tysiace badan, lekarzy...jak jeden mowil, ze wszystko jest dobrze to twierdzilam, ze zly lekarz i tak w kolko... robilam badania na wlasna reke po tym byl spokoj na jakis czas i zawsze musialam znalezc cos nowego...
zwykle przeziebienie czesto prowadzi mnie do mysli o zapaleniu opon mozgowych czy mozgu...co chwile wsluchuje sie w swoje cialo i mam setki przeroznych mysli... gdy boli mnie glowa to napewno to cos strasznego... (guz, ropien, tetniak, zapalenie)...
kiedys w lecie wyszly mi na rekach czerwone kropki z przegrzania- chcialam gnac na pogotowie myslac, ze to sepsa.. jednak w domu po ochlodzeniu zniknely...
to jest koszmarne wrecz kiedy czlowiek jest pewny, ze cos mu jest... nie wie co zaczyna szukac i sa tysiace okropnych mozliwosci...
przepraszam, ze sie tak rozpisalam... mam nadzieje, ze bede mogla Was tu wspierac swoimi doswiadczeniami i ze wkoncu kiedys damy rade :) sciskam Was mocno i zycze duzo sily w przezwyciezaniu tej choroby!