
Franz Maurer
Użytkownik-
Postów
52 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Franz Maurer
-
Niech poczyta tego bloga: http://nadopaminie.blogspot.com/
-
Miałem tak samo. Po 5 latach z MJ miałem dwa bad-tripy w ciągu 3 miesięcy. Po tym drugim miałem podobne objawy jak ty. Poczytaj moją historię, którą opisałem tutaj: dziwna-reakcja-na-alkohol-oraz-moja-historia-t50679.html Jak masz jakieś pytania to wal Najważniejsze, żebyś już nigdy nie palił MJ.
-
Masa, masa, masa, czyli Forumowa Grupa Kulturystyczna
Franz Maurer odpowiedział(a) na temat w Off-topic
piątek, 30 stopni w cieniu i postanowiłem, że idę na rower będzie masakra -
Korwin strzelił liścia Boniemu - niezła beka http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,16309296,Boni___Powiedzialem__dzien_dobry__poslowi_Korwin_Mikkemu_.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_TokFm
-
Trochę mi się pozmieniały plany w sobotę, ale postaram się wpaść. -- 04 lip 2014, 10:01 -- Chyba jednak będę punkt 19:00
-
Masa, masa, masa, czyli Forumowa Grupa Kulturystyczna
Franz Maurer odpowiedział(a) na temat w Off-topic
Mtb -
Masa, masa, masa, czyli Forumowa Grupa Kulturystyczna
Franz Maurer odpowiedział(a) na temat w Off-topic
Dzisiaj 10km w 45 minut na rowerku - miałem z 3 tygodnie przerwy, bo mnie jakieś choróbsko na 3 dni rozłożyło, a potem jakoś pogoda i motywacja był słabe, ale mam nadzieje, że lipiec będzie lepszy -
Dzięki za sobotnie spotkanie :) Trochę byłem stremowany, ale zawsze tak mam przy poznawaniu nowych ludzi. Nie kojarzę was jeszcze po nickach na forum - chyba będę potrzebował jakiejś ściągi Jestem chętny na następne spotkanie - najbliższy weekend mi pasuje jak coś
-
Naturalne produkty, które poprawiają samopoczucie
Franz Maurer odpowiedział(a) na milosz1984 temat w Medycyna niekonwencjonalna
Ostatnio wcinam ją prawie codziennie w pracy - próbuję się ograniczyć do max pół tabliczki. Mam wrażenie, że daje pozytywne efekty - jest większy power do pracy :) I nie kosztuje dużo - około 4zł za tabliczkę. -
Według ostatniego sondażu Homo Homini KNP ma 10,9%. Pomimo, że nie zgadzam się w pewnych kwestiach społecznych głoszonych przez KNP i Korwina to zagłosowałem na nich w ostatnich wyborach do europarlamentu. Z roku na rok ilość przepisów, ograniczeń i zbędnej biurokracji ogranicza rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Mam dość tego, że państwo zabiera mi ponad 70% moich pieniędzy i zmusza mnie np. do płacenia składki ZUS i zdrowotnej. Może KNP nie jest idealne, ale jako jedyni nie chcą nikomu nic dawać i obiecywać, tylko doprowadzić do sytuacji, w której państwo pobiera od obywatela jak najmniej pieniędzy, przez co więcej zostaje w mojej kieszeni i co najlepsze mogę zrobić z tym co chcę. Marzę o tym, żeby moje pieniądze płacone na NFZ przenieść na prywatne ubezpieczenie medyczne. Obecny system to fikcja - pokażcie mi człowieka, który nie chodzi do prywatnego dentysty. Znajoma jest w ciąży i ostatnio było u ginekologa na NFZ to ten jej powiedział, że jak chce mieć pełne bezpieczeństwo ciąży to tylko prywatnie, bo na fundusz to są takie terminy i limity, że prędzej urodzi, niż jej zrobią badania. Niestety nawet sami lekarze to zauważają i nie są w stanie nic z tym zrobić. Tutaj świetny wywiad z Romanem Kluską - legendą walki z chorym systemem: [videoyoutube= ] [/videoyoutube]
-
http://vod.tvp.pl/seriale/sensacyjne/glina Polecam gorąco - masakra, że Polsce stworzono serial z tak ciekawą fabułą i mega dobrze zrobionymi postaciami.
-
Dziwna reakcja na alkohol oraz moja historia
Franz Maurer odpowiedział(a) na Franz Maurer temat w Pozostałe zaburzenia
To widzimy się jutro -
OK. Jestem mega punktualnym człowiekiem, więc będę już pewnie o 18:55
-
Bardzo możliwe, że będę jutro. Można ewentualnie na priv zgłosić się po numer telefonu, gdybym się spóźnił lub nie widział kartki?
