Skocz do zawartości
Nerwica.com

maradona

Użytkownik
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maradona

  1. maradona

    [Kielce] i okolice

    Kielce i okolice jest ktoś? :)
  2. maradona

    [Kielce] i okolice

    Halo Halo jest tu kto?:)
  3. maradona

    [Kielce] i okolice

    O miło :) Gościnnie z Krakowa?:)
  4. maradona

    [Kielce] i okolice

    Halo Halo, jest tu ktoś? :)
  5. maradona

    [Kielce] i okolice

    Takich zdiagnozowanych to chyba nie, ale wśród tych "normalnych" co znam to cała masa
  6. maradona

    [Kielce] i okolice

    Jeżeli można się przyłączyć do dyskusji, to ja też nieopodal Kielc a wiosen 26
  7. maradona

    18 pytań

    1. Ulubiony kolor - Niebieski 2. Ulubione zwierzę - Pies 3. Ulubiona pora roku - Lato 4. Ulubiony gatunek muzyczny - Rap 5. Ulubiony muzyk/zespół - Eldo/Grammatik 6. Ulubiony gatunek filmowy - komedia/thriller 7. Ulubiony pisarz - Życie 8. Ulubiona potrawa - Pierogi ruskie :) 9. Ulubiony napój - Coca Cola 10. Ulubiony sport - Piłka nożna 11. Rasa psa - Owczarek niemiecki 12. Tytuł filmu - Gladiator 13. Książka - Sposób na Alcybiadesa :)))) 14. Najlepszy i najgorszy przedmiot w szkole - W-F, Historia, WoS / matematyka 15. Ulubiony dzień tygodnia - sobota 16. Ulubiona pora dnia - popołudnie 17. Gra komputerowa - cykl Fifa:) 18. Batonik - Snickers
  8. Przeczytałem Twoją historię. Wywarła na mnie naprawdę duże wrażenie... Wiesz, pewnie wyda Ci się to dość banalne co napiszę, ale ja naprawdę Cię podziwiam. Tyle przejść i się pozbierać to trzeba naprawdę być KIMŚ. W moich oczach jesteś bardzo KIMŚ:) Moim zdaniem zasługujesz na wieeelki wór miłości, której Ci życzę!!
  9. qwertys NN potrafi być "cwana". To są tylko myśli, które nn Ci podsuwa. Miałem podobnie, tylko na innych podłożach bo wiadomo, że różnych aspektów NN dotyka. Analizujesz te myśli więc są ciągle obecne, a poza tym NN ma to do siebie, że właśnie pojawiają się myśli jakby przeciwne do tego czego byśmy chcieli, czyli np wiesz osoba spokojna i wrażliwa ma myśli agresywne itd. Głowa do góry chłopie :) Wszyscy z tym się zmierzamy :)
  10. W zasadzie nie wiem jak bardziej szczegółowo to opisać, wydawało mi się że już to zrobiłem w miarę precyzyjnie :) Może źle się wyraziłem z tą pewnością, ale z tego co siebie znam nie jest to przyczyną.
  11. Wiem, że to nerwicowe, biorę leki, no ale jak każdy nerwicowiec się zmagam z myślami. No tak, o siebie w ogóle się nie boję, to lęk o innych. Nie było tak by ktoś mnie o coś obwiniał. Nie zmagam się z natrętnymi myślami od wczoraj, dawniej po prostu zdarzało mi się samemu doszukiwać własnej winy w różnych sytuacjach. Myślę, że w jakiejś części to właśnie tego pokłosie. Jeśli mam być obiektywny, to tak uważam się za całkiem wartościową osobę. Pewność siebie zależy od sytuacji, jeśli chodzi o zaradność w załatwianiu różnych spraw, wyrażaniu własnego zdania itd to nie mam z tym problemu.
  12. Borykam się ze specyficznymi myślami natrętnymi. Chciałbym się dowiedzieć czy może ktoś zmagał się z czymś podobnym. Dotyczą one tego, czy komuś czegoś nie zrobiłem. Szczególnie np idę ulicą, gdzieś zawadzę butem o cokolwiek, albo coś w tym stylu pojawia mi się myśl że może kogoś zawadziłem, kopnąłem zrobiłem krzywdę. Albo idę przez centrum miasta, gdzie zdarzają się wiadomo a to podsklepowe pijaczki, a to żebracy i jak gdzieś o coś zawadzę to myśli się pojawiają czy przypadkiem nie w jakiegoś żebraka czy np leżącego na chodniku (!) pijaka... Inna sprawa to jakiś lęk, że ktoś będzie potrzebował pomocy a ja mu nie pomogę a nawet zaszkodzę. I tu znów czasem wieczorami, a już szczególnie teraz zimą idę i widząc gdzieś coś czarnego np po 2 stronie ulicy (cokolwiek - cień, kamienia dużego,) dopada mnie myśl czy to nie jakiś nieprzytopny, albo śpi albo zasłabł i potrzebuje pomocy. Wtedy myśl by to sprawdzić, bo przecież nie zostawię człowieka na mrozie bez pomocy. Do tego czasem gdy jadę samochodem, przejadę po jakiejś dziurze, studzience i czase pojawia się myśl czy kogoś nie przejechałem... Wiem, to może być absurdalne, ale chyba temu też służy to forum by się "wygadać'...
  13. maradona

