Follow_

napisałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Ty też jesteś świadkiem?..bo ja zostałam świadkową :> Z tego co wiem to facet - po wyjeździe z kościoła rozdaje fanty po drodze ludziom, na weselu zbiera kasę, rozdaje wódkę i jest trochę mniej nietrzeźwy od Pana młodego :) Nie mam pojęcia co robi świadkowa i to w dodatku w kościele (ja jestem niewierząca) :>

kolejny dzień, który przeszedł mi w trybie przetrwania....

to jest jakaś nadzieja... to co napisałeś jest do ogarnięcia... kwestia by znaleźć w sobie siłę by to zmieniać...

eh... zadałam pytanie raczej po to by zastanowić się z czego ta samotność wynika i co można zrobić by jej zaradzić... kwestia tego by zdać sobie sprawę na ile można mieć wpływ... mając przed sobą ogromny problem człowiek może czuć się przytłoczony, rozbijając go na części pierwsze wybierając te z którymi można sobie poradzić, można poprawić jakość swojego życia... i zmienić stan rzeczy... będąc w depresji często czujemy się samotnie, mimo że są ludzie (czasem nawet kochający nas) bo skupiamy się na swoim bólu i cierpieniu nie widząc rozwiązań i tych ludzi... Dawid stojąc przed Goliatem teoretycznie nie miał szans... -- 25 wrz 2014, 19:10 -- :< jesteś w psychoterapii? -- 25 wrz 2014, 19:12 -- też mam takie odczucie, tylko ja jestem brzydka więc tłumaczę sobie tym, że jestem tylko do ruchania a nie kochania... na czym polega Twoje uzależnienie?

podejrzewam, że męska część forum chętnie Ci potowarzyszy :) Jesteś piękną kobietą... z czego wynika ta samotność?

dorastając, ciężko ekscytować się światem i ludźmi tak jak kiedyś będąc dzieciakiem.. może warto pójść na kilka spotkań z psychoterapeutą by się to nie pogłębiało?

najlepszego jazzowa...

nad tym by się siebie nie wstydzić

na tym spotkaniu na pewno nie będzie smutno... zależy czego oczekujesz.. .... szanse są zawsze, kwestia tego jak duże są Twoje problemy i na ile pozwalają na nawiązanie bliższej relacji... I nie uważam by facet miał łatwiej Carlos, ale ok każdy ma swoją perspektywę.

pracujesz jakoś nad tym?

z sympatią mówię: to sio z wątku, hehehe

sushi nie jest takie drogie

Z podobnym motywem występuje Kościół Latającego Potwora Spaghetti...

Samotność - odsłona druga: Samotne jedzenie...jak jeść w miejscu publicznym by nie wyglądało to tak, że jesteś ch*lernie samotnym człowiekiem, który nie ma do kogo się odezwać cały dzień gdzie rozmowa z kelnerką jest szokiem dla strun głosowych? Wpatrywać się w smartfona jakby była tam odpowiedź na wszystkie zagadki ludzkości! muszę sobie coś takiego kupić: Samotność - odsłona trzecia - najgorsza: czerpać radość z rozmów z dziwnymi staruszkami w autobusie... opowiadającymi o wnukach, wojnie i tym podobnym...

mam podobnie... niestety :<

tęsknisz za tą osobą czy za tym co dawała Ci ta osoba? warto sobie zdać sprawę z różnicy, ja tęsknie za uczuciami, bliskością i czułością bardzo mi tego brakuje...

Podejrzewam, że kolega z PW jest Ci niezmiernie wdzięczny za założenie tego tematu... Za dużo internetu na dzisiaj

Nie chodzi o super ekstra emocje... po zamieszkaniu ze sobą wręcz ich nie ma, ludzie są odarci z tego co pokazuje się na randkach czy krótkich spotkaniach. Są tacy jak na co dzień - są sobą. I chodzi oto, że ktoś myśli o sobie na tyle poważnie by wziąć za siebie nawzajem odpowiedzialność. Okazywać miłość w trudnych chwilach i zaopiekować sobą nawzajem. Może jednak zainwestuj w psychologa dla siebie, by wypracować jakąś dojrzałość na przyszłość. I nie zwalaj winy na nią. To Ty nie radzisz sobie z uczuciami i Twoim zadaniem jest z nimi walczyć bo nikt tego za Ciebie nie zrobi.

i nie prejmuj sie dlugimi terminami, sa tylko tak dlugie dla nowych pacjentów :)

A dziwisz jej się? halo... weź przeczytaj co napisałeś i wyciągnij wnioski nie jesteś facetem do pary - zostawiasz kobietę w potrzebie, odwracasz się od niej a ona ma siedzieć i czekać z otwartymi ramionami?

zdobycz????? nie wiedziałam że to forum myśliwskie...

strasznie dużo przeklinam, jestem wulgarną babą z zerowym poczuciem taktu...

a czemu nie zamieszkacie razem?