-
Dziwna reakcja na alkohol oraz moja historia
Franz Maurer odpowiedział(a) na Franz Maurer temat w Pozostałe zaburzenia
Luluu, dzięki za odpowiedź Widzę, że chyba jesteś z Poznania, bo udzielasz się w poznańskim wątku - chyba będę musiał się wybrać na najbliższe spotkanie "pyr". Z chęcią bym się zintegrował z ludźmi, którzy chociaż trochę będą w stanie zrozumieć to jak się czuję. -
Możesz podać adres tej grupy na facebook? Nie. Do grupy należą tylko osoby, które w miarę regularnie bywają na spotkaniach. Nie dodajemy ludzi z przypadku. Poza tym grupa jest "tajna" i można się do niej dostać tylko przez zaproszenie innej osoby. OK, czaję
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Franz Maurer odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki - Indeks leków
Zobaczymy co lekarz powie za tydzień. Dzięki za odpowiedź. -
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Franz Maurer odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki - Indeks leków
Półtorej tygodnia temu zwiększyłem mirtazapine (Mirtagen) do 30mg, ale niestety dużo większa zamuła, senność i ból głowy. Po konsultacji z lekarzem mam zejść do 15mg przez tydzień i wtedy podejmiemy decyzję co dalej. Wczoraj wieczorem wziąłem już 15mg i dzisiaj jest lepiej. Oprócz tego biorę wenlafaksynę (Prefaxine) w dawce 225mg. Ktoś miał podobne doświadczenia z mirtazapiną? -
Możesz podać adres tej grupy na facebook?
-
Dziwna reakcja na alkohol oraz moja historia
Franz Maurer opublikował(a) temat w Pozostałe zaburzenia
To jest mój pierwszy post na tym forum, więc wypada się przywitać także witam Zacznę od początku. Mój stan, w którym jestem dzisiaj zaczął się prawie rok temu (końcówka czerwca 2013). Zapoczątkował go "bad trip" po marihuanie. Nie był to mój pierwszy raz z tym narkotykiem - paliłem przez 5 lat (raczej weekendowo). W trakcie tego bad tripu czułem się bardzo słaby/miękki, miałem atak paniki, myślałem, że coś mi się stanie. Po godzinie było już względnie ok i jakoś w ciągu dnia (zapaliłem rano) doszedłem do siebie. Nie był to mój pierwszy bad trip po marihuanie. Wcześniej miałem jeszcze gorszy 3 miesiące wcześniej, ale też po godzinie się z niego ogarnąłem i potem było ok przez 3 miesiące nawet jak paliłem. Po tym ostatnim bad tripie przez 3 dni było ok, ale potem zaczęła się jazda. Zaczęły się stany odrealnienia, czułem się jakbym znowu był na haju, że coś jest nie tak, że coś mi się zaraz stanie. Na początku to były takie momenty, które z czasem mijały, ale potem cały czas czułem się słaby i ogólnie dziwnie. Po tym zajściu już nie paliłem marihuany (niedługo minie 12 miesięcy bez palenia). Myślałem, że może jakaś choroba się przyczepiła albo alergia (którą mam od zawsze w tym okresie) daje jakieś dziwne objawy. Wziąłem tydzień urlopu, myślałem, że odpocznę i wszystko będzie ok. Po urlopie poszedłem do pracy, ale nadal było źle. Po dwóch dniach bardzo złego samopoczucia w pracy poszedłem do lekarza rodzinnego. Standardowo zostały zlecone badania krwi i moczu, ale wszystko wyszło w normie. Potem poszedłem drugi raz do rodzinnego, znowu zleciła jakieś dokładniejsze badania krwi i znowu wyszło wszystko OK. Poszedłem do niej trzeci raz, ale okazało się, że wyjechała na 2 tygodnie na urlop. Nadal czułem się mega źle. Nie chodziłem do pracy, bo po prostu czułem się tak słaby, że nie ledwo chodziłem. Na szczęście mam bardzo wyrozumiałego szefa i nie miałem z tym żadnego problemu, najważniejsze rzeczy ogarniałem z domu. Postanowiłem poszukać głębiej przyczyny mojego stanu. Udałem się prywatnie do lekarza. Powiedziałem wszystkie moje objawy, powiedziałem też o tym, że pod koniec maja 2013 byłem na wycieczce po morzu śródziemnomorskim (bardzo dużo alkoholu było wypite w trakcie tej wycieczki). Zostałem na miejscu szczegółowo przebadany, serce, brzuch, tętno, ciśnienie, itd., itp. Wszystko OK. Zostało mi poradzone wykonanie badań na wątrobę, bo może z tej wycieczki coś się przyplątało. Zrobiłem badania i znowu wszystko wyszło OK. Byłem co raz bardziej załamany. Rozpoczęła się tułaczka po różnych lekarzach (wszystko prywatnie) i niezliczone ilości badań – wykluczono cukrzyce, problemy z żołądkiem, pasożyty, choroby