Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gort

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gort

  1. Nie nawidzę mieć nadziei bo potem się okazuje, że ją sobie wmówiłem i się całkiem pogrążam, tak jak dzisiaj. Chyba pierwszy raz od bardzo dawna będe ryczał. Już sam nie wiem co robić.
  2. Boję się bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Nawet na forum boję się zwracać do innych per Ty. Na codzień czuje się bardzo wyobcowany jakoś, troche jakbym na jakiś prochach jechał, jakoś tak nierzeczywiście. Zaczynam się już w tym topić, tak się wszystko pokomlikowało. Czasem myślę, że lepiej by to już skończyć, ale chyba tylko te stereotypy w mojej głowie mnie powstrzymują. He he na codzień stwarzam pozory, że wszystko gra i przez to czuje obrzydzenie do samego siebie. Ale jakoś brak motywacji, żeby coś z tym zrobić. Pozdrawiam wszystkich smutnych dzisiaj. Trzymajcie się.
  3. Gort

    Gry ulubione

    Carmageddon pierwsza część + splat pack. Najfajniejsza gierka dla mnie. Można się pożądnie wyżyć po ciężkim dniu .
  4. Może ta rana będzie sie dłużej leczyła przez to że ją widujesz ale pewnie czas zrobi swoje. W każdym razie wiem że ciężko. Moje prawdziwe zakochania z tego co pamiętam zawsze były jednostronne bo zawsze byłem nieśmiały i brakowało mi odwagi żeby coś z tym zrobić. Raz sie odważyłem i zchrzaniłem sromotnie.
  5. Gort

    nerwica mija!

    Jeżeli chodzi o mnie to czuje sporą poprawę w ostatnim czasie. Na pewno jest o wiele lepiej niż np 3,4 lata temu. Wtedy wiele bym dał żeby czuć się tak jak teraz. Czyli wszystko zmierza w dobrym kierunku, chociaż doły wracają, tyle że żadziej i cały czas czuje się bardzo rozchwiany emocjonalnie. Nie ma już tego jednego wielkiego ciągłego doła, który mnie prześladował przez kilka lat. Jednego nie wiem. Jak wrócić do życia, do ludzi? Mam w sobie dużo żalu, na wielu osobach się zawiodłem, mój sposób patrzenia na ludzi bardzo się zmienił, jestem bardzo podejżliwy, strachliwy i nieufny, czasem siedzi we mnie jakaś bezpodstawna złość. W sumie nie mam ochoty nawet przebywać z ludźmi, ale chciałbym to zmienić i znowu normalnie żyć. Tylko jak to zrobić?
  6. Ja niedawno schrzaniłem jedną taką fajną znajomość, która ciekawie się zapowiadała, na szczęście znaliśmy się jakiś może miesiąc, ale były ciepłe słówka i wogóle. Nie wiem co zrobiłem nie tak. Ale dzięki temu zrozumiałem, że w tej chwili nie jestem w stanie udźwignąć tego wszystkiego co jest związane ze związkiem. To wymaga zbyt dużo wysiłku odemnie.
  7. fiufiu zgadzam sie z każdym słowem. Chciałbym wyżucić z siebie coś co mi dokucza od dawna i nie chce odejść, albo ja tego nie potrafie zmienić. Chodzi mi ogólnie o moje życie, jest okropnie puste, nawet gdy czuje się w miare dobrze, ostatnio coraz częściej, to ta pustka nie chce odejść. Mam taką ochotę uciec z mojego życia, tak jak to zrobili inni, tyle, że ja tu musze zostać. Sam już nie wiem jak z tym walczyć. Czuje się jakimś odmieńcem, kimś gorszym, odrażającym. Czasami mam ochote zapaść sie pod ziemie bo czuje jakbym wywoływał u kogoś wstręt swoją osobą. Nienawidze tego i czasem siebie. Ech... a ja dzisiaj marudze i marudze...
  8. Gort

    Muzyka...

    Rock, punk, rock & roll, classic. Dżem Ira Coma Nirvana KSU REM Led Zeppelin The doors Queen Akurat HappySad No i jeden z moich ulubionych utworów Sztywny Pal Azji - Wieża radości wieża samotności Pewnie każdy to zna ale wżuce linka http://pl.youtube.com/watch?v=Rx3q-FHMvjg
  9. Gort

    Przytulanki w offtopie.