    [Kielce] i okolice

    A czy są tu jeszcze jacyś studenci z Kielc/studiujący w Kielcach?
  14. maradona

    [Kielce] i okolice

    Ja mam lat 24 i też studiuję, także w Kielcach :)
  15. khaleesi ja z reguły właśnie nie miewam natrętnych myśli że coś się stało/mogłoby stać mi. Zawsze to jest skierowane w tę stronę że to ja jestem "winowajcą"
  16. khaleesi, nie ma innego wyjścia :) tylko to jest uciążliwe, jak sobie z tym poradziłaś?
  17. Miewam dokładnie to samo. W najgorszych przypadkach np przechodząc obok jakiegoś cienia, nie wiem zawadzając o gałąź na chodniku miewam później myśli " a może to był ktoś i mu zrobiłem krzywdę, nadepnąłem itd..."
  18. W tym tekście z 1 posta odnajduję wiele z siebie...:) Wiem jak nerwica natręctw potrafi utrudniać życie. Również pamiętam sytuacje z czasów gdy miałem powiedzmy 13 czy 14 lat. Pamiętam niektóre te rytuały, że to to mogę a tego to nie mogę bo cośtam. Również nie mając bladego pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak nerwica natręctw miałem niekiedy wrażenie, że może właśnie coś ode mnie zależy, że jestem inny niż wszyscy i moje "rytuały" mają na coś wpływ.. Pamiętam, że mnie to męczyło ale też pomógł mi Bóg i wiara w Niego :) Pamiętam, że w pewnym momencie po prostu zrozumiałem, że te rytuały to mój wymysł (ciągle nie wiedziałem, że istnieje takie coś jak NN i że ją mam), że wierzę w Boga i że On może wszystko, kocha mnie. Że ja jestem zwyczajnym człowiekiem, jak każdy i że myślenie, że od tych moich rytuałów cośkolwiek zależy jest totalnym głupstwem. Po prostu ufając Bogu zrozumiałem, że to czy policzę do 3, do 5 czy do 10 nie ma żadnego znaczenia. Od tego momentu takie rytuały po prostu się skończyły, jakby uciąć :) Ile prostsze stalo się wykonywanie niektórych czynności. :) Dziś już oczywiście wiem, że cierpię na NN i ciągle z nią walczę, co prawda objawia się ona w inny sposób. Miałem też okres niedługi, że wstawanie rano z łóżka było dla mnie przymusem, nic mi się nie chciało, przestałem o siebie dbać. Przechodziłem też objadanie się. Lubię co prawda słodycze i zawsze lubiłem, ale przez pewien etap po prostu zajadałem stres, przytyłem. Nie wiedziałem o takich forach, w zasadzie myślałem że z NN to walczę sam i nikt inny nie ma takich problemów. Z czasem jednak stwierdziłem, że się nie poddam. Zacząłem szukać informacji o NN, poczytałem historie ludzi i zrozumiałem, że najgorsze co można zrobić to się poddać. Znów pomogła mi wiara. Zacząłem dostrzegać sens w słowach, że każdy musi ponieść swój krzyż. Modlę się i proszę o siłę do niesienia. To pomaga, wiem że Pan Jezus jest ze mną takim jakim jestem. Wiem, że ciężko jest walczyć z NN. Dziś w moim przypadku objawia się ona w zdecydowanej przewadze natrętnych myśli. Wiem że to atakuje czasem akurat to co jest dla mnie ważne. Wierzę w Boga i nieobce mi są natręctwa na tym właśnie punkcie. Kocham piłkę nożną, oczywiście też miewam natręctwa skierowane jakby przeciwko niej. Z czasem coraz bardziej rozumiem funkcjonowanie tej choroby i coraz mocniej wiem to, że nawet z nią dam sobie radę i się nie poddam. Przestałem się zaniedbywać. Dziś w moim przypadku NN zdecydowanie przeważają natrętne myśli. Wiadomo, że miewam i sytuacje kiedy czuję się bezsilny i wyczerpany, ale nie poddaję i nie poddam się. :)
  19. Cześć, a możesz przybliżyć jakoś swoją sytuację? Tzn jesli możesz, bo jak Cię to denerwuje to nie:) No właśnie mnie tez męczyło. Idąc do lekarza trochę nie wiedziałem jak wytłumaczyć o co mi chodzi, więc po prostu powiedziałem łopatologicznie powiedział że to natręctwa, przepisał leki no i one pomagają, tylko jakiś czas musi upłynac zanim chyba zaczna dzialac bo z poczatku tego nie odczuwałem, dopiero bo niedługim czasie. Teraz jeszcze myślę nad tą terapią.
  20. No mi leki akurat pomagają, dzięki za rozjaśnienie tematu, właśnie z tego co się orientowałem to sporo osób pozytywnie się wypowiadało o tej beh-poz, a o tej psychodynamicznej nie wyczytałem zbytnich konkretów, z których bym wywnioskował ze mi mogą pomóc. W ogóle to dzięki za zainteresowanie, macie większą z pewnoscia wiedze o tym niż ja. Przez dość długi czas łudziłem się że to minie samo no ale podjąłem walkę, czytam sporo o tym zaburzeniu
  21. Lekarz mówił mi o tej behawioralno-poznawczej oraz o psychodynamicznej. Mówił jednak że zaczynać lepiej od tej behawioralno-poznawczej. A czy ona rzecz jasna przy chęci i zaangażowaniu samego zainteresowanego jest skuteczna? Pomaga?
  22. Biorę już około 2 miesiące i rzeczywiście czuję się lepiej, łatwiej trochę mi odpychać te myśli. Nad terapią myślałem i chyba się na nią zdecyduję.
×