tropikalne (byłem w Tunezji), trzustkę, tarczyce i wiele, wiele innych. Jedyne co znaleziono to, że miałem kiedyś kontakt z mononukleozą, ale nikt nie jest w stanie powiedzieć kiedy (w momencie badania wirus nie był aktywny). Nigdy nie miałem objawów mononukleozy (a jest to poważna choroba – leczenie w szpitalu). Podobno 95% ludzi ma kontakt z tym wirusem i duża część z nich nie ma żadnych objawów. To wszystko trwało do grudnia 2013, a ja cały czas czułem się źle – słaby, ekstremalnie zmęczony, ciągle niewyspany. Stwierdziłem, że może muszę jeszcze poczekać, zaraz święta Boże Narodzenia, Nowy Rok, mam 2 tygodnie wolnego to wypocznę. Niestety nic się nie zmieniało. Cały czas byłem ekstremalnie zmęczony. Ledwo mogłem się skupić na czymkolwiek. Cały czas miałem wrażenie, że jestem na coś chory. W lutym znowu zrobiłem sobie badania krwi i znowu wszystko wyszło wręcz wzorcowo. Byłem załamany. Bałem się, że już zawsze będę się tak czuł. Na spotkaniu rodzinnym u mojej babci powiedziałem moim rodzicom (od stycznia 2014 mieszkam już na swoim z dziewczyną), że cały czas źle się czuję. Ojciec zasugerował, że może to na tle nerwowym/psychicznym, że może powinienem udać się od psychiatry (ojciec korzystał kiedyś z pomocy psychiatry, właśnie na problemy z nerwicą). Stwierdziłem, że pójdę – oczywiście prywatnie. Była to dobra decyzja. Trawiłem na bardzo fajną panią doktor. Dostałem leki. Teraz mijają 3 miesiące, kiedy je zażywam. Obecnie jestem na Prefaxine (wenlafaksyna) 225mg i Mirragen (mirtazapina) 30mg. Dużo lepiej sypiam, mam więcej energii, jest ogólnie lepiej, niż było, nie mam już lęków. Nie jest jeszcze dobrze, ale widzę poprawę. W międzyczasie rozpocząłem także psychoterapię u psychoterapeuty-seksuologa, bo mam problem z uzależnieniem od pornografii i masturbacji. Ogólnie odkąd wpadłem w ten dziwny stan mocno zacząłem spoglądać na swoje życie. Stwierdziłem, że to wszystko mogło się zacząć dużo wcześniej, że ten bad trip mógł wzmocnić coś co cały czas było lub po prostu wtedy to wszystko wyszło na zewnątrz. Trochę się rozpisałem, ale chciałem podać jak najwięcej szczegółów. Co do tematu mojego posta – od momentu tego ostatniego bad tripa mam dziwną reakcję na alkohol i kawę. Czasami już po łyku czuję działanie tych używek. Ogólnie tak jakbym bardzo szybko reagował na alkohol. Dzisiaj np. wypiłem jedno piwo o mocy 2% (jakiś mix piwa i oranżady typu Shandy), więc bardzo słaby alkohol, a czułem się już w trakcie picia źle, a po wypiciu jakbym wypił dwa piwa i miał po nich kaca. Po alkoholu mam jakby zwiększone lęki, intensyfikuje się moje odrealnienie. Przed braniem leków też tak się czułem. Co jest jeszcze dziwnego od momentu pierwszego „uderzenia” alkoholu mogłem wypić nawet dużo (5 piw albo 0,3 wódki) i nie byłem mega pijany, czy coś takiego. Teraz jestem na lekach, więc jak wiadomo nie można ich miksować z alkoholem, no ale żeby nawet 0,5L 2% piwa powodowało takie efekty? Może to efekt tego, że cały czas jestem zmęczony, że przez tyle czasu nie mogłem odpocząć, że organizmu potrzebuje jeszcze długiego okresu czasu, żeby wrócić do normy. Co jeszcze zauważyłem od długiego czasu mam obniżoną temperaturę ciała. Teraz po lekach jest lepiej, ale wcześniej cały czas miałem 36,0-36,2. Nie było mi zimno, ani nic. Podobno w stanach depresyjnych to normalne. Obecnie staram się uprawiać sport – jazda na rowerze, ćwiczenia w domu. Nie mam problemu z większym wysiłkiem. Ogólnie po tych lekach mam wrażenie większej energii i motywacji (szczególnie w pracy). Boje się, że już nigdy nie będę mógł normalnie wyjść z przyjacielem na 1-2 piwa do naszego ulubionego pubu i czuć się normalnie, tak jak kiedyś. Nie, żebym musiał pić, czy coś takiego, bo osoby mi bliskie rozumieją mój stan i to, że zażywam leki, ale po prostu cały czas od momentu tego bad tripa mam wrażenie, że jest inaczej, że nie czuje się tak samo jak wcześniej, czyli przez całe swoje życie. Boje się, że tak będzie już zawsze. Będę wdzięczny za odpowiedzi na tego posta, oczywiście jeżeli będą jakieś pytania to z chęcią odpowiem – trochę się rozpisałem, więc możliwe, że o czymś mogłem zapomnieć lub coś jest nielogiczne :)