    A ja nie czuje się najgorzej ale chciałbym takiego przytulańca jednego bo nie pamiętam żeby ktoś mnie kiedyś przytulił A to ja może Goplaneczkę przytulę . Pozdrawiam gorąco.
  10. Przepraszam, że nie powiem nic pozytywnego. Mam pustke w głowie. Powiem tylko, że doskonale rozumiem. Od dawna nie płakałem bo nie potrafię. Gdybym mógł pewnie płakałbym teraz razem z tobą. Pozdrawiam gorąco.
  11. Dzisiaj mnie natchnęło. Doszedłem do wniosku, że niepokój który czuje powstaje przez to że zadaje sobie mnustwo pytań na które nie potrafie odpowiedzieć, filozoficznych pytań i poczucie odpowiedzialności za wszystko co się dzieje wkoło. Zauważyłem też, że kiedy pojawia się jakaś dokuczliwa, nawet drobna sytuacja, mój umysł zalewają pytania i wątpliwości. Taka drobnica której nawet nie potrafię zrozumieć. Więc pomyślałem, że będe dążył do maksymalnego uproszczenia swojego wewnętrznego ja. Segregował śmieci. Ważne tylko to co dzisiaj, teraz. Za nikogo nie jestem odpowiedzialny, nie muszę znać wszystkich odpowiedzi. Ale już widze, że ciężko. Głośna rozmowa za ścianą, a ja już zmieszany...
  12. Cześć Wam. Miło poznać.
  13. luthien myślę, że dobrze, że się postawiłaś. Kurcze, najgorsze, że wiele tych rzeczy zostaje w środku, a ta druga osoba nawet nie zdaje sobie sprawy jaką krzywdę wyżądziła komuś najbliższemu. Wiem, że to miało ogromny wpływ na to co się ze mną działo przez ostatnie lata. Najgorsze, że kilka lat temu powiedziałem rodzicom, że mam poważne problemy ze sobą, a oni totalnie mnie olali i się jeszcze ze mnie śmieli. Oj to był najcięższy okres. Wiele razy myślałem o najgorszym, ale coś kazało czekać. Chyba się opłaciło, chociaż choroba nie przeszła, a trochę złagodniała. Uff... Gorąco pozdrawiam.
  14. luthien napisala Nie jesteś osamotniony w takim myśleniu. Ja wiem skąd się to u mnie bierze, nie wiem jak ty. Mnie po prostu całe dzieciństwo rodzice obwiniali za wszystko. Nigdy nie słyszałam od nich pochwały. Ważne, żebyś znalazł przyczynę takiego myślenia, to wtedy łatwiej będzie ci walczyć z takimi myślami. Muj problem jest podobny. Mama jakos nieswiadomie zawsze mnie osmieszala przy innych. Ojciec zawsze byl zamkniety w sobie, zgorzknialy i krytykowal, a czesto wysmiewal, nawet przy kolegach. Po pijanemu, kiedy bylem maly, potrafil mnie nazwac dziwka przy kolegach. Zmienil sie bardzo jakis czas temu i musze przyznac ze zaczalem go szanowac, ale ten bol pozostal. Hmm, nie chca mi sie polskie znaki pisac.
  15. Nie wiem czy potrafiłbym zrozumieć to uczucie i nie wiem czy potrafiłbym szanować tą osobę za to, że kocha kogoś takiego jak ja. Wiem, że to bardzo dziwne, ale tak to czuję. Trzymam mocno kciuki żeby Tobie się udało. Żeby ta rozmowa przyniosła wspaniałe efekty i żeby wam się ułożyło jaknajlepiej. Gorąco pozdrawiam.
  16. Dzięki Wam za dobre słowa. Zgadzam się z tym, że każdy jest wyjątkowy i ma w sobie dobre cechy. Jednak zwykle gdzieś mi one giną wśród tych złych. Chyba czasem celowo widze tylko te złe rzeczy które zrobiłem, bo wydaje mi się, że niezależnie od wszystkiego zasługuje na naganę a nie pochwałę. Trudno mi to wyjaśnić. Ale będe pracował nad sobą. Jak to dobrze, że człowiek nie jest sam ze swoimi myślami. Pozdrawiam.
  17. sory, że sie dzisiaj tak żale, mam takiego doła że aż mnie sciska. czuje sie tak samotny, ze mam ochote dać sobie w pysk jako że to wszystko moja wina. nie potrafie być z drugą osobą, bo poprostu jedyne co cz\uje to pustka, sam czy z kimś zawsze to samoooo. chciałbym kochać ale nioe potrafie wydusić z siebie nawet iskierki...
  18. OOO... Chciałbym zobaczyć jak ją tłuczesz. Patrzyłbym z satysfakcją, a po wszystkim bym ci pogratulował. :) . Ja się boję kontaktów z ludźmi, bo po prostu czuję w pewnym momencie, że moja siła się kończy, łapię totalnego doła i zupełnie nie wiem jak się zachować, więc czasem walnę jakąłs beznadziejną głupotę i dołuję się jeszcze bardziej... Ale najgorszy jest chyba ten brak sensu, jakiejś motywacji do życia bo do wszystkiego muszę się zmuszać.
  19. Zgadzam się z Jovitą. Nie wiadomo co nas jeszcze w życiu czeka. Może wspaniałe przyjaźnie, fascynujące rozmowy z ciekawymi ludźmi do białego rana. Wiem jak to jest kiedy jest bardzo źle. Kiedy z bólu zaczynają lecieć łzy i plączą się nogi bo już brak sił. Ale trzeba się zaprzeć rękoma i nogami, przetrzymać i wierzyć, że niedługo nasza świetność powróci. Gorąco pozdrawiam i trzymam kciuki.
  20. Gort

    Lublu ja Was.

    Okazyje się, że nie do końca jesteśmy sami ze swoimi problemami. Tylko żeby teraz komputer się nie zepsuł... :) .
  21. Witam jestem nowy :) . Moim problemem jest depresja, już od około siedmiu lat. Było ciężko, czasem nie do zniesienia, ale zawsze widziałem jakieś światełko w tunelu. Już nie pamiętam ile razy mobilizowałem się żeby iść z tym do specjalisty. I kilka razy byłem, ale nie potrafiłem wyjaśnić co się ze mną dzieje. Dlatego nie bardzo mi pomogły te wizyty. Teraz jestem o wiele bardziej świadomy swojego problemu, wydaje mi się że stałem się silniejszy. Teraz moimi największymi problemami są doły, niska samoocena i czasem zupełny brak chęci do działania. Czy znacie jakieś sposoby radzenia sobie z tymi problemami? Teraz mobilizuję się do kolejnej wizyty (u psychologa), mam nadzieję że będzie dobrze. Pozdrawiam Wszystkich. Pesymista z krainy marzeń.
  22. Gort

    Lublu ja Was.

    Witam wszystkich. Jestem Gort. :) . Pesymista z krainy marzeń. Mam już 24 zimy na karku. Pozdrawiam. Nie spodziewałem się takiego forum. Widać czsem marzenia się spełniają. :)
×